Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 282387
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 czerwca 2009 , Skomentuj

Pełna obaw, ale i nadziei weszłam na wagę…

No i niestety konsekwencje mojej głupoty objawiły się wagą 58,9 kg..

Dlatego postanowiłam wszystko rozpocząć od początku
i zmienić dietę na dobre…

Muszę, bo niestety waga powoli znów idzie do góry..
a ja tak kurde nie chce..

Chcem być piękna i zgrabna..
bo jeśli nie urodą to może chociaż figurą nadrobię..

Biorę się do pracy tak na 99%, tak już na poważnie..
bez ściemy i oszukiwania samej siebie..

Ale mam też do Was prośbę o wsparcie
i motywację w razie moich dołków..

Mocno liczę na pomoc…

Dalszy wpis później… jak dostanę natchnienia..

Pozdrawiam i miłego dnia życzę..

15 czerwca 2009 , Komentarze (2)

nie umiem się coś oststnio pozbierać jestem tak rozlazła...
rany.. a co do apetytu to już wogóle..
zjadłabym chyba konia z kopytami..
to chyba przez te nerwy..
tylko nadal nie mam odwagi wejśc na wagę..
muszę się trochę pozbierać..
tylko coś się z moją motywacją porobiło..


wczoraj miałam dzień lenia..
najpierw sama siedziałam przed tv do południa..
potem poszłam do sklepu coś sobie na obiadek kupić..
no ale niestety nie dostałam nic fajnego,
więc skończyło się na mojej ulubionej pizzy,
którą przywiózł mi Żuczek..
po wielkim obrzarstwie wyciągnęłam do na długi sapcer..
do tego stopnia, że zgubiliśmy się w Świętochłowicach..  
i znów nabawiłam się odcisków.. te moje nogi...
no ale trudno.. warto było na ten fajny spacer za rączkę..
aż szkoda było siedzieć w murach w taką pogodę..


Miłego popołudnia...

 

13 czerwca 2009 , Komentarze (3)

sorrki, że tak mnie wciągnęło i nie odzywałam się..
z tym moim czasem oststnio kiepskawo jest.. 
ale na dziś już mam koniec..
Gwiazdeczkę naszą zalicz
yłam na 4 z czego bardzo dumna jestem,
bo wkońcu mam autograf ;p niemiecki też już mam z głowy..
czekam tylko na wyniki z MSG..  mam jes
zcze 2 zaliczenia do zdobycia..
no i czekają mnie jeszcze 2 examki na koniec czerwca..

z dietką jak wiadomo kiepsko..
spróbuje od pon
iedziałku się zmoblilzować..
muszę coś zrobić z tym moim brzuchem..
aż boję się na wagę wejść.. bo chyba zawału dostane..


10 czerwca 2009 , Komentarze (2)

Tak patrząc na ten mój pamiętnik to wyszedł mi z tego blog i jakoś nie specjalnie o odchudzaniu.. trudno..
a tak wogóle to ciekawe czy nie zasypiacie przy czytaniu tego nudziarstwa..

dziś drugi examek.. z naszą uczelnianą Gwiazdeczką..
a raczej teraz musiałabym powiedzieć, że z panem europosłem..
ciekawe czy da prostrze pytania z racji swojego zwycięstwa..

Wczorajszy exam... hmmm.... mam mieszane uczucia..
wyniki za dwa tygodnie.. grr...
czyli dwa tygodnie z nadzieją i w nerwach.. 

pojechałam wczoraj na exam w prawie nowych butach
i mam za swoje..
mam pozdzierane pięty tak, że ledwo chodzę.. masakra..
a najgorsze jest to, że nie umiem znaleść moich fajniutkich klapeczek i chyba dziś na exam w adidasach pojadę..
porażka.. miesiąc będę nogi leczyć..



.......Życzę miłego dnia .......

9 czerwca 2009 , Komentarze (1)

od rana wiszą nad moim domem jakieś czarne chmury - ale dosłownie..
kurcze jak się obudziłam tak pięknie słonko świecił, a tyle co wstałam patrze na zachód a tu czarne chmury i po pogodzie.. właśnie zaczęło kropić.. kurcze co dzieje się z tą pogodą..
no wiadomo nade mną wiszą oczywiście...



dziś mam pierwszy examek - Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze
i jak przystało na porządengo studenta ściągi już przygotowane ;p
a tak poważnie to będzie kolejny masakryczny teścik z cyklu "przecież testy są prostę" gó.. prawda... szczególnie jeśli to test wielokrotnego wyboru a Ty masz wrażenie, że odpowiedzi znaczą to samo..
tak jak już wczoraj pisałam nie mam ochoty na myślenie o diecie..
czyli jak uda mi się przetrawć ten tydzień to zacznę może od poniedziałku..

Życzę miłego dnia i trzymajcie kciuki...

:) - dla Agusi :)

8 czerwca 2009 , Komentarze (2)

no i dno... z moją motywacją kiepsko...
a te papierzyska mnie już dołują..
bo wiadomo każdy papier dobrze jest zagryźć dla towarzystwa..
ojej... jak ja bym chciała coś dla siebie zrobić..
tak całkiem spontanicznie..
ale teraz nie ma tygodnia żeby czegoś nie było..
czekam z namiętnością i niebywałą ochotą na 1 lipca..
potem będę głupieć i szaleć do woli...




więc narazie odpuszczam dietę do momentu aż nabiorę ponownego zapału.. narazie go nie mam... coż się to oststnio ze mną dzieje...

