Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lipca 2008 , Komentarze (7)


byłam wczoraj u fryzjera :)

miałam długie włosy - mniej więcej do połowy pleców

a teraz na mojej głowie jest coś mniej więcej takiego (oczywiście mniej wystylizowanego)







17 lipca 2008 , Komentarze (2)


wracam do diety, bo waga odnotowała niestety moje szaleństwa :(
w połączeniu z przedokresowym przyrostem dało to efekt iście przygnębiający :(

śniadanie: grahamka z tuńczykiem i sałatą + herbata cytrynowa

II śniadanie: kukurydza, wiśnie + herbata truskawkowa

obiad (planuję): zupa pomidorowa z ryżem (3 łyżki)

w międzyczasie 1.5 litra nałęczowianki (reklama kłamie - myślałam, ze jak bedę ją piła, to stanę się taką słodką łasiczką - a tu nic, jestem raczej podobna do niedźwiedzia hihi)

marzę już o wakacjach - jestem zmęczona a w dodatku siadł mi nastrój :(





16 lipca 2008 , Komentarze (2)


tak sobie siedzę i rozmyślam nad rynkiem nieruchomości :)

czym kierują się ludzie wystawiający na sprzedarz działki:
- rolne jako budowlane
- rekreacyjne jako budowlane
- budowlane, przez których środek przechodzi linia średniego (lub wysokiego) napięcia
że nie wspomnę już o planowanych obwodnicach i centrach handlowych w bezpośrednim sąsiedztwie :)

oczywiście oficjalnie nikt nic nie wie, a właścieciel i pośrednik udają bardzo zaskoczonych tymi "utrudnieniami" :))

aż mi się nie chce wierzyć, że ktokolwiek może się tak dać wpuścić w maliny

i tak mała rada dla tych którzy kiedykolwiek będą się chcieli przenieść gdzieś pod miasto :)
- sprawdzajcie plany zagospodarowania (wiele gmin udostępnia je na stronach internetowych) warto wiedzieć czy gmina nie wymusza konkretnego sposobu podziału danej działki oraz co będziemy w przyszłości mieli za oknem :)
- na działce rolnej czy rekreacyjnej domu nie zbudujecie (oczywiście rolną można próbować przekształcić, letniskowej niestety nie)
- a słupy energetyczne ograniczają budowę w promieniu bodajże 15 metrów

ale to z pewnością każdy wie i moje obawy są mocno na wyrost :))






ps z dietą niestety nadal słabo


13 lipca 2008 , Komentarze (3)


wysiadło mi gardełko :(

nie wiem czy to klima, zimna pepsi czy wódeczka :))

w tym tygodniu planuję pić herbatkę, chodzić na aerobik, jeść warzywka i zdrowieć

za tydzień jadę chyba na nadprogramowe wakacje, więc muszę być w formie

si ju lejter aligejter                         czyli do jutra







11 lipca 2008 , Komentarze (3)


tort się udał :) wyglada jak z cukierni

normalnie cud jakiś!!!

moje torty ( w sumie 3 sztuki) zawsze wyglądały jakby ktoś je już zjadł, przeżuł i wypluł hihihi :)

mam tylko nadzieję, że nie będzie zbyt alkoholowy - kupiłam wiśnie w spirytusie żeby ułożyć na kremie, dodatkowo nasączyłam tą wódeczką biszkopt - okazało się to okropnie mocne :) musiałam popić wisienkę :)

aaaaaaaa co tam - najwyżej wszyscy się upiją i będziemy ich odwozić do domku z tatą i z panem i władcą (mama nie prowadzi więc może spokojnie zjeść kawałek torta)






do poniedziałku :)

11 lipca 2008 , Komentarze (4)


uffffffffff jestem :)
nawet nie było tak źle - gorąco, ale łażenia nie za dużo bo cały czas byliśmy na jednej budowie
czuję, że się opaliłam jak murzyn

uwielbiam patrzeć na pana i władcę w roli inżyniera :)
jak sobie pomyślę, że kiedy go poznałam, nawet nie miał zamiaru podchodzić do matury, bo twierdził, że mu wykształcenie w życiu nie będzie potrzebne :))
a teraz proszę...

wydoroślał ten mój ukochany :)

a jak mu do twarzy w kasku hihi

zastanawiam się czy mi kiedykolwiek przejdzie zachwyt nad tym człowiekiem - przecież on jest cudowny nawet jak obiera ziemniaki :)

zaraz się zabieram za tort węgierski dla mojej mamy - nie wiem co mi z tego wyjdzie :(  nie jestem mistrzem patelni

teściowa mnie uspokoiła, że jak tort się skopie, to mam szybko dać znać i upiecze mi go sama :) tylko wpadnę żeby odebrać :)
eh jakoś to będzie

miłego łikendu





10 lipca 2008 , Komentarze (4)


jutro pan i władca zabiera mnie ze sobą w teren :)

nieźle już wymiatam jako pomiarowa :) skaczę przez rowy, włażę w pokrzywy, psikam sprayem :) nie potrafię tylko wbić palika - to chyba wina młotka, który jest wielkości mojego przedramienia :))

boję sie tylko o swoją kondycję - 6 godzin bądź co bądź fizycznej pracy w upale, a pan i władca jest strasznym tyranozaurem w pracy - wszystko ma być sprawnie i szybko

jak przeżyję, to się odezwę :)




9 lipca 2008 , Komentarze (5)


ale miałam dzisiaj sen...

koty przenosiły jakąś tajemniczą chorobę, od której człowiek stawał się zombie hihi :) schowaliśmy się w piwnicy, żeby nas te zombiaki nie zjadły

męczyłam się pół nocy - budziłam się kilkakrotnie, zasypiałam i znowu ten sen

zastanawiam się co takiego ostatnio oglądałam... skąd mi przyszedł pomysł na połaczenie kotów i zombiaków?


czosnek :) w razie jakby mi się miały dziś przyśnić wampiry :)


8 lipca 2008 , Komentarze (2)


autko już u mechanika - jutro będzie do odbioru :) niestety nie wiem co się stało, bo nie zapamiętałam

dziś znowu kino - tym razem tylko jeden film - kung fu panda :)

wolę chodzić na dwa z rzędu tak, jak ostatnio, gdy byliśmy na wanted (nie pamiętam jak to jest w polskiej dystrybucji) i na zdarzenie
wanted średnie na jeża - nie lubię angeliny jolie, a zdarzenie bardzo fajne :)

zaopatrzyłam się w końcu w antymszycownik - muszę wyeliminować szkodniki na balkonie, bo zeżarły mi już dwie rośliny :(((







z dietką chwilowo średnio - ale waga tego nie odnotowała więc jest ok :)


7 lipca 2008 , Komentarze (6)


autko mi się zepsuło :((((((((((

nie mam pojęcia co mu jest - jak przekręcam kluczyk, to w ogóle nie chce zaskoczyć, a na desce mrugają wszystkie lampki

kurcze miałam tyle rzeczy zaplanowanych na ten tydzień, a tak jestem uziemiona :(
popołudniu musimy zaholować autko do mechanika - jedyna nadzieja w tym, że nie będzie zbyt zajęty i szybciutko uzdrowi mój samochodzik, bo bez niego nijak żyć :))




kupiłam wczoraj nektarynki - cała kuchnia nimi pachnie :)