Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

odchudzam się dla siebie, ale zmotywowała mnie przygoda z łysym.....to taki kop od życia. Teraz wiem, że to ja jestem Sprite a on pragnienie,,,,,a przecież to pragnienie nie ma szans ;) Więc do dzieła kochane...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 84117
Komentarzy: 1397
Założony: 11 stycznia 2010
Ostatni wpis: 6 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
statekmarzen

kobieta, 44 lat, London

153 cm, 81.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: schudnąc15 kilo

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2010 , Komentarze (8)

Staram się ćwiczę, dietkuję i co ta cholerna waga g....o pokazuje mi że jest mnie tyle samo co ostatnio nie no osiwieję i oszaleję. W takim wypadku to ja łysego powalę ale nie na kolana, ale on po prostu pęknie ze śmiechu....Czekam już tylko na wypłatę i jestem gotowa do ostatecznych kroków. Chcę sobie kupić steper albo orbitka. Nie wiem co lepsze POMOCY sama nie wiem na co się zdecydować....do tego dojdzie siłka i aerobik...muszę do 20 grudnia zbliżyć się do wagi 60 kilo tak bardzo chcę : ( aby mu oczy wyszły z tej łysej pały hahahha. Ostatnio ciągle tylko krzyczę i złoszczę się.....ten człowiek zmienił moje życie na gorsze, ale jestem silną dupą i wiem że poradzę sobie z kimś takim jak on :)

ZJEDZONE:

Śniadanie:

jogurt z wiśniami (jakaś nowość), kawa, 3 plastry szynki

II Śniadanie:

2 plastry szynki, plaster sera, zielona herbata

Obiad:

3 kluski ziemniaczane, mały plaster karkówki surówka z kapusty kiszonej, kawa

Podwieczorek:

mały kawałek tortu, 6 kostek czekolady, kawa zbożowa

Kolacja:

serek homogenizowany, woda


Może poćwiczę jeszcze albo w jakiś inny miły sposób stracę kalorie :) Pozdrawiam Was kochane  chcę kopa od Was do walki bo....przez ten zastój nie radzę sobie z myślami....

CO MYŚLICIE O TABLETKACH LINEA????

5 listopada 2010 , Komentarze (5)

Niby nic a na kolacje zrobiłam sobie surówkę z kapusty kwaszonej, marchwi, cebuli, jabłka i oliwy tak się najadłam że teraz pufam ale znalazłam niskokaloryczny zapychacz hahahhaa i same witaminy...Dietkowo okey za chwilę lecę na A6w i inne pierdoły,a trochę kroków już dziś narobiłam rundka jak co tydzień po moich klientach....Słucham Michała Bajora i umieram od tych słów jego piosenek :) 

W brzuchu:

Śniadanie:

serek homogenizowany, kawa

II Śniadanie:

3 plastry szynki, 2 kromki chleba (aż fajnie smakował po tak dawnym okresie nie jedzenia)

Obiad:

1pyza z cebulką, jabłko, 2 pierniki

Podwieczorek:

jabłko,

Kolacja:

surówka, 2 łyżki kremu toffi (dla podniesienia poziomu cukru)

Jutro idę na 4 urodzinki do bratanicy i mam zamiar nie zgrzeszyć ale pozwolę sobie na kawałek ciasta może ;) Zobaczę rano co waga pokaże i albo nagroda, albo kara... Buźka

4 listopada 2010 , Komentarze (4)

No dziś troszkę się wystraszyłam.....wpadłam w poślizg było mokro i ten mój pieprzony samochód jak jest zimny to gaśnie mi....a żeby tak mi się nie stało to ja mu w gaz i skręcam a on mi kuźwa tango na drodze ło matko prawie majdy były pełne ;)...to taka chwila w życiu kiedy człowiek widzi co jest w nim źle. Miałam szczęście (jak zawsze) że nie jechał żaden samochód z naprzeciwka inaczej mogłoby się źle skończyć....Muszę stwierdzić, że jestem tchórzem, bo wiem co chcę zmienić w swoim życiu, ale nie mam tej odwagi w sobie....Ja i tchórz przecież to nie normalne hihi, ale jeżeli czas nie przyniesie żadnych zmian w moim związku z mężem odejdę nie chcę się męczyć już dłużej w końcu mi też należy się być szczęśliwym.

