Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 stycznia 2008 , Komentarze (7)


09:05 być może już całkiem oszalałam od tej diety :) poszłam dziś na 7mą rano na spining

pomijam fakt, że jak dojechałam do klubu to nadal było ciemno,
myślałam że tam zejdę po 30 minutach :) jakoś co prawda dobrnęłam do mety, ale tyłek to do tej pory mnie boli :)

w trakcie zajęć myślałam, że już mnie tam nigdy nie zobaczą, ale jak się skończyły, to zaczęłam się jednak łamać :) instruktorka jest na prawdę świetna :) a kondycja cóż... przyjdzie z czasem :) następny raz idę w poniedziałek :)

jak wracałam, to tak się rozpędziłam, że pojechałam nawet na myjnię :) lubię sobie tak popsikać po autku pianą i w ogóle :)

śniadanko: grahamka z szynką, pomidorem i sałatą (zjadłabym dwie takie porcje)



11:40 a6w dzień 24 - 3 serie, 14 cykli

dziś nie tryskam energią :( może dlatego, że wstałam o 6tej rano

czeka mnie jeszcze dzisiaj maraton po sklepach - w piątek idę z panem i władcą na firmową imprezę (nie lubię tych imprez i zawsze trochę się denerwuję, bo tam są w większości  poważni panowie i poważne panie, rozmawiający na poważne tematy)

chciałabym sobie kupić butki do sukienki :) mam co prawda jedne, które pasują, ale trochę mnie obcierają i mają za wysoki obcas...
a pan i władca potrzebuje spodnie od garnituru, bo poprzednie poplamił czymś na weselu u swojej siostry (nie mam pojęcia co to jest, ale nie chce zejść za diabła) - mam nadzieję, że znajdziemy jakieś portki w odpowiednim kolorze :)

aaaaaaaaaaa i zapomniałam napisać najważniejsze :)
wg bmi nie jestem już otyła tylko mam nadwagę :)

wiem, że te kilka kg mniej to na razie jeszcze drobiazg, ale brzmi jakoś lepiej :) nigdy nie spodziewałabym się, że mogę być osobą otyłą :( a tu taka niespodziewanka!

15:00 mój tyłek to jeden wielki siniak :((((((((((((((((((((((((((((
w dodatku włączył mi się dziś wielki głodniak :(((((((((((( wypiłam dwa kubki dietetycznej pomidorówki i chwilowo mi lepiej
jaka ja jestem biedna i malutka






29 stycznia 2008 , Komentarze (5)


11:10 wszystko zaczyna wracać do normy :)
dziś po aerobiku 83,9 kg
wygląda na to, że ten tydzień zakończę jednak bez dodatkowych jednostek na wadze :) nie spodziewam się co prawda również spadku... zobaczymy

dowiedziałam się dziś za to niezbyt fajnej rzeczy :( moja instruktorka idzie w przyszłym tygodniu na urlop :(

to mi trochę krzyżuje plany - w przyszłym tygodniu u mnie zaczyna się remont i chciałam się trochę urwać od pilnowania panów majstrów i jednak jeździć na aerobik - tymczasem chyba jednak zrezygnuję na cały przyszły tydzień
dodatkowym argumentem do zostania w domu jest mój ryjek - trochę obawiam się, że mógłby zjeść moich budowlańców lub co najmniej przetrzymać ich przez dłuższy czas bez ruchu w rogu pokoju :))



oto ja - wasz grubasek :)

śniadanie: maślanka owoce leśne i grahamka

12:55 a6w dzień 23 - 3 serie, 14 cykli

17:30 obiad: ryba w pieca z sosem włoskim (szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak to może smakować) surówka z kiszonej kapustki (mniaaaaaaaaaaaam)
już dawno się tak zdrowo nie odżywiałam :)

niestety nie znalazłam ładnych zdjęć kapusty kiszonej, że o rybie już nie wspomnę :)))))

ale za to zaintrygowało mnie to danie - baba mięsna :) gdyby część mięska zastapić kaszą - mogłoby być pyszne :) jakby co, to skopiowałam przepis :)




28 stycznia 2008 , Komentarze (6)


