Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kubinka

kobieta, 38 lat, Bydgoszcz

164 cm, 68.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 kwietnia 2012 , Komentarze (16)


heeeeeeeeeeeelllllllllloł


no się pochrzaniła pogoda;/ ale dlaczemu ? dlaczemu pytam... no nic zaraz się ubieramy w kurtały przeciwdeszczowe i idziemy na godzinny spacer, dotlenić łepetyki :)

wczoraj mąż zrobił mi niespodziankę i poszliśmy na kabaret ! ye! na paranienormalnych !!!!!!! wyobrażace sobie krejzolke i jej hasła?! o taaaaakkkk
tak się naśmiałam, że brzuszki wykonane na cały następny tydzień heheh 
a jak wróciliśmy to wypiliśmy po drinku :) a ja dzisiaj się budzę z lekkim kacem ,jakbym co najmniej 3 lub 4 takie driny wypiła wtf?
no nic, dzisiaj w planie pizza, dlatego wcześniej spacer a później troszkę poćwiczę :)))


miłego WEEKENDU krejzolki!! hihi

20 kwietnia 2012 , Komentarze (16)

a kogo?! POGODĘ !!!!!!!!!!!!!!!!! oh yeah ;p tira rira weekend! jak będzie tak ładnie, jak dzisiaj to nie usiedzę w domu, no nie usiedzę :P
w planie: 

spacer

rowerrrrrrr

park
ach ach !

poza tym, dowiedziałam się, że w sobotę mąż robi domową pizzę ! o losie! masz babo pizzę :P zachciało się dietkowania :P hihi ale zjem 2 kawałki, jeden z grzeczności, a jeden z łakomstwa :)) nawiasem mówiąc Kuba robi przepyszną pizzę ! nie wiem skąd on to potrafi, bo oprócz tego, jajecznicy i kotletów lista by się powoli zamykała :)

lecę teraz dokończyć sprzątanie mieszkanka, poćwiczę i prysznic !

zjadłam:
- bułka grahamka z serem, kawa
- kefir, jabłko
- talerz barszczu z makaronem
- jogurt

ruszek:
sprzątanie
brzuszki
40min orbi
40min spacerki

miłego dzionka skarbki!!!!!!!!!!!!! noooo i weekendu naturalnie, jak jogurt :)))

19 kwietnia 2012 , Komentarze (13)

nie zdążyłam wczoraj zrobić wpisu, bo miałam niezapowiedzianego gościa i tak się zeszło, że patrzę tu już ok 24 więc poszłam lulu :) wczorajszy dzień był wzorowy pod względem ćwiczeniowym, jedzeniowo także nie poległam :))

powiem Wam że barszczyk wyszedł mnaimuśny a kolorek ma boski czerwono - różowy yami!! zjadłam też jednego krokieta z kapustą! tak mnie zapchał że nie miałam siły zjeść kolacji ;)))

mam do załatwienia kilka spraw; banki, sklepy i takie takie :P więc się nałążę. Wczoraj to samo nie było mnie ok3h i muszę przyznać że nóżki to ja czułam :))) ale nie dlatego że śmierdziały;p tylko mięśnie no ! :)

dzisiaj wszamam:
- jajecznica z 2 jaj, kromka razowca z masłem, kawa
- jabłko
- kubek barszczu, naleśnik z kapuchą
- kefyrek

ćwiczenia:
2h spacere
brzuszki
15min twister

miłego dzionka dziołchy kochane !!! :*

17 kwietnia 2012 , Komentarze (16)

dzisiaj juz piękniutko słoneczko zawitało! apeluję do pani wiosny, że tak już ma zostać! ewentualnie cieplej, przyjemniej ! niech pani wiosna wejdzie w układ z latem a nie jesienią :))

z racji, że piękniutko świeżutko na zewnątrz ( w sumie ostre powietrze, ale rześkie) poleciałam pozałatwiać różne sprawy urzędowe. A tam w kolejkach tupałam z nóżki na nóżkę, jakbym chciała przyspieszyć cały proces kolejkowy ( myślę sobie szybciej, szybciej, bo tu duszno i śmierdząco, a na zewnątrz tak ładnie i pachnąco ;p) Nie licząc czasu spędzonego w kolejkach, maszerowałam ponad godzinkę :)) cudo !

