Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Magda,lat trzydzieści trzy ...i ciągle walczę z kilogramami ale jak widać z marnym skutkiem.Maz chudzielec wiec muszę walczyć sama i tym razem powiedziałam sobie,ze to już ostatni raz kiedy cokolwiek próbuje.Po moich sukcesach na vitalii i teraźniejszym totalnym ich zaprzepaszczeniu wiem jedno...diety są nie dla mnie,jedyne rozsądne wyjście to zmiana stylu odżywiania już na zawsze i do tego będę dążyć...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 146535
Komentarzy: 1731
Założony: 16 kwietnia 2007
Ostatni wpis: 19 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MeggiFFM

kobieta, 47 lat,

170 cm, 92.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

13 sierpnia 2007 , Komentarze (4)

Co u mnie oznacza,ze nie bylo szalenstw dietowych ale tez nie bylo obzarstwa co bardzo mnie cieszy.W koncu wrocilam na stary tryb odzywiania czyli cos kolo 1000 kcal dziennie.Co do sportow to konkretnych nadal nie uprawiam,ale nadal maszeruje okolo30 minut(dzis nawet 50 bylo) dziennie no i spalam kalorie przy obowiazkach domowych,bo tym sie oszukuje.Dzisiaj bylam z moja podopieczna na kursie plywania.Ma 16 miesiacy i jest slodka,ale dzis wchodzac do wody odprawila arie pokazujac mi swoim wyrazem twarzy jaka to tragedia zanurzyc sie w zimnej wodzie(wcale zimna nie byla).Polewalam ja wiec konewka co by dziecko do wody sie przyzwyczailo no i pozniej juz bylo super....wiec dzien w pracy minal mi spokojnie i przyjemnie.Teraz trzeba jakas herbatke lyknac...a pozniej to jeszcze zobacze co bede robila.Pozdrowienia!

11 sierpnia 2007 , Komentarze (5)

No przynajmniej widac efekty mojego powrotu do diety,co musze przyznac bardzo mnie zmotywowalo!Ja juz taka jestem ze potrzebuje malych sukcesow,zeby na cos miec ochote dlatego zawsze tak ciezko mi wrocic do diety jak juz przytyje.Ale teraz mam przeczucie ze juz bedzie dobrze,bo te najgorsze dni pokonane.Po wczesniejszej trzytygodniowej rozpuscie bylo mi ciezko bo ciagle cos mi sie chcialo a najbardziej slodyczy,ale wraz z rozsnaca waga dochodzilam powoli do wniosku,ze juz nie chce zyc tak jak kiedys,ze przeciez to jak bede sie czuc i wygladac zalezy tylko ode mnie!!!Zmienilam pasek bo 0,6 kg uwazam za moj maly sukces i ciesze sie ,ze nie musze znowu pisac:ponioslam porazke.Bo juz przed wami tez bylo mi wstyd,ze sie pozbierac nie moge.Milego weekendu!!! 

8 sierpnia 2007 , Komentarze (5)

...przynajmniej chwilowo i wracam do dietki.Wczoraj pochlonelam jeszcze 1200 kcal co by moj organizm po wczesniejszych obzarstwach szoku nie dostal ,ale wiekszosc w owocach wiec jest oki.Dzis sprobuje zejsc na 1000 i tak juz trzymac,bo naprawde przerazila mnie wizja 9 z przodu.Moje sportowe wyczyny ograniczaja sie do 30 min szybkiego marszu codziennie i to przez las wiec sie dotleniam...Dzisiaj ulewa u nas ogromna,wiec pomykalam przez las z parasolem..a tu nagle policjant sie zatrzymuje i pyta czy cos sie stalo,ze ja w taki deszcz tak przez las gnam.Odpowiedzialam wiec grzecznie,ze nic i ze ja to tak w ramach fitnesu...a on tak popatrzyl na mnie jak bym z psychiatryka uciekla....a ja i tak bylam dumna ze pensum mimo deszczu wykonane i bylo mi obojetnie co ten osiol pomyslal.
Dziekuje wszystkim za wspieranie mnie mimo,ze tak sie zhanbilam.Gdyby nie wy to pewnie juz by mnie tu nie bylo!!!

6 sierpnia 2007 , Komentarze (4)

No i znowu przegralam caly tydzien co przeplacilam wzrostem wagi do 86,2kg.Od jutra zaczynam od nowa!!!Wiem ,ze wiele razy juz to mowilam ale tym razem ten wzrost wagi mnie przerazil,a ze nie chce przeobrazic sie znowu w tlusciutka osobke to czas sie opamietac.Od jutra obiecuje pisac regularnie bo zauwazylam ze jak tu z wami jestem codziennie to bardziej sie pilnuje.Jutro nadrobie zaleglosci w odpisywaniu na wasze wiedomosci...bo dzis ten upal mnie wykonczyl.Wlasnie zakonczylam wizyte mojej mamy wiec wracam na wlasciwe tory bo przy gosciach sie nie kontroluje.Oj slaba jestem slaba....Pozdrowienia!!!!

