Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cześć! Mam na imię Anka.Lubię czytać książki,słuchać muzykę,oglądać filmy-ze sportu-spacer,rower.Ba
talia
o szczupłą sylwetkę trwa od zawsze,chudnę,tyję,chu
dnę,tyję
i tak na okrągło.Teraz jestem w fazie ,,nadwaga" i znowu muszę zacząć od początku by lepiej wyglądać,lepiej się czuć itp...Spokojna,miła,lu
biąca
poznawać nowych ludzi,opanowana ale leniwa jak diabli :) Odkąd przytyłam nie chce mi się nigdzie wychodzić,nie chce mi się fajnie ubierać,nie chce mi się chcieć;) ...Teraz nadszedł ten moment,że muszę o siebie zawalczyć...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4275
Komentarzy: 41
Założony: 21 listopada 2011
Ostatni wpis: 16 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ansas

kobieta, 42 lat, Domaszewnica

171 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lipca 2014 , Komentarze (2)

Znowu schudłam bez żadnych kombinacji.Nie odchudzam się i nie jestem na diecie.Pracuję i chudnę :D Dziwne ale cieszę się :) oby tak dalej....

20 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Nosz cholercia!!!! Zjadło mi cały wpis :(
Trudno,zacznę od nowa...
Najpierw życzę wam w Nowym Roku szczupłej sylwetki i grubej kasy a nie tak jak w tamtym roku było :) :)

Dawno Mnie nie było.Nie było bo nie było o czym pisać.Waga bez większych zmian.W tej chwili 79 kg.Paska nie tykam:) Wykonałam 30-dniowe wyzwanie squat jednak nie poprzestałam na tych 30 dniach.Dalej je wykonuję po 200 dziennie.Do tego nogi mel b i ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud.Dlatego,że uda są moją największą zmorą.Jeśli chodzi o wyzwanie to nie widzę wielkiej różnicy ale zawsze mała jest,dlatego dalej to robię.Mała dieta i regularne posiłki.W końcu w 2014 roku ma mi sie udać!!!! To będzie mój rok :))

Pozdrawiam was wszystkich cieplutko

23 sierpnia 2013 , Komentarze (3)

Nie wiem już co mam robić.Minął już miesiąc a może i więcej.Na wadze jak było 79 tak jest 79.Jak uda zejść się do 78 to zaraz ta waga wredna wraca do 79.Trochę to zagmatwane,wiem.Sama się w tym gubię.Minął również miesiąc odkąd zaczęłam biegać.Miałam nadzieję,że to coś ruszy.Niestety!!!!Po miesiącu regularnego biegania nie ma żadnych efektów,nawet w centymetrach.Nie,nie rzuciłam biegania.Robię to dalej ale w tym tygodniu nie codziennie.Zapytacie dlaczego? Już odpowiadam!!! Otóż,Moja mama ma małą plantację malin a,że jest to okres malinowy to jest praca  :) I tak całe dnie spędzam na polu w krzakach malin.Wracam wieczorem,padnięta i nie mam siły na bieganie.Ale wczoraj nie wytrzymałam i wróciłam do tego sportu.Ok! Koniec przynudzania!!!!

A!

Jeśli chodzi o dietę to staram się jeść lekko i przynajmniej trzy do czterech posiłków dziennie.

Pa pa pa :)

15 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Moje ulubione świąteczne dni.Po kilku dniach ciszy stwierdzam co nastepuje:)
- waga bez zmian wahająca się pomiędzy 78,5 a 79,5 ( aczkolwiek z zaznaczeniem na 78,5 bardziej :D )
-dietkowo tak sobie
-biegowo idealnie ( zmieniłam trasę bo poprzednia stawała się juz za krótka i zaczynała mnie nudzić )


Jeśli chodzi o ostatni weekend to troszkę zgrzeszyłam ale waga tego nie wychwyciła więc jestem happy:) Także......powolutku.....małymi kroczkami do przodu

9 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Kolejny dzień biegana już na Mną.Dziwne jest to,że zaraz po wystartowaniu odczuwam ból w łydkach.Mięśnie tak bardzo się napinają,że mam wrażenie,że zaraz ściągnie się z nich skóra :) Po jakimś czasie ból staje się mniej odczuwalny ale w nocy czuję,że stopy to mi chyba odlatują:) Nie,nie poddam się.Mowy nie ma!!!Wczoraj po raz pierwszy spotkało Mnie coś miłego.Po raz pierwszy ktoś okazał swoje uznanie nad tym co robię:) Ktoś zupełnie mi obcy...Oczywiście nadal spotykam się z kpinami i drwiącymi uśmieszkami ale mam to w głębokim poważaniu.Dzisiaj bieg i dwa dni odpoczynku na zregenerowanie mięśni.Taki cel sobie założyłam i tego się trzymam.Pięć dni biegania i dwa-odpoczynku.Jest ok!!!

8 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Tracę wiarę.Tracę siłę.Nie wiem czy mi się to uda.Co prawda,dogoniłam swój pasek.Prawie!!! Bo wczoraj było 79 a dzisiaj jest 80.Nie wiem czy to z tych upałów czy jaka inna cholera?Nie mam siły już! Tak ostro wzięłam się za siebie od czerwca.Mało schudłam i centymetrów też nie ubyło za wiele.Co mam robić? Tak bardzo chciałabym zobaczyć w końcu te 78 na wadze.

