Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1147697
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 października 2010 , Komentarze (7)

Pani dietetyk kazała, to się zalewam (wodą)!

Śniadanko: jedna kromka ciemnego chleba z białym odtłuszczonym twarogiem i pół pomidora

II śniadanko: 2 śliwki i jbłko

Obiad: ryba (tilapia) na oliwie z oliwek z czosnkiem i pieprzem cytrynowym oraz 1/3 kalafiora(prawie bez soli),

0 16.30  będzie podwieczorek: jogurt naturalny z otrębami (innych zbóż nie mogę, boli brzuszek!)

o 19.00 kolacja:  8 brukselek i kawałek fileta z kurczaka na oliwie z oliwek + wywar z warzyw

i oczywiście WODA, DUŻO WODY !!! znaczy sie ok. 1,5 litra, ale dla mnie to bardzo dużo....

trzymajcie kciuki, tak bardzo bym chciała....

 

5 października 2010 , Komentarze (3)

Wczoraj (w koncu) byłam u dietetyka! "NATUR HOUSE Żywienie i Dietetyka", pani mnie zważyła, zmierzyła i wprowadziła do komputera, narazie pierwszy dzień męki z przygotowywaniem 5 posiłków, nie wiem ile wytrzymam! Pudełka z jedzeniem do pracy! Masakra ;-)

Mam tylko nadzieję, że wytrzymam!

1 października 2010 , Komentarze (3)

Przeglądam wpisy tych, którym sie ciagle udaje, a ja ruszyć z miejsca nie mogę. Ciągle cos żre nie takiego jak powinnam. Znowy rano śniadanie (3 kromki z czymś), potem długo, długo nic i po 18.00 wpieprzam co mi wejdzie pod rękę. Nie lubie sie za to!  :-(

27 września 2010 , Komentarze (2)

Właśnie zadzwonili z Naturhaous, że pani dietetyk sie rozchorowała (jakoś mnie zniechęcili tym), a ja już się zwolniłam u szefa! i po strachu...  ;-)

27 września 2010 , Skomentuj

Puchne w oczach! zamiast ubywać, to chyba przybywa! Boje się wchodzic na wage! W chwili desperacji zarejestrowałam sie do jakieś takiej przychodni dietetycznej Naturhouse http://www.naturhouse-polska.pl/nasza_misja.php  - zna ktoś może ich produkty? Powiedzieli że pierwsza wizyta bezpłatna, a potem tylko za produkty sie płaci, że wszystko jak najbardziej naturalne i wogóle... Zarejestrowałam się na dziś na 10.40. wszystko opowiem jak wróce. mam wrażenie, że wyglądam już jak swoja starsza siostra [nie posiadam :-)], mnie tusza postarza niestety... pozdrowionka. Aaaaa, jak ktoś ma jakieś doświadczenia z tymi produktami, dajcie znać!  :-)

10 września 2010 , Komentarze (2)

:)

Witam Was serdecznie! Nie wchodze na wage, bo nie i już! Jadem jekieś śmieszne rzeczy, po których mam straszną zgagę i bulgotanie w brzuchu!

Wczoraj na śniedanie zdjadłam płatki owsiane pomieszane z "Musli ZIMOWE SZALENSTWO" (takie kiedyś kupiłam i sobie leżało w szafce w pracy....), no i jak się zaczęło pieczenie w żołądku !!! nie pomagało nic, ani płatki migdałowe, ani herbatki miętowe, ani guma do żucia NIC!

potem zjadłam serek wiejski i troche chudej szynki z kromką ciemnego chlebka.... a wieczorem bulgoty takie w brzuchu że już o jedzeniu nie myślałam....

tak sobie myśle, że pewnie tracę trochę tłuszczyku, bo mam pusto w biustonoszu!  :))

nigdzie tak nie widać utraty kilogramów jak na biuście!

hihi, taż tak macie???

pozdrowionka .....

7 września 2010 , Komentarze (1)

Mam jechać do Milówki... w sobotę...    mam tam czesać pannę młodą do ślubu i jeszcze kilka kobietek weselnych....

 

próbna fryzurka juz była, wszystko oki, ale martwie sie czy aby dojadę do tej Milówki..., chcę zabrać ze sobą resztę rodzinki i wolałabym bez niespodzianek. Bo ja tylko szybciutko je wszystkie uczesze, wyszykuje i mam czas wolny...

...hmmm, a waga?    - waga sobie w miejscu stoi...

jadam jakoś tak dziwnie mało ale o BARDZO GŁUPICH porach. o 9.00 śniadanie, potem długo, długo nic i dopiero około 19.00 obiadokolację (na ciepło) - taka praca.  :(

pozdrowionka dla wszystkich...

3 września 2010 , Komentarze (1)

Witam wszystkich :*

dzisiaj miałam mega ochotę na śliwki, właśnie je zżeram, kupiłam za 2 zł i jeszcze mam,  po czterech sztukach mi przeszło :))

wcześniej zjadłam dwie kromki chleba ciemnego z sałatką z szynki i ogórków konserwowych z chrzanem, mniaaam!!!! została jeszcze marchewka i brzoskwinia, tak mnie dzisiaj naszło...

obiad mam u moich Rodziców (hurrraaa!!!) rybka i surówki, kolacje sie zobaczy..

pozrowionka

2 września 2010 , Komentarze (3)

śniadanko - dwie kromki chleba ciemnego z pomidorem i odrobiną "smarowidła" typu masło,

obiad: mięsko i warzywa

kolacja: pewnie jogurt albo serek wiejski, moze jakieś owoce..

2 września 2010 , Komentarze (3)

czy to dużo?

wczoraj:

śniadanie - kawa i dwa rogaliki z marmoladą (potrzebowałam cukru....)

obiad (późno niestety) - sałatka (ogórek, szynka, groszek, papryka, troche majonezu)+ser camembert  Fitt (uwielbiam)+ bułka kajzerka

kolacja - troche malin i troche arbuza.

mam nadzieję, że bez słodyczy i innego badziewia waga ruszy w dół !