Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 283049
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 kwietnia 2013 , Komentarze (13)

Witajcie,

no i dziś z Cocolinkiem zaczynamy 29 tydzień... jejku jeszcze 11 tygodni..
ale może być jak wiadomo i wcześniej...

czas rozglądać się za wyprawką..
w prawdzie mam już jakieś ciuszki, ale w zasadzie to jeszcze nic...
chce się wybrać w jakiś dzień do bratowej
po obiecany karton z ciuszkami po bratanicy..
bratowa długo nie wiedziała co będzie,
więc ma neutralne kolorki tych całkiem malutkich ciuszków..
a że takie szkraby rosną bardzo szybko to nie chce kupować zbyt wielu nowych,
bo w zasadzie bratowa ma nawet takie co mała miała na sobie 2-3 razy,
czyli prawie nowe..

rozglądamy się intensywnie za wózkiem wprawdzie teraz jeszcze nie mamy funduszy na jego zakup.. planujemy dopiero koniec maja początek czerwca..
ale wiadomo trzeba mieć na jego zakup ok. 1000 zł,
więc nie chce żeby to był jakiś zakup nieprzemyślany...
byliśmy w zeszłym tygodniu w sklepie dzieciowym
i zaciekawił nas model wózka firmy Bebetto Nico Plus..
cena przyzwoita, bo 1050 zł za 2 w 1..
no i waży 13 kg co dla mnie jest wielką zaletą...

może jakieś opinie?

Miłego dnia i udanego tygodnia...

2 kwietnia 2013 , Komentarze (8)

Witajcie,

no i mamy po światach... przeleciały te dwa dni nawet nie wiem kiedy....
dobrze, że w tym roku jakoś specjalnie nie szalałam z przygotowaniami...

niedziele spędziliśmy w domku na relaksie... a wczoraj byliśmy u rodziców cały dzionek... zaprosili nas już na obiadek.. Mama zrobiła mniami kaczuszkę...
jednak smaki się zmieniają w ciąży...
kiedyś jakoś nie specjalnie przepadałam za kaczką..  a teraz już drugie święta... mniam...

u nas od niedzieli rano wyjątkowo biało...
z pół metra śniegu i teraz  - 3 st. C jeszcze..
ale słonko się przebija czyli zaraz będzie chlup chlup...
ale na szczęście byłam już o 8 po chlebek także z domku nie muszę już wychodzić...

Mężul w pracy, a ja chyba sobie zrobię dziś dzień lenia,
bo tak mi się bardzo nic nie chce... niby się wyspałam...
ale jakoś zmęczona jestem... na szczęście mama dała mi sałatkę,
a mięsko mam jeszcze z niedzili także nie musze dziś gotować...

w niedziele z Maluszkiem zaczęliśmy 28 tydzień..
(liczę wg ostatniego wpisu mojej GIN) czyli mamy już 7 miesiąc... wow...
czyli przed nami niespełna 12 tygodni..



Miłego dnia Kochani...

31 marca 2013 , Komentarze (4)

Witajcie....

i znów nas pogoda zaskoczyła... nie wiem jak u Was... ale u mnie biało...
jak tylko rano oczy otworzyłam to widzę,
że coś nie tak.. bo jakoś jasno na zewnątrz...

no i mamy - 1 st. C i pokrywa śnieżna z 10 cm...
swoją drogą to Boże narodzenie bardziej niż Wielkanoc.. hi hi..
chyba ktoś nam figla spłatał...
bo po wczorajszym słonecznym dniu liczyłam na to samo..
szkoda że dziś rano realia...

śniadanko mam przygotowane.. Mężul jeszcze drzemie.. a ja chwilka na kompa...
potem zjemy i na 10.30 do kościoła... dziś leniuchujemy w domku...
a jutro już na obiad do rodziców jedziemy..


Wesołych Świąt Kochani....
Spokojnych, radosnych i zdrowych...
no i nie przejedzcie się bo pogoda nie specjalna na spacerki...

26 marca 2013 , Komentarze (8)

Witajcie,

kolejny dzień na zwolnieniu... i już chyba będziemy to ciągnąć do końca...
wczoraj byłam na wizycie u Gin i dostałam na kolejne 3 tygodnie..


wizyta zakończona pozytywnie... wszystko jest dobrze... 
Gin jednak wpisała mi do karty ciąży te półtora tygodnia więcej..
czyli mam 27 tydzień według USG ze szpitala...


Trymestr ciąży drugi, tydzień ciąży 26 - Ciąża tydzień po tygodniu

czyli skoro mamy 27 tydzień tzn. zaczynamy III trymestr...

