Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282825
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 października 2013 , Komentarze (12)

Witajcie,

tak zaczynam od tego co jest dla mnie faktem

jestem uzależniona od wszystkiego co słodkie...
tak jestem słodyczoholiczką..
i nie nie jest mi z tym dobrze..

waga pięknie po porodzie spadała - ale do czasu... było 53 kg, a teraz 55,5kg ;/
wiadomo co za dużo to nie zdrowo.. i brzuch zaczął się uwydatniać..
nie mam nic na swoją obronę i moją głupota będzie tłumaczyć się tym,
że jestem sfrustrowana, zaniedbana, wiecznie nie wyspana, zalatana, niedotleniona
i kompletnie zastygła w życiu towarzyskim... Kocham mojego Syneczka..
ale wiadomo on zabiera cały mój czas.. a jak śpi to ja biegam po domu jak wariatka, by zrobić jak najwięcej - pranie, prasowanie, zmywanie, gotowanie, sprzątanie... etc.
i jeszcze teraz 2 razy w tygodniu będą wycieczki na rehabilitacje
ok. 25 km w jedną stronę.. 
i niestety czasu brak na to by pomyśleć o sobie...
a nawet czasem jak czasu trochę jest to mnie się nic nie chce..
więc chyba czas coś ze sobą zrobić.. Mikołaj powoli stabilizuje swój rozkład dnia..
ja planuję za dwa tygodnie rozszerzyć dietkę Małego o jakieś warzywka..
no i u nasz od 3 października zaczęły się zajęcia z ZUMBY na hali sportowej..
są w czwartki o 20, więc Miki już wtedy śpi.. tylko nie wiem czy się zdecyduje..
bo Tatuś kręcił nosem, że miałby na godzinę sam ze śpiącym już dzieckiem zostać..
a ja nie wiem czy będę się tam dobrze czuła, bo mieszkam tu dopiero rok
i w zasadzie znam tylko sąsiadów i znajomych Męża..
nie mam tu żadnej takiej wiecie konkretnej koleżanki z którą mogłabym chodzić..
i się waham..
jak to nie wypali to chyba będę się skupiać na długich spacerach z Mikołajem i tyle..
lub jakieś bieganie po 20 tylko już coraz zimniej jest.. hmm.. 
no i od poniedziałku dieta..
bo ja głupia jeszcze wczoraj wieczorem szarlotkę upiekłam..
ale jutro mamy gości więc czeka mnie jeszcze sprzątanie w domu..
więc od poniedziałku moja ukochana dieta MŻ
oraz więcej ruchu kosztem niestety domowych obowiązków..
niestety mój Mąż będzie musiał się chyba pogodzić,
bo skoro on ma obowiązki domowe w du... to ja też będę mieć.. 
pozytyw dzisiejszego poranka to to,
że będąc w sklepie nie kupiłam niczego słodkiego..
żadnego góralka, princessy, princpola czy pączka..
a uwierzcie mi przynosi mi ulgę schamanie jakiegoś wafla polanego mleczną czekoladą czy pączusia z róża.. nie umiem tego pohamować..
dziś jeszcze będę musiała się wybrać do sklepu później z Mikim,
bo muszę coś jutro na kolację przygotować dla gości..
moja koleżanka i szefowa w jednym z mężem i córeczką mają przyjechać.. 
ale pomysłu brak.. może jakieś sałatki: z tortellini czy gyros..
nie mam pomysłu... grr.... z jednej strony chce żeby przyjechali,
bo brak mi towarzystwa moich znajomych, ale z drugiej strony myślę sobie,
żeby im coś wypadło i sobie darowali, bo nie chce mi się nic szykować
i być tu mądrą.. 

Mąż pojechał po meble do Ikei - Besta do salonu będzie
- nasz ostatni zakup meblowy, bo będziemy mieli w zasadzie wszystko..
więc znając jego przyjedzie popołudniu..
widzę, że mu się do domu nie spieszy ostatnio..
a jutro z rana chce z kumplem na ryby pojechać pod Kędzierzyn-Koźle..
więc jak widać znów wszystko sama... hmmm...


co do pytań jak trzymać na rękach małe dziecko
to przede wszystkim zmieniać strony.. co nie jest już takie łatwe jak dziecko waży prawie 7 kg, wierci się  i ma się jedną rękę trochę słabsza..
najlepiej wiadomo przodem do otoczenia,
wtedy więcej widzi i opiera plecki o rodzica,
poza tym póki maluch sam nie siedzi to dobrze trzymać go jego pupę wyżej jakby siedział w nosidełku by nie obciążać kręgosłupa..
ogólnie dużo fajnych rad mówiła ta rehabilitantka,
ale ja mam teraz jakieś zaćmienie umysłu.. notabene często mam ostatnio zaćmienie..
skleroza i do tego wieszam się zastanawiając się o co mi chodziło..
nie wiem.... masakra z tym..



uciekam do obowiązków, bo Miki już śpi godzinkę...
może zdążę jeszcze coś ogarnąć..


