Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

jestem osobą wesołą trochę zwariowaną,lubiącą towarzystwo innych ludzi.nie lubię ludzi zarozumiałych ,naburmuszonych.moje hobby to robótki ręczne,oraz dekorowanie potraw oraz rzeżbienie w owacach czyli carving.mam możliwośc wykonywania tego ponieważ pracuję w restauracji lubię także wycieczki rowerowe.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21915
Komentarzy: 134
Założony: 6 lutego 2008
Ostatni wpis: 19 października 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
drach

kobieta, 55 lat, Czerwionka-Leszczyny

164 cm, 94.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: schudnąć 5kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 kwietnia 2008 , Komentarze (3)

Nareszcie znalazłam trochę czasu aby napisać parę słów.Dzisiaj miałam kolejne ważenie i jestem mile zaskoczona 1 kg mniej bardzo mnie to podniosło na duchu i uciszyłam się jak małe dziecko które dostało jajko niespodzianę.Rano zamiast ogarnąć w domu to zaczęłam przymierzać letnie ubrania i w wszystkich letnich spodniach czuję luzy.Jak tak dalej pójdzie to mój mąż przed wyjazdem na wczasy zbankrutuje na moje ubrania no ale cóż coś za coś.a jeśli chodzi o ciąg dalszy naszego małego strajku to w wtorek w pracy szef i szefowa odzywałi się do mnie tylko służbowo.Nie macie pojęcia jak mnie to miało ponieważ ja z szefami jestem na stopie trochę koleżeńskiej.I stwierdziłam że lepiej z szefami to na odległość ponieważ człowiek później ma tylko wyrzuty sumienia.Szefowa do wieczora chodziła kolo mnie jak kot z zadartym ogonem . i się nie odzywała .W środę już nie wytrzymałam i zaczęłam z nią rozmawiać i wyjaśniłyśmy sobie wszystko no i musiałam jej obiecać że już tak nie zrobimy.Szefowa bała sie że nie wrócimy a tu tyle imprez naprzyjmowane no i oczywiście okres komunijny się zbliża A o dobrego kucharza teraz jest bardzo ciężko.No ale trudno mały wstrząs się przydał i już są efekty poprawy głównie szefa bo najwięcej o niego chodziło.A co chodzi o dietę to jest ok,wczoraj nawet zrobiłam 25km na rowerze .nie mogłam sobie odpuścić tak pięknej pogody ale dzisiaj to czuję w tyłku i w nogach.do lekarza oczywiście nie poszłam już mi mąż powiedział jak nie pójdę w poniedziałek to mnie siłą zaćągnie.Kończę bo zaraz głodomory wrócą pozdrawiam wszystkich odchudzających się i jestem z wami.

7 kwietnia 2008 , Komentarze (8)

Cześć pozdrawiam wszystkie.U mnie sobota przebiegla pracowicie w pracy bez słodkiego no i bez podjadania,a więc sobota w miarę ok.A co chodzi o niedzielę to muszę wam powiedzieć,że było u nas w pracy  trochę zamieszania.Otóż dziewczyny z kuchni czyli ja także zbuntowałyśmy się i opuściłyśmy stanowiska pracy przed wydaniem zimnej płyty na imprezę.Mozecie wiedziec co się działo szef wpadł na kuchnię i musiał sam wszystko robić a następnie zaczął nas szukać po innych lokalach i oczywiście nas nie znalazł.Nie odbierałyśmy telefonów od niego.Po 2 godz. dopiero odebrałyśmy tel. od szefowej i prosiła nas abyśmy wróciły no i zrobila nam sie jej żal no i wróciłyśmy dokończyć imprezę.i dogadać się z szefem.Myślę że wreszcie do niego dotarlo ze kuchnia to nie niewolniki bo roboty mnóstwo a ludzi do pracy jak najmniej.Myslę że taka terapia wstrząsowa zadziała.Wieczorem gdy pytał się nas gdzie byłyśmy to powiedziałyśmy że pojechałyśmy łowić pstrągi na kolację.No i to by było koniec jeśli chodzi o niedzielę.A dzisiejszy dzień spędzam odpoczywając i zastanawiam się czy iść do ginekologa bo miałam być już w listopadzie ale trochę sobie przeciągnęłam.i znowu mnie poprzezywa no ale coż robić ginekolog to ostatni lekarz do którego idzie się chętnie.Pa i życzę wszystkim miłego dnia w tak pochmurny dzień.

