Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kabrik

kobieta, 51 lat, Toruń

161 cm, 87.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Aby wejść w ciuchy sprzed ciąży:)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Oj ciężkie te ćwiczenia!! Teraz robię po 8 cykli i jest bardzo ciężko, więc nie wiem jak wytrzymam 24 cykle. Motywacją jest nadzieja, że flaczek brzuszkowy choć trochę zniknie... A jak nie zniknie? Nie będę robiła sobie żadnych operacji wycinania skóry, po pierwsze boję się, tragicznie się boję, po drugie kasa...

Waga ciągle spada, ale pokusy są też straszne. Np. właśnie leży przy mnie talerz z ciastkami i czekoladą. Już miałam myśli, że tylko jeden... Ale nie!!! Potem będzie złość na samą siebie i znowu walka o 100g mniej.

Biorę się do roboty.

9 stycznia 2011 , Skomentuj

Upiekłam na niedzielę okropne ciasto :) Ale naprawdę się starałam, piekę dość dobrze, przeważnie moje ciasta są chwalone. Postanowiłam tym razem upiec coś prostego (do tej pory kremiki i różne wydziwasy, lubię nowości). Tym razem zwykły pleśniak. I.... nie wyszedł. Za krótko piekłam, ciemne ciasto nie było dopieczone. Zjadłam 2 kawałki i poleciałam do toalety... Nie mogę na nie patrzeć.

I.. dobrze mi z tym    a waga cały czas w dół ....

6 stycznia 2011 , Skomentuj

Teraz to już zacznę się cieszyć z pojedynczych, wygranych dni:)

Sumując: wczoraj nie tknęłam słodkiego, ćwiczyłam 30 min na rowerku, 3/A6W wyszła, zjadłam 4 posiłki nie za duże. Udało się.

Na dzisiaj rano postarałam się nawet o chleb razowy, niezbyt lubię, ale powoli się przyzwyczajam. Zawsze zjadałam końcówki białego chleba, bo dzieciaki i mąż uwielbiają chleb od środka, te największe kromki. A małych sami wiecie jak jest dużo, więc, aby nie marnować chleba, ja zjadałam małe kromki. Pokręcona rodzinka?

Koniec z tym, niech wcinają wszystkie, to ja ich do tego przyzwyczaiłam, ale trzeba to zmienić i też powoli wprowadzić im chleb razowy...

Jeżeli dzisiaj będzie otwarty basen, to chcemy pojechać z całą rodzinką.

Do jutra:)

5 stycznia 2011 , Skomentuj

Robię zakupy w Biedronce, kupuję jogurty, owoce, patrzę a w koszu leżą pasy wibracyjne. Myślę sobie: tanie, podrobione dziadostwo a może zadziała? Co szkodzi włączyć jak siedzę przy kompie? Kupiłam. Kosztowało grosze, więc pewnie tak działa, ale co tam....

Dzisiaj 3/A6W, może będzie lepszy dzień niż wczoraj... Dosyć pracowity, jednak wizyta rodziców, ciasteczko. Czy ja nie potrafię wytrzymać chociaż jednego dnia bez słodyczy?!!!!

W Rossmanie był tylko globalny reduktor cellulitu, więc kupiłam i smaruję się od tygodnia. Czekam na efekty, ale bez dietki nici z tego i szkoda kasy na ten reduktor...

Na razie jestem po śniadanku i nie mam pomysłu na obiad..

Czas brać się do roboty:) Koniec ględzenia :)

3 stycznia 2011 , Komentarze (1)

Zaczynam od zaraz. A6W/1  i zdrowe odżywianie. 0 po 18-stej:)

Ciekawe jak długo? :) Zobaczymy... Fajnie byłoby zobaczyć w tym roku 5...

30 grudnia 2010 , Komentarze (3)

Można udzielać innym dobrych rad, nawet trochę schudnąć, ćwiczyć, zapierać się, walczyć i co z tego?..

Po świętach ok 1 kg więcej i gdyby tak zostało... Ale nie, trzeba było wpaść w ciąg, pochłaniać całe poświąteczne zapasy: cukierki, czekolady, owoce, szynki, pierogi, sałatki...

Nie będę się ważyła, boję się. Znowu przestałam A6W. Moją jedyną szansę na mój brzuch.

Dzisiaj rano mój mąż powiedział mi: Bierzemy się do roboty. Czas stracić trochę kilogramów...

Co robić? Trzeba chyba się wziąść, tak bez przekonania, ale przecież chcę tym razem w wakacje wyglądać pięknie!!!!

A6W do trzech razy sztuka!!

Biorę się!!! Może z nowym rokiem będzie lepiej?

27 grudnia 2010 , Komentarze (1)

+ 800 g. Nie jest źle, biorę się do roboty : oczywiście od dzisiaj. Nie wiem teraz co zrobić, bo wczoraj dosyć późno wróciliśmy od rodzinki i nie zrobiłam A6W. Nie chciałabym tego zaczynać od nowa, chyba będą robić dalej, po prostu jeden dzień dłużej?

