Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Magda,lat trzydzieści trzy ...i ciągle walczę z kilogramami ale jak widać z marnym skutkiem.Maz chudzielec wiec muszę walczyć sama i tym razem powiedziałam sobie,ze to już ostatni raz kiedy cokolwiek próbuje.Po moich sukcesach na vitalii i teraźniejszym totalnym ich zaprzepaszczeniu wiem jedno...diety są nie dla mnie,jedyne rozsądne wyjście to zmiana stylu odżywiania już na zawsze i do tego będę dążyć...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 146515
Komentarzy: 1731
Założony: 16 kwietnia 2007
Ostatni wpis: 19 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MeggiFFM

kobieta, 47 lat,

170 cm, 92.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 września 2007 , Komentarze (4)

....ale to dlatego,ze wlaczyl mi sie szwedacz i ciagle robie wszystko zeby nie sidziec w domu...dzis musze juz troche ogarnac mieszkanie bo balagan okrutny tu sie zrobil wiec zaraz biore sie do roboty.na wieczor jestem umowiona na koszykowke z kolega wiec jak tylko pogoda na to pozwoli pojde sie wyszalec!!!co do jedzenia to wraz z nadejsciem babodni napady glodu sie skonczyly chociaz nie moge powiedziec zebym prawidlowo dietkowala...ale przynajmniej nie zre!!!probuje odstawic totalnie slodycze,no i troszke sie ograniczam wieczorami.musze znalezc w koncu sposob odzywiania najbardziej odpowiedni dla mnie bo inaczej kazda moja proba bedzie sie konczyla powrotem do starych nawykow...no i zabieram sie od dzisiaj za sport.....pozdrowienia

8 września 2007 , Komentarze (7)

...bo jak na moje calotygodniowe obzarstwo pokazala tylko 40 dkg wiecej,wiec przynajmniej grzeczne przedpoludnia uchronily mnie przed kompletna klapa.To wszystko oczywiscie nie znaczy,ze owoce do poludnia a obzarstwo pozniej zaliczam do zdrowego trybu zycia...po pierwsze przytylam a po drugie wcale dobrze sie z tym nie czuje....czy wnioski wyciagne okaze sie dzisiaj wieczorem bo narazie jak zwykle do 16 jest dietkowo.NA PROSTA JESZCZE NIE WYSZLAM WIEC ZA NIC NIE RECZE!!!!Ludze sie oczywiscie po cichutko ze juz niedlugo wroce do stanu wyjsciowego na vitalii czyli silnej motywacji,ale ludzic sie to za malo trzeba dzialac a ja jakos nie mam sily....jak dalej tak bedzie szlo to dam sobie spokoj z vitalia na jakis czas i bede sie upoadlac w samotnosci a nie na oczach wszystkich tu zebranych,bo ja teraz to ani pomoc dla was a tylko marudze...zycze milego dietkowego weekendu!!!!

6 września 2007 , Komentarze (4)

...ale ja w tym momencie jestem odporna na jakiekolwiek argumenty....pewnie sie otrzasne jak w sobote na wage stane...u mnie to taka durnego robote przez te ciezkie okresy mam potem do nadrobienia jakies dwa kilo zamiest isc powoli mdo przodu.zawsze jak juz sie otrzasne to widze beznadziejnosc sytuacji ale  w takim stanie jak jestem dzis liczy sie tylko zeby sie napchac...tak napchac bo jedzeniem tego nazwac nie mozna.nie wiem naprawde co mam zrobic zeby sie zatrzymac.....nie radze sobie!!!mam tylko nadzieje,ze to wina babodni bo chodze spuchnieta i zla jak cholera...bo jak nie to cienko sie widze...za jakies 2 miesiace bede znowu wazyla 90....a uciekam bo nie chce psuc wszystkim humoru!!!pozdrowienia

5 września 2007 , Komentarze (8)

I to straszna!!!!Jem wszystko co pod rece mi podejdzie i nie moge sie opanowac.Na usprawiedliwienie mam tylko fakt,ze jestem przed babodniami i mam napady wilczego glodu z ktorym po prostu sobie nie radze.W dzien jeszcze jakos sie oszukuje owocami ale wieczorem jest tragedia bo chce mi sie czegos cieplego a najlepiej makaronu z sosem.Na wadze nie bylam,bo sie boje a ludze sie ze mam jeszcze dwa dni do mojego sobotniego wazenia wiec moze cos nadrobie.Tylko ze jak dalej tak bedzie szlo to dorobie pare deko lub kilo do tego co juz zawalilam....oj nie mam jakos zaciecia.Ratujcie!!!

3 września 2007 , Komentarze (4)

Przepraszam,ze tak dlugo mnie tu nie bylo,ale w zeszlym tygodniu malo co bylam w domu.Jak juz wspominalam pomagalam kolezance w przeprowadzce i jakos tak sie przeciagnelo,ze dopiero w sobote zakonczylysmy.We wtorek przyjechal maz i oczywiscie  momeny kiedy przy przeprowadzce nie bylam spedzalam z nim,bo mielismy to i owo do nadrobienia.Niestety caly ten nieregularny tryb zycia odbil sie na mojej wadze i znow mam 0,5 wiecej.Tak to jest jak caly dzien nie ma czasu na jedzenie a wieczorem rzuca sie na fast food.mam nadzieje,ze w tym tygodniu wszystko sie unormuje...pozdrowienia!!!