09:55 tydzień zaczął się fatalnie!!!
trochę zresztą na własne życzenie - ponieważ jestem genialnym człowiekiem i jak nikt potrafię się dobić - weszłam dziś rano na wagę :(
a tam - uwaga - 85,4 kg !!!!! 1.7 kg więcej niż w piątek
wiem, że to woda (jestem przed okresem) i resztki jedzenia z łikendu... ale wściekłam się i tak!
wygląda na to, że ten tydzień będzie stał pod znakiem naprawiania moich idiotycznych łikendowych pomysłów
uhhhhhhhhhhhhhh



zważę się jutro mam nadzieję, że będzie lepiej - a w tym tygodniu zamierzam codziennie chodzić na aerobik - jak jestem głupia to będę cierpieć!

dziś byłam na cellu-stop, choć bardzo mi się nie chciało i miałam nawet niewielki przebłysk, żeby olać to wszystko...

na śniadanie: grahamka z szynką, papryką i sałatą

11:50 a6w dzień 22 - 3 serie, 14 cykli

mam mały stresik w tym tygodniu - czeka mnie spotkanie z dawno nie widzianą znajomą
widziałyśmy sie ostatnio jakieś 10 kilo temu :( boję się, że usłyszę coś na temat swojej znacznej wagi :(
niektórzy ludzie mają jakieś dziwne tendencje do uświadamiania innym, że przytyli - zupełnie jakby nikt nie miał w domu lustra i nie zdawał sobie sprawy ze swojego wyglądu!



tak bym strasznie chciała mieć już za sobą pierwsze 10 kg :(
znowu wracają do mnie myśli, że to się może nie udać :(

do wielkanocy zwiększam intensywność ćwiczeń:

poniedziałek - spining + cellu stop
wtorek - fat burning
środa - spining
czwartek - pilates + shape
piątek - spining

dziewczynki bardzo dziękuję za wsparcie :) cieszę się, że jesteście ze mną, to mi szalenie pomaga :))

obiad: cielęcina z majerankiem, kasza gryczana i ogórek kiszony





27 stycznia 2008 , Komentarze (6)


18:00 ostatnie dwa dni nie należały do udanych jeśli chodzi o dietę :( zjadłam duuużo za dużo :(

teraz mam wyrzuty sumienia, jestem zła na siebie i w ogóle...

straszne ze mnie prosię!

mam nadzieję, że nie zaprzepaściłam tego, co osiągnęłam przez cały tydzień :(

dziś z dietą już lepiej




26 stycznia 2008 , Komentarze (6)


12:00 wczoraj wieczorem znowu małe załamanie
nie planowałam żadnych wyskoków i odstępstw od diety, ale niestety stało się inaczej
niespodziewana domówka u nas zaowocowała żubrówką i twisterem z kfc

nie zrobiłam też a6w :(

dziś znowu wychodzę - na imieniny do dziadka
postaram się ograniczyć straty...
nie lubię takich rodzinnych spędów - te głupie sugestie, że może by tak już czas najwyższy na powiększenie rodziny...
uhhhhhhhh

mam dziś zły nastrój, ale to może kwestia tradycyjnego sobotniego zgonu



jakoś tak mnie wzięło na romantyczne uniesienia :)

hihihi pewnie wiecie dlaczego :)

hmmmmm zdarza mi się tak co pewien czas, zapomnieć o bożym świecie :)
a później strasznie mi głupio, że myślę o takich bzdurach :)
anyway...
w zwiazku z tym, że jestem ostatnio super mocno zakochana w moim panu i władcy...

tak romantycznie i maślano będzie jeszcze przez kilka dni :)
dostałam dziś znowu piękne białe róże bez okazji



kocham, kocham, kocham, kocham :)

i wbrew pozorom mam 25 lat, a nie 15 :))))

(nasze miłowanie trwa już 10 lat, ale wciąż bardzo lubię te motyle w brzuszku :) chyba mocniej trzepoczą skrzydłami niż kiedyś)
mam wrażenie, że mój pan i władca jest teraz 10000000000 razy fajniejszy niż kiedyś :)


25 stycznia 2008 , Komentarze (5)


