Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mariolkag

kobieta, 60 lat, Gorzów Wielkopolski

172 cm, 79.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Aby do wiosny :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lutego 2006 , Komentarze (12)


Wielkimi krokami zbliża się dzień mojego powrotu do pracy- już równo tydzień. Mam stresorka i oczywiście odreagowuję go wielkim żarciem i wydawaniem pieniędzy.Kupiłam w końcu kozaki i to wcale nie te, o których wczesniej pisałam.Zupełnie przez przypadek, szukając złotych butów do ślubnej kreacji, weszłam do sklepu, do którego rzadko wchodzę i co widzę ??Na półce czekają na mnie MOJE buty :))Dlaczego moje? Bo pani ekspedientka powiedziała, że żadna klientka dotąd nie mogła włożyć w nie swojej pęcinki i dlatego je znacząco przeceniono hehehehe.A na mnie jak ulał- skórzane, czarne,dopasowane i lekko czubate :))Moje kochane butki czekały na mnie i wołały ze sklepu, gdzie przeważnie widnieją ceny nie dla zwykłych śmiertelników.:))

A co zżarłam??Dłuuuga lista i nie ma o czym pisać, przepadło w żołądku i jakoś musze z tym żyć:))

19 lutego 2006 , Komentarze (11)


Jak przystało na kobietę w odpowiednim wieku chodzę spać niemal z kurami i wczesnym rankiem jestem już wypoczeta :))

Dzięki dobre kobiety za wsparcie w bucianej kwestii:))Nie to, że ja jakaś nazbyt modna być muszę, ale usłyszałam niedawno zarzut,że mam lekko spóźniony zapłon, czyli najpierw się opatruję, przyzwyczajam i jak dojrzeję, to już przewaznie jest po ptokach (jak to mój tatuś mówi hehehe).A buteczki w poniedziałek sobie kupię, bo faktem jest, że wyjątkowo ciepło o nich myślę, a w moim wypadku to ewenement :))


Na wadze chwilowy zastój, ale jak ma nie być, skoro bez przerwy coś przeżuwam:))Ale doświadczona ze mnie odchudzaczka i wiem, że niedługo ruszę z kopyta:))Piszę to na pocieszenie wszystkim paniom na starcie, które zniechęcają się takimi stanami :))

18 lutego 2006 , Komentarze (7)

Okreslenie MAŁY drineczek to pojęcie względne, bo czy wypicie połóweczki wódeczki we dwie dobrze rozbawione kobiety to dużo czy mało?? :)) Jakoś tak dobrze poszło i do tego odstresowało.:))Co prawda mam mały wyrzut na sumieniu i lekkiego moralniaka, ale cóż - nie płacze się nad rozlanym mlekiem.

Widzę ,że kupowanie butów to nie tylko mój problem :))A podobno bycie buciarą jest miarą wartości kobiety hehehehe.Cóż, widocznie u niektórych cechy te rozwijają się wolniej:))Wczoraj przymierzyłam sobie w sklepie takie długie, brązowe, czubate kozaczki, które jakoś jeszcze dzisiaj rano siedzą mi w głowie.Tylko czy czuby nie wychodzą już z mody ??Hej, kobietki, poproszę o radę !! :))
JESTEM KOBIETA...LA,LA,LA,LA....:))

17 lutego 2006 , Komentarze (9)

Jak dobrze wstać skoro świt, jutrzenki blask, duszkiem pić !!! Lalala.....szkoda tylko, że nie słychać jeszcze śpiewu skowronków:))Chociaż.......jak tak się wsłucham, to może usłyszę je w mojej głowie?:))) E tam, lepiej się nie, bo usłyszę głosy i będę musiała skorzystać z porady psychiatry :)))


Pomimo, że nie wszystko jeszcze jest jaśniutkie jak słoneczko w moim życiu, to jakoś tak mi dobrze.Odzwierciedleniem stanu mojego ducha jest zawsze fakt, że kupuję sobie rzeczy :))Wczoraj przy okazji drobnych zakupów dostałam weny i zakupiłam sobie kurtkę, bluzeczkę i buty :)) BUTY !! To w moim wypadku szczyt objawu szczęśliwości:))Bardzo nie lubię ich kupować hehehehe.A teraz wypindrowana lecę wypić kawkę ze swoją przyjaciółką, która obchodzi dzisiaj urodziny, a wieczorem umówiłam się z kolejną koleżanką na małego drineczka :)) MAŁEGO, bo ja ciągle nie znam dnia, ani godziny początku swojego macierzyństwa (stan oczekiwania znów trwa !)

