Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kubinka

kobieta, 38 lat, Bydgoszcz

164 cm, 68.40 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 60

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 kwietnia 2012 , Komentarze (9)


ale mi się spodobało to zdjęcie :))))  dobrze, że nie zasiałam rzeżuchy w laptoku bo bym go nie domknęła :))))))

melduję posłusznie, że wczoraj zakupiłam shapa z płytką, ale nie ćwiczyłam, pewnie zacznę po świętach bo już dzisiaj jadę w rodzinne strony a tam jajka, żurki, :P i nie tyko bo pewnie jakieś winko, spotkania z rodzinką kawusie, spotkania z przyjaciółmi świąteczne drineczki i takie takie :))) wiecie o co chodzi :)))

ogólnie zamiar jest taki aby się nie obżerać no bo w sumie, żyjemy w takich czasach, że niemal wszystko mamy na co dzień :)) masz ochotę na biała kupujesz i jesz, jaja też się jada często, co prawda nie takie wymyślne, jak na święta ale jaja to jaja :) co tam jeszcze... jak mamy ochotę na żurek czy barszcz biały to hop siup i jest to naszym obiadem :))) fanem ciast nie jestem, ale obecnie sernik, czy makowiec nie kojarzy mi się tylko z rarytasem świątecznym, no bo jakieś imieniny, wyjście do cukierni a tam często jest serniczek :))))


kończę pakować walizę :)) już doszłam do wprawy przez te ciągłe wyjazdy, zjazdy i odjazdy :)))) jeszcze tylko doprasuję 2 koszule i finitoooo  panczitooooo

w ogóle zrobiłam sobie prezent na święta, otóż mądra kubinka zapomniała zamknąć okno na noc i rano soczyste gile poleciały z kubinkowego nosa grrrr

kochane korzystając z okazji, bo pewnie pojawię się dopiero po świętach zajęcowych .... życzę Wam smaczności, spokoju i świąt spędzonych w miłej atmosferze....

no i naturanie wedle tradycji siuuuuuuuuuup
oj dana dana :))) niech będzie mokro na ubraniu tudzież w ubraniu( czyt. jak nosisz majteczki sasassa) 

dobra koniec!
do usłyszenia!!!!!!!!! buziole zającole

4 kwietnia 2012 , Komentarze (8)

jeeny nie mogę się ogarnąć!!!!! jakbym wróciła z innej strefy :P wczoraj dostałam @ na dobicie ( masakra!) cały dzień przeleżałam w wyrku z poduszką grzejącą ;/ najgorsze że żaden lekarz nie jest w stanie mi pomóc... jedynie, jak brałam tabl. anty moje miesiączki były do wytrzymania...  ale odkąd skończyłam ostatnie opakowanie w grudniu przeżywam dramat ;/ no nic koniec użalania :) dzisiaj jest już lepiej, nawet wyglądam podobnie do człowieka :)))

wstawiłam przedostatnią pralkę i kończę pomalutku prasowanie, a wieczorem już wstępne pakowanie bo wyjeżdżamy w czwartek popołudniu :) swoją drogą cieszę się, że cholerna małpa przyszła przed świętami a nie w święta :))))

zaraz się wybieram na mały spacer w celu poszukiwań nowego shapa z ćwiczeniami ( zainspirował mnie wpis mamaDamianka ) zobaczymy, czy jeszcze znajdę gazetkę :)))))

z jedzeniem jakoś takoś , bo wstałam późno i cały rytm jest zakręcony :P

żarło:
- buła z dżemem truskawkowym, serek homo, kawa z mlekiem
- kanapka z serkiem i szczypiorem, szklanka plusza
- makaron z jajkiem, ogórki konserwowe
- szklanka soku z 2 pomarańczy

co do ruchu ruchu :) to zobaczę, czy po pierwsze znajdę płytkę a po drugie czy małpiszon zezwoli na skręty i skłony


3majcie się misiaki :* kiss kiss

2 kwietnia 2012 , Komentarze (7)

kręcę się to tu, to tam i nie wiem, gdzie łapki wsadzić :) wróciłam wczoraj wieczorem i jedynie na co było mnie stać to na wstawienie 2 pralek i 2 kieliszki wina z Lubym :))
muszę ogarnąć mieszkanie, moje walizki i walizki Lubego... ych bo on dzisiaj znowu wyjeżdża, by w czwartek wrócić i ze mną wyjechać w piątek :))) pomięszane z poplątanym!
nawet mi to zawirowanie jakoś nie przeszkadza, tyle tyko że jestem rozstrojona pod względem nazwijmy to "diety".  
No nic idę powywalać przeterminowane jedzenie z lodówki i ogarnąć te kąty :)))

przy porannej kawie poczytałam Wasze pamiętniczki i jestem z Was dumna :))) jesteście dzielne dziołchy :)))


miłego dnia ! :)

a kubinka do roboty hej ho

29 marca 2012 , Komentarze (10)

jestem ale tymczasowo! melduję że żyję ! jestem teraz w takim miejscu że z netem kruucho ;/ prawdopodobnie po weekendzie bede miala dostep do cywilizacji do netu, do vitaliiiiiiiiiiii

mysle o Was cieplutko! do szybkiego !

