Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tirrani

kobieta, 49 lat, Poznań

165 cm, 101.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 maja 2014 , Komentarze (3)

Daję radę:)

To nawet za mało powiedziane:)

Przyjemnie się wkręciłam(kwiatek)

Jakbym grała na loterii

Wprost nie mogę się doczekać tego co będzie za chwilę

Mam mnóstwo frajdy

z tego dogadzania sobie(dziewczyna)

Dziś maleńkie oszustwa, ale nie niosące za sobą potoku wpadek(cwaniak)

Ustalonej kaloryczności zapewne nie przekroczyłam

ale to tylko z powodu pominięcia posiłku.

A owe pominięcie nastąpiło w wyniku zbyt długiego spanka:)

Spanko było cudowne i obfitujące w sny niezwykle ciekawe(tecza)

Tak więc nie żałuję wcale, a wcale:)

                                                                  (slonce)

A teraz focie:)

niedziela również wolna

więc szaleństwo jedzeniowe trwa:)

                                                                   :D

Iście KRÓLEWSKIE śniadanko:)

Kolejny posiłek to kanapka z pomidorem i taki oto przewspaniały deserek(impreza)

Kto ma bystre oczka, dostrzegł zapewne torcik w tle...

Imieniny...

wiecie co to oznacza...

CUDOWNĄ WYMÓWKĘ;)

ale nie tym razem!

o nie!

zjadłam tylko swoją kanapeczkę

i mój jogurcik z truskawkami:) 

Był pyszny

(przyznaję bez bicia, że lekko dosłodziłam słodzikiem- którego jestem wrogiem, ale raz nie zawsze:):):)

To było moje pierwsze zwycięstwo:)

Trochę oszukane, bo żadnego wysiłku w tym nie było:)

Kolejne już tak łatwo nie przyszło...

ale jakoś się udało:)

GRILL(slina)

Uwielbiam

były kiełbaski 

i genialne pyrki zapiekane z ziołami i masłem

Zrobiłam boską marynatę do karkówki...

wyszła wspaniale

zapach był zabójczy

reszta też:)

delikatne, kruche, pyszne...

ale....

ale....

ale....

                                                                  :D

wiem to tylko z relacji współbiesiadników!

Ha!

Nie tknęłam nawet!

Na kolację miałam grzanki 

(zgodnie z dietą Vity)

bagietka z masłem czosnkowo-pietruszkowym

(w mojej wersji zamiast pietruchy- koperek)

Opiekłam na grillu

REWELACJA

przyznaję, że gdyby nie narzucone gramatury

zjadłabym tego 10x więcej:x

smakuje zdecydowanie lepiej niż wygląda:)

Oszustwem było piwo...

wypiłam ze smakiem]:>

Ale właśnie pisząc odkryłam, że ja 2 posiłki pominęłam...

oj... oj...

No nic

Jutro do pracy, więc już tak sobie nie będę maśliła:)

Trudniej też będzie utrzymać plan posiłków...

zawsze zapominam zjeść...

zwykle wegetuję na kawie do 12...

po tej godzinie zaczyna mdlić mnie z głodu

i sobie przypominam o śniadanku...:|

Ale nic się nie łamię:)

Jakoś podołam!

                                                                 :x

Dziękuję Wam, że jesteście takie kochane

i że tak fajnie pisałyście mi o sukience...

Raczej nie odważę się wyjść poza granice domu, ale było mi miło:)

Aż się zawahałam czy warto zmieniać sylwetkę:D

ŻARTUJĘ!  ŻARTUJĘ!

spoko:)

Jeszcze raz dzięki:)

                                              (kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)(kwiatek)

                                                       a teraz do łóżek!

molestować mężów:D

w końcu nie ma to jak aktywnie spędzony wieczór:D

zwłaszcza kiedy walczy się o piękne ciało:)

                                                                    (noc)

 dobranoc:)

24 maja 2014 , Komentarze (19)

No dobra...

Ulegam

Choć wiem, że nie wyglądam korzystnie....

ale jakbym tak schudła z dyszkę... 

to może mogłabym chodzić w sukienkach?

Nie, chyba jednak nie(smiech)

Może zanim Was osłabię swoim ciałem:)

zobaczcie jak pięknie sobie zajadam:)

                               

                                             

                                   

Później była kasza z warzywami, a na koniec mam jeszcze jogurt.

