Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Sarkastyczna, ironiczna, z dużym dystansem do siebie i świata! Nie, żeby siebie nie lubiła, ale brzuch przeszkadza mi w wiązaniu sznurówek, a duża dupa nie wchodzi w ulubione spodnie. Czas to zmienić!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 22408
Komentarzy: 247
Założony: 23 września 2007
Ostatni wpis: 9 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kalliope

kobieta, 37 lat, Opole

164 cm, 66.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do maja - 65 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2014 , Komentarze (9)

Taaak! Koniec lutego przyniósł mi 6 z przodu! Jestem z siebie dumna i chcę więcej! Robiłam dziś zdjęcia porównawcze ale opublikuję je dopiero we wtorek, ponieważ internet w telefonie nie pozwala mi na to. We wtorek wracam do Opola. Nie zmienia to faktu, że tu też biegam i to moją trasą. Dzisiaj też, zatem niecałe 8 km pękło :D

Idę dalej odpoczywać! Trzymajcie się kruszynki!

27 lutego 2014 , Komentarze (14)

Jeść te pączury czy nie jeść? Oto jest pytanie! 
Nie no wiadomo, że zjem... Musieli by mnie przykuć kajdanami do kaloryfera, żebym nie sięgnęła po pączka, ale postanowiłam sobie, że będzie to jeden! Symbolicznie...
A jak u Was? W sumie to dopiero jutro wyjdzie szydło z worka i każda przyzna się ile zjadła!

Ale szkoda mi tego biegania na zmarnowanie jednym dniem... 
Wczoraj tak cudownie mi się biegło, że pobiłam swoją życiówkę, o 1 min. 28 s.


Zauważyłam, ze odkąd biegam jestem bardziej łagodna dla ludzi i znośna dla społeczeństwa... Tak normalnie to potrafię dołożyć do pieca i ciężko się ze mną żyje. Więc jeśli teraz jestem łagodniejsza to z pożytkiem dla wszystkich moich bliskich :D 
W piątek obiecałam mojemu facetowi, że pobiegamy razem... Jak już pisałam nie lubię tego, ale niech będzie... Nie dzieje się najlepiej w naszym związku, więc chwile konsensusu należy celebrować! Ale go przeczołgam :D już widzę jak będzie kwiczał z bólu w sobotę!! :D Jestem okropna! Wiem...

Jeszcze tylko jutro i pójdę na urlop! Och czego ja to nie mam w planach... Pewnie połowy nie zrobię i tak, ale najważniejsze to odpocząć. No i wyspać się... Zadbać o siebie... i w ogóle to zrelaksować się. Nie opuszczę przez to ćwiczeń! Co to to nie ;)
A w niedzielę ważenie i zdjęcia porównawcze. No ciekawa jestem czy osiągnę swój cel nr I - do końca lutego zobaczyć 6 z przodu! Ha! Zobaczymy, na razie muszę na to zapracować!

Ciao dziewczynki i chłopaki!

26 lutego 2014 , Komentarze (3)

Ostatnio wielką frajdę sprawia mi nie tylko aktywność fizyczna, ale także zgłębianie wiedzy na temat ćwiczeń, zdrowej diety i ogólnych informacji na temat człowieka. Odkąd dowiedziałam się co to są ćwiczenia Tabata i dlaczego tak dobrze działają na ludzki organizm, postanowiłam, że wprowadzę je do swojego treningu. 
Wczoraj ćwiczyłam to:





Więcej o ćwiczeniach Tabata dowiecie się TUTAJ 
Ja dodatkowo ściągnęłam sobie na telefon aplikację "My Tabata", która odmierza mi czas i aktywności i odpoczynku. Świetna sprawa, wykorzystuję ją podczas treningu na rowerze stacjonarnym. Przykładowo:
40 s. - 35km/h
20s. - 20km/h

i tak powtórka po 10 razy w 4 seriach. Resztę treningu przejeżdżam średnim tempem 25km/h. 20 km lub 15 km. To zależy od tego jak bardzo jestem zmęczona danego dnia.