Trymestr ciąży 3, tydzień ciąży 27 - Ciąża tydzień po tygodniu

Maluch coraz bardzie daje o sobie znać... wczoraj tak szalał, że Mąż się zaczął bać, że zaraz wyskoczy z brzucha... w nocy też mnie kilka razy budził...
ale w sumie to fajne uczucie.. i wiem, że wszystko z nim dobrze skoro tak szaleje...


wczoraj w lumpku udało mi się wyrwać fajne jeansy ciążowe..
z fajnym fasonem, prawie nowe, i za 25 zł...
gdzie myślę, że za takie to musiałabym za nowe dać z 150 zł..

wyprała je już dziś i od jutra mogę śmigać..
mam nadzieje, że będę mogłam w nich do końca chodzić..


Miłego dnia...

22 marca 2013 , Komentarze (14)

Witajcie,

mój tydzień minął na sporym zamieszania...

we wtorek rano jadąc do pracy miałam wypadek...
wpadłam w poślizg i wjechałam z impetem do rowu...
powiem Wam wrażenia niesamowite... najpierw slalom po drodze,
a potem auto po tym jak odwraca się przeciwnie do kierunku mojej jazdy
wjeżdża do rowu po drugiej stronie drogi...
nie dałam rady wyjechać sama bo po prostu stanął wzdłuż rowu,
a jeszcze pełen śniegu te rów..

ale na szczęście nic nam się nie stało... po wyciągnięciu auta z rowu okazało się,
że nic nie rozwaliłam poza pękniętym zderzakiem..
ale w sumie on i tak miał coś tam już uszkodzone..

mama kolegi, który pomagał nam auto wyciągnąć z rowu nastraszyła mojego Męża
i pojechaliśmy do szpitala, bo chciałam, żeby mi zrobili USG,
żeby sprawdzić czy wszystko jest ok.. wiedziałam, że moja Gin ma akurat dyżur,
ale była zajęta w na porodówce i zbadał mnie inny lekarz...
no i tym sposobem musiałam zostać na obserwacji w szpitalu dwa dni...
mam do poniedziałku l4, a potem mam wizytę u Gin i dostanę na kolejne dni...

ale ważne, że wszystko dobrze się skończyło.... Mały wierzga w brzuchu...
i właśnie dziś zaczynamy kolejny tydzień razem... 25 tydzień...



chociaż po USG w szpitalu inna lekarka powiedziała mi,
że to już raczej jest 26 tydzień.. ale ja sama już nie wiem,
bo co lekarz to inaczej mówi...
więc zostanę przy swoim odliczaniu wg pierwotnych danych..
w szpitalu zrobili mi KTG i przez 20 min słuchałam serduszka mojego Bąbla..
fajnie tak... wypoczęłam sobie porządnie...
no i poznałam szpital, a w zasadzie oddział ginekologiczny.. a to w sumie na plus..
w czerwcu nie będzie pobyt w szpitalu już dla mnie takim stresem...
nie mówię o porodzie, bo to inna bajka...
ten oddział szpitala jest w nowym skrzydle.. jest wszystko nowe...
sale 2-3 osobowe.. do każdej osobna łazienka w stanie idealnym...
czysto i nie pachnie szpitalem... personel dość sympatyczny...
jedzenie jak to w szpitalu...  ale jak ktoś nie na diecie to w sumie nie ma problemu,
żeby z domu ktoś coś dowiózł..

ja mam wolne już... Mąż śpi po nocy...
a ja spokojnie może w końcu wezmę się za jakieś porządki świąteczne...

Miłego dnia....

17 marca 2013 , Komentarze (10)

Witajcie,

troszkę się zapuściłam z pisaniem...
ale jakoś ostatnio mam za dużo tego komputera i nie mam natchnienia na pisanie..
dziś trochę nadrobię...

w piątek zaczęliśmy z Synusiem wspólny 24 tydzień..


czas leci.. i już niedługo zaczniemy ostatni III etap..

w piątek Mąż znów wyciągnął mnie na spacerki po Centrum Handlowym..
byliśmy w Gliwicach w Europie - otwarte dopiero od początku marca..
zajrzeliśmy do Smyka pomacać sobie i pojeździć wózkami po sklepie..
ale spokojnie tam kupować nie będziemy, bo drogo..
ale sobie posprawdzaliśmy co chodliwe, a co się sprawdza..
ustaliliśmy, że po światach wybierzemy się do Częstochowy do Tako..
i tak nie chce wózka kupować wcześniej niż pod koniec maja..
nie mamy go gdzie dać..
a omijać go w mieszkaniu przez kilka miesięcy nie ma sensu..
poza tym szkoda gwarancji..


wczoraj kiepsko się czułam i olałam sprzątanie...
no ale dziś już muszę ogarnąć mieszkanko.. wieczorkiem mają przyjechać rodzice..
poza tym pogoda taka piękna, słoneczna chociaż mroźna..
ale chciałabym wyciągnąć chociaż na chwile Męża po obiadku na spacerek..
przyda nam się trochę witaminy D prawda...