Miłego wieczorku....

5 czerwca 2009 , Komentarze (1)

ale mam lenia... 
ojej.. a już muszę powoli się pakować, bo mam jutro zajęcia..
muszę też porządnie buty wyczyścić,
bo Żuczek przyjedzie swoją nową maszyną i nie chce mu jej pobrudzić..
 :p znów zaczynam głupio gadać.. 
muszę sobie język na kleju przykleić, żeby nie fandzolić 3 po 3...
bo znów się pokłócimy...
zrobiłam się ostatnio wredna przez te nasze kłótnie..
ale muszę się nauczyć, że jest lepiej....

dieta: ok. 1320 kcal,
ruch: dziś narazie tylko 100 półbrzuszków.

Życzę udanego
          i wkońcu pogodnego weekendu........... :)

4 czerwca 2009 , Komentarze (3)

dzień dziś mija jakoś spokojniej..
teraz próbuje napisać referat na temat "słuchania" na konwersatorium monograficzne.. powoli kończą mi się zajęcia i zbieram zaliczenia..
jednak examki mam do końca czerwca..


oj.. wiece co ostatnio zaczyna mi walić..
znaczy się jestem zazdrosna o samochody...
a raczej o nowy samochód mojego Żuczka...
oj... do tego stopnia, że już zaczynam gadać,
że nowa fura to pewnie i nowa laska...
bo gdzie ja do niej.. za wysokie progi..
oj kiepsko ze mną...
ale normalnie jestem o tego klamota zazdrosna,
bo teraz nie ma nic ważniejszego...
chyba sobie zrobię jakiegoś procenta na rozładowanie napięcia...

dieta: ok. 1300 kcal,
ruch: - 30 min. steper 
          -  30 min ćwiczenia na brzuch: brzuszki + 8 minótówki.



Dobrej nocy Kochane Kwiatuszki...............

4 czerwca 2009 , Komentarze (2)

Coś ostatnio nie tak z tą moją dietą.
Obiecałam wam plan, więc proszę bardzo:

1.      DIETA

?  Jem wszystko na co mam ochotę jednak dziennie nie przekraczam 1300 kcal.

?  Ograniczam słodycze i pieczywo ? chociaż już teraz jem je głównie na śniadanie.

?  Korzystam z darów natury ? owoce, warzywa, zioła.

?  Pije dużo wody, całkowicie rezygnuje z kawy na korzyść herbaty.

?  Korzystam z zasady: ?śniadanie królewskie, obiad pański, kolacja żebracza? ? czyli im później tym mniej jem. Po 20 tylko lekkie napoje.

 

2.      RUCH

?  Od poniedziałku do piątku ? godzina ćwiczeń. W weekendy zależnie od możliwości.

?  Skupiam się na ćwiczeniach na uda, pośladki i ten paskudny brzuch.

 

3.      PIELĘGNACJA CIAŁA

?  Korzystam z pillingów i kremów na celulit i ujędrnienie.

 

Od dziś zaczynam odliczanie najpierw do 30, potem do 50 dni.
Po czym podam wyniki wagowe i mierzenia. Dziś jak też widzicie moje fotki. Po każdym etapie wkleję nowe do porównania.

Wymiary i foty 4 czerwca 2009:

waga: 58,3 kg
biust: 77 cm
talia: 82 cm
biodra: 97 cm
udko: 58 cm



Te fotki są koszmarne. Dopiero teraz wiem jaki mam ohydny brzuch. Blee.. koszmar... a te udziska.... blee....
Chyba faktycznie nadszedł czas na zmianę, bo mamy w sierpniu nad morze jechac. A z takim brzuszyskiem... blee...
wszystkie ryby na zawał umrą ..

PS1. Wpis pt: "dzień 1" wieczorem wraz z rachunkiem sumienia.


>>> Życzę miłego dnia <<<

2 czerwca 2009 , Komentarze (1)

no w sumie to została trochę ponad godzinka..
przepraszam, że piszę dopiero teraz..
byłam dziś po wpis z Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych..
bo w końcu udało mi się to coś zaliczyć..
blee.. nie lubie niczego co z ekonomią związane..
jeszcze muszę tylko za tydzień jakoś przeżyć exam z tego przedmiotu..
w następną środę mam też exam
z naszą medialną pisowską Gwiazdeczką..
mam nadzieje, że uda mi się to zaliczyć za pierwszym podejściem..
bo gdzie ja Go potem będę w Brukselce szukać..




obiecałam na dziś nowy plan działania.. nie udało mi się go stworzyć..
sorrki jestem tak nie zorganizowana, że na wszystko brak mi czasu..
na całe szczęście na obiadanie też..

ale powiem tak..
dziś udało mi się zachować dietę 1300 kcal..
i to ona będzie moim guru..
a z racji tego, że mama dostała swoją dietę ze szpitala..
i też dietkuje to ja korzystam..

mam nadzieje, że jutro mi się uda napisać..

.............................Dobrej nocy..........................................