Śpieszę się Wam pochwalić moją nową przyjaciółką, którą dostałam na urodziny!
Postanowiłam, pić codziennie sok z niej i na lato mieć piękną cerę :) No bo jak już zrzucę parę kilo i będę zgrabna i powabna, to wypadałoby jeszcze się jakoś prezentować!
A tak poważnie, to soki z takiego cuda mają milion witamin i w dzisiejszych czasach, gdzie do wszystkiego ładowana jest chemia taki sok to naprawdę eliksir młodego i pięknego wyglądu.
Do tego jest to pyszna alternatywa dla soków z kartonu.
Sama Frania (bo tak ją nazwałam) wygląda tak:
Przepisów na soki jest mnóstwo, ale liczy się tak naprawdę fantazja.
Do tej pory robiłam dwa warianty:
I wariant: 1 kg marchwi, 3 pomarańcze, burak
II wariant: 1 kg marchwi, pół selera, pietruszka, 2 pomarańcze
Mam jeszcze dużo pomysłów, więc będę Wam pisać jakie soki pijam i który jest najlepszy.
Z wymienionych wyżej bardziej smakował mi ten z burakiem. Seler jest ciut suchy i mało z niego wycisnęłam, ale pietruszka całkiem dobrze sobie poradziła.
Wiecie też, że prowadzę bloga kulinarnego
KLIK. Ostatnio zrobiłyśmy z przyjaciółką zdjęcie na profil, żeby było wiadomo, kto go prowadzi. Same oceńcie jak wyszło. Proszę o wyrozumiałość, robione było w domowych warunkach, kiedyś postaramy się o lepsze ;)
A ćwiczeniowo, na razie ok. wczoraj nie ćwiczyłam bo miałam dużo pracy, ale dzisiaj nadrobiłam 45 minutową sesją z Fitness Blenderem. Dużo brzuszków poszło, jutro pewnie będą zakwasy! Ale dobrze, jak boli, znaczy, że żyję.
Nie mogę doczekać się już wyjazdu do domu na weekend, bo tylko tam mam wagę i będę mogła zważyć się i przekonać czy moje wysiłki przynoszą efekt jakikolwiek?!
Już Wam nie marudzę!
Do boju dziewczynki, lato zbliża się wielkimi krokami!