Życzę Wam udanej Niedzieli.... 


12 marca 2013 , Komentarze (16)

Witajcie,

miało być dziś spokojniej.. a tu zonk....
fakt jestem w domu, ale roboty mam więcej niż normalnie,
bo szefowa maila użyła i mi siup hurtem rzuciła..
także wygląda na to, że jutro też zostanę w domku,
bo raczej nie skończę tego do wieczora... a przecież pracuje 8 godzin prawda...

obiecałam fotkę brzucholka mojego...

dziś mamy 23 tydzień i 5 dni... 6 miesiąc...

wracam do obowiązków... samo się nie zrobi...

udanego popołudnia...

11 marca 2013 , Komentarze (8)

Witajcie,

dopiero co wróciłam od rodziców...
bo moja Gin przyjmuje z NFZ właśnie w mojej rodzinnej miejscowości...
mam trochę dalej niż do prywatnej przychodni..
ale przy okazji odwiedzam rodziców..
a wizyta darmowa i badania też.. więc i tak taniej wychodzi po zapłaceniu paliwa...
ale mniejsza o to...


wyniki trzymają jeszcze normę, ale są już na granicy..
w sumie Gin mówiła, że to normalne.. i że mam i tak dobre wyniki...
bo jestem drobna.. cukier w normie.. więc też nie ma nerwów..
ciśnienie ok.. waga rośnie..
serduszko Cocolinka bije jak szalone...


po tych moich jazdach samochodowych dochodzę do wniosku,
że mój Synuś chyba nie lubi jak jeżdżę samochodem, bo wtedy strasznie rozrabia..
jutro zostaję w domku, ale nie będzie lenistwa...
mam papierki w domu także jutro dresowa praca...
więc postaram się jutro wrzucić focie brzuszka, który przypomina piłkę do siatki..
dziś już padam..
a jeszcze muszę jakąś ciepłą kolację machnąć Mężowi,
bo za dwie godziny z pracy wraca..


A co do imienia... hmm... mamy z tym problem...
bo jakoś z imieniem dla dziewczynki poszło bez problemu...
za to z imieniem dla chłopca mamy pod górkę...


Myślimy wciąż...

Spróbuję poczytać co tam u was w między czasie...

Dobrej nocy.
..

10 marca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie,

no i można powiedzieć, że niedziela na nami...
zaraz lecę pod wodę, bo Mężul zaraz z pracy wróci..
my dziś  popołudnie z Cocolinkiem spędziliśmy sami...
a ma siłę ten Mój Synuś nie ma co.. nie dał mi dziś o sobie zapominać...
ale co tam przynajmniej nie czuje się samotna....



jutro po pracy jadę na wizytę do Gin..
pewnie znów serduszka posłucham..
ciekawe co tam nowego się dowiem od Pani Doktor..
no i przede wszystkim jutro odbiorę wyniki moich badań krwi.
mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...


Lecę po wodę...

dobrej nocy....

9 marca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie,

wczoraj był piątek, czyli można uznać 23 tydzień z Cocolinkiem za rozpoczęty..


czujemy się dobrze, z tym że Młody ma dni kiedy zapomina,
że jest w brzuchu mamuśki, bo się rozpycha okropnie...


wczoraj nie zdążyłam nic napisać.. bo rano w pracy dużo obowiązków,
a potem Mąż mnie zgarnął na zakupy do Gliwic..
bo otwarli tam nowy centrum handlowe, a on wciąż nie miał konkretnych butów..
ale Kochani w końcu kupił
i to jeszcze zaoszczędził ok. 80 zł w porównaniu z allegro..
a ja jestem prze zadowolona, bo w końcu nie będę musiała słuchać marudzenia,
że nie ma w czym chodzić..



kupiliśmy także filtr do wody Brita, bo nasza woda w domu jest koszmarna..
ponieważ wodociągi przeszły w zeszłym roku gruntowną modernizacje woda zawiera za dużo żelaza i manganu.. tak, że po herbacie nie mogę szklanek domyć..
a porównanie herbat z wody z kranu i wody z Brity...
różnica diametralna...


a wczorajszy dzień kobiet?? Mąż jakoś nigdy się w tym temacie nie wysila...
więc ja też nie muszę..
dostałam kwiatka od sąsiada - żółty tulipan..
a od Męża doniczkę z miętą.. hi hi... przynajmniej w kuchni ładnie pachnie..


Miłego Weekendu...