Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

:) niepoprawna optymistka- dalej wierzę że mogę osiągnąć te 52 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19639
Komentarzy: 32
Założony: 17 lipca 2008
Ostatni wpis: 9 maja 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beazim

kobieta, 50 lat, Sdaaa

164 cm, 64.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji 57 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 listopada 2008 , Skomentuj

no cóz spałam tylko 4,5h i padam z nóg w w pracy taki młym, że nic mi sie nie chce:(
wczoraj wieczorem troche Cwiczyłam, 2 min skakanki i takie jakies cwiczenia , które przyszły mi do głowy.
ale nie było tego za duzo.
dziaj jestem strasznie głodna tak jak w poniedziałek - może uda mi się jakoś przezwyciężyć ten wilczy głód.

zaleje się się zaraz wodą, mam jeszce w szafce ispagul - może mnie zamuli - oby!!
Menu:
po obudzeniu kawa
w pracy mate finezja
sniadanie:
jogurt z płatkami  ( 198)
1 krówka ciągutka- nie mogłam sobie odmówic - jakieś 50 kcal??
nie wiem,
kawa
II śniadanie kefir 0%- 400 ml ( 100 )- troche mało tych kalorii - ale tak pisza - no cóz muszę w cos wierzyć
jabłko (80)
2 chlebki ( 60)
yerba finezja

Podsumowanie po śniadaniach: 490 kcal!!!

no cóż,
obiad bedzie kalorycznuy spagetti z sosem,

pewnie będę głodować albo znowu bedzie obżarstwo ;((
dobrze że skonczyły sie pistacje - mój największy wróg- co ja poradzę na to , że tak mnie wciągają??a moje dzieci sa nieszczęsśliwe jak ich nie ma - błędne koło

kolacja:
3/4 puszki tuńczyka w oleju i 2 kostki czekolady

25 listopada 2008 , Skomentuj

Dzisiejsze menu:
kawa
herbara yerba finezja
śniadanie
Twaróg wiejski lekki 200 gr- (180)
łyżeczka cukru ( 30)
yerba finezja
II śniadanie:
Twaróg wiejski lekki 50 gr- (50)
3 chlebki chrupkie(120)
barszcz czerwony (82)
jabłko (80)

Razem po sniadaniach: 542 kcal
obiad :
rosół z makaronem 400 gr ( 300)
 
kolacja:
150gr kurczaka wedzonego (477)
25 szt czyli 12,5 gr pistacji (75)

no na koniec przed snem jeszcze niepotrzebne 3 łyzki sosu do spagetti i doprawianie żurku.
- no cóż jakies 150 kcal tego na ewno było jak nie więcej
Podsumowanie kalorii : 1544 - no troche lepiej niz dzien wczesniej


w jaki sposób zmusić się do jakich kolwiek ćwiczeń? może ktoś ma jakiś pomysł -  to osłabienie - juz mnie denerwuje - jestem sama na siebie zła- zamiast cos obić - siadam pod koc - bo mi zimno!!!
a tak nigdy nie dojde do celu.

24 listopada 2008 , Skomentuj

różnie dietkowo było - ale dalej bez ćwiczeń.
nie chce mi się wpisywac zaległe menu.
podziele się jedynie przepisem na szybka rybkę z patelni - bez rozmrazania :)- a co tam;

zamrozony filecik skrapiam cytryna obsypuję przyprawą do ryb ( np. kamisem), i na patelnię. podgrzewam, rybka powoli sie rozmraża i jednocześnie dusi.
Jak juz się nazbiera troche wody na patelni - odkrywam aby się odparowało, po odparowaniu smaruję filety odrobina masła z czosnkiem, - odwracam na druga strone aby się troche przyrumieniła i jeszcze raz przewracam aby nabrała "rumieńców" i gotowa!!
 wczoraj właśnie zafundowałam mężowi taką kolacyjke - powiedział, że to niezła alternatywa do mięcha- więc chyba mu smakowało:))
zreszta mi też mniam!!!
dzisiaj chyba powtórka z rozrywki, 

rybka jest wmiarę dietkowa- wczoraj nawet skusiłam sie zważyć ile taki dość spory kawałek pongi waży- wyszło 150 gr (po obróbce).wiec całkiem, całkiem
było co jeść.

Dzisiaj za to cały czas jestem głodna i boli mnie głowa:
menu:
Kawa
herbata mate finezja ( zakup - w świecie herbat)
przed sniadaniem i wyjściem do pracy
plasterek polędwicy drobiowej (40)
 sniadanie: 
jogurt z płatkami ( 198)
banan (110)
4 chlebki chrubkie (160) razem: 470 ???- tak dużo??
no cóz mówiłam, że jestem głodna - to chyba przez ten ziąb w pracy

II śniadanie:
zupa brokułowa knor (?) musze sprawdzić- juz wiem, (41 na 100 ml) czyli 250*41 ( 102,5)
jabłko ( 80)
kawa
herbata mate finezja, razem (182,5)
 po śniadaniach :652!!!
teraz juz musze uważac co zjem na obiad i kolację

obiad:
ziemniaki, kalafior, wieprzowina duszona - wszystko razem ok 700 kcal

kolacja:
panga z patelni bez tłuszczu - ok 180 kcal
3 dominosteiny- takie ciasteczka z marcepanem i czekoladą 120 kcal

Razem na dzieńok 1700 kcal - wcale dietkowo nie było i do tego ten ból głowy :(

nie mam siły na nic, dobranoc

21 listopada 2008 , Skomentuj

dalej zero ćwiczeń :(
śniadanie :
125 gr ser biały z piątnicy(lekki 0%)- (110)
1 szt banan ( 110)
kawa
2x herbata yerbamate