Poza tym 

żeby nie było za łatwo....

upiekłam drożdżowe z truskawkami...

na maśle...

:x

                               

                                                                         zapach jest niestety...

WSPANIAŁY

o durna-ja!

zjadłam 1 malutki kawałek, zamiast 1 posiłku...

w końcu drożdżowe to kopalnia chromu;)

a chrom na diecie...bardzo ważny jest (pomysl)

oj tam!

ostatecznie...

było pysznie:D

Dobra...

koniec uników...

oto moja sukieniunia 

wbita na moje ciałko pulchniutkie

niczym pożarta dziś drożdżóweczka:)

                                              

                                                                ZNIKAM(dziewczyna)

                                                                Buziaki:)

23 maja 2014 , Komentarze (6)

upał niemiłosierny:)

normalnie....

wróciłam z pracy i...

założyłam sukienkę:)

Jest to dla mnie tak niezwykłe, ze powiadomiłam o tym męża mojego:)

serio:D

wysłałam mu mms-a:)

powiedział, że wyglądam sexi(dziewczyna)

KŁAMCZUSZEK(zakochany)

Nie mam odwagi wstawić swojego zdjęcia, 

ale ściągnęłam ją z siebie 

coby Wam pokazać:)

       

                                   

cieniutka, przewiewna, dopasowana w biuście

niżej luźno puszczona, troszkę za kolana

ładnie się układa, wyszczupla

Kupiłam ją chyba w zeszłym roku, albo nawet 2 lata temu

w Reserved, za 19 zł:)

serio

bardzo tania, a jak widzicie

porządnie uszyta

ładny materiał, podszewka...

Całkiem , całkiem:)

Nawet się sobie podobam, ale i tak za nic nie wyjdę w niej na ulicę:D

No nic:)

wybiła 22, idę oczekiwać małżonka:)

Buziaki:)

22 maja 2014 , Komentarze (16)

JAKO I WY WSZYSTKIE(pa)

Mięciutka, cieplutka, radosna jak skowronek:)

Wielu marzy by się ogrzać przy tym ciepełku;)

Tak mnie natchnęło, bo byłam ostatnio mimowolnym świadkiem pewnej rozmowy...

2 osoby

które całe życie poświęcają na sport i zdrowe odżywianie

obgadywały małoletnie , pulchniutkie dziewczynki z pewnego zespołu tanecznego

Dziewuszki były radosne i ślicznie tańczyły...

ale w oczach tych osób

(o zgrozo! pedagogów!)

były obleśnymi grubaskami!

Nie włączyłam się do rozmowy...

ale było mi tak strasznie wstyd...

Nie, że jestem gruba

tylko, że oni mówią takie rzeczy...

To musi być zazdrość.

Zazdroszczą nam tej radości życia...:D

Patrzyłam na nich , oboje koło 30

Nigdy w trwałym związku...

A nie ukrywają, iż tego pragną...

A ja obleśny grubas- od 12 roku życia stale mam chłopaka:D

Do dziś nie muszę się martwic co zrobić z wolnym czasem:)

W każdą sobotę mogłabym jeść w innej restauracji, z innym adoratorem...

Więc muszą się mylić twierdząc, że sekret atrakcyjności

leży w budowie i gramaturze;)

Poza tym jestem szczęśliwa, mam przyjaciół, rodzinę...

A tam poza piękną sylwetką co?

próżnia

Sorry...

Nie dałam rady nie porównywać i nie oceniać:)

plotkara ze mnie:)

DOBRANOC:)

21 maja 2014 , Komentarze (3)

                                           

Nie dajcie się zwieść....

Pod tym zacnym, dietetycznym pomidorem

jest zwykła biała buła!

Powiem Wam....

ŚREDNIO MI IDZIE RACZEJ:?

Nie jest jakoś dramatycznie, ale szału  nie ma:(

We wtorek zapomniałam śniadania

Zapomniałam....

Właściwie to nie zapomniałam...

Ot głupia historia -głupiej kobiety

Przy pracy mam taki sklepik w którym są małe grahamki- 35g

Dla mnie taka porcja pieczywa to zwykle nieco mało

ale durny umysł jak widzi, że to cała bułka to się jakoś najada:)

Zazwyczaj jednak kupuje te buły- wrzucam do torebki....i zapominam:D

W poniedziałek było inaczej

Nie tylko je wyjęłam, ale nawet 2 przygotowałam sobie do pracy.

