Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nie ma co za dużo myśleć...waga mówi za siebie!Dzisiaj był kres moich zmagań: Sniło mi się, że wszyscy powtarzali, że jestem tłusta...!W ciągu roku przytyłam 10 kilo-stres, nudna-przejściowa praca w solarium, brak ruchu!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 27488
Komentarzy: 64
Założony: 29 września 2008
Ostatni wpis: 4 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Komplex84

kobieta, 40 lat, Bydgoszcz

168 cm, 82.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 70

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 listopada 2009 , Komentarze (1)

Ponieważ zważyłam się wczoraj cieżka jak kamień i ważyłam 73.8, zrobiłam sobie dzisiaj luźny dzień, to znaczy najlepiej bez jedzenia. Chociaż to mało możliwe. Zjadłam 2 jabłka, kawałeczek mojego ciasta orzechowca, bo inaczej nie mogłam:(, trochę zupki ogórkowej i pije dużoo herbaty i kawę wypiłam i tak się staram nie rzucić dzisiaj na jedzenie i wrócić po dzisiejszym dniu do stałej wagi tj. 72.5. CZasami są gorsze dni, a czasami lepsze, ale chcę się za siebie wziąć. Chciałabym być chuda i miec zgrabne nóżki, ale jak już nie mogę być chyba to chociaż nie tłusta. Staram się dzisiaj, i nie zamierzam jeść, by wciągnąć się powoli w tradycyjną dietkę. Wczoraj nie ćwiczyłam, bo na dworzu padało, a w domu się nic nie chciało:( Ale może dzisiaj poćwicze, skoro i tak nie mam co robić? Tak, będę ćwiczyć. Raport zdam później.

17 listopada 2009 , Skomentuj

Za chwilkę na karteczce wykonam plan moich ćwiczeń i umieszczę go w moim pamiętniku i będę się go trzymać:) Pytanie tylko, czy dam radę biegać pomimo zimna....mokra...ach...nie takie rzeczy się w życiu robiło. Kiedyś ruch był ważniejszy niż wszystko inne. Tak mam wpojone i tak będę robić! Chcę być tak wolna, lużna i swobodna jak ten pan na zdjęciu:)))))

17 listopada 2009 , Komentarze (1)

I chociaż będzie ciężko i chociaż będę płakać, muszę coś ze sobą robić! Tylko to gwarantuje sukces! Będę masować moje nóżki, będę ćwiczyć i będę piękna! Jak nie mogę mieć pracy to chociaż będę piękna!

17 listopada 2009 , Skomentuj

Najgorzej wyglądają moje nogi i tyłek...

Aby rozpocząć efektownie ćwiczenia powinno się zrobić tzw. rozgrzewkę. Ta jest dowolna, jedynie należy rozciągnąć mięśnie na których będą odbywały się ćwiczenia tj. mięśnie pośladków i ud.

Dobrymi, już tymi właściwymi ćwiczeniami na ujędrnienie i poprawienie wyglądu tych części ciała są:

  • przysiady
  • wznoszenie łydek w pozycji leżącej
  • skip a,b i c
  • krzesełko
  • wymachy nóg w tył (w pozycji klęczącej z podporem przodem
  • ćwiczenie na leżąco – leżenie na boku i wymachy nóg do gór

Dla wyjaśnienia:

Czym jest krzesełko?

  • Całymi plecami opieramy się o ścianę. Łydki mają być pod kątem prostym z udami, a uda ze ścianą. Ręce opuszczamy swobodnie wzdłuż tułowia.

Czym jest skip a,b i c?

  • Skip A – podnosimy kolana w przód do osiągnięcia kąta prostego.
  • Skip B – podnosimy kolana w przód do osiągnięcia kąta prostego a następnie wyprostowywaniu nóg.
  • Skip C – uginamy kolana w tył tak, aby pięty uderzały w pośladki.

Jaki wpływ na nasze ciało mają w/w ćwiczenia ?

  • przysiady

Odgrywają ważną rolę w formowaniu mięśni łydek, ud i pośladków.

  • wznoszenie łydek w pozycji leżącej

Kształtuje mięśnie łydek.

  • krzesełko

Kształtuje bardzo dużo mięśnie brzucha, troszkę pośladków.

  • wymachy nóg w tył

Ćwiczenia te kształtują mięśni ud i pośladków.

  • ćwiczenie na leżąco

Kształtują głównie mięśnie ud i brzucha.

 

17 listopada 2009 , Skomentuj

Ale jestem beznadziejna, co tydzień mówię to samo, a potem nawet nie próbuję tutaj pisać, bo chyba mi wstyd i po tygodniu pisze to samo, że się biorę za siebie i trala la la....ale jestem beznadziejna! Wstyd! Rusz się gruba dupo, bo znowu będziesz żałować. Teraz nie jest źle, bywało gorzej, ale i tak jesteś grubaska w porównaniu do twoich koleżanek, czy to młodszych czy czasami nawet dużo starszych! Rusz tą dupę! Trudno, jadłaś jak prosie, ale z tym koniec, czas zacząć myśleć!

17 listopada 2009 , Skomentuj

No u mnie niestety cały czas lipa. Zero ruchu, jedzenie nie takie jak trzeba. W ogóle tracę nadzieję na cokolwiek. Nie stać mnie na nic, więc pozostawałoby mi jedynie bieganie w dresiku na dworku:(  Ostatnio czuje, że jem więcej, że to mój sposób na nudę...ale i tak się ograniczam. Nie wychodzę z domu, bo każde wyjście równa się stracona kasa, której brak:( Chociaż mój mąż sprawia mi wiele przyjemności i kocham go za to. Byliśmy ostatnio w kinie na 2012. Czuję, że to nie jest mój czas. Widziałam dzisiaj fajne spodnie, ale w 40 się nie mieszczę:( Jeszcze chyba zależy jak wypadają, ale niestety lipa. Byłam dzisiaj w solarium i zrobiłam ciasteczko orzechowca...specjalnie dla mojego misia, ale wiadomo, zawsze trzeba uskubać:( Ach! Czuję mój brzuch, a było tak dobrze. Zaczynam ćwiczyć. Kurde, musze! Może już dziś?

