Jedzeniowy amok!!!
tak,jestem w amoku....znowu jem wszystko co popadnie mi w rece .Jestem oczywiscie zalamana jak juz skoncze przezuwac ale przed nawet przez glowe mi nie przemknie co wyczyniam.Mam nadzieje,ze babodni sie szybko pojawia i wroce do normalnego stanu rzeczy,bo inaczej do grudnia celu nie osiagne....Dzisiaj juz tez swoje zjadlam ale ide z chlopakami pograc w kosza to troche wybiegam no i postaram sie zrezygnowac z kolacji.Poza tym nic ciekawego sie nie dzieje....pozdrowienia
waga w gore!!!!
dzisiaj jak juz pzypuszczalam waga poszla w gore na 82.mam 2 % wiecej wody w organizmie wiec tlumaacze sobie ze przyrost wagi spowodowany jest zblizajacymi sie babodniami.musze przyznac ze grzechy w tym tygodniu tez popelnilam wiec musze poprostu wziac sie za tylek bez wzgledu na to co robia moje hormony.potrzebny wzrost motywacji od zaraz!!!!ide jej szukac!!!!
pozdrowienia!!!!
oj ciezko sie dzieje....
....zblizaja sie babodni.wiem,bo srednio tydzien przed tym zdarzeniem ogarnia mnie totalny glod na makaron i slodycze.dzis wprawdzie nie bylo makaronu ale za to zestaw z mcdonalda,gdzie probowalam zmiejszyc liczbe kalorii pijac cole light(haha ale oszukanstwo).zlagodzilam wyrzuty sumienia brakiem kolacji i 2 godzinami koszykowki....ale boje sie,ze jutro znow bede musiala walczyc bo naprawde ciezko mi sie powstrzymac.zobaczymy...przynajmniej probuje bo zapakowalam do pracy jablka!jutro zdam relacje....pozdrowienia
no i juz pazdziernik....
czyli zostalo mi jakies trzy miesiace na dojscie do celu,jezeli wszystko pojdzie tak jak sobie dzisiaj mysle.jak sie znam to jakas mala poprawka w miedzyczasie bedzie potrzebna,bo czasami zdarzaja mi sie blizej nie wytlumaczone napady glodu ktorych za nic nie moge pokonac.okropienstwo-zwlaszcze,ze dochodza jeszcze te wytlumaczone!!!
weekend minal spokojnie....w sobote bylam z mezem u anetyffm na winku a w niedziele poleglam na sofie bo w sobote po powrocie prowadzilam z mezem rozmowy filozoficzne do 6 rano. o 6.30 zaczal sie wyscig formuly 1 ale niestety towarzystwa mezowi nie dotrzymalam bo oczy mi sie zamknely nawet nie wiem kiedy...
dzisiaj mialam wolne wiec probowalam troche uprzatnac mieszkanie no i wzielam sie za papiery ktorych mam do przerobienia cala gore....ale jakos nie mam zaciecia bo niewiele zrobilam!w weekend niestety nie dietkowalam.....przenioslo sie na dzisiaj wiec od jutra znow wkraczam na dobra sciezke....POZDROWIENIA!!!!!
W koncu weekend!!!
I znowu was zaniedbalam ale jak szwedach mi sie jeszcze nie skonczyl i w zwiazku z tym bardzo niewiele czasu zostaje mi na pisanie jezeli dolacze jeszcze prace no i czas poswiecony na obowiazki domowe.Ostatnio nadrabiam zaleglosci towarzyskie,czyli wiecej wychodze do ludzi co bardzo mnie cieszy bo i humor dopisuje i jakas wyluzowana jestem,co sprzyja rownioez mojej dietowej walce.W tym tygodniu wprawdzie kilograma nie schudlam jak planowalam ale 70 dkg tez mnie cieszy zwlaszcza,ze procent tluszczu nadal maleje.Musze przyznac ze ostatnio nie mam wielkich problemow zeby jakos sie trzymac przy gubieniu kilogramow wiec musze ten czas wykorzystac.Dzisiaj malutka przerwa bo wybieram sie do znajomych na piwko....a od jutra dalej walcze.Zycze wszystkim milego weekendu!!!