4 kwietnia 2008 , Komentarze (3)

Witam o tak późnej porze ale nie miałam czasu wczesniej pomimo że nie byłam dzisiaj w pracy.Kupiliśmy nowy telewizor lcd i kino domowe i siedziałam cały czas aby wszystko poustawiać i dopiero niedawno skończyłam.Mąż poszedł spac a więc mogę trochę pobuszować w internecie a głównie na stronie vitali powiem wam że jest to bardzo wciągające.Dzisiejszą dietę wytrzymałam na medal bez podjadania i bez słodkości.Wczoraj było gorzej zaliczyłam 3 kostki czekolady i 2 delicje ale trudno świat się od tego mojego grzeszku nie zawali.Kochanieńkie opowiem  kawał aby bylo wam wesoło:Idzie małżeństwo przez cmentarz i mąż mówi do żony jak umrzesz to na pomniku dam napis:Nareszcie zamilkła a żona na to jak ty umrzesz to dam napis:Nareszcie sztywny.Zyczę wam dziewczyny samych słonecznych dni i spadam do łóżka bo jutro czeka mnie cały dzień pracy.

2 kwietnia 2008 , Komentarze (2)

Cześć wszystkim.Nareszcie kolejny dzień pracy za mną a był to bardzo ciężki dzień.Ja sama na kuchni i mnóstwo obiadów do sprzedania.Ale jutro wolne i mogę cały dzień leniuchować a co mi tam robota nie zając nie ucieknie.Muszę wam opowiedzieć co się dzisiaj  przydarzyło mojemu szefowi.Ja byłam spłakana ze śmiechu.Pojechał sobie wieczorem poszaleć na kładzie i wylądował w jakimś bagnie od stóp po same uszy umorusany w błocie możecie go sobie wyobrazić jak  wyglądał.Ewelinka wzięła wiadro z wodą i płukała swojego szefa tego jeszcze nie było.Ciekawe co nasz drogi szef czterdziestoletni jeszcze wymyśli.To chyba ta czterdziestka tak na niego działa.Ja będę miała ubaw z niego przez cały tydzień aż w końcu mi powie ryszawo spadaj bo on mi tak mówi ale ja sobie z tego nic nie robię.ha,ha,ha pozdrawiam wszystkich odwiedzających mój pamiętnik.A jeszcze zapomniałam wam powiedzieć że jeszcze mój współpracownik Mateusz pomalował mi buty na złoto także mam teraz bardzo drogocenne adidasy .Muszę ich strzec jak oka w głowie.Tak więc jak widzicie u nas w pracy chociaż ciężko to bardzo wesoło.

1 kwietnia 2008 , Komentarze (4)

Ceść wszystkim.Dzień zaczełam od porannej kawki z sąsiadką.Potem malutkie porządki ,dwa prańka czeka mnie jeszcze prasowanko ale to już wieczorem bo nie lubię w południe.Wczoraj z wielkim ociąganiem wybrałam sę na aerobik ale bardzo dobrze mi to zrobiło.Po ćwiczeniach wyglądałam czerwona jak burako ale za to ciśnienie się poprawiło.W czwartek znowu się wybieram i myślę że będzie ok.Jutro czeka mnie znowu praca i myślę ze wytrwam bez podjadania.Kończę ,idę gotować obiad dla córci bo wróci głodna jak wilk.pa

