Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282676
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 maja 2012 , Komentarze (2)

Witajcie,

dużo dziś mam do zrobienia,
w sumie nie wiem w co ręce włożyć..
- popłacić faktury,
- napisać wyjaśnienie do skarbówki,
- napisać analizę finans. firmy,
- pouzupełniać ewidencję..
więc tak na szybciutko dziś..

(taki objaw tęsknoty za beztroskim urlopem)

dietkowo idealnie się trzymam.. w weekend nici z roweru, bo siostra pana I. przyjeżdża,
a że on do pracy na popołudnie to ja będę musiała zabawiać moją przyszłą szwagierkę..
więc nawet nie liczę na to, że odpocznę.. 
Biorę się do pracy...

Miłego dnia Dziewuszki...

23 maja 2012 , Komentarze (3)

Witajcie,

jak to w ostatnich dniach bywa mam dobry humor od samego rana...
nawet o 6 rano mam smile'a na dzióbku...
a to wszystko przez te moje ukochane 52,9 kg..
po prostu roznosi mnie radość...
czuje się zdrowsza, lżejsza, piękniejsza...
dziś do pracy powędrowałam w mini... :D
i nawet za mną auta trąbiły... :D
miło jak czasem ktoś zwróci na Ciebie pozytywną uwagę...

dziobek po wczorajszej mikro.. nawet całkiem całkiem...
nie ma już takich zaczerwień ja po pierwszych dwóch zabiegach...
za dwa tygodnie następny...

przy okazji wizyty na mieście zrobiłam maraton po lumpeksach...
i się nie źle obkupiłam za 41,40zł:
- 2 pary jeansów ciemnych rurkowych (12 zł i 18 zł),
- szorty jeansowe ciemne tak do pół uda (7,40 zł),
- polo zielone (4 zł).

wszytko od razu powędrowało do prania.. już dziś się suszy na słonku..
ale powiem wam,
że ze starych spodni zostały mi jedna para jeansów reszta na mnie wisi
i to tak obrzydliwie, że patrzeć nie mogłam..
więc poleciałam po szmateksach pochodzić..
rzeczy są w bardzo dobrym stanie tylko jedna nie jest markowa..
ale myślę, że spokojnie je na swoim tyłku zedrę..
a wiecie jakie to uczucie zmienić rozmiar z 42(40) na 38 (36) ??
bo ja już to wiem..
i bardzo mi się podobają metki w moich nowo-starych jeansach właśnie
z rozmiarem 36..
każdej z Was polecam do uczucie i życzę, aby się udało....

dziś jak wrócę z pracy dalszy ciąg porządków garderobianych..
mam z cztery pary spodni na rozmiar 42
i myślę, że wystawie na allegro może uda mi się sprzedać
i będzie znów grosik na nowe ciuszki :D

jakby ktoś pytał to wciąż chodzę na mój nordic walking..
staramy się z moją ekipą... panny D. A. G.
chodzić przynajmniej dwa razy w tygodniu..
bardzo to lubię... to taka moja przyjemność te 8-10 km przejść..
a weekendy to z panem I. rowerowo przeważnie jest.....


22 maja 2012 , Komentarze (3)

Witajcie,

dziś krótko, bo czas goni....
walczę w pracy z papierami, bo potem uciekam na trzeci zabieg mikrodermabrazji...
znów będę zajebiście  wyglądać po tym... czerwona mordka będzie.. he he

tak tak poprawiłam paseczek po porannym ważeniu...
cieszę się ogromniście... w końcu sukces.... tylko jeszcze 1 kg...  i koniec :D:D:D

21 maja 2012 , Komentarze (3)

Witajcie,

no i znów zaczynamy nowy tydzień... ale mi ten czas szybko leci...
za 4 miesiące moje ciśnienie będzie zdecydowanie powyżej normy...
ostatnie przygotowania do tego wyjątkowego dnia jakim jest ślub...
mój własny oczywiście...
aż sama w to czasem nie wierzę jak moje życie się zmieniło w ciągu ostatnich 3 lat...
gdyby ktoś powiedział mi 3 lata temu,
że właśnie teraz ten 2012 roku będzie tym ważnym dla mnie czasem zmian to bym go zarechotała śmiechem...
trzy lata temu nie wierzyłam już w miłość
i
to, że spotkam na swojej drodze mojego pana I. ...
naszą znajomość zaczęliśmy od kilku smsów.. he he, a teraz to prawie już mój mąż...
zeswatały nas wspólne koleżanki... one wiedziały, że on od jakiegoś czasu jest sam..
a ja raczej zarzekałam się, że zostanę starą panną...
 śmiesznie wyszło, bo ja szukałam samochodu z zagranicy dla siebie..
a on został poinformowany przez moje koleżanki, 
że ja sama i w ogóle szukam auta.. 
i tylko w sumie po to z nim skontaktowałam..
ale moje kumpelki już chytry plan uknuły..
ale dziś w sumie to jest im za to wdzięczna...
po dwóch miesiącach zostaliśmy parą.. dziś jego dom jest moim drugim domem...
a zapytacie o auto.. hmm.... oczywiście nie kupiłam... bo kupiliśmy je razem.... :D korzystamy z niego oboje gdy tylko potrzebujemy...
mamy tyle fajnych wspomnień razem...
miło zajrzeć do albumu by powspominać

