Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 sierpnia 2011 , Komentarze (3)




nie zrealizowałam swojego lipcowego planu
mimo, ze bardzo się starałam, wieczorami często coś "wpadało"
a to wino, a to tosty z serem, albo smażona rybka
dni prawdziwie dietetycznych było w lipcu 13
- fatalna statystyka, potrafiłam dojść już do 24...


może to mój sposób na odreagowanie?

pewnie coś w tym jest, bo rzeczywiście próbowałam odmienić moje dotychczasowe życie
kupiłam nowe ciuchy, buty, pokrowce na kanapę w innym kolorze, nową pościel, sztućce...
nie chcę wracać do tego co było

dziś zrobiłam sobie dietę miotełkową którą podpatrzyłam u ilonki

dzięki kochana - owsianka jest rewelacyjna :)

pozdrawiam was cieplutko i życzę owocnego sierpnia


27 lipca 2011 , Komentarze (5)




brnę przez dietę i raz jest lepiej, raz gorzej

z ćwiczeń na razie pilates,
moje łydki wciąż odczuwają krakowskie szaleństwa i orbitrek nie wchodzi w grę


jedzenie codziennie prawie jednakowe:


- 2 kromki żytnie z szyką lub sałatką jajeczną, pomidory, kawa zbożowa z mlekiem
- jabłka lub arbuz lub śliwki
- szparagówka, młode ziemniaki, maślanka lub zapiekanka jarzynowa
- kukurydza + maślanka lub sałatka kalafiorowa

staram się mieścić w 1.400 kalorii, ale wczoraj wpadło jeszcze wino



25 lipca 2011 , Komentarze (6)


rocznicowy wyjazd do krakowa udał się nadzwyczajnie
chyba nawet dwa lata temu w paryżu podobało mi się mniej niż teraz

uwielbiam takie specjalne okazje, bez kłopotów, codzienności, tylko my dwoje

kraków ma cudowny klimat, człowiek od razu wpada w ten leniwy,
beztroski, knajpkowy nastrój
dużo zwiedzaliśmy, dużo drinkowaliśmy, sporo i baaaaaaaaaaaardzo smacznie jedliśmy

zdecydowanie polecam hotel queen boutique!
do najtańszych może nie należy, ale każda złotówka jest dobrze wydana
piękne wnętrza, dobra restauracja, świetne jedzenie, dyskretna i grzeczna obsługa
dla mnie rewelacja!

w sobotę jedliśmy romantyczną kolację w marmoladzie - ten lokal także polecam, nastrojowo, wyjątkowo smacznie

jestem zachwycona tym wyjazdem :)
jeśli nie macie pomysłu, co robić na specjalne okazje, wybierzcie kraków :)



18 lipca 2011 , Komentarze (4)

na specjalne życzenie rozpiska treningu na orbitreku
można spalić 400-600 kalorii w zależności od wagi grubaska, który ćwiczy

pamiętajcie, ze to trening intensywny i można go powtarzać maksymalnie 3 dni z rzędu
powodzenia

Czas

Co robić

Obciążenie

Tempo

RPE

0-3

Rozgrzewka

0

Niskie

3-4

3-5

Zwiększ tempo i obciążenie

1

Wysokie

6

5-7

Zwiększ obciążenie

3

Wysokie

5-6

7-10

Zwiększ obciążenie

4-5

Wysokie

6-7

10-12

Zwiększ obciążenie

6-8

Średnie/

Wysokie

8-9

12-15

Zmniejsz tempo i obciążenie

0-1

Niskie/

Średnie

4

15-20

Zwiększ tempo

0-1

Wysokie

6

20-30

Zwiększ tempo

0-1

B. wysokie

7-8

30-35

Zwolnij

0-1

Wysokie

6

35-38

Zwiększ obciążenie, zmniejsz tempo

6-8

Średnie

8-9

38-42

Zwiększ obciążenie

9-10

Średnie

9-10

42-45

Zakończenie

0

Niskie

3-4


18 lipca 2011 , Komentarze (4)



dobra, biorę się w garść, bo takie narzekanie jest bez sensu
zresztą myślę, ze to było narzekanie hormonalne
- dziś już nic mnie nie boli, mam sporo energii i zaraz idę ćwiczyć na orbiaku
(dla zainteresowanych: wieczorem wrzucę rozpiskę treningu)


poprzedni tydzień nie okazał się jednak stratą czasu tak, jak się spodziewałam
na wadze minus 1.2,
co przy dwóch dniach fastfoodowo-winkowych jest całkiem sporym osiągnięciem :)


dzisiejsze menu:


