Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 886587
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lipca 2019 , Komentarze (14)

witam

Dawno mnie nie było.....Jakos diety brak itd.....Ale juz wróciłam na dobre tory.A co u mnie. mała rośnie jak na drożdżach.Ma juz 7.5 miesiąca...wola mama i tata zaczęła sama siadać i raczkowac..nawet raz jej sie udało stanąć w łóżeczku....Rwie się do wstawania.W czerwcu byliśmy na tydzień na kampingach...Centers parcs De Kamprerveen..niedaleko Belgi super domek dla 6 osób za 240 e.....ale jak bukowalismy bilety nie wiedzielismy gdzie pojedziemy ..tylko 2dni przed.Na szczęście bez problemu dojechaliśmy pociagiem..Potem przyjechał dziadek i zabrał nam torby do domu...Lusia zadowolona wszystkim zainteresowana...i super spała....kilka razy w dzień i cale noce.Moj od sierpnia w koncu zaczyna pracę....ja mam zamiar z Małą leciec jeszcze w sierpniu do Pl a potem juz szukac na poważnie pracy.....to chyba na razie tyle.Pozdrawiam i posylam kilka fotek.

9 maja 2019 , Komentarze (15)

Czas szybko leci.....Dawano nic nie pisałam.Jakoś się tak za to zbierałam ale potem to odkładałam  na później....Ale Mała już spi więc mogę coś napisać...Bo po całym dniu z nią to jest spokój po 18 godzinie....słodko śpi maluszek kochany

Niestety mąż jednej z Vitalijek  zmarł nie dało się go uratować taki młody 38 lat i małe dzieci 4 miesiące i 11 lat....

Odwiedziła mnie siostra z córką cały tydzień były.Niestety pogoda nie dopisała.Byłyśmy w Keukenhofie,nad morzem,,,,,,miło spędzony czas...Gdy wyjechały popłakałam się....Ona ma córkę chodzi do 2 klasy...ale ma problemy w szkole z liczeniem...Na dodatek stwierdzono u niej lekkie upośledzenie umysłowe.....Przykre to taka fajna dziewczynka....była jakaś taka wycofana....najlepiej by się tylko tuliła do mamy....(szwagier pracuje w Niemczech)czasem jak się jej coś mówi to trochę czasu minie jak zrozumie....Mój stwierdził,że zachowuje się na 5-6 lat.....co mnie zabolało...Wiadomo nie umiem pomóc i czasem od nas to nie zależy jak coś tam w głowie szwankuje.....

Byłam na rozmowie o pracę właściwie to selekcji i już na starcie obleśny facet stwierdził,że nie nadaję się bo nie wystarczająco rozmawiam po Nl.(w UP stwierdzili,że dobry jest)..i ,że mogę wrócić za pół roku jak podszkolę język....już miałam łzy w oczach....wiedziałam,ze nie mam szans do pracy w domu starców, nawet mój dyplom nie wystarczył....no i stres,,,,,,jak wychodziłam to już miałam łzy w oczach......Wróciłam do domu tel w spr pracy...dzwoniła Polka za tydz rozmowa....na drugi dzień znowu na wa  wiadomość o pracy dla mnie....ale za daleko.Mój facet za tydz będzie wiedział co u niego z pracą....A ja chyba zacząć bym chciała od września... do 25 grudnia mam zasiłek ).nie wiadomo jak on będzie pracował....może gdy on wolne dni będzie miał to na początek 2 dni gdybym miała teraz iść do pracy.No i trzeba by żłobek ogarnąć.I normalne godziny pracy np. 7-15 . i jak najbliżej domu ......Aż się boję tego czasu.....praca,dom,żłobek....zakupy.....

Mała zaczeła się obracać i bardzo ruchliwa jest. Nie mam problemów z jedzeniem i zdrowa....

Muszę się wybrać do lekarza. Po ciąży boli mnie często głowa a nigdy przed nie miałam bólów głowy....Jak chodzę to między nogami kości mnie bolą tam gdzie wychodziła mała...że mam problem z chodzeniem i nawet z kucaniem bo uda tak jakbym miała zakwasy.Do tego ból pod prawą pachą i z boku piersi....mam nadzieję,że to nic poważnego bo nie wyobrażam sobie gdyby mnie nagle coś się stało....a mam małą Joelusię ......