10:15 chyba wszystko zaczyna się układać :)
jak sobie przypomnę, że jeszcze na początku miesiąca byłam naprawdę bardzo smutna, non stop odczuwałam nieuzasadniony niepokój, nie miałam ochoty wstawać rano... to nie chce mi się wierzyć :)

teraz jestem dosłownie w euforii - wierzę, że schudnę, znajdę sobie fajna pracę i znowu wszystko będzie normalnie :)
ponownie mam ochotę ładnie sie ubierać, gdy wychodzę z domu, nie staram sie przemknąć tak, aby nikt mnie nie widział...
jest naprawdę fajnie :)
mój pan i władca cały czas mi mówi jaka jestem cudowna, że tak sie staram, że jest ze mnie naprawdę dumny :)) oooch jakie to miłe!
strasznie fajny ten mój facet :) często uświadamiam sobie, że ja go nie tylko kocham, ale po prostu po ludzku lubię jako kumpla, przyjaciela, współlokatora...

dziś na wadze zniknął kolejny kilogram :)



starajcie się dziewczyny bo naprawdę warto :) zresztą nic nowego nie odkryłam - same to wiecie :)

śniadanie: maślanka malinowa, bułka grahamka

lubię tę osobę, która patrzy na mnie w lutrze, ale tylko wtedy, gdy jest uśmiechnięta - lubię jej łagodne spojrzenie i to coś, co mi mówi, że jest ok

cały pink floyd przesłuchany :) teraz pearl jam :)

I know someday you'll have a beautiful life, I know you'll be a star :)

i jeszcze seal - crazy :)

in a sky full of people, only some want to fly
isn't that crazy?
in a world full of people, only some want to fly
isn't that crazy?
in a heaven of people there's only some want to fly
ain't that crazy?

bardzo się cieszę, że MY - vitalijki jednak postanowiłyśmy polecieć :)
trzymam za was i za siebie kciuki :)

24 stycznia 2008 , Komentarze (5)


10:35 czy dziś jest jakieś święto, albo zmiana czasu????

w mieście dziś ruch jak w sobotę, przyjechałam na aerobik - zero ludzi, zajrzałam na siłownię - 2 osoby (???)
szczerze mówiąc zgłupiałam :) pomyślałam, że może dziś jest jakieś święto (ale tłusty czwartek przeciez dopiero za tydzień, walentynki dopiero w lutym), przyszło mi nawet na myżl, że jest zmiana czasu z zimowego na letni (wariatka), albo, że wstałam godzinę za wcześnie i tak na prawdę jest przed 7mą :) - patrzę na zegar - 8ma!

hmmmmmmm

na zajęciach byłam więc sama :) zrobiłyśmy sobie zamiast shape - mental body :)
jeszcze nigdy na tym nie byłam i moja instruktorka chciała mi pokazać z czym to się je :) bardzo mi się podobało, ale muszę popracować nad równowagą, bo się lekko przewracałam :)

jak wracałam, to też strasznie mało aut! czy to jakiś dzień bez samochodu??

anyway - śniadanie: grahamka z twarożkiem i rzodkiewką :)

wiecie na co bym sobie zjadła??? to :))))))))))))))))))) mmmmmmmmmm



12:20 a6w dzień 18 - 3 serie, 12 cykli
bardzo fajnie mi się ćwiczy :) mam wrażenie, że mam już strasznie dłuuuuuuugie i mocne mięśnie :)

zaraz lecę do znajomych :) robimy sobie dzień tarkowskiego :)
pewnie niektórzy znają jego filmy :)

a dla tych, którzy nie mieli wieeeeeeeelkiej przyjemności się z nimi zetknać powiem, że andriej arseniewicz tarkowski to rosyjski reżyser filmowy i teatralny, uważany jest za jednego z największych artystów w historii sztuki filmowej na równi z ingmarem bergmanem czy federico fellinim :)

chcemy dziś obejrzeć stalkera i solaris - hmmmmm nie wiem czy to się uda, bo filmy są megadługie (solaris chyba przełożymy na inny termin :) )

kiedyś już oglądałam te filmy - kilka lat temu jeden z domów kultury we wro organizował takie seanse w malutkiej sali kinowej (na ok 40 osób),
przychodzili fajni ludzie, można było posłuchać czegoś ciekawego :) nie to co dziś - tylko popkulturowa młócka
wydaje mi się, że dziś trudniej dotrzeć do bardziej awangardowej kultury :( albo po prostu się zestarzałam i takie rzeczy już mnie omijają :)))



tralalalalalalalalalalalalalalala tralalalalalalalalalalalalalalala

wchodzę na luzie w spodnie, które przed świętami wrednie nie chciały się wcisnąć na mój tyłek :)))))))))))))))))

tralalalalalalalalalalalalalalala tralalalalalalalalalalalalalalala

17:00 obiad: marchewka z groszkiem i kuskus



taka jestem dziś wesolutka

zobaczymy jutro :) - oficjalny dzień ważenia

23 stycznia 2008 , Komentarze (6)