Jedzenia jak zwyle było pełno na stołach, ale może człowiek trochę się przyzwyczaił do tych dobroci i już więcej jest wybredny. Ciasto tak bardzo nie kusiło, cukierki trochę nudne. Tylko u mamy pyszne pierożki i makowiec...

Czas wstać, nie mam ochoty jeść, ale chyba trzeba zmusić się do śniadania.

23 grudnia 2010 , Komentarze (3)

Miło patrzeć, cieszy oko, polepsza samopoczucie... Niestety jutro Wigilia i te mamine pyszne pierożki z kapustą i grzybami. Wyczytałam, że jedna sztuka to 98 kcal !

A ja potrafiłam ich zjeść z 10!!! A do tego jeszcze inne smakołyki...

Może uda mi się jutro tylko 2 ? :)

Z innej beczki:

Kosmetyków Tołpy chyba u nas nie ma w Toruniu. Patrzyłam w supermarketach, w aptece (na razie tylko jednej). Kobitka w aptece powiedziała mi, że wie gdzie je można dostać w Warszawie... Poszukam jeszcze, bo napaliłam się na nie, najwyżej zamówię przez internet.

 

Zrobiłam sobie zdjęcia, aby porównać późniejsze efekty, jeżeli takowe będą...

Zdjęcia nieźle motywują:) Są okropne, obwisły brzuch, oktopna figura.. Nie rozumiem dlaczego podobam się swojemu mężowi ?   

Już widzę jego minę gdyby przypadkiem zobaczył te zdjęcia. Oczywiście nie zobaczy ich!

Sama odważę się je tutaj pokazać tylko wtedy gdy będę miała do porównania inne po efektach odchudzania, ćwiczeń i A6W - jeżeli takowe będą...

Na razie trzymam się z A6W. Dzisiaj dzień 8. Jeszcze małe 34 ... Ale jak widzę te zdjęcia, to czasem chce się ćwiczyć dwa razy więcej..

Chyba jutro nie będzie czasu tu zaglądać. Więc :

Życzę Wam dziewczyny zdrowych, udanych Świąt. Bez stresu, że nawet te kilka gram, no niech będzie kilogram  przybędzie. Najważniejsze jest spędzić je w miłej i rodzinnej atmosferze.

Pa pa...

22 grudnia 2010 , Skomentuj

Dzieciaki już nie mogą się doczekać, dopytują o choinkę. W domu zawsze stroiliśmy w Wigilię, więc to odwlekam, ale z powodu wyjazdu do rodziców będzie jutro.

Lubię ten czas, lubię jak dzieciaki cieszą się z prezentów. Do tej pory nie kupowaliśmy sobie z mężem prezentów : kredyt, kupno mieszkania, mało kasy. Jednak teraz jak już jest po, brakuje mi tego. Chociaż jakaś drobnostka, jakaś oznaka tego, że pomyślał, postarał się, poszukał specjalnie dla mnie... Nie drogo...

Kupiłam dla niego prezent w tym roku : książka z płytą po angielsku. Uczy się teraz intensywnie angielskiego i wiem, że chciałby to mieć. Zdziwi się pewnie, postaram się nie posmutnieć, jak nic nie dostanę, bo nie było tego u nas w zwyczaju, ale może rozpocznę nowy okres w naszym życiu?

Muszę jeszcze tylko dokupić córce pamiętnik (chciała go mieć), na razie kupiłam jej płytę Jacksona (marzyła o niej), książkę : Ania z Avonlea (też o niej marzyła) i stanik.

No i jeszcze dla siebie jakąś bluzeczkę, może sukienkę? Może lepiej bluzeczkę, bo jak schudnę  to szkoda... A chciałoby się w święta ładnie wyglądać, szkoda, że nie udało się więcej schudnąć...

22 grudnia 2010 , Skomentuj

Dzieciaki już nie mogą się doczekać, dopytują o choinkę. W domu zawsze stroiliśmy w Wigilię, więc to odwlekam, ale z powodu wyjazdu do rodziców będzie jutro.

Lubię ten czas, lubię jak dzieciaki cieszą się z prezentów. Do tej pory nie kupowaliśmy sobie z mężem prezentów : kredyt, kupno mieszkania, mało kasy. Jednak teraz jak już jest po, brakuje mi tego. Chociaż jakaś drobnostka, jakaś oznaka tego, że pomyślał, postarał się, poszukał specjalnie dla mnie... Nie drogo...

Kupiłam dla niego prezent w tym roku : książka z płytą po angielsku. Uczy się teraz intensywnie angielskiego i wiem, że chciałby to mieć. Zdziwi się pewnie, postaram się nie posmutnieć, jak nic nie dostanę, bo nie było tego u nas w zwyczaju, ale może rozpocznę nowy okres w naszym życiu?

Muszę jeszcze tylko dokupić córce pamiętnik (chciała go mieć), na razie kupiłam jej płytę Jacksona (marzyła o niej), książkę : Ania z Avonlea (też o niej marzyła) i stanik.

No i jeszcze dla siebie jakąś bluzeczkę, może sukienkę? Może lepiej bluzeczkę, bo jak schudnę  to szkoda... A chciałoby się w święta ładnie wyglądać, szkoda, że nie udało się więcej schudnąć...