W związku lepiej nie pytać nie ma dramatu ale też nie super.....w sumie czuję się samotna....nie umiem z nim rozmawiać bo zaraz jego krytyka wszystkiego  zanim skończę...On tylko widzi czubek swojego nosa...A ja wszytko muszę robić -czuję się jak służąca...No i ciągle mnie pyta o fitness jak ja ledwo co chodzę i czepia się mojej wagi....Już nie raz mu mówię po co on mnie chciał jak od początku tak wyglądałam i nigdy nie będę chuda....Zazwyczaj się to kończy tym ,że płaczę.....boli. mnie to,że  tak o mnie myśli....Gdyby nie Joelle to trzasnęłam  by drzwiami i wyszła.Przez to mam coraz większe nerwy i coraz więcej jem....Brakuje mi jego wsparcia ....a tak bym tego potrzebowała by ktoś we mnie wierzył a nie całe życie krytyka

Tak więc waga przez ostatnie 3 tyg wzrosła do wyjściowej :(

Skróciłam włosy i nowy kolor.....strasznie mi wypadały  wcześniej i były zniszczone akurat fotka po zakręceniu na papiloty :0

To chyba na tyle.....Pozdrawiam i przesyłam fotki

Taka figura to marzenie na szczęście są lustra które odchudzają -muszę takie kupić :)

 A to jeszcze z Wielkanocy :)

27 kwietnia 2019 , Komentarze (5)

jedna z nas. kasiaB 1984 potrzebuje pomocy.....jej mąż ma raka.....Kasia niedawno urodziła ...maja 2 synów 4 miesiace i 11 lat.....

https://l.facebook.com/l.php?u=https%3A%2F%2Fzrzut...

13 kwietnia 2019 , Komentarze (6)

tydzień minął w miarę spokojnie....Joelusia jest bardzo marudna ostatnio ale chyba to na zęby.Za 5 dni kończy 5 miesięcy.Czas szybko leci...Co jak co ale nie narzekam apetyt jej dopisuje....Zresztą ta jak mamie....Dieta hmm staram się mniej jeść i zdrowiej ale nie widać tego absolutnie na wadze....Powinnam ją wyrzucić za okno....Bo zamiast ćwiczeń 3 razy w tyg na siłowni i basenu..waga nie spada....Najgorsze są wieczory gdy siedzę sama w domu a Mała śpi...A może to też że ostatnio jakiś nerw we mnie siedzi....hmm...Z E też jakoś ostatnio mało rozmawiam,drażni mnie jego zachowanie....nawet nie mogę mu na coś zwrócić uwagi bo zaraz obrażony....A ja naprawdę nie mam już siły ciągle za nim chodzić i sprzątać....Staram się utrzymywać porządek chociaż to też nie jest moją mocną stroną ale z nim się nie da...A najgorsze jest to,że nawet nie zapraszam nikogo do siebie bo wstyd... Jak ktoś chce.wpaść zawsze mówię,że może innym razem,,.Dobrze że mogę sobie spokojnie  wyjść po ćwiczyć to posiedzi z małą....Na długi majowy weekend przyjeźdza do mnie siostra już nie umiem się doczekać.Czuje się ostatnio bardzo samotna...mimo tego ż e mam tu już rodzinę....Tesknie za rodzinę w Pl...tej bliskości....Moze też smutno bo za chwilę Wielkanoc...Holendrzy tu tak nie obchodzą jej jak w Polsce....A niestety Mój nie umnie tego zaakceptować...nie jest ciekawy Pl...czasem mam żal ze nie chce ze mną celebrować święta....moich tradycji......

W maju ma być już decyzja co z naszym mieszkaniem,czy remontują czy burzą.....lepsza opcja ta druga....bo byśmy dostali kasę....i poszukali czegoś większego.

To chyba na tyle a to kilka fotek z menu....Kupiłam też fajną książkę  z przepisami po 100 kal....właśnie z niej jest ten hamburger i naleśnik... 

pieczona pierś kurczaka z kaszą i kapustą kiszoną

.To naleśnik na wodzie zamiast mleka z kakao i serkiem i truskawkami

moja gandola 

tortilla z sałatą ikurczakiem

mini hamburger z mielonym i pomidorem zamiast bułki 

6 kwietnia 2019 , Komentarze (3)

Na początku muszę się pochwalić po kilu dniach na warzywach gdy waga ruszyła jest spadek.Ten miesiąc zaliczam do udanych może cm nie spadły jeszcze ale jest na wadze 87,2kg czyli - 2,7 w tym miesiącu a od stycznia -4,8 kg....Do celu jeszcze muszę stracić 10 kg......w sumie diety nie mam może mniej pieczywa,smażonego itd......a to znowu coś dobrego i sytego -omlet kokosowy-

