Rozpoczęłam ,,studniówkę '' czyli sto dni bez chleba , ziemniaków i słodyczy. Przymierzałam się do tego od kilku miesięcy .Pewnie ktoś powie ,że to bez sensu ,że zaraz dopadnie mnie jojo .No możliwe ,ale codziennie oglądam z podziwem pewną ekspedientkę teraz bardzo zgrabną babeczkę ,a parę miesięcy temu zaniedbanego pulpeta .Kobieta owa bardzo dużo schudła i nie tyje .Może dlatego ,że nie tylko zmieniła swoje nawyki ,ale nauczyła się chlebem delektować, a nie opychać (jak ja na przykład) . Minęło kilka dni i wcale nie czuje głodu .Objadam się pomidorami ,ogórkami itp.Zobaczymy efekt za dwa tygodnie ,do tego czasu będę omijać wagę z daleka.