Miłego weekendu Kochani..

3 października 2013 , Komentarze (10)

Witajcie,

pierwsze ćwiczenia rehabilitacyjne mamy za sobą...
i moje obawy były zasadne niestety.. Mikołaj jak to on rozpoczął wspaniale..
uśmieszki, śmiechitki, chichitki.. mały Podrywacz... Rehabilitantka była zauroczona..
jakieś półgodzinki to było przewracanie na boki w różne strony.. i był grzeczny..
a że Pan Szanowny nie lubi brzuszkować to się już na końcu wkurzył..
no i takie płaczki już do końca.. całe 15 minut masażu.. grr...
musiał na mnie leżeć, a rehabilitantka go masowała..
ubieranie to wrzask, to samo w drodze do samochodu...
już mam stresa, bo we wtorek jadę sama, bo na 13, a Mąż w pracy będzie..
a przed nami jeszcze 14 spotkań... ogólnie on lubi być smyrany..
tylko wiadomo co za dużo nie zdrowo..
przyglądałam się jak ćwiczyła z nim rehabilitantka
i będę też sama niektóre elementy robić.. swoją drogą fajna z niej Babka..
pokazywała mi jak trzymać.. jak nosić.. Mikołaj pcha do buzi rączki wściekle..
mówiła, że może to robić,
a nawet powinien byle robił to obiema rączkami na zmianę..
bo w ten sposób wyrabia sobie pogłębianie odruchu wymiotnego..
im głębiej wsadza tym lepiej..
i trzeba pamiętać, bo nie nosić malucha tylko po jednej stronie ciała...

wczoraj przyszedł nawilżacz... czekamy na efekty..


Dobrej nocy...


2 października 2013 , Komentarze (5)

Witajcie,

no i stało się.. był telefon i jutro zaczynamy rehabilitację.. z jednej strony się cieszę..
a z drugiej strony obawiam co to będzie..
czy będzie grzeczny,
a może wściekle zły i rehabilitantka będzie miała utrudnione zadanie..
Mikołaj ogólnie to lubi gilanie na golaska.. a poczekamy zobaczymy..
musimy zrobić kontrolnie badanie moczu no i na 23.10 mamy kontrolę bioderek..
na szczęście z NFZ, bo za dużo kasy ostatnio nie mamy..
pierwsze USG bioderek kosztowało 90 zł, a wizyta nie trwała nawet 5 minut..
niby lekarka to dobry specjalista, ale w sumie chce teraz z NFZ,
a jak coś będzie nie tak to wtedy pojedziemy prywatnie.. tam nie ma kolejek..
bo każdy pacjent co 5 minut wchodzi..

Miłego wieczoru..

edit: a w kwestii wczorajszego szczepienia to noc nawet spokojna..
obudził się 3 razy na ciumcianie i spał dalej..
był trochę ciepły z wieczora (37,3), ale po kąpieli było już normalnie (36,6)



1 października 2013 , Komentarze (7)

Witajcie,

dzięki za życzenia rocznicowe.. miło mi się zrobiło..

dziś byliśmy z Mikołajem na drugim szczepieniu..
Mały zważony, zmierzony... i zaskoczona jestem, że tyle urósł..
dziś skończył 14 tygodni, mierzy 66 cm i waży 6860g.. rozwija się pięknie..
Pani Doktor zaskoczona, że tylko na samym cycusiu, a taka klucha zbita z niego..
dobry pokarm najwyraźniej.. a w sumie ja nie trzymam diety jem wszystko..
poza cytrusami, warzywami typu kapusta, fasola i pikanterią..
a jak samo szczepienie... moje dziecko to Aniołek jak określiła Pielęgniarka..
rozbieranie, ważenie, badanie to śmiechy-chichy były...
szczepionka... hmm ja bym to nazwała próbą płaczu?
bo nie zdążył zapłakać, bo tata robił głupie miny, a mama tylko lulała na kolanku..
za to Dziecię me pokazało moc swych płuc przy ubieraniu...
ostatnio bardzo tego nie lubi.. ciekawe czemu..
ale ważne, że mamy to już za sobą.. następne szczepienie za 6 tygodni..


