Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedyś "zajadałam" stresy. Teraz bardzo pilnuję się z jedzeniem. Uwielbiam czekoladę: czasem jem, a czasem się powstrzymuję. Po pierwsze puchnę w okolicach brzucha po czekoladzie, a po drugie nie jem słodyczy ze względu na tendencje wzrostowe mojej wagi :)) Jestem szczęśliwą mężatką i mamą 2 dorosłych synów, babcią dwóch przecudnych wnuczek :)) Zdrowie = normalna waga = zdrowie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1149798
Komentarzy: 16834
Założony: 4 sierpnia 2008
Ostatni wpis: 13 maja 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Malgoska39

kobieta, 55 lat, Gliwice

166 cm, 109.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: WAGA PRAWIDŁOWA

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 września 2014 , Komentarze (18)

Wtorek

(1179 kcal, 26 g tłuszczu)

I śniadanie:

pół szklanki kawy z połową szklanki mleka 1,5 proc. tł. 

2 kromki chleba żytniego z twarożkiem z łyżka cebulki dymki z połową papryki

II śniadanie:

2 gruszki

opakowanie jogurtu naturalnego (190 g) 

kromka chleba chrupkiego

obiad:

120 gram filetu z indyka

surówka z kapusty pekińskiej, małej cebuli, średniej marchewki, połowy selera oraz szczypiorku, przyprawiona octem jabłkowym, szczyptą cukru, soli i łyżeczką bazylii 

szklanka soku jabłkowego

kolacja:

         sałatka z włoszczyzny i 1/2 szklanki ryżu, doprawiona ziołami do sałatek i jednym plastrem sera żółtego odtłuszczonego

          szklanka wywaru warzywnego

kolacji nie mam zdjęcia, bo kolację będę jadła w domu, a to wszystko musiałam zabrać do pracy :)


WAGA:

było 90,5 kg

jest 90,0 kg


Dzisiaj juz mnie nie bolą żyły, nie czuję się spuchnięta :D


Buziolki.....


8 września 2014 , Komentarze (10)

Poniedziałek

(1134 kcal, 27 g tłuszczu)

I śniadanie:

herbata ziołowa

2 kromki grahama z 2 łyżkami twarożku kanapkowego, pomidor i pół papryki

II śniadanie:

duże jabłko 

opakowanie jogurtu naturalnego (125 g) 

kromka chleba chrupkiego

obiad:

pierś kurczaka (100 g) podsmażona na łyżeczce oliwy i duszona z łyżeczką cząbru 

1 gotowany ziemniak z sałatka z 2 pomidorów, pół czerwonej papryki i plasterka chudego białego sera z szklanka soku pomarańczowego

kolacja:

sałatka ze 120 g świeżej lub mrożonej gotowanej włoszczyzny, połowy szklanki ugotowanego ryżu i cienkiego plastra sera żółtego.

Waga 90,5 kg

Nogi mam spuchnięte, żyły mnie bolą.

Dużo chodziłam w weekend.

Jechaliśmy do domu około 3 godzin, czuję że jelita mnie dzisiaj bolą i ogólnie jestem cała spuchnięta. 

Idę do lekarza.

ale było cudnie....

:D

Buziolki......

5 września 2014 , Komentarze (27)

Jutro wyjeżdżamy na weekend do moich Wambierzyc

te kilka chwil w tym miejscu i tymi ludźmi, to dla mnie coroczne naładowanie akumulatorów.

Mam nadzieję, że po przyjeździe będę silniejsza i bardziej wytrwała.

Kolejny dzień minął bez słodyczy.

Jutro i w niedzielę sobie odpuszczam.

To znaczy będę jadła jak będą przerwy na jedzenie.

Będę jadła to co wszyscy, bez wydziwiania. 

Jedynie słodyczy postaram się nie jeść, a już na pewno nie kupować.

Będziemy duuużo chodzić.

Moja pani doktor zaleciła Lioton1000 na moje nogi, bo kiedyś po takim wyjeździe wróciłam z wylewami podskórnymi na całych nogach! Wyglądałam jakbym opaliła się na taki siny kolor.