12 listopada 2009 , Komentarze (2)

Powiedziałam sobie po wczorajszym dniu, zresztą prawie codziennie to mówię, że biorę się za siebie. Dzisiaj zjadłam 2 jabłka, pomarańcza, banana, gryzka wafelka, trochę warszywek i wypiłam dużo zielonej herbaty i jedną kawkę z mlekiem. Ogólnie czuje się źle, spałam za długo i cąły dzień mam jakiś niedobry. Wcale nie mam ochoty jeść. Mam nadzieje, że to nie wirus, a wynik przejedzenia:) z ostatnich czasów. Chociaż nie obżeram się, ale nie jest tak idealnie jak bym chciała. Odbija mi się...coś nie tak. Nie jem już nic dzisiaj, to pewne! I będę wbijać sobie szpilki, jeśli będę miała ochotę włożyć coś sobie do ust. Wczoraj cąły dzień spędziliśmy na układaniu paneli, ale powoli robi się czysto, jeszcze długa droga, ale jest coraz lepiej. Zatem można powiedzieć śmiało-zaczynam od dzisiaj pilnować się i skrupulatnie dbać o linie. I będę ponownie tutaj ładnie wszystko notować. Może nie dokładnie coi o której godzinie, ale będę się starać. A poza tym czekam, aż ktoś do mnie zadzwoni i powie, że chciałby ze mną współpracować i dać mi pracę. Pozdro! Waga stała 72.5-72.7- zatem zaczynamy ją zbijać!

10 listopada 2009 , Skomentuj

Bo mi nie idzie i jest mi przykro. Nie mogę się wziąć za siebie. Dzisiaj rano na wadze 72.7 kg. Przeciętnie 72.5 kg. To nawet dziwne że waga się utrzymuje. To i tak dobrze. Ale musze przestać żreć i nie jeść pieczywa i słodyczy i znowu ruszyć dupsko. A jakoś brak mi motywacji i chęci i siły i nie chce mi się. Chodzę na rozmowy kwalifikacyjne i nadal nie mam pracy. Dzisiaj byłam w Toruniu. Ach! Ruszę się, to wiem....Jak robiłam A6W to zrobiłam sobie zdjęcie i brzuszek rzeczywiście potrzebuje ćwiczeń, bo jak nie to robi się pulchny i kuleczka mała. Ruszę się, ale nie wiem kiedy:) Ruszę się! Poczytam Wasze pamiętniki i zobaczę czy tylko ja jestem taka niekonsekwentna. Lubię zasypiać pusta i budzić się pusta, ale jakoś ostatnio na wieczór jem i ciągle jest mi niedobrze. Mój organizm odzwyczaił się od obżerania. Wiem, że organizm można przyzwyczaić. Więc ruszę się. Dupa mi rośnie i nogi robią się grubsze. Na wadze to samo, ale czuje to. Wychodzi brak ruchu, a ja bardzo potrzebuje ruchu, moje ciało tego potrzebuje. Ruszę się. Przyrzekam!  Kończymy powoli remont naszego pokoju, ale tak jak mówiłam-powoli. Coś tam robimy, coś się dzieje!

2 listopada 2009 , Komentarze (1)

Nie mam słów. Czuję się fatalnie. Jestem po urodzinkach, zatem mam już 25 lat. Jestem stara dupa i stwierdzam, że chyba mnie nic w tym życiu dobrego nie czeka. Ciągle szukam pracy, robimy remont i wszędzie syf, a na dodatek jestem na końcówce okresu. Wadze nic nie sprzyja. Urodziny, nuda, nuda i nuda.........Co ja mogę inego robić, jak co jakiś czas nie spoglądać do lodówki. Nie mam pomysłu. Jestem zła i nie wiem co mam robić. Nie mam pieniędzy i ciągle mi na coś brakuje, ale moje potrzeby stały się nieważne, skoro mnie na nie nie stać. Jest mi przykro. Bo niektórym się udaje, ale ja to jestem chyba wśród tych ludzi, którym kurde mało rzeczy wychodzi. Chciałoby się krzyczeć i płakać, ale czy chociaż to ma sens? Nie chce mi się ruszać, nie chce mi się nawet jeść, ale jem bo nie mam co robić. Muszę się zmotywować. By ruszyć chociaż z odchudzaniem w dalszą trasę. Muszę. Miało to być od dzisiaj, ale dzisiaj tak sobie było. Specjalnie się nie starałam, ale też specjalnie nie objadałam. Muszę sobie zrobić dzień luzu i wtedy się zważe i postawie jakiś cel. Nie wiem co robić, bo nie chce mi się ruszać. Ubierać i wychodzić z domu też mi się nie chce. Bo albo pył albo coś...spadam, bo się pogrążam! Będę jutro i zacznę od nowa. Trochę się na urodzinki zjadło i nie chciałam pisać.

28 października 2009 , Skomentuj

Ja to mam jednak skoki. Znowu przez ostatnie 2 tygodnie się zapuściłam i widzę że brzuszek jakiś większy, a na wadze może 1,5 więcej....znowu trzeba się otrząsnąć i wziąć za siebie. Od jutra znowu zaczynam pisać.....bo się trzeba budzić jak przychodzą złe dni, im wcześniej się obudzisz tym lepiej....!!!!Kurde no...zła jestem!!!