Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 283947
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 sierpnia 2012 , Komentarze (11)

Witajcie...

zrobiłam wczoraj rozpiskę zadań, które muszę wykonać do ślubu..
trochę się tego nazbierało.. ale jeszcze dziś i jutro w pracy,
a od soboty jestem wolna bezrobotna...
ale w sumie powiem wam, że chyba czas się pogodzić z brakiem pracy...
szukam wprawdzie.. ale jakoś teraz mi nie zależy by do końca września coś znaleźć.. tak fajnie by było gdyby się udało od października coś załatwić.. tak tak załatwić...
nie masz znajomości to nie licz na nic specjalnie... niestety...
mam nadzieje, że narzeczonemu uda się coś u siebie w firmie załatwić poszłabym na produkcje w sumie nawet byle by się gdzieś dostać...

wczoraj zamówiłam drabinę aluminiową i myślę, że powinna być do jutra u pana I...
wtedy biorę się za porządki przed ślubne w moim przyszłym domku....
okna... bez drabiny zapomnij przy moim wzroście by je umyć,
że o zdjęciu firanki nie wspomnę..
więc myślę, że wrzesień będzie czasem wyjątkowo wzmożonych działań..

poza tym ten remont zaraz po ślubie..
na 2 października mamy zamówione okna...
musimy jeszcze pomyśleć o płytkach na ścianę bo tych z podłogi nie będziemy na razie zmieniać.. koszty to jakaś masakra...
same płytki to koszt do 50 zł za metr..
a pan powiedział, że jak chcemy małe 10x10 to ok. 60 zł za metr od położenia...
kur... to jakiś żart..
a takie małe mi się podobają... ale chyba trzeba będzie odpuścić..
i rozejrzeć się za większymi może jakieś 30x30 wtedy to położenie ok 40-45 zł..
także, że wiem czy nie skończy się tylko na oknach, gipsie,
hydraulice, elektryce i płytkach..
możliwe, że jak popłacimy wszystko to na meble już braknie funduszy..
poczekamy zobaczymy.....


29 sierpnia 2012 , Komentarze (13)

Witajcie,

dziś trochę cieplej u nas...
aż 11 stopni było jak rano o 6 wstałam i pięknie słonko świeci...
weszłam dziś kontrolnie na wagę... a tu niespodzianka.... 50,8 kg...
czyli znów waga spada bez szczególnej diety... to pewnie przez te nerwy...
o rany... za dużo tego wszystkiego..

moje Drogie potrzebuje rady....
myślę nad prezentem dla rodziców w ramach podziękowania na weselu..
nie chce dawać standardowo koszów z kwiatami czy słodyczami...
kwiaty - są drogie i za kilka dni zdechną...
słodycze - moja mama już tak dobrze wygląda..
jeśli chodzi o rodziców narzeczonego to chcemy kupić duży ładny znicz tak, żeby się długo palił na grobie i jakąś kompozycje z kwiatów.. względnie żywy dąbek..
a co do moich to pomyślałam, że kupimy im duży ładny album na zdjęcia do wklejania.. znalazłam na allegro w oprawie ala skóra.. i można dodać grawer np. z naszymi imionami.. a do tego włożyłabym zakładkę z podziękowaniem i kilka zdjęć z naszych czasów narzeczeństwa.. a resztę to sami zapełnią naszymi fotkami ze ślubu, które dostaną od nas później... może w przyszłości jakieś wnuki... byłaby to taka trwała pamiątka.. co wy na to??

który z albumów wam się podoba najbardziej?

nr 1

nr 2



nr 3


nr 4


nr 5


nr 6


proszę o opinie czy to dobry pomysł??

28 sierpnia 2012 , Komentarze (8)

Witajcie,

ale dziś przymroziło brrr....
to tak jakby ktoś nie wierzył...



a dołek jak był tak jest.... nie wiem co się ze mną dzieje ostatnio...
psychicznie i fizycznie kiepsko.... jakaś nie życiowa jestem... 
i nawet @ przyszła za wcześnie... tylko 25 dni...
a miała nadzieje, że się odczepi i da mi spokój w dniu ślubu..
a wygląda na to, że będzie nie proszony gość...
w dodatku czyje się jakaś osłabiona... pewnie przez to przeziębienie..
w plecach mnie strzyka.. głowa pobolewa....

w domu też jakoś nie najlepiej... to jeszcze 31 dni...
nie wiem jak z brata czy przyjdą ze swoją dziewczyną na ślub i wesele...
czy będzie kolejny powód do rodzinnych dyskusji... jak to się znów żrą..
nie potrafią się dogadać.. no po prostu masakra.. ręce opadają...
chętnie bym porwała gdzieś narzeczonego z daleka od tego całego syfu...
i jak tu się nie dołować... :(
i z pracą kiepsko.... wysyłam dokumenty na różne konkursy
i w ogóle ale tyle chętnych, że gdzie mi tam...
ojej, ale się kur... porobiło....

dobrze, ze chociaż waga trzyma się swojego poziomu...
dziś mimo @ pokazała 51,2 kg, gdzie ostatnio balansuje w okolicy 51,5 kg...