16 lutego 2006 , Komentarze (7)

też nie mam nic do powiedzenia. Dzień jak co dzień :)Ubieram się i maszeruję do Urzedu Skarbowego, do sklepu i na pocztę złożyć reklamację, bo wysłana tydzień temu do teściów paczka zaginęła w nieznanych okolicznościach.
A na wadze szóstka ciągle jest widoczna pomimo zjedzonych wczoraj cukierków i ciasteczek sezamowych, 4 rogalików z dżemem i kawałka skórki od ......golonki (mniam).:))))

15 lutego 2006 , Komentarze (5)

Jedyną pozytywną informacją jest fakt, że na wadze zobaczyłam cyfrę 6 :)))To jeszcze taka szósteczka wahająca się w granicach z siódemeczką, więc na razie jej nie ujmuję :))

14 lutego 2006 , Komentarze (6)

Wszystko co napisała Muka w komentarzu z poprzedniego wpisu należy wstawić na transparent :))Baby, a się nie kłócą :))I darzą szacunkiem odmienne zdania, hehehehe, dobre, ale święta prawda Muka!!!:))

I nastały Walentynki :)Zanim poznałam Darusia to nie świętowałam tego dnia, ale trzeci rok z rzędu (od kiedy się znamy) otrzymuję bukiet kwiatow i kartkę z wyznaniem miłosnym, zawsze zastanawiając się, jak on to robi, że tak wczesnym rankiem kładzie mi kwiaty do łóżka :))Co prawda w tym roku i ja przygotowałam dla niego niespodziankę w postaci kubeczka z moim wizerunkiem, ale zmontowanie świeżych kwiatów jest i tak dla mnie mistrzostwem świata !! :))A jak on to robi?? Niech to na zawsze pozostanie jego tajemnicą :))

13 lutego 2006 , Komentarze (8)

Dzisiaj wstałam wczesnym rankiem i udałam się do przychodni upuścić trochę krwi :))Z powrotem przyszłam piechotką i porządnie zmarzłam.Brrrrr. Wczoraj byliśmy z Darusiem na niedzielnym spacerze w pasażu handlowym i kupiłam sobie spodenki w rozmiarze 38.Huuraaa!!!A do tego wieczorem przyszli do nas znajomi i zachwycali się moim nowym image :))To mnie mobilizuje do jeszcze większej i wytężonej pracy :)))

PS. Myślałam ,że wczorajszą krytyką filmu wsadziłam kij w mrowisko, a tu taka cisza :))To świadczy o tym, że rzeczywiście towarzystwo na Vitalii jest debeściarskie :)))

12 lutego 2006 , Komentarze (6)

No i po bólu :))Wypoczynek w ramionach Darusia, małe, ale treściwe zakupki, kino (Ja wam pokażę") i moje samopoczucie uległo znacznej poprawie:))Brzyd, robal, gad, czy jak zwać ten stan poszedł w siną dal. Dzięki, troszczące się o mój stan koleżanki!! A film? Taki se :) Zarobi wielką kasę na tym,żeby się każdy przekonał o tym, że fabuła jest deko (bardzo deko) naciągana. W skrócie można rzec, że jest o kochających się ludziach , którzy nie potrafia się ze sobą porozumiewać, a rozstanie spowodowało, że cuda techniki sprawiły im psikusa (no i rowydrzona córka).Dziwne, bardzo dziwne i niezyciowe .Jednym słowem film dla sfustrowanych i niespełnionych kobiet (bez urazy, to moje zdanie), które nie wgryzając się w fabułę, na kanwie filmu wpadną w melancholię i uronią łezkę z tęsknoty za miłością w ich życiu :) I tyle!! To pisałam ja - zmanierowana i rozpieszczona czterdziestka!!! :))

PS. Przesunęłam suwaczek o 3 kg w tył.A co? Odchudzę się jeszcze, skoro tak mi łatwo poszło w tym doborowym towarzystwie !!

10 lutego 2006 , Komentarze (7)

Kurde !! Wczoraj wrociła moja chłopinka, a ja zamiast skakać z radości i dogadzać umeczonemu, to leżałam skrzywiona, jak ta kłoda:((Właściwie nie potrafię określić swojego stanu- lekki ucisk w głowie,coś jakby pierwsze objawy przeziębienia, w żoładku mulenie,wszystko mi się w środku trzesie i odczuwam ostry ból pod łopatką, taki że miałam problemy z odwracaniem w łózku.Myslę,że to może mieć jakiś związek z podświadomością .Po pierwsze myślę o rychłym powrocie do pracy, po drugie biorę hormony i czuję się rozregulowana, a po trzecie - pora na "te dni", a ja ich przecież nie chcę.Wiem,że powinnam starannie zaplanować weekend, bo to jeden z pierwszych po delegacji Darusia i być może jeden z ostatnich przed pracą, ale czuję jakiś paraliż umysłowy :(( Na ulotce Luteiny były ostrzeżenia o podobnych objawach, ale ja tak nie chcę, ja się nie zgadzam!!!Nawet nie chce mi się czegokolwiek chcieć :((