20 marca 2012 , Komentarze (20)

      +   



i niech Wam w pupcię albo, jak kto woli w cycuszki pójdzie :) W każdym razie jedzcie i pijcie me Vitalijki kochane! Tak tak kubinka dziś ma święto :) i to nie z okazji spadku centymetrów tu i ówdzie, tyko tak jakoś kalendarz nakazał :)))))))))))

jestem dzisiaj taka szczęśliwa!! ale nie z okazji urodzin, tylko z tego co one spowodowały :))))))))))) otóż wczoraj wieczorem dostałam telefon od przyjaciółki co robię, jakie mam plany na najbliższe dni no i czy mam wolne miejsce do spania :) aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!! dzisiaj ja odbieram z Wrocławia tira rira upsa lalaa :))
nie widziałyśmy sie prawie 3m-ce ! a teraz będziemy razem prawie cały tydzień! oh yeah 

tak też wybaczcie mi prawdopodobnie mą nieobecność :)))
pewnie nie będzie ćwiczeń, ae wiem że będą dłuuuuuuugie spacery :) dietkowo postaram się trzymać w ryzach ale nie gwarantuję :) bo już wiem, że np. dzisiaj będzie pizza ! :))

w ogóle wczoraj po jej telefonie poleciałam szybko do kuchni przygotować co nieco i postanowiłam przygotować kopiec kreta i tu teraz uwaga! o ie lubię gotować i nie będę skromną, dobrze mi to wychodzi, to w przypadku wypieków, wszelakich słodkości jestem łajzą pospolitą :) 
starałam się ale tak jakoś wyszo że zamiast kopca kreta wyszła krecia kupa ;/ no nic, zrobię najpierw drinki i później dopiero podam kupencję kreta na stół :)))))))))) ooo taki plan!!!!!!!!!


miłego dnia misie rysie :*

19 marca 2012 , Komentarze (10)

było pięknie i pod względem pogody i atrakcji :) tak jak pisałam w piątek spotkaliśmy się z kolegą we Wrocku :) było piwo mmm ale takie niepasteryzowane :) o północy było 12 stopni wow! w marcu ! extra!
w sobotę pojechaliśmy do Bolkowa zobaczyć ruiny średniowiecznego zamku,a później kierunek Jelenia Góra :) i tam był pyyyycha deser lodowy a co tam :)
niedziela była aktywna bo wybraliśmy się na godzinną przejażdżkę rowerową miód cud i maliny :) po obiedzie poszliśmy na prawie 3h spacerek i tam znowu były 2 gałki lodów :) ale zmoich obserwacji co trzeci przechodzień wcinał loda :D hehe

dzisiaj już spokojniej :) rano wzięłam centymetr do łapki i hopsalaa jest ogółem -12cm od zeszłego tygodnia ( czyli łącznie przez 2tygodnie straciłam 33cm w obwodach). Muszę popracować na pimpkiem, biodrami i talią. Jest lepiej niż było, ale mimo wszystko skwara jest widoczna bleeeh :))))))))))))

dzisiaj ładnie wypucowałam chałupkę, łącznie z myciem podłóg więc gimnastyka była :) pozostaje jeszcze prasowanie, ale to może wieczorkiem bo jest zbyt ładnie na zewnątrz. Wybiorę się spacero - zakupy :)

moje dzisiejsze amku to :
- bułka z serem i pomidorem, kawa
- serek homo waniliowy
- kurczak w przyprawie gyros, kiszone ogórki, 1/2 torebki ryżu
- 2 pomarańcze

spalacze skwary:
20min twister
1h orbi 
1h spacer


miłego dnia Dziuby

15 marca 2012 , Komentarze (11)

rano obudził meni lekki kacyk po tym winie, ale później było już tyko lepiej :)
dzisiaj troszkę poogarniałam w domku, odkurzyłam, zmieniłam poście, wstawiłam pranie, przygotowałam mięcho na weekend i zrobiłam sałatkę :)))

teraz zrobię sobie kawkę i wezmę się za pazury :)))

dzisiaj dostałam telefon od dobrego kumpla że jest w pociągu Warszawa - Wrocław :))))) taaaak się cieszę!!!! i tak miałam jutro jechać do Wrocka, bo obecnie mam tam męża na kursie... więc spotkamy się w trójeczkę juuuuuupi !!

dobra dobra, teraz czas wypisać com  zjadła:
- naleśnik z dżemem i musem jabłkowym, kawa
- sałatka
- kurczak w przyprawie gyros, 3 ziemniaki, 2 korniszone ogórasy, 5 oiwek
- kawa, śliwka w czekoladzie
- jugurcik


spaacze skwary:
1h orbi
20min twister
50 brzuszków

wieczorkiem chcę obejrzeć lstę Schindlera, sentymentalnie ;p


miłego dnia!!!!!!!!!!