Miłego dnia moje Panie...

27 sierpnia 2012 , Komentarze (10)

Witajcie,

no i powiem Wam zaczynam mieć powoli stresa..
bo jakby na to nie patrzeć mam jeszcze przed sobą 32 dni przygotowań i wolności...
wow..... ale ten czas lecie.... mój ostatni tydzień w pracy... potem niby wolne..
ale co z tego jak bezrobocie to w tym przypadku nic fajnego...

pogoda się popsuła... kropi co chwile, jest pochmurnie, chłodno 16 st...
a mnie wręcz zimno... nie wiem nawet czy nie mam gorączki...
ale jakoś trzeba przeczekać ten ostatni tydzień...
ale fajnie zaczyna się ten tydzień... nie ma co....

24 sierpnia 2012 , Komentarze (8)

Witajcie moje Drogie,

znów za chwile weekend do nas zawita...
a przede mną ostatni tydzień pracy.. smutno mi z tego powodu...
ale takie życie...
z racji tego przekładam wszystkie przygotowania ślubne na wrzesień.. teraz skupiam się na projekcie unijnym i ostatnim tygodniu pracy...
a wrzesień - chyba, że dostane odpowiedź w sprawie pracy w banku - skupie się na przygotowaniach i załatwianiu wszystkich braków...



dobra już nie marudzę, bo w sumie niczego nie zmienię w stosunku do mojej pracy...
byłam wczoraj u mojej fryzjerki obgadać szczegóły fryzury ślubnej...
zaproponowała mi wpiąć żywy kwiat..
ale nie wiem jak to będzie wyglądało po nastu godzinach... więc się zastanawiam..
róża może storczyk.... nie wiem... hmmm....

Udanego weekendu...



23 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

Witajcie,

piszę dziś szybko, bo już gdzieś mi pół dnia uciekło...
a mam tyle do zrobienia...
muszę dokończyć sprawozdanie.. ok. 3 strony A4 czas naskrobać..

a do tego do niedzieli muszę dokończyć część wniosku na dotacje z EFS...
trzeba kombinować.. bo jeśli uda mi się z koleżankami go wygrać będę mieć pracę
i pieniążki.. a tak ich teraz potrzebujemy z narzeczonym...

bo trochę się podłamałam jak zobaczyłam listę osób,
które złożyły oferty na stanowiska podinspektora
 w moim przyszłym mieście powiatowym..
118 osób na jedno stanowisko...
wprawdzie załapałam się na test merytoryczny...
ale nie robię sobie już żadnych nadziei... bo jak mam przeskoczyć 100 osób,
które będą na tym teście.. potem jeszcze test informatyczny i na końcu rozmowa..
no masakra..
i pewnie wszystko przypadnie na chwilę przed moim ślubem...
no szkoda... ale trudno nic nie poradzę...
tylko po takich ilościach zainteresowanych
to faktycznie widać jakie duże jest bezrobocie..

Miłego dnia...


22 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie...

słonko znów dziś puka w okno.. fajnie... bo podobno już tak ciepło nie będzie..

wygląda na to, że za wcześnie się cieszyłam z tego, że bóle pleców mnie opuściły...
niestety nic z tego... kurde... od wczoraj znów to samo..
czyli stało się jasne, że bez lekarza się nie obejdzie..
pewnych spraw nie da się oszukać...
mam nadzieje, że wrócę rozsądnie do domu by wybrać się do lekarza...

złożyłam już kilka cv w różnych instytucjach i firmach...
teraz czekam na jakieś efekty bądź też ich brak...
a w razie problemów może uda mi się załatwić "coś" z koleżanką tak na przeczekanie.. może jakiś staż, lub szkolenie... ale poczekamy...

wczoraj u pana I. był pan by wziąć miarę na okno do kuchni..
mieliśmy na ten cel zagospodarowane ok. 2000 zł, a tu okazało się ,
że z wymianą i podmurówką wyjdzie ok 1450 zł...
więc zdecydowaliśmy się jeszcze wymienić w łazience,
bo tam myje się to okno koszmarnie.
zresztą sama bym nie umiała go umyć przy moim wzroście..
taki urok starego budownictwa..
i tym samym zostanie nam jeszcze 50 zł...
wymiana okien i remont kuchni planowany jest na 2 października.

Miłego dnia Moje Panie...