Pozdrawiam :)

25 lutego 2014 , Komentarze (6)

Brnę dalej, nie zatrzyma mnie nic. Już wczoraj usłyszałam, że jestem nastawiona na indywidualny sukces, gdy przyznałam, że nie lubię biegać z kimś... Taka indywidualistka...
Nie przejmuję się tym, mogą mówić, że jestem samolubna, chamska i niekoleżeńska. 
Najważniejsza jest wolność i poczucie spełnienia po treningu.
Wczoraj nieco wolniej, choć endomondo i tak napisało mi, ze pobiłam swój rekord o (uwaga) 4 sekundy! Yeahhh! 


W ramach zadośćuczynienia za tak krótką trasę, zrobiłam jeszcze Mel B na pośladki i brzuch. Wszak trzeba wzmacniać mięśnie! 

24 lutego 2014 , Komentarze (8)

Powoli zaczynają być monotematyczne te moje wpisy, bo znów wrzucam moje biegowe osiągi. Jednak wczorajszy dzień był idealny na bieganie. Byłam u rodziców na wsi, więc bieganie po lesie było jeszcze większą frajdą! Zrobiłam swoją stara trasę, którą zawsze biegałam, jak jeszcze mieszkałam z rodzicami. Niecałe 8 km, a ja szczęśliwsza o 200%!!


Odnotowałam też pierwsze poważniejsze spadki. Wprawdzie waga pokazała coś ok 70 kg, jednak ja jej nie wierzę i dodałam kilogram. Za to centymetrowi wierzę:
Szyja - 1 cm
biceps - 1 cm
piersi - 3 cm
talia - 5 cm
brzuch - 2 cm
biodra - 1 cm
udo - 2 cm
łydka - 1 cm

Idąc tym tropem i patrząc na moje postanowienie, muszę jeszcze dobrze się namęczyć, żeby do końca tego tygodnia zobaczyć 69 kg na wadze! Ale pociesza mnie fakt, że pogoda sprzyja biegom :)

Żeby nie było tak monotematycznie, wczoraj na swoim dysku znalazłam zdjęcia ze szkoły (Uczęszczałam do technikum, mam zawód fototechnika.) Na zajęciach mieliśmy różne przedmioty, między innymi sesje w studio... Każdy musiał się przebrać, więc ja wykorzystałam moje krągłości i przebrałam się za pin - up girl ;) 




Hymm trzeba przyznać, że po obydwóch stronach obiektywu czuję się dobrze ;) 
Inspiracją do mojego przebrania była Beyonce z tego teledysku





Miłego tygodnia dziewczyny i chłopaki!

21 lutego 2014 , Komentarze (7)

Wczoraj też poszłam biegać, ale już tak kolorowo nie było...
A zaczęło się od mojego grajka (mp3), który zawiesił się i musiałam go resetować, a że to nie jest takie łatwe, bo zwykle robię to szpilką... (Znajdź szpilkę na drodze, zadanie za 1000 punków) Znalazłam zapałkę i musiałam oskubać ją do grubości szpilki... Hehh
Ale nie poddałam się!
Po drodze mały skurcz mnie złapał i ścięgno w stopie zaczęło boleć...To już chyba SKS!! Starość Kur%# Starość!!
Mało tego! Wyznaczyłam sobie trasę zaraz przy domu, więc dość ruchliwą ulicą, ale to co działo się tam wczoraj to jakaś istna masakra. Korek na drodze zdawał się nie kończyć, a jak korek to i spaliny...
Fuj.. biegam dla zdrowia a wdycham tonę ołowiu i innych zanieczyszczeń, ot paradoks taki!
Najśmieszniejsi są ludzie stojący w korkach... Nie mają się czym biedni zająć to i rozglądają się na boki! jedna starsza pani tak się we mnie wpatrzyła, że od pana stojącego za nią dostała po klaksonie :D 
Bidna się wystraszyła i ruszyła z kopyta do przodu ;)

Fajnie jest biegać, pewnie jeszcze nie raz przytrafią mi się jakieś przygody :) Najważniejsze to czerpać z tego radość...
Po powrocie stwierdziłam, że zaniedbuję swoją pupę, więc "na sucho" (bez nagrania) odtworzyłam parę ćwiczeń od Mel B z kategorii 'pośladki' :)

trening piękny, więc i ja pięknieję! tak mi się przynajmniej wydaje. Ale w swoje zółte spodnie jeszcze nie wchodzę... Mierzyłam... No nic, do lata będą dobre ;)


18 lutego 2014 , Komentarze (6)

Udało się! Przebiegłam dziś dystans dość długi jak na pierwszy raz :)
Cieszę się bardzo, bo przypomniałam sobie jak to jest biec, słuchać muzyki i nie myśleć o niczym! 
Po prostu biec przed siebie!
Tego było mi trzeba!

