Jakos leci!
Wtorek minal bez wiekszych grzechow,chociaz dzis bylo juz 1200 kcal.Spalilam jakies 500 oczywiscie nie przy sporcie ale i tak w miare sie ciesze.Jutro mam dlugi dzien w pracy wiec bede musiala sie pilnowac zeby za duzo nie przegryzac bo czesto w pracy mi sie to zdarza.Poza tym nic ciekawego sie nie dzieje....jakas taka nuda.To chyba przez ta pogode-szaro,mokro i smetnie....wiec zapalem nie tryskam ale sie nie poddaje.Pozdrowienia dla wszystkich walczacych!!!
Dobry poczatek!!!
Poniedzialaek dietkowo.Zjadlam j 1000 kcal-wiekszosc w owocach a spalilam juz jakies 500.Bardzo sie ciesze bo poniedzialki zawsze byly jakies ciezkie a dzis ladnie mi poszlo wiec biore to za dobry poczatek nowego etapu!!!Moze nawet uda mi sie osiagnac moj maly cel do wyjazdu...a zaraz musze wracac do roboty bo przygotowuje ciuchy do sprzedazy.Juz sa spora za duze i maz sie denerwuje,ze wygladam jak w workach.Obiecal nawet ze jak troche miejsca w szafie zrobie to beda nowe.Zycze milego wieczorku!!!
Cel polowicznie osiagniety!!!
Moj weekendowy cel utrzymania 1000 kcal osiagnelam tylko dzisiaj,bo wczoraj poleglam na grilu u znajomych...bylo super i tak sie rozluznilam,ze zapomnialam o wszystkim zajadajac sie kielbasa z serem i popijajac martini.Wstyd...i nie ma tlumaczen.Dzisiaj wytrzymalam z czego sie bardzo ciesze a na nowy tydzien plany opracowane wiec jutro przystepuje do boju.Mam nadzieje,ze nie polegne!
Zycze wszystkim milego tygodnia!!!
20 dkg wiecej!
Po slodyczowych szalenstwach waga pokazala w tym tygodniu 20 dkg wiecej.Niby nie wielki problem biorac pod uwage dlaczego zjadlam tyle slodyczy,ale jednak krok do tylu i teraz musze sie naprawde bardzo pilnowac,bo przy tych lekach i wywolanych nimi atakach glodu moge naprawde bardzo szybko nadrobic stracone kiloski.Nie bede teraz rozpaczac,bo to niestety w niczym nie pomaga....czas na nowe dietkowe plany a przede wszystkim na ich realizacje.
Zycze wszystkim milego weekendu!!!
Dzisiaj dietkowo!!!!!
Dzisiaj tak przy piatku nawet dobrze sie trzymalam.Wchlonelam jakies 700kcal i nawet nie jestem glodna,co bardzo mnie cieszy.Oczywiscie jeden naprawde dietkowy dzien w tygodniu nie przyniesie sukcesow,ale mam nadzieje,ze bedzie dobrym poczatkiem do osiagniecia mojego malutkiego celu,czyli 2,5 kilo do 12 lipca.Zadanie na weekend:utrzymac 1000 kcal w sobote i niedziele,bo nieczesto mi sie to zdarza!!!No a jutro wazenie i......zobaczymy .Milego wieczorku!!!!
Witam ponownie!!!
Troche mnie tu nie bylo....5 dni w sumie,ale musicie wybaczyc bo mialam troche i problemow zdrowotnych(przez nie trzymanie sie wskazowek lekarza...ale durna jestem)i nie mialam sily nawe do kompa siasc,a do tego jeszcze zepsula mi sie klawiatura i po napisaniu dwoch slow w ciagu 20 minut dalam sobie spokoj.teraz wracam do dietkowania,bo czuje sie juz dobrze no i znow musze nadrabiac,bo ostatnie dni ratowalam stan swojego zdrowia slodyczami(spadl mi cukier) wiec na pewno w tym tygodniu nie schudlam.naga prawde zobacze w sobote na wadze....ale narazie jeszcze a wlasciwie znowu mam troche zapalu...wiec powinnam wytrzymac.12 lipca jade na urlop i bardzo chialabym wazyc w dzien wyjazdu 82 wiec kupa pracy przede mna.gorace pozdrowienia dla wszystkich vitalijek i obiecuje,ze juz nie bede was zaniedbywac!!!!
Waga w koncu ruszyla!!!
Po dlugim zastoju wreszcie jekis postep:cale kilo mniej i 0,6% tluszczu tez mi ubylo,a juz myslalam,ze nigdy nie pojdzie do przodu po ostatnim staniu w miejscu.Bylam caly tydzien na 1000 kcal wiec jednak i ta dieta zdaje sie funkcjonowac...jak sie przyloze.To przykladanie przychodzi mi jednak z trudem i to wielkim,co oczywiscie zmiejsza moja radosc z trzymania diety.Od dzis zaczynam brac tabletki´´po ktorych bede miala napady glodu´´(slowa pani doktor)wiec pewnie bede miala jeszcze gorzej .....a koniec marudzenia .....trzeba brac sie do roboty a nie narzekac bo od tego napewno nic sie nie zmieni!!!Zycze wszystkim milego weekendu!!!!!
Mam metlik w glowie!!!Ogromny!!!
Bylam dzisiaj u lekarza.....ale zaczne moze od poczatku.Jednym z moich glownych powodow do podjecia decyzji zrzucenia wagi byl fakt,ze lekarze podejrzewali,ze moje bezowulacyjne cykle sa miedzy innymi wynikiem mojej nadwagi,poniewaz rozregulowaly sie wlasnie jak tak sporo przyatylam.Zrobilam w koncu wszelkie hormonalne badania i okazalo sie,ze jedyne co w tym momencie moze mi pomoc to lekarstwo,ktöre podaje sie na cukrzyce.Wczesniej pani doktor nie chciala mi go wypisac,bo stwierdzila ze procent tluszczu w moim organizmie i wydzielane przez nadmiar tluszczu hormony wszystko u mnie poprzewracaly,wiec do poki troche nie schudne bez sensu brac tabletki.Dzisiaj jak mniej zobaczyla to mi je wypisala z uwaga,ze musze teraz bardzo uwazac bo po tych tabletkach bardzo chce sie jesc!!!!!No to super...najpierw mam chudnac a pozniej tabletki,ktore wzmagaja apetyt....i oczywiscie starac sie nie przytyc.I jeszcze mam rzucic palenie!!!!!Narazie siedze i zastanawiam sie jak jak sobie z tym wszystkim poradze......pozdrawiam
Poniedzialek taki sobie
Pod wzgleem dietkowym tak sobie.Do 18 bylo oki ale pozniej zjadlam jeszcze rybe w pomidorach...no coz nieladnie tak od poniedzialku grzeszyc,ale zwalam na babodni bo wlasnie sie rozpoczely.Z drugiej strony moze to tylko wymowka?Ogolnie zawsze mi trudniej przy babskich dniach,bo mam wtedy zachcianki i caly czas jestem glodna.Ide zaraz na spacer to troche jeszcze kalorii spale...milego wieczoru!!!
wirtualny portret
To byl poczatek!!!
Tak jest teraz!!!!
A tak bedzie z 72 kg!