21 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Witajcie..

od rana u mnie słonka nie ma.... a wręcz przeciwnie..
ledwo wyszłam z domu, a tu od razu deszcz mnie przywitał..

siedzę sobie w pracy i trochę się z rana poobijam...
a potem walczę dalej z papierami...
chociaż nie będę ukrywać, że jakoś mi już nie zależy..
no ale co zrobić.. jeszcze tylko 9 dni pracy... potem będzie dużo wolnego...
trudno... nie ma co się dobijać..

zrobiłam sobie mój poranny napój:
- herbatka z mlekiem i miodem spadziowym - dobre na gardło..
i zaraz biorę się za śniadanko..

wskoczyłam dziś na wagę... i jest dobrze.. wciąż pokazuje poniżej 52 kg..
trzeba trzymać linię do końca września potem będziemy biedować,
więc pewnie i tak schudnę..

dobrze dobrze nie marudzę.... ważne, że przyszły mąż ma stałą i raczej pewną pracę..
z głodu nie umrzemy... zresztą nie będę siedzieć na dupie..
bo w zasadzie już szukam pracy...
 bo w zasadzie to jest ten czas w życiu pracownika, że ma dużo wolnego czasu...
he he... i net do dyspozycji...


Miłego dnia.....


20 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie,

skasowałam sobie poprzedni wpis...
i jestem na siebie wściekła, bo mi się nie chce znów tego elaboratu pisać...
więc pokrótce...

w sobotę ryby zaliczone:
już o 5 byliśmy na miejscu.. pan I. nie złowił niczego sensownego,
więc maluchy wracały  do Odry..
pogoda była piękna.. nie za gorąco..
ja podrzemałam w samochodzie do 7,
potem próbowałam powędkować, ale z marnym skutkiem,
bo zaczepiłam o wierzbę haczyk i cudem udało mi się  odzyskać spławik..
ale tak poplątało się wszystko, że klops..
potem czytałam książkę..
zgłodnieliśmy i pojechaliśmy ok 14 do CH w Opolu..
zaliczyliśmy Pizza Hut.. zjadłam 2 kawałki farmerskiej..
potem rundka po sklepach w poszukiwaniu butów ślubnych dla pana I.
i oto stał się cud.. po grymaszeniu i marudzeniu pan I.
w końcu kupił eleganckie buty.. Panie dzięki Ci...
bo już myślałam, że znów mnie czeka taka przeprawa..
czyli została mu tylko koszula i krawat..

po powrocie zrobiłam jeszcze ogórki konserwowe..
będzie spory zapas na zimę.. bo jeszcze dużo maluchów na grządce..


w niedziele po śniadanku szybkie sprzątanie mieszkania,
bo mieli do nas goście wpaść.. ale nie dojechali... i nawet dobrze..
nie miałam jakoś chęci na nasiadówki..
przy mojej pomocy pan I. zrobił na obiadek leczo..
swoją drogą wyszło mu lepiej niż moje..

po obiadku na deser jedliśmy lody śmietankowo-jagodowe z Manhattanu..
mniam... były... dobre..

wieczorkiem wybraliśmy się na godzinną przejażdżkę rowerową..
zrobiliśmy 12 km..
 
mamy nowy tydzień..
piękna pogoda....
a mnie zostały jeszcze 2 tygodnie pracy...
a potem witaj bezrobocie...

Miłego dnia Piękne....


17 sierpnia 2012 , Komentarze (6)

Witajcie moje Pkne....

jestem dziś nie wyspana... a raczej bym nawet powiedział, że zmęczona jestem
i to bardzo...

miałam wczoraj zakręcony dzień..
najpierw w pracy, potem pojechałam na spotkanie z moją świadkową..
byłam odebrać zamówione wino na wesele...
zaliczyłam moją fuchę dodatkową..
no i potem jeszcze z mamą zakupy w Kauflandzie - do którego mam 15 km.
wróciłyśmy była prawie 22 potem kąpiel i miałam pecha, bo mamę natchnęło na pogaduszki wieczorn-nocne na tematy ślubno-weselne...
tym samym poszłam spać ok. 0.30, a o 6 pobudka..
ja mam tyle spraw jeszcze do załatwienia... help mi.....
muszę zrobić listę.. założę może jakiś zaszyt na te okazję..
by o niczym nie zapomnieć... 


dziękuję za Wasze rady i opinie w sprawie nazwiska...
jestem za nie bardzo wdzięczna..  dam sobie jeszcze chwilę czasu na zastanowienie..
i jak podejdę decyzję i w przyszłym tygodniu załatwić sprawę..

za chwile weekend o jak się cieszę..
dziś pójde wcześniej spać...
bo jutro najprawdopodobniej wybierzemy się z rana z panem I. na ryby...
trzeba jeszcze korzystać z chwili luzu, bo sezon długo nie potrwa,
a za chwile nie będzie na to czasu...

 Życzę Wam udanego weekendu...