Idzie mi niezle, zwazywszy na fakt, ze w tym tygodniu mialam tylko dwa treningi i zaczelam dobiero pod koniec stycznia. Zaczelam dzis bieg pod gorke, szlo kiepsko, ale na plaskim terenie juz latwiej. Czego nikt nie mowi poczatkujacym biegaczom, ze piec kilometrow to dluzszy obszar, niz sie wydaje i warto miec jakas apke lub po prostu wiedziec, ile to jest, bo potem sie biegnie i biegnie i mysli: "Juz zrobione!", a tak naprawde nie ubieglo sie jeszcze polowy drogi.