Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. [...] Pod koniec dnia, wiara to zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne "długo i szczęśliwie", ale "szczęśliwie" teraz. Raz na jakiś czas, człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć ci dech w piersiach.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19506
Komentarzy: 374
Założony: 21 grudnia 2007
Ostatni wpis: 17 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
iwka184

kobieta, 42 lat, Łódź

168 cm, 122.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 100

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Kroki milowe

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 listopada 2010 , Komentarze (2)

Jak na razie nie chudnę, ale to normalne dla PW . Waga rano waha się między 94,9 - 95,6. Dzisiaj trochę odczuwam głód. Na śniadanko zjadłam jogurt truskawkowy 0% ze zmielonymi otrębami owsianymi. Obiad: kotleciki z wołowiny gotowane. Kolacja : kabanosy 2 a do tego sałatka z ogórka pomidora i cebuli z octem. próbowałam zrobić ciasto z coca-colą ale mi nie wyszło. Nie umiem piec ciast. Wielka szkoda

Dzisiaj moja Haneczka jadła pierwszy raz zupkę. Smakowało jej chyba i nawet ładnie jadła. Więc jestem zadowolona.
Jestem ostatnio w dobrym humorze, ponieważ moja znajoma załatwiła mi opiekunkę dla mojej niuni za grosze 400-500. Będzie w sumie pracowała 5 dni w tygodniu po 10 godzin więc to bardzo mi się opłaca, a ona też podobno bardzo zadowolona. Ona teraz opiekuje się dwójką dzieci za ok 400 zł i wszystko musi robić. Ma przyjechać, bo chce zobaczyć Hanię. Mama nadzieję, że dojdzie to do skutku.
Pozdrawiam

1 listopada 2010 , Komentarze (1)

Dzień wszystkich świętych prawie już minął. W tym dniu myślę więcej o rodzicach i jak bardzo mi ich brakuje Babcia do mnie zadzwoniła i powiedziała, że kupiliśmy bardzo ładną wiązankę. Bardzo mnie to cieszy.

Dzisiaj na obiadek jadłam pieczarki z cebulą i parówkami (może być).

31 października 2010 , Komentarze (4)

W końcu mogę pojeść warzywka. Jak wstałam to od razu zjadłam rzodkieweczki pycha. Ważyłam rano 95,3 a teraz 95,8. Mam nadzieje, że rzeczywiście na tej diecie Dukana będę chudła, bo mi ona bardzo odpowiada. Na obiadek zrobiłam sobie zupkę pomidorową z pulpecikami. Oto przepis :

SKŁADNIKI:
- mięso mielone z indyka
- koncentrat pomidorowy mały ( ja dałam duży)
- jogurt naturalny o niskiej zawartości tłuszczu duży (ja dałam normalny 180g)
- por
- cebula ( nie dodawałam)
- marchew
- vegeta (inne przyprawy wg uznania)
- natka pietruszki
PRZYGOTOWANIE:
Mięso mielone przyprawić do smaku ( n. przyprawa do mięsa mielonego). Formować małe kuleczki z mięsa. Zagotować wodę w sporym garnku. Do gotującej wody wrzucać pulpeciki mięsne. Chwilkę pogotować, dodać marchew (pokrojoną w talarki lub paski) kawałki pora (ja  pokroiłam jak cebulkę) i cebulę. Wsypać wegetę i pieprz. Gotować na małym ogniu aż mięso i warzywa będą miękkie. W osobnej misce przygotować zacier z jogurtem naturalnym do tego przenieść kilka chochelek, aby temperatura się wyrównała . Wlać zawartość do garnka dodać pietruszkę ( ja dodałam suchą) . Zagotować

Zupka wyszła przepyszna. W ogóle nie czułam się jak na diecie. Wydaje mi się tylko, że mielone drobiowe dość tłuste było. Muszę kupować gdzieś indziej.
Na kolację zjadłam jeszcze ptasie mleczko z przepisu od naszej koleżanki i jeszcze zupki pojadłam.
Prawie w ogóle nie jadam otrąb. Tak myślę, że jakbym je mieliła i wsypywała do serka czy jogurtu może wtedy by mi smakowało...
Mam już pomysł na jutro co zrobię sobie na obiadek paróweczki z pieczarkami. Jak będzie dobre to wstawię przepis.

Wieczorem pojechaliśmy do moich rodziców na cmentarz, bo nie będę jechała jutro za duży tłum i z wózkiem się pchać nie ma sensu. Jak to wszystko ładnie wygląda jak się palą te lampki. SUPER.