Mikołaj śpi od dobrej godziny zmuliło go dziś szybko.. tyle wrażeń..
zobaczymy jak nocka będzie wyglądała.. mam nadzieje, że nie dostanie gorączki..
przed kąpielą miał 37,3... zanim pójdę spać sprawdzę znów.. 
a ja zjadłam kolację..
mam masę roboty w domu, kurde ale za cholerę nie chce mi się nic..
w dodatku oczy mnie pieką.. no, ale trzeba to trudno..
skończę co zaczęłam i pod wodę..

Dobrej nocy..


30 września 2013 , Komentarze (9)

Witajcie,

no i minął wczoraj rok od naszego ślubu..
pierwsza rocznica przeszłą bez większego echa..
Mąż o niej po prostu zapomniał.. moja Mama pamiętała dzwoniła z życzeniami,
byliśmy wczoraj na drugich urodzinkach mojej Chrześnicy
i Bratowa mu przypomniała to chyba się ciutek głupio zrobiło..
ale udałam że olewam temat.. widocznie nie ma to dla niego żadnego znaczenia..
norma.. on nawet o moich urodzinach zapomina..
ja muszę kiedyś o jego zapomnieć...
ale zresztą nie ważne.. mam teraz inny priorytet w życiu - mój Synuś..


Mąż poszedł na drugą zmianę Mikołaj zasnął..
Sylwia jeszcze raz dzięki za pomoc..
teraz jak już mniej więcej Mikołaja zrozumiałam mam więcej czasu dla siebie.. szczególnie jak Mąż do pracy chodzi na popołudnie..
Mały drugą noc fajnie pospał..
kąpiel o 19, potem cycuś i jak nie zaśnie przy nim to odkładam do łóżeczka
i się bawi, wycisza sam.. zaglądam tylko do niego co kilka minut.. ok. 20 już śpi..
w nocy obudził się na cycusia o 23.45 i 3.40, a pobudka o 6.10..
wstajemy ok. 7 potem drzemka przed 9 z 40-60 min. i ok. południa..
potem między 16-17 znów śpi..

teraz idę zrobić sobie Anatola i zjem resztę lodów waniliowych z zamrażarki..
to tak z okazji rocznicy poprawin..
i szkoda mi miejsca na 2 litrowe pudelku skoro tam może z trzy gałki..


zamówiłam sobie i bratu nawilżacz.. wyjdzie nam taniej za przesyłkę..
czekamy na dostawę...

Miłego popudnia..


28 września 2013 , Komentarze (2)

Witajcie,

odkąd zaczęliśmy palić w c.o. w nocy jest nie za fajnie..
powietrze jest wręcz przesuszone.. tylko 29%
Mikołaj przez to źle sypia - oboje budzimy się z chrypą..
a On nad ranem śpi po 10-30 min, a potem chce pociągnąć 2 razy cycusia..
On odsypia, a ja podam na ryjek i idę do niego..


proszę o domowe sposoby na nawilżanie powietrza
- mokre ręczniki i pojemniki na kaloryferze nie zdały rezultatu..
podniosły tylko do 32%

a jeśli już nawilżacz elektryczny to podajcie jakieś konkretne modele..
sypialnia ma ok. 15 m2 - i zależałoby mi na czymś łatwym w czyszczeniu..
nie mam czasu by nogi ogolić to nie chce czasu marnować na mycie tego cudu..
sama szukałam, ale jest tego tyle, że masakra.. mogę przeznaczyć ok. 200 zł

będę wdzięczna za pomoc..
bo spanie z mokrą pieluchą na twarzy to już chyba przesada..

Miłego dnia..

27 września 2013 , Komentarze (5)

Witajcie,

i jak zwykle mogę na Was liczyć.. nie ma to jak rady bardziej doświadczonych..
zapragnęłam wprowadzić zmiany..
więc od rana mam pod ręką zeszyt i długopis i notuję co robi moje dziecko..
kiedy ciumcia, kiedy śpi, kiedy się bawi..
z tego co naskrobie ułożymy plan dnia i będziemy go rozsądnie stosować..
może wtedy uda mi się doprowadzić nasze życie do ładu...

dziś też kombinowałam z butlą.. znaczy się z herbatką koperkową..
niby nie widzę by Go brzuszek bolał.. ale kupka nadal występuje rzadko..
wypił 10ml.. zawsze coś..