W koncu znalazlam czas!!!
Przepraszam wszystkich,ze tak dlugo nie pisalam.Weekend spedzilam poza domem wiec nawet nie mialam dostepu do komputera a wczoraj juz sie zabieralam do pisania ale naszla mnie ochota zeby pograc w koszykowke i znow wybylam z domu!Ostatnio caly czas gdzies sie szwedam i w zwiazku z tym nie zawsze zdaze cos naskrobac.Dietkowanie narazie idzie ok!!!Trzymam sie 1000 kcal i tym sposobem stracilam w zeszlym tygodniu kilogram wiec narazie funkcjonuje....zobacze czy w tym tygodniu tez poskutkuje!!!Poza tym nic ciekawego sie u mnie nie dzieje....spokojnie i bez zadnych wydarzen godnych opisania!!!Pozdrowienia!!!!
Jakos leci!!!
U mnie po staremu....czyli dietkuje z malymi wyjatkami,ale naprawde bardzo malutkimi.Mam nadzieje,ze waga mnie wynagrodzi w sobote...i wskocze w spodnie ktore jeszcze troszke mnie cisna!!!Ale narazie nic planuje bo jak zaplanuje to polegne po drodze!!!!Narazie jestem na etapie,ze odchudzanie znowu mi sie podoba i tak powinno juz zostac!!!Aktywnosci sportowych nie przeprowadzam bo nie mam z kim isc grac w kosza a jak narazie to inny sport mnie nie pociaga.Jak widziecie wiec zadnych nowosci u mnie nie ma wiec dlatego moze nie czesto pisze,ale do was zagladam!!!!Pozdrowienia!!!
No i po weekendzie!!!
Weekend super udany...troche ogarnelam mieszkanie a pozniej wpadla do mnie AnetaFFM i troche poplotkowalysmy...wczoraj byli znajomi i tez milo spedzilismy dzien!!!Pod wzgledem dietkowym raczej tez udanie chociaz skusilam sie na winko ale nie bede sobie wszystkiego odmawiac,bo wtedy szybko mi mija zapal!!!!A tak jakos sie trzymam i w nowy tydzien weszlam pelna zapalu....oby tak pozostalo!!Jutro zamierzam znowu isc pograc w kosza...nie wiem tylko jak dlugo maz bedzie pracowal ale od biedy pojde sama troche porzucac.Zobaczymy czy pogoda nie pokrzyzuje mi planow!!!Zycze wam udanego tygodnia!!!!
Niespodzianka!!!
Dzisiaj moja waga mnie zaskoczyla...1,5 kg mniej.Czyli az tak duzo nie przytylam tylko w tamtym tygodniu waga wzrosla przed babodniami...a obojetnie z jakiego powodu waze mniej liczy sie efekt.musze przyznac ze znowu dostalam zapalu wiec mysle ze teraz bedzie szlo....nawet przy weekendzie mnie nie korci zeby zajrzec do lodowki!!!grzeczna dziewczynka!!!!zycze wszystkim milego weekendu!!!
Wczoraj bylo ok!!!
Chyba sie na moment opamietalam....trzymam sie 1000 kcal a i wypad na koszykowke super sie udal.Gralam z chlopakami jakies 1,5 godziny ale tak mnie pogonili,ze mnie wszystko dzisiaj boli.Ale i tak sie ciesze!!!!Dzisiaj mam w planie spotkanie Vitalijek....jade z AnetaFFM do Gelbkajki wiec w koncu sie poznamy!!!W koncu przestalam myslec o jedzeniu....i to najwazniejsze,a reszta tez sie zajme!!!Pozdrowienia