Żeby mieć pewność, że ich nie zapomnę

zapakowałam je  już w poniedziałek wieczorem

po czym dumna i blada poszłam spać...

Rankiem, gdy zobaczyłam bułeczki w torebce

z radością je wyjęłam i byłam bardzo zadowolona, że choć raz nie będę przez tydzień targała czerstwego pieczywa w torebce...

Dopiero w pracy mnie olśniło, że to przecież moje śniadanko było....

Suma sum- łeb mi pękał z głodu

(bo jestem tak durnie skonstruowana, że z głodu nigdy nie boli mnie brzuch, 

a głowa właśnie:)

Ostatecznie zjadłam kawałek tortu 

(mieliśmy wielką imprezę w pracy)

Trochę się usprawiedliwiam, że był to kawałek ratujący życie...

Ale to nie jest do końca prawda:)

Dziś znowu zjadłam pieczonego kurczaka na obiad....

a jeszcze jestem umówiona z mężem

że jak wróci z pracy po 22

wypijemy piwko na pół....:x

Normalnie....

Beznadziejna jestem!

Ale jak zwykle

ZAPOMINAM

i jutro walczę nadal:)

BUZIAKI(kwiatek)

19 maja 2014 , Komentarze (10)

"(...)

Gdy wszystko dla ciebie za małe, za krótkie
Swój rozmiar zmień i zostań krasnoludkiem

Bo gdy się mało do podziału ma
Zmniejsza się ludzi i muzyczka gra

Małe jest piękne, każdy z nas to wie
Ale w szufladzie nastroje są duszne
Gdy serce pęknie, to dla tego że
Małe jest często, jakże małoduszne.

Hej ho, hej ho, do pracy by się szło
Bo z pracy rąk dobrobyt, to Hej hoo, hej ho
Hej ho, hej ho, podobno więksi są
Więc łączmy się, bo będzie źle
, hej ho, hej ho, hej ho

(...)" *

(dziewczyna)

Znacie?

ZNACIE! 

                                                                    ;)

Raczej mała szansa żebym została krasnoludkiem

ale może zmniejszę się choć ciutkę ?:)

TRZA SIĘ PRZEMÓC....

i wrócić na jedyną właściwą ścieżkę

zdrowego minimalizmu żywieniowego:)(salatka)

Chciałabym równocześnie zapragnąć

ruchowego maksymalizmu...

ale aż tak zdesperowana niestety nie jestem:D

Może jak się postaram to dotrę do...

no nie wiem

mediany może:):):)

ale to przy NAPRAWDĘ DOBRYCH wiatrach(cwaniak)

W każdym razie...

CZUJĘ SIĘ 

GRUBA I ZADYSZANA(zombie)

Wszystko jak w piosence....

za małe... za krótkie...

Powinnam coś poprzestawiać w swojej głowie

bo stres i mnóstwo obowiązków zawsze popycha mnie do lodówy

A tego niestety raczej nigdy w moim życiu nie zabraknie...

Podobno jak jest dobra diagnoza to później już z górki...

Że tak powiem....

G... prawda!

Wiem wszystko 

ale nic z tym zrobić nie umiem:<

............................................................................................

Dobra...

bierzmy się...

(bomba)zmieniamy rozmiar(bomba)

(balon)

Jadło na jutro:

1. jogurt z ziarnami

2. grahamka z serem i papryką

3. tu jeszcze nie zdecydowałam

4. zupa - nomen-omen -jesienna

5. jogurt z migdałami czy coś w ten deseń

                    (mleko) (mleko) (mleko)

Na koniec miła niespodzianka...

Gdzieś tak w 3/4 wpisu wywaliło mi stronę

Już się wkurzyłam....

a tu wchodzę w "dodaj wpis"

i co widzę?

NIC NIE ZNIKNĘŁO!

WOW!

(impreza)

*Piosenka z filmu "Kingsajz".

Autor tekstu:Juliusz Machulski, Jacek Chmielnik

Kompozytor:Krzesimir Dębski

Rok powstania:1987

Wykonanie oryginalne:Majka Jeżowska, Anna Jurksztowicz, Mieczysław Szcześniak











17 maja 2014 , Komentarze (3)

nie trzymam diety

ale trzymam wagę:)

                                                                   ]:>

Dzisiejsze zajęcia

o dziwo!

