Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1146782
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 października 2010 , Komentarze (5)

u pani dietetych ok. Po zważeniu na wadze elektronicznej 90,0kg, więc przez tydzień 2kg, teraz liczę, tak 1kg na tydzien i będzie git.

jak mnie jutro natchnie, to Wam popiszę zalecenia pani dietetyk i wogóle co wolno a co nie. Ale pewnie w terorii to my wszystkie jesteśmy NAJLEPSZE !!!

no to lece.....

 

już nie chce być taka gruba!

12 października 2010 , Komentarze (4)

dwie kromki żytniego chlebka z chudyn twarogiem i pomidorem, iiiiiii... moja kawusia, mniam.

 

Do pracy ubrałam juz rękawiczki! Coś mi zimno....   Dzisiaj na 10.00 mam wizytę u dietetyczki, ważyłam sie rano, było 89,5kg jestem dumna z siebie jak paw! Teraz już wiem że mi sie uda. pozdrowionka.

a w Bruce Willisie to sie kiedyś kochałam i dostałam taką bluzeczke od koleżanek z laboratorium

11 października 2010 , Komentarze (5)

tak to moja wnusia (starszy syn sie postarał dość wcześnie), jesteśmy bardzo szczęśliwi... pełna chata!

11 października 2010 , Komentarze (10)

Założenia mam kilogram na tydzień  iiiiiiiiiiiiiiiiiii................. tak sobie wyliczyłam, że na świąta będzie 7 z przodu!!!!! o Boże, a mam takie fajny ciuchy w szafie sprzed zgrubniecia!!!! aż sie normalnie poruszyłam na samą myśl!!!              

babcia z Majusią....    niedziela była śliczna

11 października 2010 , Komentarze (3)

Jutro ważenie u dzietetyczki, dzisiaj rano 90,0; czyli mój uśmiech od ucha do ucha, bo ruszyło. Bałam się weekendy (z jedzeniem) ale dałam rade, nawet serniczka nie zjadłam, a byłam "oglądać" nowonarodzonego dzidziusia mojej kuzynki, bo podobno wypada! Nielubie jak coś "wypada"!!!

 

Mieszkanie na 47 m2, z synem, synową i wnusią nie zawsze jest w barwach radosnych!!! Straszne, kłócą sie przez całą niedziele, masakra! Który facet będzie chciał to dzielić ze mną??  :-)  ... chyba już nie mam nadzieji na zwiazek....  Biedny ten mój młodszy syn, ale przyjmuje to o wiele lepiej niz starszy! ma swój pokoik 3m/2,20m ale zawsze jego osobisty.

 

Przyzwyczajam sie do jedzenia 5 razy dziennie, w tygodniu OK, ale sobota i niedziela gorzej, ale też z niczym nie przecholowałam. Pije dużo wody, a skóra zrobiła mi sie jak papier - suchutka na wiór! już nawet jakieś algi sobie zapodałam, ale i tak czuję, że coś nie tak.

8 października 2010 , Komentarze (2)

Miałam wyznaczony obiad na 13.30, i niestety, zjadłam juz dzisiaj wszystko co miałam w pracy (do 14.00) czyli:   2 kromeczki z twarogiem chudym! o 6.30, o 9.00 jabłko i o 12.00 juz mnie skręcało z głodu, więc zjadłam pół rybki i kalafior, taka małą miseczke. Pije wode, ale cos mi sie widzi, że dzisiaj mam wielkiego GŁODA.

 

Facet o który pisałam wcześniej dyplomatycznie i kulturalnie sie wycofał     i....  niech żałuje!

8 października 2010 , Komentarze (4)

dzisiaj rano z powrotem 92!!!  nic z tego nierozumiem....

 

Dietka trzymana rygorystycznie, woda w ilościach około 1,5 litra, Wczoraj:

Śniadanie: 2 kromki chleba z chudym twarogiem i pomidorem,

II śniadanie: jabłko i 3 śliwki,

Obiad: 2 jajka, sałata + pomodor

Podwieczorek: jogurt z otrębami

Kolacja: pół rybki, kalafior i później sałata lodowa bo mnie cos nosiło.  WSZYSTKO ZGODNIE Z ZALECENIAMI. Czemu to tak sie robi  :-(

pozdrowionka, dzisiaj dalej 5 posiłków niskokalorycznych, musi sie to ruszyć! 

7 października 2010 , Komentarze (1)

Przepraszam za poprzedni wpis, ale jakaś wydziczona jestem! Fajny facet, ale nie wiedziałam jak wybierałam sie na spotkanie o jego zawodzie i kasie.

 

i uwierzcie, nie przechwalał się, to poprostu samo wyszło w rozmowie. Nie lubie mówić o pieniądzach, nie lubie żyć kasą i NIGDY nie przypuszczałam, że czyjaś kasa mnie tak przytłoczy.

7 października 2010 , Komentarze (3)

Pod namową Psipsiółki weszłam na wagę dziś o 5.30 (przed pracą) coś ruszyło!!! w poniedziałek było 92, a dzisiaj 90,5  jest chyba OK!

pije WODE jak wielbłąd, a jakoś częściej nie zachodzę do toalety..

Mam jakieś bardzo niskie poczucie własnej wartości! Spotkałam się wczoraj z facetem. No.... niby ok: 44 lata, rozwiedziny, nawet przystojny, ale przerosła mnie jego... pozycja zawodowa? nie, raczej świadomość posiadanej kasy! "skóra, fura i ...., no właśnie, i co?  i ja, w starym płaszczyku, z moimi kilogramami i dwudziestoletnim fiatem tipo!, długami w banku i pięknym uśmiechem, ukrywającym zażenowanie. Nie bardzo wiem co może sobie myśleć taki facet widząc to wszystko.....   i chyba mam MOTYWACJE! ale za chwilę znowy myśl: jak już schudne, jak ja będę wyglądać jak sie rozbiore :-P   Kurde, o czym ja mysle!  hihihi, doradźcie coś bo mam jakieś zamieszanie w tej mojej głowie!

6 października 2010 , Komentarze (3)

Zawsze wypijałam po 6.00 (w pracy) kwausie, śniadanie jadłam ok. 9.00, teraz Pani Dietetyk kazała zjeść pierwsze śniadanie do tej porannej kawy, w dodatku muszą to być białka i węglowodany czyli chleb i twarożek (tego drugiego nie lubie), pomidor lub inne warzywka. a około 9.00 jakis owoc z jogurtem albo sok owocowy wyciśniety. Dla mnie te pory jedzenia i owoce o 9.00 to nowość! Ucze sie żeby posiłków było 5 i narazie jestem w lekkim szoku  hihihi. pozdrowionka.