Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 24 lata, jestem szczęśliwą mężatką, mam śliczną córeczkę, która za parę dni skończy 1,5 roku.Zyjemy sobie powolutku i szczęśliwie:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20562
Komentarzy: 68
Założony: 11 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 31 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
niuniaaa22

kobieta, 38 lat, Ashbourne

168 cm, 63.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Być zadowoloną z siebie:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 kwietnia 2011 , Skomentuj

Po wczorajszej rozmowie z trenerką przemyślałam sobie wszystko i postanowiłam wrócić na właściwe tory.Będę sobie tutaj pisać jadłospisy,żeby wychwycić ewentualne błędy w odzywieniu i może jak będzie mi głupio przed czytelnikami to się jakoś opanuję:)

Jadłospis na dziś:

9:00 1, 5 kromki cleba 5ziaren+2 plasterki szynki+pół jogurtu Danio(110+50+80=240kcal)

11:00 jabłko i gruszka (46+54=100kcal)

14:00 300g ziemniaków+3 ogórki konserwowe+2 jajka sadzone(bez tłuszczu)+pół jourtu z rodzynkami (255+33kcal+139+80=507kcal)

17:00 banan(150kcal)

19:30 owsianka+mleko light(250ml)+pomarańcza.(120+200+44=366kcal)

Razem:1363kcal(chyba bo sprawdzałam tak na oko, nie mam wagi:))

zielona herbata i woda o picia.Aktywność to 2h spaceru z wózkiem no i poćwiczę coś wieczorkiem z pół godzinki bo siłownia zamknęta, a poza tym mąż w pracy do północy więc nawet bym nie mogła wyjść:(

Na razie jestem objedzona , a czeka mnie jeszcze pzekąska i kolacja:)oby tak dalej.Wpisałam owsiankę bo trenerka poradziła mi ją jeść ale nie wiem jak smakuje nawet, mam nadzieję,że dobra w smaku:P

21 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Byłam dziś wieczorem na siłowni, u mojej osobistej trenerki na ustalaniu nowego treningu.Zważyła mnie i powiedziała,że ważę 63kg.Dziwne bo na mojej wadze 65.Nieważne, schudłam 3 kg przez póltora miesiąca ale nie zmienił mi się poziom tłuszczu.Niby nie jest wysoki bo 20, 9% ale mogłoby być lepiej.Kazła mi zmienić dietę.Fakt trochę sobie odpuściłam ale po świętach się nawrócę.Następne spotkanie z nią mam 21 maja i mam nadzieję,że tym razem będzie 3kg mniej.

Jestem już strasznie zmęczona bo cały dzień byłam z małą u koleżanki i jej córeczki, na zakupach, w parku no i oczywiście zabawa.Wyczerpało mnie to:P

12 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Dawno nic nie pisałam ale nie ma się czym chwalić:(Niby schudłam z 73 do 64,7kg ale coraz więcej zaczynam się objadać bo przecież od jednego batonika nie przytyję...:(Masakra.

Jutro wracam na właściwe tory, dosyć tych wakacji tym bardziej,że już tak niewiele zostało-tylko 4,7kg.Jednak im mniej do zrzucenia tym trudniej idzie dieta:(

Obiecuję tu wszem i wobec,że wracam do diety od zaraz!!!!!!!!!!!!!!

15 marca 2011 , Komentarze (1)

Tytuł wpisu oczywiście nie odnosi się do mnie bo żeby było cudnie to jeszczewiele brakuje.Chodziło mi o pogodę, było dziś wprost pięknie:)Do tego mała w końcu zdrowieje dlatego zrobiłyśmy sobie dziś długi spacerek:)chociaż coś bo nie byłam dziś na siłowni, nie dałabym rady z @ ale już jest lepiej więc jutro z samego rana mykam i będę ćwiczyć z 2 godzinki jak nic.

Na mojej twarzy zrobiła się jakaś masakra o prostu!!pryszcz na pryszczu przykryty pryszczem!!nie wiem co to ma być.Korzystając z okazji,że malutka śpi, a mężuś jeszcze w pracy idę zrobić sobie łazienkowe spa:)

6 marca 2011 , Komentarze (1)

Humorek mi się poprawił bo obejrzałam sobie właśnie x factor, ech...niektórzy ludzie są po prostu boscy:)Co do diety to niby jestem na tej diecie vitalii, a coraz bardziej odchodzę od niej i jem po prostu noralnie ale mniej kalorycznie.Nauzyła mnie przez miesiąc dobrych nawyków ale nie bardzo mam czas przygotowywać te posiłku przy małym dziecku.Do diety dołączyłam ćwiczenia-czyli siłownia i fitness 5 razy w tygodniu jak mężuś z małą w domku siedzi:)Na razie się to wszystko kula jakoś i ważę 66,9kg, a zaczynałam z 73kg.Najgorsze jest to,że po spadku 6,kg ja nadal nic po sobie nie widzę chociaż inni mówią,że schudłam.Nie chce mi się wieżyć,że mogę ważyć 60 kg wow nie wyobrażam sobie tego, oby się udało:P Póki co  jestem chora i siły brak, oby do wiosny...

25 lutego 2011 , Skomentuj

Widzę,że moje nastroje zmieniają się w zależności od pogody.Wczoraj było tak pięknie-14 stopni, słoneczko świeciło, cieplutko...a dziś znów szaro i do du..