świetne:)

Mam nadzieję, że jutro też będę zaskoczona:)

:?

Niestety na Uczelni mamy świetny barek i objadłam się jak bąk:)

Poza tym

żeby nie było za łatwo 

właśnie piekę sernik

Padam na twarz ze zmęczenia

ale muszę czekać...

Bardzo mądrze jest wstawiać ciasto po 22...

Zwłaszcza gdy jedyne o czym się marzy 

to ramię męża pod głową:)

(spi)

 Życzę Wam niedzieli

przyjemniejszej niż będzie  moja:)

BUZIAKI:*

16 maja 2014 , Komentarze (4)

Wreszcie piątek:)

Oddycham z ulgą, ale prawda jest taka, że odpoczynku będzie malutko:)

Niestety i w sobotę, i w niedzielę

muszę być na wykładach

oby były sensowne...

Niezależnie od wszystkiego

cieszę się tym wolnym, piątkowym wieczorem:)

Za chwilę wróci do domu moje Kochanie

wypijemy herbatkę

obgadamy dzień

a później pozwolę utulić się do snu:)

Fajnie mieć kogoś kochającego....

a taki ładniusi miałam dziś widok:)

Może uda Wam się wypatrzyć tęczę na pierwszym zdjęciu:)

(tecza)

Dobranoc:)

Niech Wam się Aniołki przyśnią:)

                                                                     (noc)

14 maja 2014 , Komentarze (6)

Nie ma to jak pisać o torcie bezowym na stronie dla chcących zrzucić kilogramy...

                                                              :D

ale co mi tam?!

3 osoby spytały jak robię , więc napiszę tutaj.

 8-10 białek (zależnie od wielkości jaja) ubijam na sztywno z ok 0,5 kg cukru

+szczyptę soli

+łyżkę mąki ziemniaczanej 

(lub- jeśli chcę bezę czekoladową wsypuję do tego ze 3  łyżki kakao)

jeśli to Dacquoise- to do piany dodaję kilka pokrojonych daktyli

bezy nie suszę tylko piekę

ok 15 min w 180, i później jeszcze 15 min w 150

równocześnie 2 krążki, na 2 blachach wyłożonych papierem do pieczenia

nie jestem pedantką, więc krążki robię na oko

mniej więcej równe:)

krem- 1 mascarpone  ucieram z +/- 3 łychami kajmaku ewentualnie z cukrem pudrem i sosem toffi- do smaku

dorzucam w zależności od fantazji- siekane: orzechy włoskie, daktyle, płatki migdałowe

co kto lubi

i ubitą kremówkę (kubeczek- nie wiem ile tam jest, 250-300ml?)

No i to właściwie koniec

Proste, szybkie, wcale nie drogie, a  efektowne.

Jest pyszny.

Nie znam nikogo, komu by nie smakował

Osobiście wolę jednak torty bezowe złamane odrobiną kwaśnego.

Wspaniale smakuje beza przekładana kremem ze zwykłego twarogu(bardzo gładkiego), kremówki i truskawek lub gruszki.

No ale każdy zmodyfikuje sobie jak lubi:)

Warto choć raz zrobić taki z mascarpone i krówki:)

choćby po to, by wiedzieć czym się tak wszyscy zachwycają:)

                                                                  ]:>

Chciałam Was przeprosić, że ostatni  w p i s  był taki...

byle jaki:)

Chciałam coś napisać

ale jakoś czasu zbrakło żeby to przemyśleć:|

Napisanie było jednak bardzo ważne, bo jak wiecie

jest ono, w moim przypadku, ściśle powiązane z dietą:)

PISZĘ- NIE ŻRĘ:PP

a kiedy nie piszę...

same doskonale wiecie co robię:)

                                                                   (tecza)

Ogólnie jestem dziś bardzo zadowolona z życia:)

Poza dietą wszystko idzie świetnie:x

Wezwano mnie do szkoły

bo mój 12-letni syn z kilkoma kolegami

(których imion nie chce wyznać)

w jakimś debilnym zadaniu pt "zrób plakat miłości jakiej szukasz?"

czy coś równie fantastycznego

nakreślił postać mężczyzny

i obwieścił, że jest gejem...