Niestety takie dolegliwości to u nas rodzinne. Mój tata ma żylaki, ja na szczęście tylko żyłki, ale dość dużo. 

Odkąd biorę preparaty z rutyną to nowe się nie pojawiają :)


Dzisiejsze menu:

śniadanie: owsianka na wodzie z mielonym lnem + serek wiejski lekki + herbata ziołowa;

II śniadanie: jabłko, brzoskwinia; kawa z mlekiem;

Obiad: kapusta kiszona gotowana z grzybami + dorsz pieczony bez panierki; woda;

Przekąska: kalarepka; woda;

Kolacja: ???? - nie wiem

wieczorem, przed snem - woda.


Od poniedziałku zmieniam śniadania na pieczywo ciemne z pomidorem :) lub ogórkiem, papryką itp.

na obiad mięso lub ryba z warzywami

a na kolację zupa jarzynowa albo sałatki różnej maści.


Nie wiem czemu, ale najlepszy dla mnie czas na zrzucanie kilogramów to właśnie wrzesień - październik.

Może i tym razem się uda.....


a to moja wnuczka w drodze do szkoły:


Buziolki....

4 września 2014 , Komentarze (14)

..nadal nie pożeram słodyczy...

wczorajsze menu:

- twaróg z dżemem nisko-słodzonym

- owsianka na wodzie z miodem

- kapusta kiszona gotowana z pieczarkami

- grejpfrut

- kalarepka

- szklanka mleka

- warzywa i cieciorka zalane wywarem.


Planowane dzisiejsze menu:

śniadanie: twaróg z dżemem wiśniowym swojskim (dostałam kilka słoiczków od koleżanki);

10.00 - jabłko i grejpfrut

13.30 - dorsz bez panierki z soczewicą

16.00 - jogurt naturalny albo kalarepka

18.00 - kolacja: ...jeszcze nie wiem....


Znacie to uczucie?, kiedy wiecie, że nie powinniście tak robić, a i tak to robicie???

no, więc JA TAK MAM!!!!!

WIEM JAK POWINNA DIETA WYGLĄDAĆ - SERIO!!!!!

W teorii, (tak jak większość komentujących wczorajszy mój wpis) jestem po prostu mistrzunio!


Wiem jak powinna wyglądać zbilansowana dieta

Wiem jak dobierać produkty do takiej diety

Wiem co powinnam, a co niekoniecznie.....

wiem!


i co? i nic!

Serio na tym portalu jest 50% osób które jedzą idealnie, stosują się do wszystkich reguł idealnej diety???

Ogarnęłam słodycze w czystej postaci, czyli czekoladki, cukierki, ciastka, lody, batoniki itp...

Dla mnie to juz ogromny sukces...


Reszta menu jest po prostu jedzeniem, nie można chyba tego nazwać dietą odchudzającą. 

Napisałam również, że jestem na etapie układania sobie w głowie tego problemu....

i jeżeli do 13 września schudnę chociaż 1 kilogram, to dla mnie będzie sukces!!!!

i będę się lepiej czuła na imprezie niż gdybym miała 1 kilogram więcej.....

do "hot 60" jakoś nie dążę, tak zwyczajnie po babsku chcę dobrze wyglądać - dla mnie! Mojemu mężowi podobam sie w każdej wadze. Uwielbia każdy kawałek mojego ciała. Dlatego moje odchudzanie jest tylko i wyłącznie dla mnie - sobie muszę się podobać.

W okół mnie mam raczej życzliwych ludzi, którzy mnie akceptują i nie bywają złośliwi.

Nasze społeczeństwo nie jest w 100% szczupłe, wysportowane i młode;

wiek średni i starość jest koleją życia i fajnie by było gdyby młodzi to rozumieli.

Narody, w których uczy się dzieci szacunku do wszystkich ludzi, również do osób starszych i innych (np. chorych czy otyłych) są bogatszymi narodami, a na pewno szczęśliwszymi :)


Dziewczyny (i może chłopaki) akceptuję Was takimi jakimi jesteście i szanuję, za to że próbujecie walczyć ze swoimi niedoskonałościami. Mimo, że czasem ktoś bywa uszczypliwy lub niewyrozumiały, to i tak lubię tu być.....