28 lipca 2007 , Komentarze (8)

Dzis odwazylam sie stanac na wage i ....2,2 kg wiecej od 14 lipca!Tym razem przynajmniej wiem skad to sie wzielo,bo to co pochlonelam przez ten czas nie moglo nie przyniesc takiego skutku.W centymetrach nic sie nie zmienilo co mnie dziwi,ale i tak kare mialam dzisiaj okrutna.Tak to jest z tumanami,ktore nie maja silnej woli.Dzis oczywiscie szkoda mi tego,co osiagnelam przed wyjazdem,ale chyba jeszcze nie wszystko stracone.Uwazam to po prostu za porazke,ale porazki kazdemu sie zdazaja i najwazniejsze to wyprowadzic je na prosta.Nie mowie od jutra bo juz nie moge tego sama slyszec,ale tym razem nie jestem az tak slaba,zeby zrezygnowac z tego wszystkiego jak kilka razy wczesniej.Zycze wszystkim milego weekendu!!!

27 lipca 2007 , Komentarze (2)

No i nie zaczelam!!!!Nie wiem co sie ze mna dzieje...nie moge wrocic do diety.....po prostu sobie nie radze i juz widze co jutro pokaze waga.Szczerze przesune motylka do tylu,bo to przeciez dla mnie ta cala walka wiec nie bede sie sama oszukiwac!!!Brak mi motywacji i wszystko mi jakos zobojetnielo.Do 15 jem grzecznie- przez ostanie dwa dni tylko owoce a pozniej czekolada!!!!Wprawdzie nie przekraczam 1200 kcal ale polowe z nich to slodycze!!!!Nic innego nie musi dla mnie istniec.To jakis obled z tym slodkim.Jeszcze nigdy tak nie mialam......
Nie mowie ze zyczynam od jutra bo jeszcze nigdy w weekend nie udalo mi sie rozpoczac diety...a nic juz nie mowie,bo szkoda slow!!!!

26 lipca 2007 , Komentarze (3)

Urlop byl naprawde wielkim krokiem do tylu jezeli chodzi o diete.Kara bedzie w sobote jak stane na wage...narazie sie boje.Jestem przerazona jak szybko mozna wrocic do starych nawykow zywieniowych.Wiem ze przytylam,bo czuje...ile dowiem sie za dwa dni i oczywiscie jak wrocilam do rzeczywistosci to jestem okropnie zla,ale teraz juz za pozno.Trzeba wziac sie do roboty....oglaszam wiec uroczyscie:ZACZYNAM DRUGI ETAP NA VITALII!!!!!

23 lipca 2007 , Komentarze (2)

no i jutro koniec urlopu...wiec wracam do was a od srody do dietki!!!!bylo super i bardzo odpoczelam!!!wyniki wypocznku od dietki zobacze na wadze...ale juz sobie postanowilam,ze stane dopiero w sobote,bo wlasnie rozpoczelam babodni wiec to pewnie tez swoje by dolozylo.w sobote wiec podam aktualny stan rzeczy od ktorego rozpoczne pozniej moj drugi etap na vitalii!!!no wiec odezwe sie znowu juz z domku!!!!pozdrowienia

20 lipca 2007 , Komentarze (6)

Po prostu za bardzo sie rozpuscilam i nie sadze zebym na urlopie jeszcze sie pozbierala....przykre ale prawdziwe.Wroce do domu to bede walczyc dalej,ale i tak strace dwa tygodnie.A nie bede marudzic....jestem dupa bez wzgledu na to czy na urlopie czy nie.Nie chce mi sie nawet pisac....Zycze wam milego dzionka!!!!

18 lipca 2007 , Komentarze (6)

jestem przerazona,bo jak juz wpadlam w wir jedzenia to nie bardzo moge sie wyplatac.urlop okazal sie zgubny...i im blizej powrotu tym bardziej zaczyna mnie to martwic.codziennie obiecuje sobie ze jutro juz koniec a pozniej siadam do jedzenia ze wszystkimi zamiast zrobic sobie cos malokalorycznego.to wszystko przez to ze ktos podaje mi pod nos....lepiej smakuje!!!no wiec dzis znow mowie od jutra....pozdrowienia