Dietkowo okey chyba muszę jeszcze poćwiczyć ale spoko mam łysą motywację i kiedy nachodzi mnie ochota na coś słodkiego albo na lenistwo to mam ją przed oczami.....Muszę Wam powiedzieć, że dziś jak poszłam do biura i spotkałam koleżanki które nie widziałam od dwóch tygodni to usłyszałam że schudłam....mordka aż mi się uśmiechała sama czyli co? do dzieła!!!! Co by pokazać kto tu rządzi no wiadomo że ja a nie dupka ;):) BUZIOLE


ZJEDZONE:

Śniadanie: kawa, serek homogenizowany

II Śniadanie:

jajko, kawa

Obiad:

2 jajka, 3 kawałki wątróbki, sałatka z ogórka, pomidora, cebulki i pekińskiej z oliwą,

Podwieczorek:

serek homogenizowany, zielona herbata

3 listopada 2010 , Komentarze (7)

Jak jutro waga nie pokaże mniej to leci za okno i nie będzie mi jej szkoda bo nie jest elektryczna  kurcze kiedy ja zobaczę te głupie 69 kilo...... czasami mam dość wszystkiego ten pieprzony łysek zniszczył mnie... Jest ciężko, ale nie dam się, NIE PODDAM chociaż dziś nie mam siły na nic:( Słucham piosenek Michała Bajora są piękne a jak leci Niebezpieczna Miłość to łzy same suną się mi po policzku....Szczerze nie mam złego życia, ale.....właśnie czy być szczęśliwym  to tak dużo???? Chciałabym wtulić się w jego ramiona tak jak wtedy mnie tulił      Dziewczyny co jest nie tak ze mną mam fajnego męża, a kocham kogoś kogo nie mogę mieć ;(

OŻ BY TO SZLAK :(  


Zjedzone dziś :

Śniadanie:

pół grapefruita, kawa, 

II Śniadanie:

zielona herbata, jabłko

Obiad:

pół szklanki rosołu z ryżem i groszkiem, serek homogenizowany

Podwieczorek:

jabłko, mandarynka, 2 kostki czekolady i pierniczek (brak cukru chyba we krwi)

Kolacja:

3 plastry sera topionego, 2 plastry szynki, pół ogórka

Chyba będzie jabłko jeszcze i muszę poćwiczyć chociaż jedną serię, ale nie wiem czy dam dziś radę :(:(:(:( Buziaki dla Was i miłego wieczorku....







2 listopada 2010 , Komentarze (2)

Ufff myślałam, że polegnę na ćwiczeniach jakoś mi ciężko dziś szło te A6W, ale dałam radę. JESTEM SILNĄ DUPĄ I NIE POLEGNĘ NA STARCIE dojadę do mety z napisem 59 kilo do końca roku...muszę. Tak bardzo pragnę wbić się w dżinsy i z opięta dupką  móc bez skrępowania paradować... W końcu nie ma rzeczy nie możliwych!!!! Dietkowo okey

Śniadanie:

pół grapefruita, serek homogenizowany, kawa

II Śniadanie:

jabłko, surówka z kapusty

Obiad:

udko z kurczaka (gotowane), surówka z kiszonej kapusty, marchwi, cebulki z oliwą

Podwieczorek:

jabłko, grapefruit

Kolacja:

1 gryz bułki od męża, 1 łyżka tuńczyka w sosie słodko-kwaśnym, 30 dkg ogórka świeżego, 2 plastry szynki

Co dalej się zobaczy na pewno jeszcze jedna seria ćwiczeń!!! Buziaki 

Na pewno zjem jeszcze jabłko przed snem bo czuję jak mnie ssie, ale nie ugnę się o nie!!!! Lecę na drugą serię ćwiczeń :)

1 listopada 2010 , Komentarze (2)

Już nie długo moja dupka będzie cud, miód i orzeszki....a nóżki będą szczupłe i nic nie będzie mi przeszkadzało żaden gram tłuszczu na nich....hehehhe nie wspomnę o brzuszku że będzie płaski jak deska i co wtedy????? Łysy padnie na glebę a ja przejdę koło niego w wydekoltowanej bluzeczce i obcisłych spodniach. Zrobię to z największym wdziękiem i seksapilem tak aby wiedział jaki towar przeszedł mu koło nosa hihihi ale ja mam pomysły....oby się udało zrealizować. Co do mężusia sama  nie wiem na jakim etapie jest nasze małżeństwo, ale powoli wszystko się samo poukłada. Mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;) i ja wierzę że będzie dobrze nie ważne co się stanie....

