Pamiętnik odchudzania użytkownika:
doraw

kobieta, 48 lat,

160 cm, 81.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: w końcu osiągnąć upragniony cel :-)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 czerwca 2010 , Komentarze (3)

Jak na razie super. Po 3 dniach fazy uderzeniowej na wadze 2 kg mniej. Dzisiaj pokazała 66,4 kg. Co prawda właśnie jestem w trakcie @ więc ubytek 1 kg można zaliczyć właśnie na poczet @ ale i tak jestem zadowolona. Głodna nie chodzę i jak na razie daję radę. Weekend miałam bardzo aktywny włączając w to 2,5 godziny prasowania, sprzątanie 2 miszkań (mojego i mojej mamy) oraz wczorajszy 1,5 godzinny wypad na rower do Puszczy Bukowej. Dzisiaj bolą nogi - oj nie ma się tej kondycji, nie ma :-(.

Pozdrawiam wszystkich i życzę duuużo wytrwałości i silnej woli na nadchodzący weekend.

11 czerwca 2010 , Komentarze (9)

Dziewczynki!

Wczoraj skończyłam 34 lata!!! Piękny wiek i wcale się go nie wstydzę.

Kiedyś moje dobra koleżanka powiedziała mi tak: Dorota, my to jesteśmy jak dobre wino - z wiekiem coraz lepsze :-))))))

Dzisiaj rano stanęłam na wagę i pokazała 68,4 kg. Duuuużo. No ale cóż. Do urlopu i wyjazdu nad morze zostało prawie 2 miesiące. Kiedy zaczynałam się odchudzać na Vitalii ( 3 lata temu) to w 2 miesiące schudłam 12 kg. Teraz planuję jakieś 7 kg. Pikuś!!!!Wczoraj na urodziny dostałam od męża nowy kostium kąpielowy - dwuczęściowy w kolorze fioletowym. Śliczny! Niestety o jakiś numer za mały. Powiedział mi (mąż) : masz dwa wyjścia: albo pójdziesz i wymienisz na inny, większy albo zaczniesz się odchudzać. Wybrałam drugą opcję bo strój jest naprawdę ładny.

Tym razem wybrałam dietę Dunkana. Przygotowywałam się do niej od tygodnia. Tzn pokserowałam od koleżanki przepisy i jeszcze raz przeczytałam książkę. Jestem pełna optymizmu. Właśnie dostałam @ więc też będzie łatwiej - to teraz u mnie okres gdzie nie mam aż takiego wielkiego apetytu. Jedyny problem to to że nie wiem co wymyślać na śniadania, przekąski i kolacje. Jajek nie chcę aż tak dużo wcinać, rybki troszkę w pracy nie są na miejscu (za względu na zapach) więc nie wiem co wymyślać innego. Macie jakieś fajne przepisy???

Pozdrawiam wszystkie odchudzające!!!!!!!!

23 kwietnia 2010 , Komentarze (6)

Zapowiada się ciepło i przyjemnie. Planujemy jutro całą rodzinką wyjechać na wieś do domku letniskowego. Problem tylko  mamy taki że nasz syn dostał od kolegi zaproszenie na urodziny (do bawialni) na niedzielę na 14.00. Ni w pięć ni w dziesięć. W środku dnia. I co teraz zrobić? Wszyscy chą jechać na wieś (syn oczywiście też chce) ale jeśli chodzi  o powrót w niedzielę to tu już zdania są mocno podzielone. My chcemy wracać wieczorem a syn oczywiście przed 14.00 żeby zdążyć na urodziny (i kupić wcześniej prezent bo jeszcze go nie mamy).Ulegać synowi i wrócić wcześniej czy nie? A mówią że małe dzieci to małe kłopoty. Chyba mówią to Ci co nie mają dzieci ;-)

MIŁEGO WEEKENDU!!!!!!

21 kwietnia 2010 , Komentarze (4)

Bo ja o Was nie zapomniałam. Czesto zaglądam do Waszych pamiętników i pomimo nie robienia wpisów i nie zostawiania komentarzy jestem z wami na bieząco :-) 

Czas tak szybko gna do przodu... jestem zabiegana strasznie. Tak pokrótce to:

 

-mąż znowu jeździ do pracy poza szczecin więc na ogół jestem z dzieciakami sama (czyt. więcej obowiązków)

 

- mój synek przez ponad tydzień zmagał się z anginą ropną ale już wyszedł na prostą a w zeszłym tygodniu zdawał testy do 1 klasy do klasy dwujęzycznej (z językiem angielskim lub hiszpańskim) . Teraz z niecierpliwością czekamy na wyniki. My - bo chcemy żeby się dostał do klasy z angielskim a On bo chce do klasy hiszpańskiej :-)

 

- mała jak to mała. luzara i tyle. z bardzo pogodnym podejściem do życia :-)

 

- a u mnie? od prawie 4 miesiący nie palę. to sukces. od tego czau przytyłam ponad 5 kg i teraz waga pokazuje 67,5 kg. to porażka.

- od 3 dni rozpoczęłam znowu zmagania z samą sobą i ze swoją wagą. pewnie dlatego robię ten wpis. jako czynnik motywacyjny.no bo przed Wami będzie wstyd jak znowu nie wyjdzie.

