Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 marca 2008 , Komentarze (3)


dla wszystkich, którzy kiedykolwiek czuli się częścią jakiegokolwiek getta - bobby womack :)))) http://pl.youtube.com/watch?v=KtzRJgZG98I

wymyśliliśmy z panem i władcą nowy plan :) tak fajnie nagle nas olśniło gdy wracaliśmy od dentysty :) na najbliższych kilka lat - powiedzmy 4-5 :)
nie będę mówić o szczegółach, bo jeszcze zapeszę
powiem tylko, że w tym planie pojawia się pole vel błoto, góra i zarośla z kolcami (chyba jeżyny)
aaaaaaaaa i jeszcze muminkowa wieża :))

a więc jutro znowu muszę lecieć skoro świt na spinning (po prawie 3 tygodniach przerwy)







26 marca 2008 , Komentarze (4)


święta minęły 100 razy fajniej niż mogłabym się tego spodziewać - chyba muszę się przyzwyczaić do tego, że wszędzie widzę hefalumpy i słasice

niestety dieta poszła się paść na zieloną trawkę - mam nadzieję, że waga nie zafunduje mi prywatnej nocy świętego bartłomieja -

dietę będę mogła rozpocząć dopiero w sobotę, bo świętowanie lekko się przeciąga

w ogóle zła jestem, bo naprawdę się rozprężyłam z tym odchudzaniem! od poniedziałku chcę się ostro wziąć za siebie - dietka i fitnes ostro aż do majowego łikendu






22 marca 2008 , Komentarze (2)


ostatnimi czasy martwiłam się świętami

nie miałam ochoty słuchać uwag, że chyba przytyłam (f.... them all)

odkąd zaczęłam vitaliową dietkę już się nie przejmuję :))
wierzę po prostu, że to wszystko się uda

wczorajsze urodzinki minęły cudnie :)
pan i władca to fajny chłopak :)





bawcie się fajnie podczas świąt :) odpocznijcie, nacieszcie się mężami, spacerami, czasem, zwyczajnie bądźcie


21 marca 2008 , Komentarze (6)


znowu jestem starsza

to jest chyba dzień, w którym najbardziej uświadamiam sobie, że nie wszystko w moim życiu układa się tak jak powinno

na szczęście jest jeszcze trochę czasu, żeby to zmienić :))





19 marca 2008 , Komentarze (10)


głupi dzień :(

przyplątało się dodatkowe 40 dag :(( nie wiem jakim cudem bo w centymetrach jest mniej!

pan i władca chory :( ryjek chory :( ja smutna :(

za oknem śnieg







18 marca 2008 , Komentarze (2)


refleksji ciąg dalszy:


...jeśli mnie oswoisz, będziemy potrzebni jeden drugiemu.

Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś.

Antoine de Saint-Exupéry



Dano ci życie, które jest tylko opowieścią.

Ale to już twoja sprawa, jak ty ją opowiesz i czy umrzesz pełen dni.

Marek Hłasko








17 marca 2008 , Komentarze (4)


Jan Twardowski - Noc

Noc - gwiazdę przyprowadza
smutek - białą brzozę
miłość niesie w ofierze czystego baranka
spokój - samotność mrówek gdy wszystkie są razem

Wiara stale chce pytać
lecz gardło wysycha
jeśli Bóg jest milczeniem
zamilczeć potrzeba






nie jestem co prawda zwolenniczką tradycji katolickiej, ale ponieważ przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka - wielki tydzień chyba już na zawsze będzie dla mnie tygodniem zadumy ;)


16 marca 2008 , Komentarze (4)


19:15 ilość szwagrów, szwagierek, babć, dziadków, cioć i wujków jakich dostałam w pakiecie razem z moim panem i władcą jest  zatrważająca  :)

nigdy wcześniej nie byłam częścią takiej głośnej, dynamicznej, włoskiej rodziny

oni się cały czas spotykają, jedzą obiady, piją winko, chodzą na spacery...
strasznie dużo mówią

dziwne to :) nadal się przyzwyczajam :)

łikend miał płynąć sobie leniwie i smętnie w spokojnej domowej atmosferze :)
ale jak zwykle utonął w wirze sióstr, braci, kuzynek, psów, kotów, sałatki jarzynowej i pstrąga z grila :)))





jeden z piękniejszych obazów salvadora dali - najfajniejsza alegoria ludzkiego życia :))


13 marca 2008 , Komentarze (12)


13:10 trochę się rozmyłam z dietą :( ostatnie 3 tygodnie jakoś tak przeciekły mi przez palce - straciłam zapał do pilnowania się
tu kanapka, tam kebab - aż dziwne, że nadal chudnę - choć pewnie dużo mniej niż bym mogła

ale koniec z tym!
następne 3 dni przeznaczam na stopniowe eliminowanie występków, a od poniedziałku znowu dieta i fitness na całego :)

na szczęście wielkanoc nie należy do moich ulubionych świąt, bo nie jestem entujastką ani mięsa, ani ciast :) więc właściwie wcale się jej nie obawiam :)

wyznaczyłam sobie cele cząstkowe, które ułatwią mi kontrolowanie postępów:


cel I - do 1 kwietnia: 79 kg 

cel II - do 1 czerwca: 74 kg

cel III - do 1 sierpnia: 69 kg

cel IV - do 1 października: 65 kg


to jest absolutne minimum, które zamierzam osiągnąć :) a być może uda się całą akcję przeprowadzić jeszcze sprawniej :)





10 marca 2008 , Komentarze (8)


10:00 łikend minął pod znakiem najazdu rodziny pana i władcy :) jak zwykle niezapowiedzanego najazdu :) jak zwykle w pełnym (bardzo licznym) składzie :))

na szczęście odzyskałam już siły i fizyczne i psychiczne więc nie zmęczyło mnie zbytnio to całe towarzystwo - bardzo się z tego cieszę, bo najbliższe kilka dni zapowiada sie bardzo aktywnie

jutro jadę do rodziców :)) już strasznie dawno się z nimi nie widziałam :) mam nadzieję, że pan i władca zamieni się ze mną na autka - poszaleję sobie troszkę na trasie, bo w mieście to nie bardzo jest się gdzie rozpędzić

śniadanie: chleb orkiszowy z szynką wiejską i rzodkiewką (zapomniałam kupić sałatę)





16:15 koszmarnie niecierpię u siebie jednej cechy: chwilami wydaje mi się, że jestem beznadziejna i dlatego ludzie mnie nie lubią

muszę popracować nad poczuciem własnej wartości!!! i to solidnie!!! przecież obiecałam sobie, że nie pozwolę się krzywdzić! jak ktoś jest świnią - to jego problem, a nie mój!

k........a a tak się fajnie zapowiadał dzień!!