Buziole kochane lecę rozliczyć swój tydzień pracy no i obowiązkowo ćwiczonka :)  

31 października 2010 , Komentarze (4)

Dziś mąż zabrał mnie ze sobą do Gdańska i było na prawdę miło bez kłótni i awantur udało nam się spędzić cały dzień razem co ostatnio bywa rzadkością  ;) byliśmy w Galerii Bałtyckiej i upatrzyłam sobie fajne buciki tylko cena ale....w końcu po coś tyle pracuję co nie??? Mam zamiar wybrać się do Galerii za dwa tygodnie i sobie zafundować fajne ciuchy.....mam pytanko do osób z Gdańska gdzie można kupić fajne ciuchy i nie koniecznie drogie. Lepiej odwiedzić Bałtycką czy  może wpaść gdzieś indziej???? Dietkowo okey jestem dumna z siebie bo nie skusiłam się na żadne słodkości a u mamci mój ulubiony metrowiec :):):) nawet świetnie mi poszło...

 Teraz tylko ćwiczonka i spać BUZIAKI KOCHANE 

29 października 2010 , Komentarze (2)

Po co to się starać wyjeb....e mam na wszystko. Wróciłam do domku po pracy a tam co i kto????? Małżyk, myślałam że w pracy ma drugą zmianę, a on w domu i co jak zawsze przy kompie....Roboty kupa ale gdzie on miałby coś zrobić. Więc po ostrej i krótkiej wymianie zdań pojechał do domu do siebie....Nie no płakać za nim nie będę jestem pewna czego i kogo chcę całą resztę mam w odbycie hehheehheh teraz wiem czemu tyle ważę....Pisałam Wam, że pracuję w ubezpieczeniach i wczoraj z własnej głupoty i braku doświadczenia miałam pracy od cholery skończyłam dopiero o 3 w nocy kompletowanie i wypisywanie dokumentów do OFE..Warto z tego jest dobra kasa :):):) Mam zamiar kupić sobie ( tak tylko sobie) autko :)

Dietkowo ok. z łysym kontakt się urwał, ale spoko damy radę doprowadzić do spotkania w grudniu ;)

BUZIAKI I MAM ZAMIAR POĆWICZYĆ JESZCZE

27 października 2010 , Komentarze (5)

energia nadal mnie rozwala :):):) dziękuję za miłe komentarzyki. Fryzia jest  z moich marzeń i to ona daje mi skrzydła do walki o łysego.....chociaż hmmm małżyk ostatnio tez jest milszy dla mnie, ale to nie jego chcę   Moja miłość jest chora sama zadaję sobie cierpienie, ale cierpienie uszlachetnia duszę..... 

Ta dieta od tej dietetyczki mojej koleżanki jest spoko tylko monotonne te 4 dni pierwsze, ale i tak warto pocierpieć czyż nie? niech mi chociaż ubędzie 6 cm w pasie, a w udach ze 4 to będę z siebie bardzo dumna i zadowolona. Na śniadanie trzeba zjeść grapefruita i kawę na obiad pierś albo rybę gotowaną i sałatę lodową z oliwą, a na kolację 2 jajka na twardo, pół groszku konserwowego, pół grapefruita. To jest pierwszy dzień potem jest podobnie jak zobaczę efekty dam wam znać. 

Teraz spadam poćwiczyć :):)



BUZIOLE

26 października 2010 , Komentarze (6)

He he he jak powiedziałam tak zrobiłam obcięłam włosy.....i jestem szczęśliwa :):) Od dziś na oczyszczaniu tym od mojej koleżanki co była u dietetyka zobaczymy jak i co.. no muszę jeszcze poćwiczyć ;) ale leniuch ze mnie. Wiem mam motywację silną UDA SIĘ ,musi, bo chcę.. Kocham Was Buziaki zmykam....