 

12 lutego 2010 , Komentarze (2)

...i staram się walczyć. Staram się ale mi nic nie wychodzi. Jutro kolejne ważenie z Vitalią. Zaskoczenia nie będzie czyli albo waga bez zmian albo mały wzrost. Jestem przed @ więc czuję się napuchnięta, obolała i w ogóle bleeee. Mam wszystkiego dosyć. Na nic nie mam czasu i ochoty. Moja bratowa - taka sama  Matka-Polka jak ja - wczoraj się zadeklarowała że zabierze dzisiaj moje dzieci do siebie. Bedzię pierwsze od paru tygodni wolne popołudnie. Jejku jak ja na to czekam!!!!!

1 lutego 2010 , Komentarze (4)

Dzisiaj rano waga pokazała 65,1 kg. Tak dużo to ja dawno nie ważyłam. Ostatnio równo rok temu i pamiętam, że zaraz po urodzinach córki, które są 8 lutego "wzięłam" się za siebie i zaczęłam dietę. Wtedy się udało zrzucić nadprogramowe kg więc i teraz się uda. Ale jest ciężko. Chodzę ciągle głodna i rozdrażniona. No nic. Wczoraj dostałam nowy plan diety na nastepny tydzień. Poprzedni zawaliłam totalnie. W tym też nie będzie lekko. Zbliżają się córki urodziny które będą rozłożone na 3 dni - nie wszyskim pasuje przyjść w tym samym dniu bo są ferię i wyjeżdżają. Tak więc ciasta i inne słodkości będą moją pokusą przez 3-4 dni.

Skąd ja wezmę siły aby to przetrwać????

30 stycznia 2010 , Komentarze (1)

Dzisiaj było obowiązkowe ważenie. Waga 64,6. Bleeeeeeee.
Nic. Zero postępu. Zero zrzuconych kg. Zero zrzuconych dekagramów.
Cały tydzień zmarnowany.

Ale kupiłam sobie dzisiaj kurteczkę na wiosnę. Śliczna. To tak na pocieszenie.

27 stycznia 2010 , Komentarze (4)

Też Wam tak zimno? Dzisiaj przesiadłam się na komunikację miejską bo mój samochodzik pomimo że odpala bez problemu to pije tyle benzynki że jazda nim staje sie mało opłacalna. Połączenie autobusowe mam bardzo dobre więc postanowiłam z niego skorzystać. Tylko czy musi być tak cholernie zimno???????

Moja mała pół nocy kaszlała. O dziwo pomógł jej Ibufen w płynie. Wiem że to raczej lek przeciwbólowy ale  jakoś tak zawsze łagodzi jej kaszel jak najlepszy syrop przeciwkaszlowy. W przychodni brak numerków na popołudnie. Poszła do przedszkola bo nie mieliśmy wyjścia. Mam nadzieje że nic się większego nie rozwinie ale chyba dzisiaj po południu pojadę z nią na dyżur. Na jutro i piątek mam w razie czego w rezerwie mojego Tatę - może z nią zostać. Chociaż jutro mała ma w przedszkolu swój artystyczny debiut - z okazji Dnia Dziadka i Babci. I jak tu ją nie posłać do przedszkola? I tak źle i tak niedobrze.

Dietka idzie jak po maśle. Niskokalorycznym. Rano się nie ważyłam bo nie miałam czasu. Sen okazał się ważniejszy niż waga. Zresztą. Nie dajmy się zwariować. Będzie dobrze.Musi być.

25 stycznia 2010 , Komentarze (5)

Wczoraj dostałam plan posiłków z diety Smacznie Dopasowanej. Niestety musiałam zmienić ustawienia w diecie i nowy plan dostanę dzisiaj w południe. A dlaczego musiałam zmienić? Bo jak dla mnie dzienna ilość kalorii była zbyt wysoka (1400-1500 kcal) i jakoś tak za dużo jedzenia. Jakby tak dorzucić troszkę słodyczy (np. bułeczkę maślaną czy pączka dziennie) to ta dieta nie byłaby dla mnie dietą tylko normalnym jedzeniem a swój cel wagowy osiągnęłabym chyba za pół roku. Zobaczymy co mi dzisiaj przyjdzie.

rano na wadze było 64,8 kg. dużo :-(((

23 stycznia 2010 , Komentarze (2)

Witajcie w sobotni wieczór!
Robię wszystko żeby tylko nie usiąść do papierkowej roboty którą muszę zrobić (księgowanie faktur) brrrrr. Nienawidzę tego. A muszę bo umiem więc nie chcę płacić księgowej. To by były wyrzucone pieniądze. No bo dziewczynki pewnie nie wiecie  że od listopada mam własną firmę. Ze swojej stałej pracy na Uczelni oczywiście nie zrezygnowałam a firmę traktuję jako dodatek.  Dostałam dofinansowanie z Unii Europejskiej na 25 tyś zł więc czemu nie skorzystać? Tylko teraz tyle papierków jest że chodzę i narzekam. No ale przynajmniej mam na co narzekać. ha, ha,ha.
Z diety kapuścianej zrezygnowałam. Wytrzymałam 4 dni. Kiedyś mi to lepiej wychodziło. No ale stanowiła ona świetny wstęp do dietki właściwej tzn. pohamowałam swój wilczy apetyt i skurczyłam sobie żołądek. Teraz przez 2 dni staram się jeść mało i nie tłusto a od poniedziałku.......dieta Vitalii Smacznie Dopasowana.
Tak, taj. Wykupiłam sobie abonament i z niecierpliwością czekam na jutro kiedy to będę mogła wybrać się z listą na zakupy. 2 lata temu na diecie Vitalii schudłam przez 3 miesiące 10 kg. Czas to powtórzyć. Tym razem mniej bo 5 kg.  Wiem że będzie trudno.
Nie poddam się jednak!