Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Właściwie to ineresuję się prawie wszystkim po trochu, ale najbardziej kręcę się wokół sztuki i aranżacji wnętrz. Do odchudzania skłoniły mnie pewnie te same rzeczy co resztę. Mianowicie żle czułam się z moją sylwetką, nie podobam się sobie, brzydko wyglądam w stroju kąpielowym, szybko się męcze, trudno mi znaleźć odpowiednie ciuchy w których i tak wyglądam jak orka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24018
Komentarzy: 110
Założony: 30 października 2008
Ostatni wpis: 8 czerwca 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
milusia93

kobieta, 31 lat, Gdańsk

162 cm, 72.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lipca 2011 , Skomentuj

Waga pokazała 2kg mniej od wczoraj, wiadomo, że to woda, ale zawsze coś.

3 lipca 2011 , Komentarze (1)

Ja jestem już po kolacji. Zrobiłam sobie sałatkę:

-2 jajka

-13 g szczypiorku

-pół pomidora

-95g ogórka

-3 liście sałaty

-3 plasterki polędwicy sopockiej

-sos czosnkowy(100g jogurtu greckiego i 1 ząbek czosnku, sól, pieprz)

-przyprawy: sól, pieprz, bazylia, chili, natka pietruszki dla ozdoby ;)


Jak policzyłam to wyszło mi ok. 394 kcal

Podsumowanie:

370+352+394=1116 kcal

3 lipca 2011 , Skomentuj

Jestem już dawno po obiedzie, ale teraz dopiero piszę. Ponownie zjadłam sobie rosołek, dwa udka(bez skóry), pół marchewki i 2 ziemniaczki.

To daje ok. 352 kcal

czyli jak narazie 722 kcal. WOW nie wierzę, że tak mało

3 lipca 2011 , Komentarze (2)

Nie potrafię zaglądać na vitalię regularnie, pewnie to dlatego, iż głupio mi się przyznawać do kolejnych porażek. bo waga znowu powędrowała w górę, po zakończeniu diety białkowej. Ale to nie wina tej diety, bo uważam, że to najlepsza z tych na których dotychczas byłam i dużo jej zawdzięczam. Dzięki niej pozbyłam się 13 kg, z których niestety cześć wróciła. 

Zaczynam nowy rozdział! Jestem niecierpliwym człowiekiem dlatego zawsze szukałam diet cud. Zmieniam taktykę i mam zamiar jeść wszystko, ale w ograniczonych ilościach, kontrolować się bardziej oraz wprowadzić zdrowsze menu. To nic, że na rezultaty będę czekała trochę dłużej, mam pewność, że będzie mi przynajmniej łatwiej. Kiedy wcześniej kończyłam jakieś diety to gubiłam się w tym co teraz mam niby jeść i jadłam co popadnie. Teraz nie napotkam takiego problemu i jest większa szansa na to, iz uniknę jojo.

Dołączyłam ostatnio do grupy na vitalii i zaczęłam się tam dzielić co danego dnia zjadłam. Chcę umieszczac te same wpisy w moim pamiętniku. Oto dzisiejszy:

Na śniadanie miałam kawę z mlekiem i trzy kanapki na chlebie razowym, muśnięte masłem

-z jajkiem, szczypiorkiem i ketchupem

-z sałatą, wędliną, ogórkiem konserwowym, jajkiem, pietruszką oraz pieprzem

-z sałatą, wędliną, pietruszką, pomidorem, szczypiorkiem, solą i pieprzem

To daje ok. 370 kcal



14 stycznia 2011 , Skomentuj

 Jej, ale się cieszę! Przez jakiś czas po świętach nie miałam ochoty wchodzić na wagę, bo bałam się co na niej zobaczę. Opłacało się z tym nie śpieszyć, przywitała mnie liczba 64!! Akurat dzisiaj miałam doła i pomyślałam, że sprawdze swoje postępy, odrazu mi lepiej. No, ale jeszcze długa droga przede mną, pewnie też czujecie się coraz lepiej z każdym kilogramem jaki opuszca wasze powabne ciałka xD. Życzę wam wszystkiego najlepszego, powodzenia w czymkolwiek go potrzebujecie.<3