II śniadanie
125 gr ser biały z piątnicy(lekki 0%)- (110)
3 szt chlebek gracham podeszwa-  ( 120)
jabłko (85)
kawa
herbata zielona

Obiad:
2 ziemniaki (115)
2 jaj sadzone bez tłuszczu (170)
buraczki z papryką (125)
 
a na kolacje ? jeszce nie wiem,
tyle się wczesniej napisałm i mi nie zapisało - więc teraz na tym koniec, moze później bedzie mi sie chciało.

pa,pa

20 listopada 2008 , Komentarze (1)

dalej zero ćwiczeń;(
jakaś straszna niemoc mnie ogarnęła,
dzisiajsze menu:

Kawa,
Herbata yerbamate
I śniadanie: jogurt danone z płatkami

i plany na dzisiaaj:

II śniadanie3 chlebki chrupkie z zółtym serem, i jabłko

obiadokolacja:
7 kopytek z boczkiem, surówka z kiszonej kapusty z jabłkiem i marchewką, 10 łyzek zupy fasolowej, 3  szt. m&m;

kolacja:
szklanka soku ananasowego bez cukru, kieliszek wina czerwonego

19 listopada 2008 , Komentarze (1)

kolejna klapa, zero ćwiczeń, i wieczorne obzarstwo , wczoraj juz tak fajnie było - i co - mąz przyniósł dla mnie orzeszki z Lindta i co?? zeżarliśmy - całe ( na szczęście było ich tylko 100 gr- ale jakie kaloryczne!!) nie wiem juz jak się zmobilizowac - może zapisywanie w dzienniczku cos zmieni- może będzie mi wstyd pokazać przed Wami czym się obżerałam i to jakoś na mnie wpłynie. dzisiaj: kawa; herbata yerbamate śniadanie: jogurt danone z płatkami (198kcal), i jakos mało mi było serek biały (122kcal)- lekki + 2 łyżeczki cukru (50kcal)- ten cukier to juz mogłam sobie darowac - albo przynajmniej dać jedna łyżeczkę- słodko mi było jak nie powiem co - no ale juz za późno- trudno. kawa herbata yerbamate,
 II śniadanie: 3 podeszwy - czyli chlebki chrupkie - graham,(100kcal) 
Obiad: talerz zupy fasolowej -a'la fasolka po bretońsku( ok. 350kcal), dwa listki kapusty po gołąbkach i 2 łyżki farszu z gołąbków( 150), herbata yerba mate
podwieczorek: dwa wężyki żelowe ( żelki)(40 kcal) i  3 mandarynki ( 101 kcal);
Kolacja: 200 gr wędzonego kurczaka(270 kcal) i fantazja z płatkami (170 kcal
)czekoladowymi -
oj sporo tego było- ok 1500 kcal- gdyby nie żelki i ta fantazja na dobranoc- to nie byłoby tak źle, może jutro bedzie lepiej
 pa, do zoo..

14 listopada 2008 , Skomentuj

ćwiczenia odstawione, ledwo się ruszam na prochach, jednak @  mnie dopadła :(
zaraz widac na wadze niestety :( , ale jakoś na ciuchach nie bardzo - więc mam nadzieje, że to tylko zatrzymanie wody...
strasznie ciagnęło mnie na słodkości - teraz juz wiem jak była tego przyczyna , ale o tam mały kawałeczek marcepanu lub 4-5 szt galaretki w czekoladzie- to przeciez to nie grzech :) a zawsze jak miło :))



12 listopada 2008 , Skomentuj

kilka dni wolnego i tez kilka dni odpuszczonej diety, oraz ćwiczonek
chociaż w piątek nie było tak źle- 2,5h chodzenia na zakupach, na steper zabrakło juz chęcie, w sobotę-  sprzatanie ogródka, grabienie liści, zakupy- w posukiwaniu kozaków dla mojej młodszej pociechy.
w niedziele, niestety słodkie lenistwo, w poniedziałek - kolejne porzadki tym razem ogródek u rodziców, za to wczorej tylko małe prasowanko i tyle, za to obzarstwo rybne... mniam pycha...
na wadze niestaty nic nie ubyło, a wręcz przybyło:(

7 listopada 2008 , Skomentuj

wczoraj zero alkoholu, kolacja 19,00, potem godzinka prasowania, 100 skoków na skakance, 8 min legs, 25 min steperka.
zauwazyłam, ze po 12 min stepowania przechodze mały kryzys, jak juz go przemęczę to mogę dalej i tak tez wczoraj się udało 25 min,
dziaj za  to nie wiem, czy w ogóle cos bedzie - popołudniu musze na zakupy- prezent na 8 urodziny dla dziewczynki - cały czas sie głowie- i nie bardzo wiem, co kupić, może jeszcze coś mi przyjdzie do głowy, a moze ktoś cos mi podpowie..


6 listopada 2008 , Skomentuj


wczoraj tez stepperek, ale tylko 19 min, nie miałam siły na więcej,
ale za to 2 h ślęczałam nad buraczkami, więc trochę ruchu tez było,

z dietą - różnie, niby rano się pilnowałam, ale wieczorem skusiłam się na tort śnietankowy własnej roboty- został po urodzinach - pyyyyychotka!!!

dzisiaj chyba zrobie przerwe ze stepperkiem, może uda sie zrobic jakies ogólnorozwojowe ćwiczonka.
waga dalej stoi - ale czego sie spodziewać ?? jak dieta taka sobie, dalej jestem wieczorami głodna jak wilk, a problemy kibelkowe dalej są (od piatku!!!!) - nie wiem, gdzie się to wszystko we mnie mieści?? chyba włączę ispagul i odstawie na troche formoline - chyba nie działa na mnie najlepiej :(

humor może ciut się poprawił, ale nie jest najlepiej.