29 marca 2008 , Skomentuj

Czesć wszystkim odwiedzającym mój pamiętnik.Nareszcie znalazłam trochę casu aby tu coś napisać.A więc zacznijmy od spowiedzi świątecznej:w święta sobie trochę pozwoliłam i zjadłam troszeczkę ponad planowo był to pyszny jabłecznik no i parę cukierków.Dobrze że mąż kupił malagi z wawla za którymi nie przepadam bo pewnie skończyło by się to gorzej.Ale wszystko wrócilo do normy.A tak wogóle to życie u mnie biegnie swoim torem,spokojnie .W pracy bez zmian oprócz tego że skończył się adwent i zaczynają się wesela co wiąże się z zwiększeniem godzin pracy.Muszę się przyznać do jeszcze jednego grzeszku który popełniłam w środę.Wszystkie kobiety z naszej pracy umówiły się na zalegle dzień kobiet,no i wylądowałyśmy w innej restauracji niż nasza.I tam trochę poległam wypiłam jednego drinka i zjadłam banany w cieście-pychota.Do tego wypiłam hektolitry wody.Wszyscy się śmiali że zabraknie za chwilę kelnerce wody gdy będę tak piła.Ale gdy później w jakimś magazynie przeczytałam to powinno się 1 kieliszek wódki zapić dwoma szklankami wody a więc nieświadomie dobrze robiłam.A więc tak zakończył się kolejny dzień moich grzeszków ale na tym koniec!!!!!!Wszystko wraca na tor diety.Dzisiaj dzień bez podjadania i bez słodyczy.Jutro cvzeka mnie ciężka praca przez 12 godz.i myślę że będzie ok.Pa pozdrawiam wszystkich czytających mój skromny pamiętnik.

21 marca 2008 , Komentarze (4)

Witam wszystkich w wielki piątek.Swięta przed nami.Dla mnie był to dzień trochę zabiegany.No cóż ale dobiega do końca i będziemy cieszyć się świetami.Kochanienkie w czwartek było moje kolejne ważenie i ubyło mi tylko 500g ale to chyba dlatego że mało ćwiczę.Nie mam czasu ale praktycznie jestem cały czas w ruchu.Kolejny dzień diety za mną chociaż muszę sie przyznać że jest mi coraz ciężej wytrzymać na diecie .Dzisiaj miałam ochotę praktycznie na wszystko . Jakoś wytrzymałam dobrze że już dzień się kończy.Muszę wam się pochwalić że moja sąsiadka urodziła dużego chłopczyka w związku z czym byłam na zakupach ponieważ  zaraz po świętach zamierzam ją odwiedzić.Gdy weszłam do sklepu dla małych dzieci to o mało nie dostałam zawrotu głowy.Nie wiedziałam co mam wybrać.Poprostu uwielbiam małe ubrańka dla dzieci ,śmieję się że jak kiedyś tam w dalekiej przyszłości zostanę babcią to mój mąż będzie chodził bez emerytury bo ja ją całą wydam na ubrańka.Rzeczy do małych dzieci są przepiękne.Za tem pozdrawiam wszystikie przyszłe mamy i strójcie swoje maluchy.A jest w czym wybierać.pa,pa.

18 marca 2008 , Komentarze (2)

Dzisiaj dzień zaczęłam od porannej kawki z sympatycznymi sąsiadkami.Próbowałam namówic ja na dietę vitali poneiważ obydwie mają tu i ówdzie za dużo,ale nic z tego.Ja się tak szybko nie poddaję i dalej będę wiercić im dziurę w brzuchu.A po za tym umyłam dzisiaj okna bo to już był święty czas.Zaliczyłam kolejny dzień z dietką i jak narazie jest ok.Myślę że wytrzymam kolejny miesiąc z dietką.Znajomi zaczynają zauważać mój ubytek wagi.

17 marca 2008 , Komentarze (2)

A więc kochani dzisiaj się zmobilizowałam i poszłam na aerobik.Instruktorka dała nam niezły wycisk.Ale po takich ćwiczeniach człowiek czuje się o wiele lepiej.Następny aerobik dopiero po świętach szkoda bo w grupie człowiek lepiej się mobilizuje i godzinkę ćwiczeń zalicza bez problemu.Pa pozdrawiam wszystkich ćwiczących.

17 marca 2008 , Skomentuj

Nareszcie dzień wolny Miałam zaplanowane mycie okien ale za oknem taka plucha że nic z tego.Może to i dobrze bo mi nogi trochę odpoczną.Jutro też jest dzień.Nie wiem co by tu napisać więc idę gotować obiad bo za niedługo wrócą głodomory.Mama w domu to mają nadzieję coś dobrego zjedzą .Ale jak to mój mąż mawia gdy ktoś mu powie ,że ma się dobrze bo ma kucharkę w domu . "SZEWC BEZ BUTÓW CHODZI." I to jest chyba prawda bo gdy nagotuję się w pracy to w domu mi się niechce i zazwyczaj robię coś prędkiego.Narazie to wszysto pa .