18 lutego 2014 , Komentarze (5)

No ostatnio się obijam, nie ćwiczę, ale stres i nerwy dają mi w kość...
Nie będę się wam jednak żalić, bo nie po to tu jestem! 
Postanowiłam dzisiaj biegać, ufff ciekawe jak mi to wyjdzie! Kiedyś (2 lata temu) biegałam dużo, bardzo mi się to podobało! A dzisiaj tak ciepło, że założyłam jesienną kurtkę i futrzaka.

Zatem dresik na dupkę i biegniemy :) Wypróbuję moje Endomondo o!


Uzależniłam się trochę od Was, lubię czytać jakie macie sukcesy i motywujecie mnie przy tym :)
Dzięki!

17 lutego 2014 , Komentarze (9)

Wrzucę dziś porównanie, choć chwalić się nie ma czym na razie. Zaczęłam jeść tabletki, zobaczymy czy waga spadnie. Póki co, nie wchodzę na nią, bo jak w piątek ją odwiedziłam to pokazała mi 75 kg. Zaśmiałam się głośno i schowałam ją głęboko!



Także walczę dalej nie poddaję się. Humor nie dopisuje, może niedługo wyjaśni się parę spraw, bo przecież czasem koniec oznacza początek czegoś nowego prawda? 

Ps. Czy Wy też nie widzicie moich zdjęć w poprzednich postach? Ja ich nie widzę, gdzieś jakby zniknęły i nie wiem czy to wina mojej przeglądarki czy coś się zadziało w serwisie?

14 lutego 2014 , Komentarze (5)

Cześć dziewczyny i chłopaki!
Dziś obchodzony jest na całym świecie dzień chorych psychicznie, epileptyków i nawet prezerwatywa ma dziś swój dzień! 
Celowo pominęłam deszcz serduszek wylewających się zewsząd, bo nienawidzę tego święta. Ale jakby ktoś z Was chciał uszczęśliwić druga osobę czymś słodkim, to zapraszam na bloga.
KLIK  Znajdziecie tam fit ciastka z płatkami owsianymi. Zrobiłam je w tym tygodniu i muszę powiedzieć, że są przepyszne! Nie ma w nich grama cukru, jedno ciastko ma 42 kcal, ale cały cukier pochodzi z banana i suszonych owoców, czyli jest to tak naprawdę laktoza.

Spróbujcie, są naprawdę proste i szybkie w przygotowaniu! I wyglądają też ładnie. Przepis jest na ok. 30 sztuk ciasteczek.

Obiecałam Wam też zdjęcia, wprawdzie lustro jeszcze nie ma do końca swojego miejsca i stoi oparte o ścianę, ale nie musi się kurzyć prawda?



A teraz coś o ćwiczeniach i diecie... diety nie ma oj... pochłonęłam wczoraj na obiad miskę makaronu z buraczanym pesto. Nie macie pojęcia jakie to było dobre!
Do pracy jak zwykle dwie kanapki i kefir... Na kolację jabłko.
Nie ćwiczyłam wczoraj, bo przyszedł mój facet, uświadomiłam go, że ma sobie darować jakiekolwiek walentynkowe atrakcje bo ja jadę do domu... Zrozumiał, choć widziałam, że przykro mu. No cóż, już jak się poznaliśmy, powiedziałam mu, żeby nic nie kombinował bo dla mnie walentynki nie istnieją. EWIDENTNIE JESTEM KOBIETA BEZ SERCA!
Później skracałam spódnicę ze zdjęcia wyżej i wieczór zleciał.
Za to dzisiaj pojeżdżę sobie na rowerku stacjonarnym. Ostatnio zrobiłam 20 km, to teraz nie mogę być gorsza!

Do zobaczenia po weekendzie :)