Moje wymiary od 27-06 do 07-08


      27-06                       07-08
 

Łydka - 41cm                  40 cm
Udo - 64 cm                   61 cm
Biodra- 107 cm              104 cm
Pas - 102 cm                  97 cm
Talia- 88 cm                   85 cm
Kl.piersiowa-107 cm      103 cm

          ŁĄCZNIE - 16 cm mniej  ( wszędzie )
          Waga-79 - 80 +/-

Za mało.Zdecydowanie za mało.Co mam jeszcze robić? Biegam codziennie.Może te wahania wagi są przez opuchnięte mięśnie?Proszę powiedzcie co mam zrobić,żeby  waga w końcu pokazała te diabelskie 78 kg??!!!!!! Plizzzzzzzzzz

Ja chyba już jestem desperat straszny

5 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

No tak! Dzisiejszego ranka obudziła Mnie pani ,,M".Tak myślałam,że wpadnie całkiem niedługo.Jednak spodziewałam się jej około środy dopiero.Pewnie się za Mną mocno stęskniła i postanowiła wpaść wcześniej czyli z samego poniedziałku.Mam nadzieję,że nie przeszkodzi Mi w bieganiu.Jeśli będzie naprawdę żle to będę musiała powstrzymać się przynajmniej te dwa dni ale nie chciałabym.Myślę,że poćwiczę sobie z Mel B.Dla Mnie te ćwiczenia nie są ciężkie i przypadły Mi do gustu.Niestety,Chodakowska nie ma u Mnie tyle szczęścia.Podchodziłam do Niej dwa razy z marnym skutkiem.Nudziła Mnie na samym początku.

Jedzeniowo.....

....Kompletnie nie wiem co zjeść!!!Z rana nie jestem głodna,dla Mnie wystarczyłaby tylko kawa ale muszę się przyzwyczaić.Dzisiaj jest gorzej bo z panią ,,M" najchętniej wlazłabym w dziurę i przespała tak dwa,trzy dni.

Byłam wczoraj na spacerze.Tak jak pisałam,zebrałam się do kupy i poszłam.Później okazało się,że nawet dwa razy. A co tam :) ładna jestem,wolno Mi.

4 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Jest godzina 13:30 ( prawie :) ) ,Ja ubrana w piżamę z kubkiem czarnej kawy.Nic mi się nie chce! Odkąd pamiętam nie lubię niedziel.Dlaczego? Nie wiem,nie mam bladego pojęcia.Zazwyczaj ciągam się w pileszach po domu i nie mogę zebrać do kupy.

Nie pamiętam już kiedy ostatni raz czekałam na jakiegoś mężczyznę.Kiedy malowałam się,żeby wyglądać ładnie bo ,,On" tu za chwilę będzie.Nie czekam,bo nikt taki nie przyjdzie.Najbardziej w taką niedzielę,brakuje mi kogoś kto tak jak Ja walczy o utratę wagi.Móc zadzwonić do Niej i powiedzieć: ...,,Cześć laska,idziemy na długi spacer,strój się,zaraz będę..." A tymczasem,dzwonię do siostry,żeby poszła ze Mną gdzieś to słyszę ciągle,że jej się nie chce.

Ale Ja za chwilę zepnę du....ę,wypiję tą kawę,ubiorę się,umaluję i pójdę.Trudno!!!Sama pójdę....

Jesli chodzi o jedzenie to chyba nie jest dzisiaj źle.Postanowiłam jeść co trzy godziny małe ilości pokarmu.Jutro znowu bieganie. Ależ mi się to podoba!!!

3 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Minął właśnie drugi tydzień Mojego biegania.W poprzednim poście pytałam czy ktoś może wypowiedzieć się na temat biegania i efektów.Niestety,Moja prośba poszła raczej w eter i w żaden sposób nie trafiła do ludzi.Okej!!! Nie będę płakać z tego powodu.O znajomości,zresztą też tu chyba jest trudno ale to też chyba przeżyje


2 sierpnia 2013 , Komentarze (2)

Widzę,że Mój ostatni wpis był w sierpniu poprzedniego roku.Zabawne,że przez ten rok,mimo nie trzymania się diety i żadnych ćwiczeń,przytyłam niewiele.Na dzień dzisiejszy ważę 81 kg więc jest to tylko 2 kilo więcej od ostatnich pomiarów na pasku.Ale bywało różnie!!!

Najgorszą zmorą jest zmiana nawyków żywieniowych.Nie potrafię ustalić sobie planu bo nie umiem najzwyczajniej w świecie.Zawsze coś wpadnie ,,NIE"-dietycznego i wszystko daje w łeb.

Ale!!!! Chciałam się pochwalić,że od dwóch tygodni biegam Coś wspaniałego.Codziennie o godz 19 wychodzę i staram się biegać godzinę.Dodatkowo ćwiczę z Mel B ale poprawy nie widzę.Może trochę pupa się ujędrniła.Swoją drogą! Czy ktoś z was może wypowiedzieć się na temat biegania? Po jakim czasie mogę zauważyć efekty? Nadmieniam,że biegam codziennie od poniedziałku do piątku.W weekend odpoczywam,ewentualnie idę na długi spacer.Waga ani drgnie.Wiem,że powinnam zmienić nawyki żywieniowe.Staram się jeść w małych ilościach porcje i od 3-5 porcji dziennie.Ale te słodycze tak ładnie się do Mnie uśmiechają,że nie mogę im odmówić.

Mało motywacji! Chciałam nakłonić Moją siostrę do biegania razem ze Mną i bratową ale One nie chcą.W Mojej rodzinie tylko mi zależy na tym,żeby schudnąć....