09:05 być może już całkiem oszalałam od tej diety :) poszłam dziś na 7mą rano na spining
pomijam fakt, że jak dojechałam do klubu to nadal było ciemno,
myślałam że tam zejdę po 30 minutach :) jakoś co prawda dobrnęłam do mety, ale tyłek to do tej pory mnie boli :)
w trakcie zajęć myślałam, że już mnie tam nigdy nie zobaczą, ale jak się skończyły, to zaczęłam się jednak łamać :) instruktorka jest na prawdę świetna :) a kondycja cóż... przyjdzie z czasem :) następny raz idę w poniedziałek :)
jak wracałam, to tak się rozpędziłam, że pojechałam nawet na myjnię :) lubię sobie tak popsikać po autku pianą i w ogóle :)
śniadanko: grahamka z szynką, pomidorem i sałatą (zjadłabym dwie takie porcje)
dziś nie tryskam energią :( może dlatego, że wstałam o 6tej rano
czeka mnie jeszcze dzisiaj maraton po sklepach - w piątek idę z panem i władcą na firmową imprezę (nie lubię tych imprez i zawsze trochę się denerwuję, bo tam są w większości poważni panowie i poważne panie, rozmawiający na poważne tematy)
chciałabym sobie kupić butki do sukienki :) mam co prawda jedne, które pasują, ale trochę mnie obcierają i mają za wysoki obcas...
a pan i władca potrzebuje spodnie od garnituru, bo poprzednie poplamił czymś na weselu u swojej siostry (nie mam pojęcia co to jest, ale nie chce zejść za diabła) - mam nadzieję, że znajdziemy jakieś portki w odpowiednim kolorze :)
wg bmi nie jestem już otyła tylko mam nadwagę :)
15:00 mój tyłek to jeden wielki siniak :((((((((((((((((((((((((((((
w dodatku włączył mi się dziś wielki głodniak :(((((((((((( wypiłam dwa kubki dietetycznej pomidorówki i chwilowo mi lepiej
jaka ja jestem biedna i malutka