Spotkało się to z oburzeniem Pani

i wezwaniem Bogu ducha winnej rodzicielki na dywanik...

Nie poszłam:|

Mąż mi zabronił:)

Bo chciałam jej powiedzieć, że zabija tożsamość mojego dziecka

że ma on prawo do poszukiwań i własnych wyborów

a ona nie ma prawa go stygmatyzować

ani demonizować homoseksualizmu....

Jestem okropnym rodzicem....

Zwłaszcza, że młody zwyczajnie pajacował

bo zadanie było nudne i chciał wprowadzić nieco szaleństwa.

Może trzeba było iść i się pokajać?

Nie wiem...

Pewnie nie dałabym rady.

Już raz mieliśmy żenujące zebranie o seksie

Pani była zaniepokojona bo zauważono, że chłopcy zaczynają się "interesować"

14-latki rodzą dzieci, a my zaprzeczajmy seksualności 12-latków...

Nie wiem więc czemu miało służyć to zadanie o szukaniu miłości...

Lubię tę nauczycielkę , ale czasem tak mnie wkurza....

ze wszystkiego robi aferę i zawsze szuka "winnych"

Ja jestem ze szkoły gdzie o problemie się mówi i szuka rozwiązań.

Dla mnie nie ma złych dzieci- są tylko słabi nauczyciele.

No mniejsza

Nie potrafię zachować powagi przy takich rozmowach...

Poza tym spokojnie

Dzień jak zwykle zbyt krótki

Papierów zbyt wiele

Samodyscypliny zero...

Ale kocham Was

i jest pięknie!

                                                                   (zakochany)

<3MIŁOSNEJ NOCY<3






12 maja 2014 , Komentarze (12)

Jestem!

Znów!

nie pisałam chwilę ,bo komp mi padł, a z telefonu jakoś nie potrafię

Ostatnio byłam przed długim weekendem, więc tak po krótce

weekend minął

sadełko- 

wysokiej jakości- rzecz jasna:D

zostało:)

Ogólnie był to czas udany nie tylko pod względem przyrostu masy

                                                                       (tecza)

Pogoda wyśmienita

                                                           

                                                        

                       

       Towarzystwo przednie

Wódka zimna

Jedzonko fajne:)  

Swojsko, sympatycznie, beztrosko i radośnie:)

A to tort dacquoise

                                                      (podróbka Sowy)

Upiekłam mężowi na urodziny

Sobie zażyczył- sobie dostał:D

Taka jestem żonka dobrutka;)

(torcik)

A to mój królik

znalazłam go tej zimy 

(w te największe mrozy)

do połowy zamarzniętego

w czarnym, foliowym worku

 na śmietniku...

Szczęśliwie odtajał

stracił tylko 

kawałek swego męstwa

które zostało uszkodzone przy odrywaniu od podłoża...

<3

Jest cudny

...i ogromny

ma chłop swoją wagę...(pot)

Musiałybyście widzieć jak go targałam do domu:)

3 autobusami w szczycie...

Kto jeździ ten zrozumie;)

Myślę, że właściciel zakładał iż to miniaturka

No ale nic go nie tłumaczy

Zwłaszcza, że jest to stwór wykochany i wytulony

świadczy o tym jego zachowanie:)

najchętniej spędza czas na kanapie

nie ucieka,

uwielbia spać na kolanach:)

BRZUCHEM DO GÓRY:D

Prawdziwy pieszczoch:)

Jest taki ufny...

Ja nie wiem gdzie znika człowieczeństwo?

Jest tyle miejsc

gdzie można go było oddać...

Ale tam...

w końcu całkiem dobrze trafił:)

Może tak miało być?

Mąż mnie kiedyś zastrzeli za te wszystkie stwory, które przynoszę do domu:)

zawsze marudzi...

ale widziałam jak  cichaczem zanosił królikowi  liście malin i mlecz:)

(tecza)

I na koniec mój ukochany bez

szkoda, że nie mogę dodać zapachu:)

           

umęczyłam Was nieco?

wybaczcie:)

znikam na kolację

i do moich papierzysk, które powinnam pisać zamiast  pamiętniczka:):):)

Niestety...

Jak mówi prawda ludowa:)

Co się odwlecze to nie uciecze

Buziaki

(noc)