Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Oj pozmieniało się u ,mnie - urodziałam synka, kilogramy zostały, więc zaczynam walkę. Na początku chcę zrzucić 6,8 kg, a później wrócić do wagi wyjściowej czyli 53 kg. Łatwo nie będzie ale liczę że dam radę. EDIT: Udało się, w czerwcu/lipcu 2009r. zeszłam poniżej 53 kg. Teraz tzreba to utrzymać!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 98591
Komentarzy: 514
Założony: 6 marca 2007
Ostatni wpis: 5 stycznia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ducia

kobieta, 43 lat, Piaseczno

164 cm, 75.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 kwietnia 2007 , Komentarze (6)

w pamiętniku, no i uświadomiła sobie, że niedługo czyli w niedzielę trzeba będzie zmienić też ustawienia, bo skończę 26 lat buuuu... ale ten czas leci. dlatego też trzeba się wziąć za siebie, bo póki człowiek młoszy to i dietę łatwiej trzymać. Najgorsze te kremy 25+ czy juz musze zacząc je kupować?

18 kwietnia 2007 , Komentarze (5)

Cena projektu:  1952 zł KUPUJĘ!
Projekt APIS 3


Właśnie taki domek ( tylko w odbiciu lustranym ) wybraliśmy z mężem. Gdyby tak w tym roku udało się pozałatwiać wszystkie formalności  i zacząć w przyszłym roku budowę....

17 kwietnia 2007 , Skomentuj

i popijam wodę niegazowaną, chociaż znając mój temperamencik i zamiłowanie do żarcia t miłą chęcią bym cos zjadła. A pod względem dietki dzionek właściwie udany. O gdyby spadły mi tak ze 2 kg przez te dwa tygodnie kiedy misia nie ma to byłabym szczęśliwa. Ale wiem ,  to niemożliwe, ja zawsze tracę kilogramy strasznie wolno. No cóż taka już moja brzydka natura, że ten tłuszczyk trzyma się jak rzep psiego ogona, ale ja go  pokonam. No bo w końcu kto rządzi ja czy on?!!!!

17 kwietnia 2007 , Komentarze (3)

wreszcie dociera do mnie, że juz niedługo trzeba sie będzie bardziej rozebrać i wtedy dopiero będzie wstyd. Ale znowu z drugiej strony taka pogod asprzyja aktywności fizycznej: można na przykład


( a tak w ogóle fajną stronkę znalazłam https://app.vitalia.pl/zacznij/index.html )
Albo


( fajny artykuł: https://app.vitalia.pl/kat,26383,wid,8289776,wiadomosc.html?ticaid=13956 )
Kiedy ja wreszcie znajdę czas, żeby wsiąść na rower?????

No cóż póki co wstaję pół godziny wcześniej i idę do pracy pieszo marszem około 2 km, a po pracy robię kolejne 2 km.
Tylko czy to wystarczy, żeby cokolwiek zrzucić?

17 kwietnia 2007 , Komentarze (2)

wczoraj trochę się przegłodziłam więc mam nadzieję że dziś będzie już lepiej i wrócę do dietki, póki co jem:











( ale tylko troszkę, bo wiem że są kaloryczne )



( tak na śniadanko, bo już się stęskniłam za białym serkiem po tych świątecznych szynkach, kiełbasach i żurkach ) no i oczywiście:


 oraz
ogorki14xj.jpg











TO JEST DOPIERO ŚNIADANKO!!!
Pozdrawiam Was wszystkie ( te które trzymają dietkę i te które wciąż walczą z apetycikiem )

16 kwietnia 2007 , Skomentuj

Mąż dziś znów wyjeżdża na 2 tyg. na szkolenie, a ja mam całkowity brak motywacji do trzymania dietki. A co więcej, to cały czas się obżeram wszystkim co wejdzie mi w ręce, wkurzam samą siebie, ale naprawdę nie mogę się opanować. Chciałabym schudnąc przez te 2 tygodnie chociaż ze 2 kilo, ale przecież przy tym apetycie, to jak nie przytyję to będzie już sukces, a co tu marzyć o zrzuceniu czegokolwiek. Załamka, a tak dobrze mi szło na początku. Teraz to nawet wstydzę się jeansów zakładać bo wszędzie widzę swoje grube udziska.

16 kwietnia 2007 , Skomentuj

Mąż dziś znów wyjeżdża na 2 tyg. na szkolenie, a ja mam całkowity brak motywacji do trzymania dietki. A co więcej, to cały czas się obżeram wszystkim co wejdzie mi w ręce, wkurzam samą siebie, ale naprawdę nie mogę się opanować. Chciałabym schudnąc przez te 2 tygodnie chociaż ze 2 kilo, ale przecież przy tym apetycie, to jak nie przytyję to będzie już sukces, a co tu marzyć o zrzuceniu czegokolwiek. Załamka, a tak dobrze mi szło na początku. Teraz to nawet wstydzę się jeansów zakładać bo wszędzie widzę swoje grube udziska.

16 kwietnia 2007 , Skomentuj

Mąż dziś znów wyjeżdża na 2 tyg. na szkolenie, a ja mam całkowity brak motywacji do trzymania dietki. A co więcej, to cały czas się obżeram wszystkim co wejdzie mi w ręce, wkurzam samą siebie, ale naprawdę nie mogę się opanować. Chciałabym schudnąc przez te 2 tygodnie chociaż ze 2 kilo, ale przecież przy tym apetycie, to jak nie przytyję to będzie już sukces, a co tu marzyć o zrzuceniu czegokolwiek. Załamka, a tak dobrze mi szło na początku. Teraz to nawet wstydzę się jeansów zakładać bo wszędzie widzę swoje grube udziska.

13 kwietnia 2007 , Komentarze (4)

po świątecznym obżarstwie i na szczęście było tylko pół kilo więcej, więc nie ma co rozpaczać. Problemem jest tylko nadmierny apetycik, który utrzymuje się od Świąt.