- owsianka piernikowa
- dwie kromki razowca, szynka, rzodkiewka
- makaron w sosie pomidorowym
- arbuz, jabłka
- omlet pizzowy

w sumie 1400 kalorii

i oby tak dalej!

17 lipca 2011 , Komentarze (2)


męczy mnie ta dietetyczna sinusoida

podziwiam dziewczyny, które wytrwale brną coraz dalej w odchudzanie
u mnie raz euforia, raz dół totalny

powtarzam mantrę, ale od trzech dni bez większych rezultatów
mam okres, wszystko mnie boli i mogłabym zagryźć pierwszą napotkaną ososbę
wczoraj zjadłam frytki i cheesburgera

dzisiejsze menu:

- kakao
- dwie kromki razowca, szynka, jajko
- młode ziemniaki, szparagówka, kalafior
- jabłko, arbuz
- dwie kromki razowca z drobiową kiełbasą
- coś jeszcze? zobaczymy



15 lipca 2011 , Komentarze (2)

dlaczego ja jestem taka dobra w teorii, a w praktyce beznadziejna?
szlag by to trafił!
nie potrafię nawet dotrzymać danego sobie słowa

14 lipca 2011 , Komentarze (6)


tralalala za tydzień moja pierwsza nagroda za starania
kraków :)

tu będziemy spali





a tu jedli romantyczną rocznicową kolację

  

dzisiejsze menu:

- dwie kromki razowca, szynka, małosolniak, kawa zbożowa z mlekiem
- owsianka piernikowa
- kurczak, kopytka, surówka z kapusty
- arbuz


13 lipca 2011 , Komentarze (4)


ledwo się dziś zwlekłam z łóżka :(

mam takie przykurcze w łydkach, że do łazienki szłam na kolanach

gorący prysznic trochę pomógł
rzuciłam się od razu do mojego guru shape i co wyczytałam?

co za dużo, to niezdrowo

eureka!

intensywne treningi cardio maksymalnie 3 dni pod rząd,
bo inaczej grozi nam kontuzja i mikrourazy mięśni


no to się posłuchałam i nie ćwiczyłam dziś
pojechałam za to na targ i przydźwigałam gigantyczny kosz ogórków (będziemy robić małosolniaczki), pomidorów, kalafiorów, kukurydzy, rzodkiewek, ziemniaków, śliwek i wiśni

do końca przyszłego tygodnia mamy co jeść

po drodze zaliczyłam też pewien ogromny postęp:
nie weszłam do ulubionej piekarni po cebulaki

a tak je kocham...

menu na dziś:
- owsianka piernikowa
- kukurydza gotowana, kefir
- makaron w sosie pomidorowym
- sałatka kalafiorowa



ole, ole, ole, ole, nie damy się, nie damy się!


12 lipca 2011 , Komentarze (2)



waga rano bardzo łaskawa, hmmm to zasługa kefiru

dziś wprowadzam do menu warzywa, kefir nadal jest silnym wspomagaczem

orbitrek wydawał mi się dziś koszmarnie nieatrakcyjnym typem,
ale wsiadłam i ujeździłam go nader intensywnie - niech ma


menu:

- dwie kromki razowca z szynką, kawa zbożowa z mlekiem, kefir
- młode ziemniaki, szparagówka, kefir
- gotowana kukurydza, kefir

jak ja bym chciała, żeby już był piątek za tydzień... i żeby spadło do tego czasu ze 4 kg :)