Pamiętnik odchudzania użytkownika:
doraw

kobieta, 48 lat,

160 cm, 81.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: w końcu osiągnąć upragniony cel :-)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 listopada 2007 , Komentarze (6)

No, na szczęście dzisiaj znowu pokazała się ta 6 z przodu
 ale jakoś tak nieśmiało, oj nieśmiało.
 Ta tendencja spowolnienia spadku wagi trochę mnie podłamuje i zastanawiam się czy tak będzie cały czas czy może później znowu troszkę przyspieszy. Dalej ściśle trzymam się diety i chcę wykupić ją na kolejny miesiąc. No i muszę się pochwalić, że jestem już za półmetkiem ćwiczeń a6w (dzisiaj mam 23 dzień). Przy każdym dodaniu kolejnych powtórzeń myślę że nie dam już rady ale jakoś powolutku idzie.
Wczoraj dwie osoby powiedziały mi, że widać że dużo schudłam.
 Pociesza, oj nawet nie wiecie kochane jak bardzo.
Mam tylko nadzieję, że to spowolnienie spadku minie.

20 listopada 2007 , Komentarze (8)



No powiedzcie moje drogie, czy na nią można się gniewać? Już nie ważne czy to zęby czy przeziębienie. Chyba trzeba się przyzwyczaić do jej nocnych chumorków.


Za to najbardziej lubię te chwile:


czyli popołudniowa drzemka w wykonaniu Amelki. Śpij słodko kochanie, Mamusia będzie miała czas na poczytanie pamiętników, ha,ha,ha...

19 listopada 2007 , Komentarze (5)

Czemu tak jest, że po dobrych dniach przychodzą te złe? Poniedziałek był w przeciwieństwie do niedzieli ponury i bardzo bardzo zimny. Mała nie spała w nocy między 1.00 a 4.30. A my z nią oczywiście. Dzisiaj  byłam z nią u lekarza  bo od paru dni miała katar a poprzedniej nocy zaczęła kaszleć i dostała chrypki. Okazało sie, że ma problemy z krtanią i górnymi drogami oddechowymi. A do tego bardzo ale to bardzo spulchnione górne dziąsła. Czyli idą ząbki. Wszystko na raz. No ale może to właśnie było przyczyną tych nieprzespanych nocy. Oby.
Z dietką jakoś idzie. Niestety dzisiaj rano stanęłam na wadze i ta szósteczka z przodu znikła. buuuuuu.
Poczekam do czwartku. Może znowu sie pojawi......

18 listopada 2007 , Komentarze (2)

Witam wszystkich w to niedzielne słoneczne i spokojne przedpołudnie. Siedzę sobie z kawusią (drógą już dzisiaj ) i czuje że żyję. Noc można uznać za dosyć spokojną (nie licząc małych przerywników ale można to przeżyć) za to poranek był niesamowity. Otóż mąż postanowił dać mi poleniuchować i spałam do 11.20 . Szok! Za często to to się nie zdaża. Nie wiem czy zdobyłabym się na taki gest dobroci względem niego. Zreszta on nie jest takim śpiochem jak ja. W ramach rekompensaty za dłuższy odpoczynek, przygotowałam mojej rodzince pyszne naleśniki z dżemem i nutellą (jak kto woli) na drugie śniadanie. Zaraz się zbieram i jade z synem na zakupy do reala bo muszę uzupełnic prowiant do mojej diety. Córce przypętał sie jakiś okropny katar więc zostanie w domu (zreszta zakupy z nią to koszmar). Życzę wszystkim miłej i spokojnej niedzielki.
Aha! Czy ktoś może mi podać adres strony , żebym mogła wrzucić jakieś zdjęcie do pamiętnika? Dzięki.  

17 listopada 2007 , Komentarze (4)

Kolejna noc za nami. Z córką w roli głównej oczywiście. Dzisiaj postanowiła pospać w miarę spokojnie do 4.00 (tylko 4 maluteńkie , chwilowe przebudzenia w stylu "leżę na brzuchu pomóżcie przekręcić się na boczek"). Za to po 4.00 powtórzyła się historia z poprzednich nocy. Rozbawiona za nic nie chciała iść spać.W końcu przysnęła na moment nad ranem i nie wiem nawet o której mąż ją wziął do drugiego pokoju. Za to ja spałam do 9.00. Ha,ha,ha. Odpowiadając na pytania to:
-córka ma skończone 9 miesięcy i wcześniej przesypiała (oprócz takich chwilowych przebudzeń opisanych wyżej) względnie całe noce,
- odkąd się urodziła ma ten sam rytm wieczorny - o 19.00 kąpiel potem kolacja i około 20.00 spanie. To się zmienia tylko wtedy gdy przesuwa się popołudniowa drzemka (odstęp powinien być około 3 godziniy)
To chyba wszystko. Dziękuję za porady. Z synem też tak robiłam, że w nocy chodziłam oglądać telewizję ale jemu to sie zdażało raz na pare miesięcy. Z nią boję się że tak się nauczy to będzie tak codziennie.
Teraz chodzi od pół godziny i oczywiście marudzi bo jest niewyspana. Tak więc zanim zrobię sobie śniadanko idę ją położyć.
Aha! Tak nieoficjalnie stanęłam dzisiaj na wagę i ........pokazała sie 6 z przodu.Co prawda z dwiema 9 ale ważne że szóstka co nie?