25 sierpnia 2007 , Komentarze (6)

Chyba moj organizm przyzwyczail sie juz do 1000 kcal,bo schudlam tylko0,4 kg przez tydzien.A moze to wina tego,ze mialam w czwartek lekkie obzarstwo i zdarzylo mi sie w tym tygodniu chwycic za slodycze?No w sumie zdarzac sie nie powinno jesli chce sie miec lepsze wyniki!!!Trzeba nad tym popracowac....najwazniejsze ze nadal mam zapal i nie stracilam ochoty do odchudzania.Zadowolona bym byla z kilograma tygodniowo,ale to niestety samo nie przychodzi.Sport nadal stoi w miejscu,ale to wina mojego lenistwa,wiec podsumowujac wszystko sama jestem sobie winna,ze idzie mi troche opornie.
W koncu minal tydzien odkad maz pojechal i powoli mam dosc,ze nawet nie mam sie do kogo odezwac...nie lubie samotnosci!!!Mam nadzieje,ze u was wyniki lepsze,bo prawie wszyscy sa lepiej zdyscyplinowani niz ja!!!Milego weekendu!!! 

22 sierpnia 2007 , Komentarze (7)

Przepraszam wszystkich ze milcze,ale ostatnio albo pracuje albo przemeblowuje mieszkanie.I oczywiscie nie myslalam ze az tyle czasu mi to zajmie,ale ciagle cos nowego wyskakuje´´po drodze´´.Dietkowanie nawet mi wychodzi,chociaz wczoraj i dzisiaj pozwolilam sobie na cos slodkiego.Jednak caly dzien jestem w ruchu wiec tlumacze sobie ze spale.Rower,marsz a popoludniu przesuwanie mebli,sprzatanie wiec sporo chyba spalam.Wyniki zobacze w sobote!!!!
Gorace pozdrowienia!!!!

19 sierpnia 2007 , Komentarze (5)

W koncu minal weekend.Moze smiesznie to brzmi ale sie ciesze,bo odkad maz wyjechal to nie lubie jak mam za duzo wolnego czasu.Wczoraj pomagalam kolezance w przeprowadzce a dzis spedzilam popoludnie aktywnie,bo na rowerku.Dzieki AnecieFFM i jej mezowi polubilam rower i od jutra bede jezdzila do pracy.Mam tylko nadzieje,ze nie bedzie padalo.Dietkuje nadal,wiec mam nadzieje,ze zrzucone te zbedne kilogramy i w koncu osiagne swoj cel.A od jutra skupie sie na rzucaniu palenia!!!Wymyslilam juz nawet przemeblowanie zeby miec zajecie ktore powstrzyma mnie i od jedzenia i od palenia.Trzymajcie kciuki zeby mi sie udalo!Przede wszystkim z paleniem!!!

18 sierpnia 2007 , Komentarze (8)

Waga w koncu sie zlitowala!!Pokazala dzis minus 1,4 kg  od zeszlego tygodnia i 0,7%mniej tluszczu w organizmie(hurra).Ciesze sie jak male dziecko,bo naprawde bylam zdyscyplinowana przy tych moich 1000 kcal wiec prawde mowiac liczylam na spadek ale,ze az tak ladnie mi pojdzie to sie nie spodziewalam.Nie bede wiec narazie nic wymyslac tylko pozostane przy tej dietce z tym ze bede sie starala te kalorie wypelniac produktami niskotluszczowymi.No i naprawde wyrzuce slodycze,bo w tym tygodniu zdarzylo mi sie cos skubnac.W centymetrach tez male zmiany wiec czego chciec wiecej?Najwiecej jednak cieszy mnie to,ze sie pozbieralam i nie poddalam po moich lipcowych porazkach....a juz prawie mialam zrezygnowac.Mam teraz jeszcze jedno zadanie:od poniedzialku musze wdrozyc jakis program sportowy,bo moja skora na brzuchu zaczyna nieladnie wygladac.Moje spacery wprawdzie pomagaja mi tracic kalorie ale nie wplywaja na modelowanie sylwetki a jak jeszcze pare kilo chce zrzucic to bedzie akurat bardzo wazne.
Zycze Wam milego weekendu!!!!

16 sierpnia 2007 , Komentarze (6)

Nie pisze bo jakas nuda zapanowala i nawet nie ma o czym skrobnac.Zagladam tylko do Was ale akurat moje Ulubione wszystkie maja urlop od Vitalii....czasami tak jest,ze sie czlowiekowi nazbiera sie spraw i doskonale to rozumiem,bo sama czasami nie ma czasu nawet paru slow napisac.Dietkowo jest ok!!!Moze nie wspaniale ale trzymam sie 1000-1200 kcal i ogolnie jestem zadowolona,bo skonczylo sie moje obzarstwo.W sobote stane znowu na wage zeby zobaczyc czy jakis malenka zmiana sie dokonala...przede wszystkim w procentach tluszczu w organizmie,bo na tym najbardziej mi zalezy.Jezeli nie bede zadowolona z wynikow to sprobuje utrzymac tylko 1000 kcal przez caly czas.Teraz bedzie latwiej ,bo maz wyjezdza sluzbowo do Polski wiec odpadnie mi gotowanie i szafka pelna slodyczy,co niestety dla mnie pokusa jest okrutna.
Pozdrowienia!!!