9:15 drugi dzień oczyszczania w toku
szczerze przyznam, że piłam do tej pory tylko jedną rzecz tak obrzydliwą, jak body pure
ale mniejsza z tym, to już za mną
rzeczywiście oczyszczanie jest intensywne, ale bez żadnych nieprzyjemnych dolegliwości :)

wczoraj byłam tak wściekle głodna, że miałam ochotę zjeść pierwszą rzecz, która mi wpadnie w ręce! mimo to, powstrzymałam się jakoś i teraz jestem z siebie baaaaaaaaardzo dumna :)
dieta staje się pomału moim stylem życia :) zaakceptowałam fakt, że teraz tak będzie wyglądało moje życie - nie myślałam, że to będzie takie łatwe (nigdy w życiu nie byłam na diecie dłużej niż tydzień, jestem naprawdę przeszczęśliwa, że tak dobrze mi idzie)
już mnie nie kusi, żeby podjadać :) tym bardziej, że ustaliłam sobie piątek, jako dzień dyspensy - i jakoś udaje mi się przetrwać od piątku do piątku

dziś śniadanka nie było :((( a szkoda bo mój brzuszek mruczy sobie jakąś mruczankę :(

czekam więc z utęsknieniem na obiad



10:20 wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
pokłóciłam się z babą na poczcie! tzn. nie jakoś mocno - chciałam odebrać paczkę, strasznie długo to trwało: najpierw coś wpisywała, potem skanowała potem poprosiła mnie o dowód (że what???), potem o podpis, potem o jeszcze jeden, bo poprzedni był nieczytelny - to ja na to, że może jeszcze odciski palców! a ta wredota, rzuciła mi resztę kaski i z nosem w chmurach poszła do okienka paczkowego DOSŁOWNIE rzucić mi przesyłkę!

nie wiem jak wy, ale ja, gdy mam coś do załatwienia na poczcie, to jestem chora - koszmarna instytucja!

15:40 jeść, jeść, jeść
za 20 minutek zjem obiadek - pieczone ziemniaczki i sałatkę z pomidorów

a w tak zwanym międzyczasie zrobiłam a6w dzień 17 - 3 serie, 12 cykli

całe szczęście, że od jutra już normalna dieta :) (hihi dla mnie normalna, bo lekka - warzywa, owoce, pełne ziarna i na razie minimalna ilość mięsa)



nie jestem osłabiona, rozdrażniona, wręcz przeciwnie - humor mi dopisuje :)
to był dobry pomysł z tym oczyszczaniem :)

zrobiłam sobie model na my virtual model, ale nie umiem go wkleić :((((((( czy ktoś może mi poradzić coś w tym temacie?? pliiiiis


22 stycznia 2008 , Komentarze (6)


12:00 dziś zaczynam oczyszczanie z body pure
mój tryb życia przez ostatni rok pozostawiał baaaaaaardzo wiele do życzenia :( jeśli więc postanowiłam go zmienić na dobre - zacznę od oczyszczania :)

co prawda w ulotce zalecają nieprzyjmowanie pokarmów przez cały dzień przed rozpoczęciem oczyszczania, ale zdecydowanie nie dam rady głodować przez cały dzień i jutro do wieczora!
myślę, że jeśli zjem trochę lekkostrawnego papu, to świat się nie zawali :)

na śniadanie wypiłam kefir 0%
na lunch mam w planie zupę krem z marchewki (bez śmietany i przypraw)
a na kolację pieczonego ziemniaka (bez soli i tłuszczu)

całość szacuję na ok 600 kcal, a więc racja wręcz głodowa

dziś wtorek, a więc dzień fat burning - wymiatam już naprawdę nieźle :))) pomyliłam się tylko raz, ale to dlatego, że leciała fajna piosenka i się zasłuchałam :))




buzi dla całego świata :) (a dla tych, co znają ani mru mru - lasso :) )

12:55 a6w dzień 15 - 3 serie, 10 cykli :)

oczyszczanie organizmu może się odbywać poprzez:
- krwioupust - cięte bańki, pijawki (nieźle - hihihihi)
- gruczoły potowe - sauna, wysiłek fizyczny
- nerki - efekt moczopędn
- przewód pokarmowy - efekt przeczyszczający


zaleca się je m.in.