14 marca 2012 , Komentarze (12)

ano może i to dużo! przeżyłam dzisiaj szok! i tu wcae nie chodzi o mój związek... tyko związek moich przyjaciół.. para narzeczonych ze stażem ok 5 lat i boom i trach ciach i koniec....
i wcale nic na to nie wskazywało, skrzętnie maskowali, kłócili się ale to jak każdy... godzili jak każdy.... i już ich nie ma o to ponad od tygodnia! ona już ma kandydatka, który( jak ona twierdzi wcale nie jest alternatywą ) on płacze i nie chce mieć z nikim kontaktu. Znam ich i wiem że nie dosżło do zdrady ( pewnie i lepiej)  wypaliło się a ona to zgasiła...
Teraz najtrudniejsze zadanie da nas, bo na razie nie chcą mieć ze sobą kontaktu.. wiadomo... więc wspólne spotkania, piwo, wigilie, urodziny odpadajją ech
zryczałam się jak nie wiem, bo na moich oczach ten związek kwitł, ae widoczni nie ci ogrodnicy, bo usechł :(((((((((((

dzisiaj wino!!!!!!!!! dużo wina!!!!!!! qwa qwa!

pożarłam:
- jogurt owocowy,kawa
- naleśnik z twarogiem i dżemem truskawkowym kawa
- śliwak w czekoadzie
- miseczka raviolek, 2 łyżki kukurydzy
- suchy naleśnik, winoooooo w piździec dużo

ruch
20min spacer
20min twiste

13 marca 2012 , Komentarze (9)

qwa ! miałam taki ładny długi wpis i mi zjadła łapczywa vitalia noooooooo  ;)))))))

dzisiaj pogoda szaro - bura, jakby w niebie jesień miała na pieńku z wiosną :)) będąc na spacerze zauważyłam że sporo ludzików przeziębionych, w aptekach kolejki yhm 
swoją drogą muszę też uważać, bo w moim przypadku to właśnie wiosną najczęściej choruję, jestem osłabiona i zmęczona ( wiem, że niektórzy mają takie przesilenie jesienią, ja wiosną) Pewnie, gdyby nie fakt że robi się ładnie zielono, cieplej i są smaczne warzywa to nie lubiłabym wiosny heheh 


moja paszcza pochłonęła:
- bułka, jedna połówka z serkiem i papryką, dyga połowa z szynką, kawa
- warzywa na patelnię,  kawałek cycka kurzego :)
- jogurt owocowy, kawa, 2 śliwki w czekoladzie
- 3 pieczywka chrupkie : jedno z dżemem, drugie z szynką, trzecie z serkiem
- jogurt owocowy z musli ( tego nie było w planie ale byłam głodna więc pochłonęła paszcza  ;p)

czynności spalające skwarę:
- 1h spaceru
- 1h orbi 
- 15min twister
- 50 brzuszków

oby ćwiczenia pokonały moją skwaręęęęęęęęęęę poczwaręęęęęęęę

12 marca 2012 , Komentarze (13)

oh fajowy weekend, minąl szybko i w sumie nie do końca tak jak było planowane. Z moimi rodzicami widzieliśmy się tyko kilka godzin, bo jechali na pogrzeb aż w Bieszczady... życie i to w dodatki, jakie kruche...
Sobota spędzona z rodziną męża a w niedziele już powrót. Musze przyznać, że byłam bardzo grzeczna, aż jestem z siebie dumna ( matko dawno tak nie było!!) zjadłam tylko mały kawałek ciasta i kilka drinków, poza tym w malusieńkich ilościach zdrowe jedzonko, jak kurczak, sałata, papryka, sałatki.. cudowne uczucie wrócić z normalnie wyglądającym brzuszkiem a nie baonem :))

kiedyś Wam wspominałam, że nie mam wagi ani centymetra... otóż tydzień zakupiłam sobie miarkę :))) i zrobiłam pomiary... ćwiczyłam od pon. do pt. na orbitreku i dzisiaj zmierzyłam się ponownie...


różnica po tygodniu:
było jest
szyja 37cm 36cm -1
biust 100cm 99cm -1
pod biustem 84 83cm -1
talia 81cm 78cm -3
pępek 92cm 88cm -4
biodra 101cm 97cm -4
udo 55cm 53cm -2
łydka 38cm 36cm -2
biceps 28cm 26cm -2

razem : - 20cm 

fakt, że ćwiczyłam już wcześniej niż tyko przez ten tydzień, tek kto czyta ten wie :0 ale pomiary są różnicą na przestrzeni tygodnia, 

NIC! TRZEBA DALEJ ĆWICZYĆ  :) DIETA, DIETĄ ALE ĆWICZONKA DAJĄ NAJLEPSZE REZULTATY :)))

moje dzisiejsze żarło:
- musli, kawa
- jogurt owocowy, jabłko
- grahamka z serkiem topionym, druga połówka z szynką i papryką
- 3 ziemniaki, porcja mięsa, 4 ogórki korniszone
- kawa z mlekiem
- jogurt naturalny

ćwiczenia:
20min twister
10min spacer
1h orbi 


buziam Was mocno !!!!!!!!