ale mam dziś czas na wspomnienia... dobra dobra już nie zanudzam...
walczmy dalej...

Miłego dnia i udanego tygodnia....

18 maja 2012 , Komentarze (3)

Witajcie,

po ostatnich akcjach mojej wagi zdecydowałam się dziś na nią wejść...
no i w końcu udało się wyciągnąć średnią..
na 3 ważenia co 5 minut waga pokazała dwa razy 52,5 kg...
więc chyba mogę zacząć się już cieszyć...
ale nie stop hola hola... nie tak szybko...
paska nie poprawiam, bo chce zważyć się na spokojnie w przyszłym tygodniu..
wtedy poprawie paseczek...

na dzień 150 planuje podsumowanie z ważeniem, mierzeniem i fotkami... fantastycznie... bardzo się cieszę
i dumna jestem ogromnie z tego co już osiągnęłam...

tylko jaka nagroda za to?? hmm.... co mogę zrobić tylko dla siebie??
fakt zakupiłam sobie pakiet kolejnych zabiegów mikro.. hmm...
ale czy za takie uparte dążenie
przez 5 miesięcy do celu to satysfakcjonująca nagroda...

ale w sumie powiem szczerze, że chyba nic bardziej mnie nie cieszy od wsadzenia tyłka w stare - ulubione ciuszki... więc w zasadzie po co mi inna nagroda.... :D

17 maja 2012 , Komentarze (5)

Witajcie,

nie wiem czy Wy też tak macie,
ale mnie tu jakaś grycanowa reklama logów gałkowych wyskoczyła...
co to ma być ??

to przecież miejsce wsparcia dla ludzi co się odchudzają w końcu..
głownie, ale nie tylko...

znów dziś tak zimno... brr... nawet zimniej niż wczoraj...
byłam dziś na poczcie wysłać kilka pism służbowych
a potem zahaczyłam o centrum handlowe...
kupiłam sobie fajną bransoletkę, opaskę do włosów i długą bokserkę...
pewnie jak ja włożę to będzie dla mnie jak sukienka, ale o to też chodzi..
na lato jak znalazł.. może to nic szalonego, ale w ciepłe dni się przyda..
za wszystko zapłaciłam nie całe 24 zł..


pojawiła się znów na Grouponie ciekawa oferta mikrodermabrazji..
więc znów się zdecydowałam na 3 zabiegi,
będzie więc seria 6 co 2 tygodnie każdy.. z czego 2 już mam za sobą..
i zobaczymy czy po tych 6 zabiegach będzie rezultat tak jak to czytałam na jakimś forum czy stronie kosmetycznej.. w końcu kiedyś trzeba o siebie zadbać..
wcześniej nie miałam okazji korzystać z usług kosmetyczki..



16 maja 2012 , Komentarze (5)

Witajcie,

moja waga oszalała.... nie wiem co mam z nią zrobić...
he he może po prostu kupić nową.. 
ważyłam się kilka razy już dziś rano... i nie wiem co myśleć..
pokazała mi rozpiętość od 53,1 - 52,5 kg.. aż nie możliwe..
wchodziłam chyba z 5 razy, żeby znaleźć chociaż jedną wagę tę samą i tak poprawić pasek.. ale co wchodziłam na nią ta pokazywała mi mniej...
zawsze wchodzę na wagę dwa razy w co najmniej 5 przerwach,
bo nie ufam tym elektronicznym no i  jak widać mam rację..
w związku z czym pasek poprawie, ale tylko na te największą...
czyli spadek z zeszłego tygodnia to 0,2 kg
co i tak mnie cieszy... bo już widziałam dziś te moje upragnione 52 kg...
i jest bosko.. już tylko trochę i będzie to co chciałam...
tylko jeden mały krok....


w poniedziałek byłam w salonie zamówić sukienkę..
wybrałam jednak inny salon i nie te sukienkę,
ze zdjęcia które wkleiłam we kwietniu..
będzie podobna... w czerwcu mam pierwszą przymiarkę..
nie mam zdjęcia, bo tam był taki tłum...
tylko szybko mierzyłam te które mi się spodobały..
wybrałam, pani mnie zmierzyła.. zaliczkę pobrała....
i czekamy...
powiedziałam, że ślub miesiąc wcześniej,
 więc jak by coś było nie tak to mam namiary na krawcową, która mi to poprawi...
zaproszenia zamówiłam, projekt przyjęty do realizacji..
teraz czekam już na przesyłkę..
projekt zawierał tylko wnętrze,
 więc poczekamy aż je dostane to wtedy zrobię wam realne foto, bo to z allegro..