Wczoraj zrobiłam taki jakby zaczyn z buraków na barszcz czerwony, dzisiaj muszę ugotować bulion, a jutro to połączyć i powstanie pyszotkowa zupa burakowa ever!! :))) do tego w planie przewidziane są własnoręcznie robione krokiety z kapustą :))

pisałam już Wam kiedyś że nie mam wagi ! przyznam, że czytając Wasze pamiętniki doszłam do wniosku, że w sumie dobrze, że nie mam tej wagi! czytam, że się na nie złościcie, chowacie, przeklinacie :)))) Ja stosuję metodę pomiarów i jestem meeeeega zadowolona!
od 5.03. 2012 do 15. 04.2012 straciłam łącznie w obwodach uwaga uwaga ---> 40cm !
dla przykładu:
szyja: - -4cm
pod biustem: - 6cm
talia:- -5,5cm
biodra: - 8cm
brzuch: -5cm
udo: -4cm
łydka: -3,5cm
bicek: - 4cm               
             
także jestem zadowolona :) wiem, że jeszcze muszę popracować nad brzuszkiem i talią:) no i w moim przypadku chciałabym aby poleciało z cycków, ale z nich to zawsze na koniec spada ;/  no nic trzeba być wytrwałym :)

jeszczo co wszamałam:
- 2 wafle ryzowe, jogurt, kawa z mlekiem
- 1 i 1/2 kromki z szynką, sok z 2 pomarańczy
- 2 ziemniaki, resztka domowej chińszczyzny
- jogurt naturalny, jabłko
ruszek:
- brzuszki
- 15min twister
- 3h spacerku

miłego dzionka pimpuszki kochane :*


16 kwietnia 2012 , Komentarze (16)

kurczaki no! tego roku wiosna weszła w porozumienie jesienią ;/
czytałam Wasze pamiętniki i u większości dzisiaj pada, kropi, siąpi, leje ;/
no ja rozumiem, że jest to przydatne matce naturze, że roślinki dzięki temu lepiej rosną, no ale teraz musi być ciepełko, aby wszystkie procesy biologiczne byłe cacy :P

u mnie dzionek pod znakiem dresu :) herbatki. Dzisiaj mam zamiar obejrzeć jakiś filimik, peeling na ciałko i masaż nóżek żelem chłodzącym, bo nie pisałam wcześniej ale ćwiczyłam już z płytka shape i mam małe zakwasy ud :)

pochłonęłam dzisiaj:
- jogurt, musli, kawa z mlekiem
- jabłko,1 jeżyk, szklanka soku marchewkowego
- 2 ziemniaki, kotlet w panierce ;/, surówka z marchewki
- kanapka z szynką, szklanka kefiru

ruchu ruchu:
- brzuszki
- 15min twister
- 40min ćwiczeń z Ewą
- 1h orbi

mam nadzieję, że udało mi się spalić tego kotleta i pyrki :P ale pyszneeeeee, ogólnie to danie nie należy do moich najlepszych, ale dzisiaj wyjątkowo mi smakowało, może przez ten deszcz ;p heheh każde usprawiedliwienie jest dobre :)))

trzymajcie się sucho w ten deszczowy dzionek :))
 

14 kwietnia 2012 , Komentarze (15)

piękne słoneczko dziś mnie obudziło :) całe szczęście już miałam wszystko w domu ogarnięte, włącznie z jedzeniem, więc ciach prach i hopsa na roweryyyyyyyyyy oh yeah! 
i nikt mi nie powie, że rowerek stacjonarny, czy orbitrek działają takie cuda jak jazda zwykłym rowerem po górkach, pagórkach :))) to działa nie tylko na ciało ale i umysł, jej jak pięknie się dotleniłam, wiaterek muskał moje policzki, a słonko łaskotało w plecy ach !

sama praktykuje domowe ćwiczenia, orbiego, albo dywanówki, ale dziewczyny, jak tylko możecie uciekajcie na powietrze!!! spacery, biegi, rolki, rower!!! cudo :)

no ale wracam do tytułu, do lodów mmmm pyszotkowy deser otrzymałam po 2h pedałowania
mój Michu przygotował pyszny lodowy deser! kocham lody! dla mnie ciasta mogą nie istnieć ale loooody.... musza istnieć ;p hihihi  teraz reklama :p polecam lody truskawkowe firmy Grycan! niebo w gębie! 
 

do wyliczanki przystąp:
- bułka z serem, sałatka jarzynowa, kawa
- makaron, domowa chińszczyzna
- kawa, LODY 
- kubek pomidorowej
- kanapka z szynką, sok marchewkowy, danio, 2 plastry sera

ruszek:
- brzuszki
- 15min twister
- 2h pedałowania

miłego weekendu dziewuszki ! i jak, kto może, to sio na spacer po gałeczkę loda :)))) smacznego !