2 stycznia 2011 , Komentarze (2)

 Tak powrót do naszej ukochanej diety. Tak jakoś wyszło, że dopiero dzisiaj zaczęłam od nowa, ale mniejsza z tym. Póki co nie mam zamiaru się ważyć, bo nie potzrebnie bym się straszyła, co się stało to się nie odstanie. Tak, szczerze to teraz gdy jadłam co chciałam, mój organizm był załamany, żołądek mnie bolał, miałam przypływy gorąca i zimna, no i spałam całymi dniami. Kiedy jestem na diecie nie stresuję się tak bardzo i czuję, że mam kontrolę nad tym co się dzieje. To za jakiś czas znowu się odezwę, pa kobity. ;*

26 grudnia 2010 , Skomentuj

Mogłoby być troche lepiej, tak szczerze mówiąc. Bardzo dawno się nie ważyłam, ani nie odwiedzałam vitalii. Sytuacja wygląda następująco, kiedy po raz ostatni sprawdzałam wagę to wynosiła 67.5. Czyli już nie tak kolorowo, ale starałam się nie poddawać i dalej byłam na diecie, ale coraz częściej zdarzały mi się małe grzeszki. Teraz w święta, to żeby nie musieć walczyć ze sobą, zdecydowałam się odsunąć dietę, ale chyba za dużo sobie pozwalam. Dlatego dzisiaj jeszcze bez diety, jutro dieta, ale też spotkanie ze znajomymi w pubie( więc nie dietowo). Następnie jeszcze sylwester. Kiedy skończy się ten kaloryczny, nieprzepisowy maraton, dam sobie 5 dni ścisłej diety. Białko będzie mi uszami wychodziło xD.

13 listopada 2010 , Komentarze (6)

 Dzisiaj w zasadzie jak sobie policzyłam jest 54 dzień pojej diety, a schudłam w tym czasie 9 kg. Czyli 1 kg/ 6 dni. Czyli gdyby iść tą logiką to za 96 dni miałabym swoją wymarzoną wagę. To wychodzi mniej więcej w połowie lutego. Oczywiście liczę się z tym, że mój organizm pewnie nie będzie mi ułatwiał tego i może waga stanie w miejscu. Nawet jeśli takie coś będzie miało miejsce to jak dla mnie to tępo jakie osiągnęłam jest wręcz zachwycające.

13 listopada 2010 , Komentarze (1)

 Jak ja się cieszę!!! Tak długo się nie ważyłam i miałam wrażenie, że nie chudne. Bałam się po prostu wejść na wagę i sprawdzić. 66kg nie pamiętam kiedy ostatnio tyle ważyłam. Muszę jeszcze wspomnieć, że ostatnio od rana do nocy nie było mnie w domu i zdażały mi się grzeszki w diecie. Już traciłam wiarę w powodzenie, mówiłam sobie, że jak tak dalej pójdzie to wyjdzie na to, że przytyję, a tu takie coś. Zostało mi jedynie 16 kg do zrzucenia, czuję, że wszystko idzie po mojej myśli. No i jeszcze wkrótce mam zamiar zacząć ćwiczyć: 8 minutes legs, 8 minutes buns, no i jeszcze zastanawiam się czy wybrać 8 minutes ABS czy A6W. Powodzenia wam wszystkim ;*.

14 października 2010 , Skomentuj

 Dzisiaj humor trochę mi poupadł, ale mówi się trudno. Jeśli chodzi o dietę to czuję, że wszystko idzie w jak najlepszą stronę. 16 będę się ważyła, chyba będę zadowolona, bo ciuszki już z lekka luźniejsze są xD. Jutro jadę z klasą na spotkanie z Lechem Wałęsą, muszę sobie jakieś pytania przygotować, chociaż wątpię, że będę miała odwagę je zadać.