:D

no, a teraz do szkoły, bo już po siódmej! ;)


Buziolki.....

3 września 2014 , Komentarze (55)

...to tak:

od poniedziałku nie jem słodyczy!

...a jadłam! i to dużo!!!

czekolady po 2 dziennie....

lody (na wczasach)

ciasteczka, paluszki i inne świństwa :(


w niedzielę ważyłam 89,7 kg, dzisiaj ważę 89,3 kg...

NIE JEST DOBRZE !!!!!


NADAL MAM PROBLEM Z JEDZENIEM WIECZORNYM....

PEWNIE JUŻ  PISAŁAM JAK WYGLĄDA MÓJ CAŁY DZIEŃ...

no więc, tak:

wstaję około 5.00

połykam drażetkę witaminy A+E i 3 tabletki Cerutiny, popijam wodą 1/2 szklanki

około 6.15 jem pierwszy posiłek (ostatnio owsianka na wodzie z miodem), do tego herbata ziołowa,

gdzieś w okolicy g.10.00 zjadam twaróg chudy albo 0% - 250 gram z dżemem nisko-słodzonym albo z pomidorem. 

Woda i kawa.

po godzinie 13.00 zjadam obiad (od 3 dni są to warzywa gotowane różnej maści) DUŻO WARZYW - dzisiaj mam kapustę kiszoną gotowaną z pieczarkami.

potem lecę do mojego zakładu fryzjerskiego i stoję przy klientkach/klientach do godziny 18.00. Wypijam około 400 ml wody od 14.30 do 18.00 i połykam preparat z magnezem i wit B.

Przychodzę do domu i mam ochotę coś zjeść...

mój D. robi sobie kanapki na dzień następny, a ja mam ostatnio ciągoty w kierunku chleba. Na przykład wczoraj zjadłam 3 kanapki (takie z końca chleba - nieduże) z pasztetem. W poniedziałek 4 kromki z..  żółtym serem!!!

za każdym razem idąc z salonu myślę " napiję się czegoś i już nic nie będę jadła!!!!!", po czym maja słaba silna wola niestety przegrywa :(


Próbowałam już jeść bardziej obfite obiady, ale to nie pomagało. Jak wracałam z salonu to i tak jadłam dużo i niekontrolowanie!!! 

Ostatnio mój D. robi kurs, który kończy sie o 18.00, więc nie może mi nic przygotować. Jak wracałam do domu i miałam od razu ugotowane warzywa albo marchewkę potartą, to zjadałam i nie miałam problemu z podjadaniem..... Muszę jeszcze jakoś miesiąc wytrzymać....

...jakoś muszę przestawić znowu sobie z głowie i wskoczyć na dobre tory. 

Na razie słodycze odstawione!


W sobotę jedziemy do moich ukochanych Wambierzyc.

W następną sobotę (13.09) idziemy na plenerową imprezę z tańcami.

w kolejną sobotę (20.09) mam imprezę "emerycką" od koleżanki z pracy.

W jeszcze następny weekend (26, 27, 28) wycieczka do hotelu ze spa i do Aquaparku.


wiecie co to oznacza???

że MUSZĘ się zabrać za siebie, bo będzie mi przykro na tych wszystkich imprezach, że jestem gruba!!!!!

Może dużo nie "ugram", ale zawsze coś.....

Buziolki.....

2 września 2014 , Komentarze (12)

Moja wnuczka (w UK) dzisiaj pierwszy dzień w szkole :)

Buziolki....

29 sierpnia 2014 , Komentarze (21)

Jakimś bliżej nie określonym sposobem, wczoraj, w mojej kuchni znalazła się ogromna dynia! 

jest cała porysowana markerem, ale to mi w niczym nie przeszkadza :)

Mój syn stwierdził z tajemniczym uśmiechem: "to dla ciebie"....


Na pewno zrobię zupę krem z dyni. Robiłam juz taką zupe i jest pyszna, ale niestety zjadana w większej ilości zaczyna być nudna :)

Dyna dla mnie ma lekko mdły smak, dlatego, uważam powinna byc dość aromatycznie przyprawiana.