13 kwietnia 2012 , Komentarze (11)

przejaśnia się!!!!!!! więc będzie spacer! oj będzie co prawda z czapka na łepetynie ale to racji blokady zatok :P ale mam ochotę powdychać wiosnę :) neich mi płuca rozedrze :)))))

chałupa wysprzątana, obiados naszykowany, zostały jeszcze ćwiczenia do wykonania i można zacząć weekend :)
marzy mi się rower, oby pogoda na to pozwoliła :)))
chciałabym w końcu zroib domowy ryż na mleku ala berlisso, szukam w necie jakiś ciekawych przepis, no ale oczywiście, jeśli Wy macie jakieś sprawdzone i smaczne recepty na to dania, to śmiało chwalcie się !!! :))))

jedzenie me:
- jogurt, kawałek babki, kawa
- jabłko, kefir
- pomidorowa z ryżem
- sok marchewkowy
- sałatka z pomidorów i mozzarelli, winko <3
 uwielbiam!! ja nazywam to danie: sałatką miłości hahah

no a w tym przypadku sałatka miłości, winko uhm uhm tira rira ulalal :)))))))

ćwiczonka:
- brzuszki
- 15min twister
- 45min orbi 
- 40min spacerek

życzę Wam kochane weekendu pełnego wrażeń ! :))

12 kwietnia 2012 , Komentarze (11)

tzn. dzień doberek chudzinki ptaszynki ! :) przywitanie jest takie bo o to bawie się dzisiaj w kucharza chińskiej kuchni :)))) robię domowe mieszadło które nazywamy chińszczyzną :)))
opiszę Wam, czy tego chcecie,czy też nie, jak robię moją domową chińszczyznę :P
mięso ( u  mnie kura) maceruję w:
- przyprawa kamis chińska
- pieprz, czosnek, słodka papryka, curry, magii
sos:
- łyżka miodu
- szklanka soku pomidorowego
- 1/2 szklanki soku z puszki ananasów
- doprawiam do smaku w/w przyprawą kamis
do tego wrzucam pokrojone:
- papryka
- czosnek, cebula
- ananas
- marchewka
mięso kroję na cienkie, małe paseczki i gotuję w tym sosie
finioto 

muszę dokończyć jeszcze pomidorówę i koniec garnkowania :)

moje menu:
- 2 kromki z twarogiem i dżemem truskawkowy, kawa
- duży kefir, plasterek babki
- miseczka rosołu z makaronem
- jabłko, szklanka mleka zmixowana ze starym winogronem ;p oby mnie nie przeczyszciło na wylot :))))))) no ale ktoś musiał zjeść starzejące się kuleczki winogronka :))))

spalacze skwary:
- 15 min orbi
- brzuszki
- orbi 
- 30min spaceru

u meni dzisiaj deszczowo ;/ dlatego życzę Wam i sobie słonecka 

11 kwietnia 2012 , Komentarze (17)

wiosna naciera pełną parą, a ja natarłam moje skronie amolem, bo gdzieś mnie zawiało, przewiało lub lepiej brzmi przeleciało :) i czuję, jak jakieś gile sobie siedzą w dziupli wrrrr
cały dzień chodzę jak muł, powolnie i z mozołem :P widocznie taki dzień :)
ooo jedynie co fajnego z dzisiejszych poczynań to pomalowałam pazury na kolor granatowy, taki atramentowy i nawet całkiem całkiem to wygląda :))) o mniej więcej tak:
coś innego, bo zazwyczaj są czerwone albo bezbarwne.... choć ostatnimi czasami polubiłam takie błotne kolory, szaro bure :)) ooo
 lub

o tak paznokciowo się zrobiło :)
a Wy macie jakieś ulubione kolorki na pazurrry ?



ma paszcza pochłonęła:
- płatki z mlekiem, kawa, 2 cukierki rafaello :P
- jabłko, 2 wafle ryżowe
- sałatka jarzynowa, kawałek ciasta kruchego
- miseczka rosołu z makaronem i mięsem + dolewka zupki
- kefir, 

ćwiczenia:
- brzuszki
- orbi

kizi mizia piękności mee

10 kwietnia 2012 , Komentarze (14)

wróciłam i do vitalii tzn. głównie do Was kochane baby :P i do normalnego trybu życia :) w święta się o dziwo nie przeżarłam ale najadłam :) w tym tygodniu mam zamiar lekko oczyścić swe kiszki :) w sensie postaram się więcej pić niż jeść :) 
zaraz wybieram się na małe zakupy spożywcze, bo muszę uzupełnić lodówkę w moje składniki :))) na liście są:
kefiry, jabłka, włoszczyzna na rosołek :)
od teściowej dostałam ciasto... i najgorsze jest to, że ono nie jest otrute :P a nawet pyszne :P
część świątecznych potraw pomroziłam i amen 
czerwionka minęłam więc mogę wrócić do ćwiczeń - tyko czemu @ zabiera część motywacji i siły ?! 

wchłonęłam dzisiaj:
sałatka jarzynowa, kawa z mlekiem
kawałek gotowanej babki, kawa z mlekiem
kubek żurku
2 pomarańcze

spalanie skwary:
1h orbi