30 października 2010 , Komentarze (1)

Nareszcie ostatni dzień :) już nie mogę się doczekać jak jutro pojem warzywka i zrobię sobie pomidorową z mielonym... mniam. Mam nadzieję, że będzie dobra. Czekałam i w końcu to nastąpi.
Zjadłam dzisiaj na śniadanko serek waniliowy trochę później parówkę. Na obiad udko gotowane z musztardą, a na kolacje wędlinę drobiową. Ciekawe czy przytyję w trakcie jedzenia warzywek?
Pozdrawiam

29 października 2010 , Komentarze (2)

Bardzo się cieszę,ale za chwilkę mi się kończy w końcu faza uderzeniowa uff.. w sumie straciłam 4 kg. Myślę, że jest dobrze Na śniadanko zjadłam 2 parówki z musztardą. Muszę zacząć jeść te otręby, bo nawet ich nie próbowałam :/
Mój Krystianek do zerówki chodzi już 10 dni, ale widzę, że już Go bierze, ale i tak się cieszę, bo tyle jeszcze nie chodził. Zobaczymy jak będzie się czuł jak wróci do domku. Nasza najmniejsza pociecha czyli Haneczka ma dzisiaj szczepieni i ważnie. Zobaczymy jak długa już jest. Ma w sumie już 3,5 miesiąca i nosi ubranka od 3-6, które są akurat. Rośnie nam mała żyrafka... hehe
Pozdrawiam :)
a to zdjęcie z 1 października

28 października 2010 , Komentarze (2)

Następny dzień jakoś minął. Długo mnie nie było, ale neta nie miałam i to dlatego. Rano ważyłam 94,8 bo ostatnio mało rzeczywiście jadłam. Zastanawiam się czy nie zrobię 9 dni tej fazy uderzeniowej, bo już kupiłam sobie pieczarki i zrobię coś dobrego. Zobaczymy :) Nigdzie nie mogę kupić tej skrobi kukurydzianej w tej przeklętej Łodzi, ale kupiłam mąkę kukurydzianą według książki też jest potrzebna.
Pozdrawiam :)

25 października 2010 , Komentarze (3)

Bardzo się cieszę, ale waga leci w dół. Dzisiaj pokazała 96,5 kg. Wróciłam właśnie ze spacerku z moją niunią. Na dworze chłodno, ale da się przeżyć. Na obiad zrobię sobie udko pieczone.
Bardzo się martwię, już niedługo mi się macierzyński kończy. Ogólnie planuję wrócić w lutym do roboty, ale to tak szybko leci :( Moja toksyczna teściowa, na razie chyba nie zmieniła zdania, więc pozostaje moja babcia oraz żłobek. Modlę się do Boga, aby mi zesłał jakieś rozwiązanie i mam nadzieję, że moi rodzice czuwają nade mną i mi pomogą. Mimo Tego, że tak naprawdę nie mogę patrzeć na moją Teściową to chciałabym, żeby mi NAM pomogła i zajęła się Hanią, ale Ona jest taka podła. To bardzo mnie boli. Nie mogę spać tak się martwię.
Nie wiem co mam robić :(

A to ja z moimi dziećmi. Zdjęcie zrobione tydzień temu jak szliśmy na imieniny do koleżanki.

24 października 2010 , Komentarze (1)

Jestem zadowolona bo widzę, że powoli się przyzwyczajam do diety :) Waga wskazała 97,3 więc powoli jakiś spadek jest. Nigdy wcześniej nie lubiłam serków naturalnych, ale teraz powiem szczerze że się je powoli zaczynam lubić.

Jakieś 3 tygodnie temu z nudów, że nic nie ma w telewizorze, Krystian był chory więc na dwór nie mogłam wychodzić,zaczęłam  więc oglądać serial meksykański "Nie igraj z aniołem". To był mój błąd, ponieważ dostałam obsesji :)( serialów tego typu nie oglądałam kupę lat, bo chyba jak leciał Zbuntowany anioł.) W tym filmie się po prostu zakochałam i w aktorach   Wiliam Levy jest boski oraz Maite Perroni. Szkoda, że tak naprawdę to tylko film i że w życiu tak nie jest.


czyż nie są super.
Pozdrawiam

23 października 2010 , Komentarze (2)

Dwa dni mam już za sobą :) Dzisiaj waga wskazała 97,6 jak wstałam. Więc jakiś spadek jest :) Dzisiaj zrobiłam sobie na obiad mielone drobiowe. Za bardzo nie wiem co mam robić. Przepisów pełno ale jakoś jeszcze nie robiłam. Mam nadzieję, że się nauczę.
Pozdrawiam

22 października 2010 , Komentarze (2)

Jestem zadowolona, bo pierwszy dzień już za mną. Dzisiaj rano waga wskazywała 97,9. Do chwili obecnej jest ok. zjadłam udko gotowane bez skóry... hmm która tak uwielbiam :) Jak będę szła po Krystianka do zerówki to kupię sobie jakąś wędlinkę z kurczaczka. Teraz robię obiad moim mężczyznom :) dlatego zjadłam przed, żeby nie mieć ochoty na podjadanie.
Moja Hania w poniedziałek skończyła 3 miesiące więc za tydzień gdzieś zacznę wprowadzać inne produkty. Tylko muszę poczytać, bo nie wiem co od kiedy. Oj... gdyby żyła moja mama to bym nie miała problemu :/ Moja teściowa już dwa tygodnie nie przyjeźdza. co ona sobie myśli jak przyjedzie raz na dwa tygodnie i niby tak kocha swoje wnuki. Postanowiłam, że jak przyjedzie to niech sobie wybije z głowy to, że weźmie Hanie na spacer albo, że Krystek do niej pojedzie. Jak przyjeźdza  tak rzadko to mogę robić co chce bo nie mam od niej żadnej pomocy.
Pozdrawiam