Szukałam przepisów w necie i znalazłam przepis na placuszki dyniowe. Zrobię pewnie :)

  • Gotowanie jest dla mnie źródłem pozytywnej energii.

  • Racuchy z dyni

    • Składniki

    1 szkl. dyni startej na tarce o małych oczkach
    3 łyżki kefiru
    jajko
    1 szkl. mąki
    sól
    cukier
    łyżeczka proszku do pieczenia
    olej
    cukier puder

  • Sposób przygotowania
    1.

    Dynię mieszamy z jajkiem, kefirem, szczyptą soli i cukru. Następnie wsypujemy mąkę z proszkiem. Wyrabiamy gładkie ciasto.

    2.

    Nabieramy niewielkie porcje ciasta i rumienimy z obu stron na rozgrzanym oleju. Lekko studzimy i oprószamy cukrem pudrem.

Jest też przepis na kawałki dyni słodko-kwaśne:

  • Składniki

    ok. 2,5 kg dyni
    6 łyżek octu
    szczypta soli
    duża cytryna
    cukier

  • Sposób przygotowania
    1. Dynię kroimy w ok. 2-cm paski. Ze skórą obieramy ok. 0,5-cm warstwę. Usuwamy gniazdo nasienne. Miąższ kroimy w romby.
    2. 4 litry wody zagotowujemy z octem i solą. Wsypujemy dynię i gotujemy na małym ogniu na półtwardo. Odcedzamy. Dzielimy na pół.
    3. Cytrynę sparzamy i ścieramy skórkę. Owoc kroimy w półplasterki. Skórkę i owoce dzielimy na 3 części.
    4. Do miski wsypujemy 2 łyżki cukru. Dodajemy 1/3 cytryny. Przykrywamy połową gorącej dyni. Oprószamy 2 łyżkami cukru. Ponownie układamy warstwę cytryny, resztę gorącej dyni i cukier. Na wierzchu układamy cytrynę. Miskę przykrywamy i odstawiamy w chłodne miejsce do wystygnięcia.

Proszę, napiszcie mi czy jadłyście już tak przygotowaną dynię? bo ja nie i obawiam się troszkę. Albo macie jakieś swoje, sprawdzone sposoby?

Buziolki....

28 sierpnia 2014 , Komentarze (10)

Przede mną długa droga.....

20 kilogramów.....


88,0 kg

a chcę mieć 68,0 kg

i walczę, walczę, walczę, chwilkę sie potykam i znowu walczę.....

i znowu zaczynam walkę

i obym wytrwała....

Dzisiejszy plan jedzeniowy:

zjedzone:

płatki owsiane na wodzie z łyżką miodu,

herbata ziołowa

2 szklanki wody

do zjedzenia:

jogurt naturalny 0% z nektaryną.

na obiad: pierś z kurczaka 1 sztuka + Ajvar

Ajwar (ajvar) - lekko pikantna pasta warzywna, przyrządzana z papryki słodkiej i bakłażanów i z dodatkiem pomidorów, czosnku oraz octu, przypraw (sól, pieprz, chili). Czasem w miejsce bakłażanów używa się kabaczków.

Ajvar pochodzi z kuchni serbskiej i jest produktem spożywczym popularnym głównie na

Bałkanach. Oryginalny, domowy ajvar wykonywany jest z pieczonej papryki, podczas gdy niektórzy producenci wykorzystują przemysłowe gotowane papryki i dodatek marchwi, co prowadzi do spadku jakości. Produkcja oryginalnego ajwaru jest stosunkowo mała (ok 640 ton rocznie) co wynika z konieczności pieczenia a następnie uciążliwego, ręcznego obierania papryki ze skórki. Ajvar jest też produkowany przez kilka firm spożywczych, np. chorwackie Podravka

i Mari w formie łagodnej i ostrej.Podobnymi pastami są

pindżur produkowany z papryki i pomidorów oraz ljutenica wytwarzana z pomidorów i papryk ostrej i słodkiej.

od godz. 15.00 do 18.00 - tylko woda, bo duzo pracy w salonie i nie mam kiedy jeść.

na kolacje przewiduję 2 kromki chleba żytniego z twarogiem i pomidorem.