- osobom narażonym na zanieczyszczenia środowiskowe i dym papierosowy

- osobom przewlekle przyjmującym leki

- osobom spożywającym znaczne ilości alkoholu

- osobom rozpoczynającym program odchudzający


postanowiłam się zatem oczyścić, a preparat, który chcę zastosować to tylko jeden z wielu dostępnych na rynku :) broń boże żadna reklama :)))





13:30 zupka marchewkowa mmmmmmmmmmmmmmmmmmmniam

jeszcze nigdy takiej nie jadłam :)))) miodek



21 stycznia 2008 , Komentarze (3)


10:00 niestety na fitnesie zaczynają się tłumy :( tak będzie pewnie do maja :( trudno

zaczynam kolejny tydzień ćwiczeń i diety - baaaaaaaardzo bym chciała schudnąć więcej niż 0,5 kg :( tak mi smutno, że chudnę tak powoli,
ale z drugiej strony, ubrania leżą już znacznie lepiej...
uhhhhhhhhh nikt nie mówił, że będzie łatwo

śniadanko: maślanka owoce leśne i bułka owsiana, jabłko


mój pan i władca zapytał mnie wczoraj, co ja tak tworzę w tym internecie :)
pozwoliłam mu przeczytać jeden z moich wpisów, a on stanowczo stwierdził (sic!), że nie życzy sobie figurować w necie jako takowy :D
wolałby ewentualnie coś w stylu szlachetny i waleczny, prawy i rycerski vel pogromca smoków :D (mówię wam świr)
zaproponowalam, że może by lepiej różanolicy, ale w zamian zostałam zdzielona poduszką i wylała mi się na spodnie herbata



na miły początek dnia i na pluchę za oknem - stokrotki

11:10 dostałam bardzo sympatycznego maila z odpowiedzią od dietetyczki p. emilii gnybek :)
troche mnie uspokoiła - nie muszę zmniejszać kaloryczności diety
ale też niezbyt cieszy mnie myśl, że teraz już tak będzie pomalutku szło z tą wagą :(

napisała m.in.:
wynik pomiaru zależy od wielu czynników, m.in. pory dnia, tego czy nasz pęcherz, jelita, żołądek są pełne czy puste. dlatego też dobrze jeśli pomiaru dokonuje się za każdym razem w powtarzalnych warunkach, najlepiej po porannej toalecie, przed spożyciem pierwszego posiłku, w lekkim odzieniu wierzchnim.

również moment cyklu wpływa na odczyt masy ciała. w drugiej fazie często organizm zaczyna zatrzymywać wodę, przez co możliwy jest wzrost masy ciała nawet do 2kg. powoduje to niejako "maskowanie" efektów kuracji. w czasie menstruacji jednak ustrój pozbywa się nadmiaru wody, dzięki czemu masa ciała wraca do normy.

w trakcie takiego treningu rozbudowuje pani mięśnie, które stopniowo zajmują miejsce tkanki tłuszczowej. one jednak także swoje ważą.

proponuję zatem, aby lepiej kontrolować zmiany w organizmie, oprócz cotygodniowych pomiarów masy ciała mierzyła pani poszczególne obwody i szacowała poziom tłuszczu

co do obniżania kaloryczności diety, nie jest to dobry pomysł, gdyż zbyt niska podaż energii, może spowodować spowolnienie tempa metabolizmu, a tym samym obniżenie efektywności kuracji i zwiększenie prawdopodobieństwa efektu jojo po zakończeniu jej.

14:25 lunch: zupa pomidorowa, marchewka z groszkiem

jestem dziś głodna :( aż mnie nosi :( chodzę z kąta w kąt i cały czas myślę, co by tu przekąsić :( jejkuuuuuuuuu

w międzyczasie jeszcze a6w dzień 15 - 3 serie, 10 cykli

skończyłam czytać bardzo fajną książkę :) terry pratchett - mort
naprawdę świetna :) wiedziałyście, że koń na którym jeździ śmierć ma na imię pimpuś?????? :)
teraz wezmę się chyba za coś bardziej romantycznego :) może jane austen :)