13 maja 2012 , Komentarze (7)

Witajcie,

no więc tak jak zapowiadali pogoda się popsuła zimno, a w nocy nawet przymrozek..
w sumie to nawet dobrze, bo mogę sobie poleżeć i po odpoczywać...

pan I. wczoraj wrócił przed 16 do domku do swojej Misi...
jak dobrze stęskniłam się bardzo za nim...
ogromnie zmęczony, po jechali non stop z małymi przerwami na wc przez ponad 1800 km
byli w Saint Tropez, Marsylii, Cannes...   zrobił chyba ze 200 zdjęć.. fajnie....
mam co oglądać..
ale teraz znów siedzę sama, bo musiał do pracy na drugą zmianę powędrować...
za to jutro mamy oboje wolne... i chcemy pojechać w końcu za moja sukienką..
oczywiście jego wyśle na miasto, a sama z mamą pójdziemy do salonu..
zamówiłam już zaproszenia.. czekam na projekt... wkleję jak tylko go dostanę...

Dziewczynki potrzebuję rady... nie długo 1 czerwca...
jestem chrzestną dla mojej bratanicy...
i jak znam życie bratowa będzie znów czekać na prezent dla małej...
tylko ja nie wiem co mam kurcze kupić... mała będzie mieć 8 miesięcy za chwile..
żadnych ubranek nie zamierzam kupować, bo moja bratowa i tak jej w to ubiera...
przynajmniej ja nie widziałam ani razu żadnej z rzeczy, żeby mała miała na sobie...
więc powiedziałam, że mam to w nosie... chce może jakąś zabawkę kupić...
czy coś... doradźcie... jest trochę czasu, a ja nie chce znów potem na ostatni moment... 


11 maja 2012 , Komentarze (2)

Witajcie,

pogoda się załamuje... no niestety... chmury idą z każdej strony...
czyli w zasadzie nie ma co się łudzić na piękny weekend...
szkoda....

ale ja i tak życzę Wam miłego weekendu....

10 maja 2012 , Komentarze (2)

Witajcie...

od rana mam fantastyczny humor....
a w sumie nie wiem sama dlaczego... a może wiem

na całość złożyło się kilka powodów z wczoraj i z dziś:

1) mam luźniej w szafie i bardziej przestronnie... zrobiłam porządek w szafie - wyrzuciłam z niej to czego nie miałam na sobie przynajmniej rok lub jest na tyle paskudne, sprane czy porozciągane lub poprostu za duże, że szkoda miejsca w szafie.. to co nadaje się jeszcze do użytku spakowałam do reklamówek
i zaniosę do kontenerów PCK...

2) mam 5 par krótkich spodni i 2 letnie sukienki.. nie nie spokojnie nie byłam na zakupach... po prostu po tym wietrzeniu szafy przestraszyłam się, że nie mam nic letniego zero fajnych krótkich spodenek.. spódniczki za duże... no blee...
ale moja pamięć przywołała czasy mojej szczupłej młodości
i kazała mi iść na strych do mojej starej szafki po worek przechowywanych na lepsze czasy letnich ubrań... i jak pięknie się poczułam jak moje cztery litery pięknie
w to wszystko wchodzą.. i nawet jest jeszcze trochę zapasu...
no i tym sposobem nie muszę niczego kupować...
3) pogoda od rana cudowna... słonko mnie obudziło 5.55...
więc już 6.15 popędziłam do pracy.. było już tak ładnie i ciepło..
bezchmurne niebo i tak pięknie zielono i kwieciście wokoło...
4) waga pokazała znów mniej... no tak mniej...
miałam się nie ważyć codziennie, ale w sumie sama nie wiem co mnie podkusiło... po prostu coś mi powiedziało, że mam wejść... a tu szczęka w dół... 53,2 kg  

tyle pozytywnych spraw... że dzióbek sam się śmieje...



pan I. spełnił wczoraj jedno ze swoich głównych marzeń....
odwiedził Saint Tropez....
pięknie tam... porobił mnóstwo zdjęć...
szkoda tylko, że nie ma mnie tam z Nim...