Buziolki.....

26 sierpnia 2014 , Komentarze (42)

Bolesny powrót do rzeczywistości...

...jak to na urlopie bywa: było RE-WE-LA-CYJ-NIE!!!


DWA TYGODNIE SŁONECZKA, CIEPEŁKA I WODY....

...iiii dzień wyjazdu:

u mnie juz jesiennie i pada deszcz...

od wczoraj waga spadła o -0,4 kg

dieta białkowo warzywna

w piątek podam wagę.

Buziolki.....

8 sierpnia 2014 , Komentarze (28)

Wczorajsze menu:

rano jogurt naturalny z brzoskwinią, herbata ziołowa

kawa z mlekiem

sałatka pomidorowa z cebulę i ogórkiem konserwowym, 2 plastry wedliny.

woda

około 13.30 obiad: udko z kurczaka + warzywa z wywaru. Woda.

około 16.00 orzechy nerkowca, bo mi moje mam przyniosła. Zjadłam pół opakowania!

wieczorem 3 nektaryny, 1 banan, woda.

Waga na dziś 86,5 kg


Nie wiem czy jutro znajdę kawałek czasu żeby cos napisać na Vitalii....

Do wyjazdu dwa dni: dzisiejszy i jutrzejszy.

Wyjeżdżamy jutro około 20.00.

...już czuję napięcie przedwyjazdowe....

Jeszcze nie spakowana, ale już w myslach wiem co zabiorę....

Jeszcze muszę przekazać pewne rzeczy w pracy, żeby przez te dwa tygodnie była ciągłość i nie mieli pretensji, że coś nie tak....

Najgorsze, że muszę kombinować po innych działach, bo w moim dziale pewnymi sprawami tylko ja sie zajmuje....

Jakaś czas taki napięty...

od dwóch dni moi młodzi, co to są w Anglii, kłócą się niemiłosiernie i chcą się rozstawać i piszę do mnie, dzwonią na zmianę. A mnie stawiają w niezręcznej sytuacji. Czują że potrzebują pomocy i szukają ją u mnie....

Staram sie jak mogę, ale tylko ja wiem ile mnie to stresu kosztuje.....

Moja współpracownica z salonu (kosmetyczka) wczoraj mówi, że tak się pokłóciła z mężem, że nie wie czy nie dojdzie do rozłamu!

A jak wczoraj wracałam z pracy, to słyszę, że mój mąż rozmawia z kimś dość głośno. Wchodzę do mieszkania, a on łzy w oczach, nerwowy....

.... rozmawiał z mamą swojego syna (BARDZO  apodyktyczną, choć 10 lat młodszą), a zadzwonił, żeby jej powiedzieć, że teraz przez dwa tygodnie nie będzie brał do siebie syna, bo jedziemy na wczasy..., oj! i się dowiedział! że powinien z nim do tej Chorwacji jechać, że z synem tylko na kilka dnie w "pierdolone" góry pojechał i wiele innych żali, wręcz dziwnych! Np. że nie zabraliśmy go jak do Niemiec jechaliśmy!

no, sory, jak ona jechała ze swoim facetem do Grecji, to nam na tydzień dała syna i prosiła żebyśmy mu nic nie mówili, bo on będzie smutny!!!!!

Okazało się, że młody wiedział, gdzie pojechali, że świetnie się z nami bawił i prosił żebyśmy nie dzwonili do cyt.:"kontroli rodzicielskiej". Młody ma 9 lat, jest dość rozumnym człowieczkiem, a ona z niego robi jakiegoś dziwaka!!!!

cyt. wczorajszej rozmowy;"on tak lubi z tobą przebywać, a ty go tylko w góry zabrałeś!"

NOSZ kurde!!! zabrał go tam gdzie chciał!!! a nie tam gdzie ona sobie wymyśli!

i tak po prostu atmosfera w okół jest podminowana....

już BARDZO chce mi się tego urlopu....

Buziolki.....