-17kg.
Tyle udało mi się zrzucić przez 12 tygodni sumiennego odchudzania.
Zostaje jeszcze 25kg, ale ta liczba nie jest już tak kosmiczna jak początkowe 42 kg :)
Znajomi (10)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 3876 |
Komentarzy: | 97 |
Założony: | 7 lutego 2024 |
Ostatni wpis: | 1 lutego 2025 |
kobieta, 29 lat, Szczecin
171 cm, 106.10 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Podsumowanie 12 tygodni odchudzania-zmian.
-17kg.
Tyle udało mi się zrzucić przez 12 tygodni sumiennego odchudzania.
Zostaje jeszcze 25kg, ale ta liczba nie jest już tak kosmiczna jak początkowe 42 kg :)
Za tydzień podsumowanie pierwszych trzech miesięcy. Jestem bardzo zadowolona z wyników i swojego samopoczucia :) Łatwiej mi wyjść do ludzi i cieszyć się życiem. Łatwiej mi akceptować siebie.
Jak postępy w odchudzaniu? Nie jest Wam ciężko w takim sezonie jak teraz? Lodziarnie są otwarte, zaraz sezon wakacyjny a tu łatwo o odpuszczenie "dietki" :D
Trochę się boję, chociaż mój cel jest stabilny i mocno uargumentowany.
Ostatnie dwa tygodnie w rezultacie pokazały -0,5kg. Liczyłam na więcej, ale organizm to nie zegarek. Mimo trzymania deficytu wagą i pomiary powariowały.
Zwykły zastój pewnie.
Idę dalej.
Na złe emocje poszłam na kijki i dałam czadu. Nogi mi odmawiają posłuszeństwa po tym 😀
Trzymajcie się! Najgorsze co można zrobić po braku oczekiwanych wyników jest pójście i zajedzenie smutków. Trzeba odpowiedzieć atakiem 😁 Trzeba pamiętaj, że nawet jak się nie idzie do przodu, to się przynajmniej nie idzie do tyłu 👍😆
Wczoraj obchodziliśmy z mężem 7 rocznicę ślubu. Bez fajerwerków, bo obowiązki i dzieci :) ale miło powspominać początki relacji i wrócić do starych wiadomości na FB 😄
Pomyślałam, że dawno mnie nie było. Ale te "dawno" to 5 dni 😁
U mnie dobrze. Ostatnio jem więcej czekolady, ale wszystko w granicach deficytu. Powinnam jakoś to zmienić, to kolejny punkt na liście do zmian.
Ważny pomiar wagi powinien być w czwartek rano, na razie widzę -1kg w ciągu tych prawie 2 tygodni. Jestem zaskoczona, bo liczyłam na blisko -2kg. Zobaczymy w czwartek. Do tej pory schodziło bez oporów i tak jak powinno. Chociaż wiem, że ten kilogram to jest dużo i powód do szczęścia, bo to zawsze jeden mniej i do przodu do celu 👍🙂
Czekam z optymizmem na lato. Czuje się jeszcze bardzo gruba i niegotowa na upały i lato. Chciałabym wyglądać lepiej i móc ubrać się tak jak chcę na te upały i nad morze. Wiadomo, że kilogramy nie znikną tak jak chcę, ale coś na pewno jeszcze zejdzie do tego lata. Czekam z radością, bo ostatnie lato było trudne dla mnie. Bardzo fizycznie źle się czułam z takim bagażem kilogramów. Teraz wiem, że będzie mniej niż rok temu i się cieszę :)
Powodzenia w Waszych dążeniach do lata :)
Zdjęcie z mediów społecznościowych, ale baardzo trafne :) w szkole średniej ważyłam 86kg. To i tak było dużo,wiem. Ale teraz nie pogardziłabym chociaż takim wynikiem i tamtym ciałem. Kiedy brałam ślub 7 kat temu to ważyłam 82kg. A czułam się grubo, choć wyglądałam naprawdę nieźle. Aaaach. Człowiek się zmienia, rodzą się dzieci, ciało musi nadążyć. Kocham moje dzieci, kocham moje życie, ale chcę zmian ❤️ Moje ciało może wrócić na dawne tory 👍😊
Dziś jakoś trudniejszy dzień na diecie. Jestem rozdrażniona. Brakuje mi cukru i poczucia jedzenia mimo, że nie jestem głodna. Normalny dzień.
Waga 96,2. Zaczynałam z wagą 109,2. Więc jest to równe 13 kg w 8 tygodni.
Tym razem dużo zeszło z talii (-3,5cm) z brzucha (-8) i z uda (-1,5cm).
Dalej jestem w 1stopniu otyłosci, ale coraz bliżej nadwagi 😁
Prawie 1/3 za mną. Z 42kg zostało 29. A to jest różnica dla mnie wielka :) wynik 42 wydaje się nieosiągalny, ale 29 już jest taki miarowy 👍
Miłego dnia dla Was :) kolejne pomiary za 2 tygodnie :)
Chyba coś mnie wzięło, jakiś wirus albo zatrucie. Od wczoraj czuję się kiepsko, ból brzucha i żołądka.
Waga rano 96,3. Więc bardzo pozytywnie. Dziś zjadłam koło 700kcal i chyba nic już więcej nie wejdzie. Rano kanapka jak jeszcze się czułam w miarę dobrze. Potem jeżdżenie w brzuchu i żołądek ciśnie.
Takie życie.
Zdrówka dla Was i sukcesów!
Dziś 50 dzień na diecie (zmianie stylu życia). To jest dla mnie kluczowy moment, bo ostatnio porzuciłam dietę w 7-8 tygodniu, raz koło 10-12 tygodnia. Ach...
Do celu wakacyjnego zostało 101 dni.
Do celu mojego 225 dni.
Przez te 50 dni nie tylko zeszło 11 kg, ale też moje życie się zmieniło znacznie. Moje samopoczucie psychiczne jest na najlepszej drodze do równowagi :) Ciało dziękuje za umiarkowane jedzenie i dbanie o wartość posiłków. Moja zgaga to przeszłość, a wszystkie problemy żołądkowe znikły. Przestałam się pocić podczas moralnych czynności. Wcześniej lała się ze mnie woda, szok.
To są zmiany widoczne dla mnie. Może inni tego nie widzą, ale ja się cieszę :)
Mama ostatnio mi zwróciła uwagę, że schudłam. Miło ❤️🧡
Powodzenia Nam 🔥