Wczoraj byłam na stepie i przy okazji kupiłam karnet na cały rok więc muszę chodzić.Założyłam sobie,że będzie to trzy albo cztery razy w tygodniu.Za rok o tej porze zrobię wpis o tym,że mam kaloryferek na brzuchu

Waga mnie denerwuje bo już było 67,5, a teraz 67,8 kg.W sobotę powinno być 67,5, a pewnie nie będzie bo idę dziś na imprezę.Poza tym nie wiem skąd takie wachania, nie jem słodyczy, białego chleba, makaronu, nie piję alkoholu, a tu nić konkretnego się nie dzieje.Totalna masakraChyba dziś się spije z tego wszystkiego z dawno niewidzianą przyjaciółkąMąż zostaje z małą, a mamusia po raz pierwszy od prawie półtora roku idzie się bawić hehehehe.Najgorsze jest to jaką wagę ja jutro podam..SHAME....

No nic, zostało mi i tak tylko lub aż 8 kilo ale do kwietnia bo lecę do Polski więc chce wszystkim pokazać jaka ze mnie Dziunia, uda się

21 lutego 2011 , Skomentuj

Mam dziś o niebo lepszy humor niż wczorajZaliczyłam dziś długi dwugodzinny spacerek z wózeczkem (i jego słodką zawartością oczywiście), doszłyśmy prawie nad morze, a pogoda była śliczna.Poza tym w końcu mam tu jakąś koleżankę w tej mojej wiosce, oczywiście mama z dzieckiem i jutro wybieramy się na wspólny spacerek z dzieciaczkami, a wieczorem na zajęcia z fitnesu, siłownię i saunę.Ciekawa jestem jak z moją kondycją po ciąży-pewnie padnę po 5 minutach ale nic to trzeba rozbujać ciałko.

No i w piątek wyjście z przyjaciólką, z Mary której nie widziałam 8 miesięcy bo była w Australii.Dawno nigdzie nie byłam.Od kiedy urodziła się Martynka cały czas jestem z nią, czas to zmienić i mieć jakąś odskocznię.

Dietkowo poprawnie, chociaż na obiad zamias sałatki z ziemniaków zrobiłam zapiekankę z bakłażana i to był błąd ale przynajmniej pies sąsiadów się najadł

to tyle na dziś, mam nadzieję,że schudłam chociaż 100gram bo jak nie to jutro 

21 lutego 2011 , Komentarze (2)

mąż mizrobił zdjęcie wczoraj wieczorem, nie wiedziałam,że jest aż tak źle ale jest.Mam nadzieję, że to zdjęcie da mi kopa i że za dwa miesiące wstawię zdjęcie super laski

20 lutego 2011 , Komentarze (1)

Jak w tytule, masakra za oknem i masakryczny humor u mnie.Mój mąż zabrał dziś małą na 3 godzinki do znajomych więc ja posprzątałam dom, wykąpałam się i oczywiście wlazłam na wagę, która pokazała 68,8Wczoraj było już 68,5 więc się wkurzyłam i schowałam ją na dno szafy z postanowieniem,że przez tydzień ważyć się nie będę i koniec.To jakaś paranoja!!W ogóle cała ta dieta mnie męczy.Dziś na obiad miałam fasolkę i teraz mam brzuch wzdęty i czuję się gruba.Popadam chyba w jakąś obsesję bo jak zjem nawet 5kcal nadprogramowo to mam wyzuty sumieniaa przed dietą jadłam byle co-słodycze, fast foody i nie przejmowałam się niczym.Wierzę,że to chwilowy dołek.

Pojutrze idę zapisać się na siłownie i może zapomnę o jedzeniu i będę mieć więcej energii dla mojej córeczki i dla życia

18 lutego 2011 , Skomentuj

Postanowiłam,że może będę coś pisać w tym pamiętniku, szczególnie jak będę głodna,żeby zająć czymś myśli.

Może napiszę coś o sobie. Mam 24 lata, 168cm wzrostu i ważę obecnie 68kilo z groszem:)Mieszkam w Irandii od 4 lat, w nadmorskiej miejscowości-Doabate.21 sierpnia 2010 roku urodziłam małą (tylko 4020g)kruszynkę-Martynę.Całą ciązę przepracowałam w sklepie, skończyłam też studia i z  wykształcenia jestem kosmetologiem.Póki co siedzę na wychowawczym, opiekuję się moją niunią i mężusiem no i walczę razem z wami o szczupłą sylwetkę.Moim celem jest 60 kg, a może i 57 jak za czsów liceum.Mam nadzieję,że ze wsparciem dziewczyn z forum mi się to uda:)

Wykupiłam na Vitalii dietę Siła błonnika i póki co jestem zadowolona, jedynie modyfikuję trochę obiady bo nie mam czasu za bardzo w kuchni sterczeć jak mężuś jest w pracy.Malutka jest bardzo grzeczna bo od urodzenia przesypia całe noce, ale zarazem jest strasznie absorbująca:)Obecnie ma już 6miesięcy i strasznie ją kocham:)

Teraz już zmykam dać jej mleczko i spadamy na zakupy.Muszę kupić nowe staniki bo wszystkie mi spadają-jedyny minus diety ale co tam nie muszę mieć balonów

Do usłyszenia!!!Marta