Irlandia jest piekna!!!
Jestem zachwycona Irlandia!!!Tak bardzo,ze juz pakowalabym torby i sie przeprowadzala.Pogoda wprawdzie raczej deszczowa ale super klimat i naprawde bardzo mi odpowiada.Na temat diety nie bede sie rozwodzic bo po prostu w tym momencie jej nie trzymam.....od dzis skreslam chociaz kolacje bo jak tak dalej bedzie to bede musiala zaczynac od poczatku.Pozdrowienia dla wszystkich!!!!
kleska przed wyjazdem!!!!
dzisiaj rano stanelam na wage i zanotowalam 83,5 czyli to tyle jezeli chodzi o osiagniecie 82 kg do jutra.nie bede sie rozwodzic o przyczynach bo mozna sie domyslic,wiec jutro wyjezdzam na urlop utyta zamiast z osiagnietym cele.....i najgorsze jest to ze mi to dzisiaj obojetne.w koncu spakowalam torby i jutro sie zmywam.....odpoczac od codziennosci!!!nie zegnam sie,bo bede do was zagladac i w miare czasu zdawac relacje....gorace pozdrowienia!!!!
Grzeszna sobota!!!!
Wczoraj zgrzeszylam i to strasznie!!!!Jedyne usprawiedliwienie to to,ze kolega mial urodziny i sie jakos tak nie chcialo mi pilnowac.Wiec bylo i winko i slodycze,ale jak juz kiedys wspominalam nie bede rozpamietywac grzechow bo tylko psuje sobie humor.Dzisiaj i jutro tez jest dzien.....wiec musze patrzyc do przodu bo do czwartku niewiele pozostalo. Musze sie spiac zeby rano 12.07 waga pokazala 82 kg.Zycze Wam milej niedzieli!!!!
Malymi kroczkami....
W tam tygodniu zblizylam sie do mojego celu o 0,5 kg czyli do czwartku rana mam jeszcze 1,2 kg....ciezko ale mozliwe jak sie w sobie pozbieram i zakoncze wedrowki do lodowki.Wczoraj mi sie udalo ale o 21 mialam taki ssanie w zoladku ze zakradlam sie do kuchni zeby chociaz brzoskwinie pochlonac.Dobrze ze na brzoskwini sie skonczylo!!!!Ale powstrzymuja mnie najczesciej ciuchy ktore kupilam na urlop i niewskazane jest aby byly ciasne!!!Wiec mam motywacje a jak faktycznie pozbede sie tych 1,2kg to beda lezaly super!!!Juz teraz jest ok ale nie bedzie jak znowu przytyje,wiec bede musiala sie pilnowac na urlopie!!!!I tak musze sie zmuszac do rygoru bo moja motywacje czasami kuleje!!!!
Zycze milego weekendu!!!!
Tydzien jakos minal!!!
Moj tydzien dietkowy byl taki sobie...w sumie sie trzymalam,ale wczoraj mialam totalny dol i pochlonelam ogromne ilosci jedzenia.Czasami sie zastanawiam jak to mozliwe zeby jednego dnia w tygodniu nie miec wcale silnej woli???W takie dni nie powstrzyma mnie nikt ani nic przed jedzeniem, a najgorsze jest to ze nie daje sobie z takimi dniami rady.Jutro bedzie wazenie...nie czuje zebym jakies postepy zrobila tym bardziej ze koncze babodni i chodze znowu spuchnieta!!!Zgroza!!!
Mam nadzieje,ze u Was tydzien wygladal lepiej!!!
Dieta nielaczenia!!!!
Wprawdzie z jednodniowym opoznieniem ale w koncu przystapilam do dlugo planowanej diety nielaczenia.Dzisiaj poszlo super z czego jestem bardzo zadowolana i na nowo ostro zmotywowana.Boje sie tylko o urlop,bo znajac siebie juz dosc dobrze zawsze na urlopie mam totalne rozluznienie i bedac w nowym kraju musze zawsze wszystkiego sprobowac.Bede musiala jakos spiac sie w sobie....i przynajmniej nie przytyc,bo schudnac bedzie ciezko,ale co juz bede myslec.Narazie przede mna 1,7 kg ktore do 12 lipca musi zniknac.A wiec do roboty!!!!
No i nie zaczelam!!!
Diety nielaczenia dzis nie zaczelam bo musialam powyjadac te dietetyczne produkty ktorych nie moge w diecie nielaczenia uzywac.Nazbieralo sie tego jakies 1100 kcal wiec jest w porzadku a od jutra ostro przechodze na zaplanowana dietke.Mam nadzieje,ze poskutkuje i te nieszczesne 1,7 kg do wyjazdu zniknie!!!
Zycze wszystkim milego wieczorku!!!
Weekend bez diety!!!!
W ten weekend diety nie bylo.Nie,zebym zaraz pochlonela ogromne ilosci jedzenia,ale pozwolilam sobie na rzeczy na ktore od dawne mialam ogromna ochote.Wczoraj np. makaron z sosem pomidorowym i mozzarela i piwko.Disiaj juz nie bedzie takich bobm kalorycznych ale mimo wszystko nie dietkuje w doslownym tego slowa znaczeniu.A od jutra do urlopu dieta nielaczenia!!!Postanowione na 100%!!!!Do mojego malutkiego celu brakuje mi 1,7 kg a mam jeszcze 10 dni,wiec jest to realne.Zycze wszystkim milej niedzieli!!!!
Kilo mniej!!W koncu!!!
Juz myslalam,ze nie rusze dalej,tak dlugo stalam przy tych 84,....a tu dzisiaj niespodzianka,mimi babodni i opuchlizny.Spadlam wiec kilo i stracilam 0,5 procenta tluszczu no i centymetr w biodrach.Jestem naprawde happy bo juz powoli sie zalamywalam.Z tymi lekami naprawde nie jest prosto diete utrzymac,bo wieczorami chce mi sie slodkiego ze az nerwicy dostaje.No wiec dzis sie znow zmobilizowalam,bo warto sie meczyc....a od poniedzialku przechodze na diete nieloczenia.Postanowione.Milego weekendu!!!
I znowu minal tydzien!!!!
a ja zadnych postepow nie widze.chodze napuchnieta,tabletki chyba dzialaja bo znowu mam babodni wiec nawet nie licze na spadek wagi...chociaz 0,5 kg bardzo bym sobie zyczyla,bo bylam naprawde grzeczna w tym tygodniu.zrzeszylam tylko jeden jedyny raz a tak trzymalam sie 1000 kcal.mysle wlasnie nad tym czy od poniedzialku nie przejsc na diete nielaczenia,bo zawsze bardzo dobrze sie na niej czulam,mialam ladne wyniki i nawet dlugo sie nie poddawalam.przemysle!a jutro stane na wage,chociaz az sie boje,bo brzuch mam jak slonica!!!no coz,jak bedzie wiecej to porazka!!!!milego wieczoru!!!