Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chce przesunąć ślimaka!!! Cel 1: Do Świąt Bożego Narodzenia -> 65kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 52407
Komentarzy: 771
Założony: 1 maja 2007
Ostatni wpis: 21 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
cheetos

kobieta, 39 lat, Rzeszów

164 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 maja 2007 , Komentarze (5)

Wczoraj pierwszy raz zobaczyłam na sobie rozstępy i sie przestraszyłam. Na prawdę. Zawsze myślałam że mnie to nie dotyczy, a tu masz. kupiłam dziś krem na rozstępy z bielendy, bo taki mi panie doradziły.

Błagam napiszcie mi kiedy najlepiej go używać, czy działa, a jeśli nie to jaki inny kupić?? Nie mam jeszcze dużo tych rozstępów - kilka na piersiach i dwa podłużne na brzuchu, także chodzi mi raczej o zapobieganie. Bo jak tak dalej pójdzie to na pewno na tym sie to nie skończy.


Co jest najlepsze?? Co mam z tym zrobić???
Gdzie one mi mogą jeszcze powyłazić?

Pomóżcie proszę

2 maja 2007 , Komentarze (3)

Myślałam że będzie dziś gorzej, bo bez meridii. Koleżanka chciała mi dac jeszcze pół - znaczy na dwa tygodnie ale narazie chce sama. A wynik nie jest zły - activia, 10 dkg suszonych śliwek, które uwielbiam, łyżka surówki z kiszonej kapusty i ziemniaki z sosem MINI porcja najwyżej 150 kcal i cieniutki plasterek rolady truskawkowej u sąsiadki za co absolutnie nie mam wyrzutów sumienia, bo naprawde malutki. A i lampka pysznego wina korzennego. No to chyba nie jem tak dużo. No i zaraz poćwicze chociaż z pół godzinki.  Dziś nie przesiedziałam całego dnia przed komputerem jak wczoraj. Tylko przedtem tu na tej stronie tak się zaczytałam w Waszych pamiętnikach, że mi się obiad spalił. ;)
Jak jest ładna pogoda to chce mi się gdzieś wyjść i coś robić. Dobrze że teraz idzie do ciepła.
I tak sobie myślę, że dobrze się stało że Was tu znalazłam bo jakoś mam większą chęć chudnąć niż miałam. To znaczy tak - jak widzę że nie 10 i nie 20 osób stara się dokładnie o to co ja tylko jest nas cała masa, a zwłaszcza jak widzę że tyle osób przesuwa te swoje wzorki na górze będąc coraz bliżej celu to zaczynam wierzyć że jest możliwe że ja tez wreszcie będę chuda. Rany ile to jeszcze.... Najchudsza byłam kiedy ważyłam tylko 1 kg mniej niż teraz, więc nie dużo brakuje mi do pobicia rekordu samej siebie, a wcale nie ubywa mi chęci. Tak strasznie chcę już przesunąć tego ślimaka!!! Chociaż troszeczkę...

2 maja 2007 , Komentarze (3)

No i przyszła wczoraj koleżanka i przegadłyśmy tak do 2:00 w nocy i już mi sie nie chciało ćwiczyć ale dziś postaram sie to nadrobić. Byłam na zakupach i zaopatrzyłam sie w zapasy activii, żebym nie musiała biegać codziennie po jeden kubek. Więc mam na tydzień. Wszystkie znajome mówią że działa, więc nic mi nie szkodzi spróbować. Zastanawiałam sie nad tym chlebem wasa, ale doszłam do wniosku że na dłuższą metę nie pociągnę na nim,bo ja bardzo lubię taki zwykły chlebek, więc żebym potem sie nie rzuciła na niego jak wygłodniały sęp to wolę go jednak nie wyrzucać z diety, a muszę coś zmienić w jedzeniu, bo mam kompletny zastój. waga ani w dół ani na szcęście w górę ale wiem że jak stoi to za jakiś czas zacznie spadać. Więc będę cierpliwa narazie.
Jeśli zastąpię zwykły chleb tym pełnoziarnistym to da mi coś? Czym się to różni? Mogę zwykły zastąpić jakimkolwiek innym ale takim pieczonym nie typu wasa, więc proszę o radę i pozdrawiam:))


1 maja 2007 , Komentarze (3)

Wczoraj minęło 5 tygodni jak zaczęłam jeździć na rowerku codziennie a dziś mi sie zepsuł. No i masz. No ale poćwicze pół godzinki, a do jutra może go jakoś naprawie. dziś zjadłam ostatnią tabletkę meridii. Jadłam tylko przez 2 tygodnie, bo koleżanka mi dała na spróbowanie. Działa - wogóle nie byłam głodna a waga poszła w dół tylko narazie spróbuję sama. boję sie co bedzie jutro żeby mnie głód nie dopadł, ale jestem dobrej myśli.
Pozdrawiam wszystkich:)

1 maja 2007 , Komentarze (3)

Spodobał mi sie pomysł takiego pamiętnika. Ja nie powiem że zaczynam od dzisiaj bo zaczęłam praktycznie od Wielkiego Postu bo to jedyny czas kiedy potrafię sobie odmówić wszystkiego definitywnie. Więc moimi spełnionymi postanowieniami było nie jedzenie po 18:00, nie jedzenie cukru w żadnej postaci, nie picie alkoholu, co w zasadzie nic mi nie dało bo po miesiącu ważyłam mniej więcej tyle samo. Postanowiłam wtedy jeździć 30 minut na rowerku takim stacjonarnym no i ograniczyć mimo wszystko ilość i jakość jedzenia. Post sie skończył i waga mi spadła 3 kilo. nadal nie jem po 18:00, jem mało, ograniczam tłuszcze i słodycze do minimum, jeżdże nadal na tym rowerku codziennie i codziennie ćwiczę pół godziny. w sumie spadło mi 6 kilo, bo przed postem ważyłam 81kg (był czas kiedy ważyłam 92kg - NIGDY WIĘCEJ!!!). więc ważę 75 a chce 55kg. Piję 2-3 herbatki wszelkie na wspomaganie odchudzania, ale czy to akurat ma jakiś wpływ na spadek wagi, to nie wiem. Moim okropnym problemem są moje nogi. Wszędzie schudłam a nogi jakie były takie są - ani centymetra, a są okropne. Nie wejde w spodnie bo mnie blokują w udach. Większośc ćwiczeń jakie mam są na nogi ale narazie mi to nic nie daje. Zupełnie nie wiem co mam jeszcze zrobić...