muszę kupić nawilżacz powietrza, bo pielucha nad łóżeczkiem
i mokry ręcznik nie zdają rezultatu.. w sypialni mamy 22 st. i ok 34% wilgotności..
oboje z Mikołajem wstajemy z chrypą..


z tym, że ja mam wodę mineralną pod ręką i co karmienie wypijam szklankę..
i tak sobie podejrzewam,
że jemu też za sucho jest dlatego nad ranem się tak często budzi..
bo jak wróciliśmy z ponad godzinnego spacerku od razu głosik inny
i jakby nocek odetkany.. a na zewnątrz po deszczu to wilgotno..
do tego słonko... aż dziś się chciało wyjść..

oby więcej takich dni było..


obiecałam wam fotki po remoncie..
na razie pokój Mikołaja..


pokoik ma 2m x 4m
na razie stoi tam tylko to co widać..
przyjdzie czas na łóżeczko.. może do końca roku będzie eksmisja..
ale się z tym nie spieszę póki karmię piersią..
sypialnia później.. kiepskie tam światło, więc muszę za dnia..
a teraz Mężul ma nocki i do 14 odsypia..


Dobrej nocy..


26 września 2013 , Komentarze (14)

Witajcie, 

Mój Synuś znów daje dziś popalić. 
W nocy budzi się co 2-2,5 godziny, 
a o 4 wyraża już chęć zabawy. 
Ktoś powiedział, po trzecim miesiącu łatwiej, 
lepiej ale mój syn widocznie odbiega od standardów.
Do południa było w miarę,
a teraz śpi po maratonie krzyku.. 
A ja mam dość na dziś. 

Pytanie do Mamusiek: czy wy macie jakiś wyregulowany plan dnia ze swoimi maluchami? Bo u mnie wszystko ustala Mikołaj. Nie mamy konkretnych godzin poza kąpielą po 18 i do 20 śpi. Biorę go na wyczucie, ale czasami nie wiem już czego on chce.. 

25 września 2013 , Komentarze (7)

Witajcie,  

Oj tak tak to już trzy miesiące jak Mikołaj jest z nami. 
Ten czas przeleciał nawet nie wiem kiedy.. 
Mimo, że każdy nowy dzień przypomina poprzedni,
mam odstający brzuch i rozstępy, zapomniałem co to fryzjer i kosmetyczka,
ogólnie wyglądam nie za ciekawie.. 
nie mam czasu na lenistwo, nie wiem co to przespana cała noc,
nie wiem co to gorący z Mężem s...
mam wrażenie, że "tam" po porodzie nic na swoje miejsce nie wróciło..
nie obejrzałem od dawna w całości żadnego filmu,
nie byłam na prawdziwym babskim maratonie zakupowym........................ etc.
rany dużo tego.. zresztą nie narzekam już..

Życie bez Mikołaja straciło by sens..

Oto moje Dziecię:

W pierwszej dobie życia:
Ważył 3620g mierzył 57cm

W pierwszym miesiącu życia:
Ważył 4920g mierzył 58 cm


W drugim miesiącu życia:
Ważył 5700 mierzył 59 cm


W trzecim miesiącu życia:
Waży 6600g mierzy 61 cm

Miki rośnie jak na drożdżach..

jutro cd, bo się obudził i domaga się uwagi...

Miłego dnia...

24 września 2013 , Komentarze (7)

Witajcie,

korzystam z okazji, że Miki śpi po spacerku
i wrzucam focie z chrztu mojego Mikołajka..
za dużo ich nie mam.. tylko to co mój brat robił..
Kuzyn Męża miał lepszy aparat,
więc jak tylko będę mieć resztę to coś dorzucę..


i fotka dzieła mojej Maminki.. co ja bym bez niej zrobiła??



a co u nas nowego..
wczoraj byliśmy u rodziców na poprawinach, bo dużo zostało jedzonka,
które Mama spakowała i zabrała do siebie...
a dlaczego u nich??
bo Mąż umówiła się na wymiany oleju i przegląd naszego "nowego" samochodziku.. no i tak jak planowałam póki oboje zdrowi jesteśmy zaszczepiliśmy się na grypkę.. koszt jednej szczepionki 30 zł..
mamuśki karmiące jak zdrowe to mogą bez problemu się szczepić..
dziś trochę boli ręka, ale tak jest ok..
i musimy uważać przez dwa tygodnie na kichających i prychających..
wczoraj jechaliśmy na dwa autka, bo czymś trzeba było wrócić do domku..
Mężowitek wczoraj pierwsza nocka po urlopie ojcowskim..
no i musieliśmy do restauracji pojechać zapłacić za przyjęcie..
Miłego dnia..