16 listopada 2007 , Komentarze (6)

Muszę Was prosić moje drogie o radę. Co mam zrobić z moja córką, która pół nocy postanawia marudzić zamiast spać. Problem jest trochę bardziej złożony. Na początku (pierwsze 5 miesiący) nie było tak źle. Budziła się właściwie tylko do jedzenia a po zjedzeniu od razu zasypiała.Teraz potrafi przez 2 godziny (między 24.00 a 2.00 w szczególności) budzić się co 10-15 minut i po prostu marudzić. Nie chce pić ani zbytnio jeść, smoczek wypluwa i po prostu albo wstaje i krzyczy albo leży i płacze. Chodzimy z mężem lekko mówić niewyspani (ja jeszcze mogę odespać sobie taką nockę w południe ale mąż już nie) i źli. Synek w tym wieku  przesypiał całe noce  a ta mała zołza  doprowadza nas już do szału.  Dodam jeszcze żę:
- zasypia bez większych problemów w swoim łóżeczku, sama, pijąc herbatkę
- raczej nie ząbkuje (ma 2 zęby na dole) bo jakie zęby wychodzą tyle czasu?
- nie jest w nocy brana do nas do łóżka ani noszona na rękach (więc nie możemy powiedzieć że tego się domaga bo tego nie zna)
No to dziewczynki znacie jakąś dobrą metodę? Bo mi się mąż z sypialni wyprowadzi...
A to już nie będzie zabawne.

15 listopada 2007 , Komentarze (4)

No kochane, nie wiem czy mam się cieszyć, że waga pokazała o 0,70 kg. mniej, czy mam zacząć się martwić tendencją spadkową  (organizm się broni - tak przynajmniej mówią mądrzy ludzie). W poprzednich tygodniach było ok. 1,30 mniej. No ale chyba lepsze mniej do tyłu niż do przodu co nie?
Prezentu dla męża jeszcze nie wymyśliłam. Ale tak sobie chodzę i patrzę na jego ubiegłoroczny prezent -gitarę i zastanawiam się czy w tym roku nie kupić do niej pokrowca. Bo jeszcze trochę i kurzu na niej będzie na 2 cm. Nie żebym w domu nie sprzątała, tylko stoi za komodą w sypialni i tam za często nie zaglądam z wyjątkiem sięgania po pieluchy dla małej. Właśnie zobaczyłam,że widać ją na zdjęciu, które zamieściłam na stronie pamiętnika. Kto ją znajdzie???

Życzę wszystkim miłego wieczoru.pa!

14 listopada 2007 , Komentarze (5)

To niesamowite ale jestem już z wami Vitalijki 3 tyg. Czas tak szybko, że zanim się nie obejrzymy będą święta. Już zaczyna się czuć tą atmosferę w sklepach - na pierwszy plan w hipermarketach wysunęły się zabawki, które kuszą dzieciaczki wielkością i kolorami a rodziców odstraszają cenami. Można dostać szału! Z drugiej strony coś fajnego jednak jest w tym łażeniu po sklepach i kupowaniu prezentów. Ja to mam tylko odwieczny problem co kupić mężowi. Żadne skarpetki, majtki, dezodoranty i tym podobne nie wchodzą w grę bo, jak słusznie zresztą twierdzi, mogę mu to kupić codziennie i żaden z tego prezent. W  zeszłym roku kupiłam mu porządną gitarę. W tym będę musiała się trochę nagłówkować. I już teraz chyba zacznę.
Aha! Jutro ważenie. Zobaczymy, zobaczymy......
Ja w każdym razie jestem pełna optymizmu. 

13 listopada 2007 , Komentarze (3)

Nooo, dzisiaj jak na razie jest lepiej. O wiele lepiej. Przed południem co prawda bolała mnie głowa ale mogłam się przespać godzinkę z moją córcią. Po wstaniu - pyszna kawka i szklanka maślanki i chce się dalej żyć. Zaraz muszę porobić chociaż 1 serię a6w bo jak zostawię wszystko na wieczór to mogę nie dać rady (wczoraj tak zrobiłam i myślałam że wymięknę po 2 seriach). A tak rozłożone w czasie lepiej się ćwiczy.
A po południu zabieram synka z przedszkola i jedziemy w odwiedziny do mojego brata i bratowej. Będzie trochę rozrywki dla mnie i dzieciaków.Muszę tylko przygotować sobie wcześniej warzywa z patelni, żeby u nich zjeść obiad bo inaczej jeszcze skuszę się na coś czego nie powinnam jeść. Wieczorem poczytam sobie trochę Wasze pamiętniki. Do zobaczenia...

12 listopada 2007 , Komentarze (3)

Inaczej nie mogę go nazwać. Macie czasmi takie uczucie jakby cały świat był przeciwko Wam? O złośliwościach przedmiotów martwych i żywych (czyt. dzieci) nie wspomnę bo szkoda gadać. Dobrze, że już po północy i jest nowy dzień. Mam nadzieję, że będzie lepszy.