Do tego udaje mi się 3 razy w tygodniu wyskoczyć na siłownię...a przy okazji raz 20 min basenu bo jest tam w klubie....fajnie bo basen mam tylko dla siebie....Po pierwszym treningu co mi trener rozpisał to chodzić 2 dni nie umiałam :) No i chyba był zdziwiony jak zobaczył,że umiem zrobić deskę....fakt czasem ćwiczę w domu....Nie mam problemu by wyskoczyć z domu ...E jest z Joelką....może jest jaki jest ale przynajmniej   dzieckiem się zajmnie bym miała czas dla siebie.....Bo on dalej treningi i zawody,,,,,,,chyba się już przyzwyczaiłam do niego hehe-ostatnio nawet kwiatki dostałam.....

byłyśmy dziś zrobić fotki na paszport dla  Joelki i wymianę prawka ....no  jeszcze tylko się umówić w UM a potem zabukować samolot....Mała ostatnio jest bardzo niespokojna jak nie na rączkach to płacz....Chciałabym chociaż 2 tyg w roku być w Pl....Po Wielkanocy przyjeżdza siostra,,,,bardzo się cieszę,,,,,Kwiatki też już posadzone na balkonie. Nowi ludzie się wprowadzają i chyba niestety nie będzie nasz budynek zburzony......Mam nadzieję,że za 2 lata już będziemy mieć coś większego.Jesteśmy zapisani na socjlal ale zobaczymy....zbudowali nowe mieszania ale jestem 50 na liście ,,,,więc małe szanse na to.....

Pozdrawiam i udanego weekendu

30 marca 2019 , Komentarze (5)

Tydzień minął spokojnie.Jedynie poniedziałek był dramatem wagowym ale pomińmy to.Od wtorku pięknie idzie dieta....przeszłam na warzywa,białko czasem jakiś owoc.I waga ruszyła w dół .Na dzień dzisiejszy jest waga 87 kg.W sumie mogę powiedzieć,że wróciłam do wagi sprzed ciąży bo ona się wahała 87-86 kg.Przy porodzie było 100.....Cieszę się bardzo,że po prawie 2 miesiącach ruszyło....i że całkiem dobrze wyglądam w sumie tak samo jak przed ciążą a tak bardzo się bałam ,że w ciąży i po niej to będę olbrzymia :).

Za namową Mojego zapisałam się na siłownię z basenem...ale nie wiem jak z tym będzie chyba jedynie wieczorami będę mogła wyskoczyć jak Joelka już śpi....Mój stwierdził że też muszę coś robić a nie tylko w domu z małą siedzieć.Teraz mam czas dla siebie bo tatuś poszedł z małą na spacer.Ja byłam rano w Hadze u księgowej z Joelką.....więc teraz czas dla taty...Nie będę pisać jak jest z nami....ale dajemy radę.....Mała już zaczęła ładnie jeść,marchewkę,dynię,batat...Trzeba przyznać apetyt to ma chyba po mamie :) Już całe noce przesypia....wszystkiego ciekawa,rano o 7 już operetka a tylko mamę zobaczy to uśmiech ach te jej oczka więc trzeba zaraz ją wyciągnąć bo ryk.....Bardzo szaleje za mamą...a z tatusiem płacz.....mam nadzieję,że chociaż 3 razy w tyg będę mogła wyskoczyć na basen.

Plany na jutro umawiamy się z siostrą mojego i jedziemy nad morze.....Trzeba korzystać z pogody....W tygodniu w końcu trzeba wybrać się zrobić zdjęcia na paszport dla małej i mi na wymianę prawka......

A na koniec kilka fotek mojego jedzonka :) te desery były przed tym tygodniem warzywnym.

omlet kokosowy z jogurtem

 eksperyment-ryżowa babka kokosowa z leśnymi owocami

 jogurt musli i jagody

 pierś,sałata,pomidory i grillowana cukinia

surówka z kiszonej kapusty  i frytki  z bata

 ryż z kurczakiem w sosie pomidorowym i sałata

To chyba na tyle pozdrawiam słonecznie i udanego weekendu życzymy.

23 marca 2019 , Komentarze (5)

Hej jak Wam minął tydzień.

U nas w miarę spokojnie. Waga zatrzymała się na 88,6 kg i nadeszła @.....tak slabo się czulam najlepiej bym pospał a ale Joellusia i tatuś nie potrafią sie obejść bez mamy.Tak więc poszłyśmy na spacer od razu sie obudzilam.Dużo z  Joelle spacerujemy korzystając z pięknej pogody .Dziś było 7,5 km :)....A za ćwiczenia nie umiem sie zabrać jedyne co w tym miesiącu 3 razy po 10 min coś ćwiczyłam

W pn byłam na rozmowie o pracę i co chcieli inną dać pracę niż ta o którą się ubiegałam....Chcieli mnie do mięsa czyli tej samej branży co wcześniej. powiedziałam nie...bo nie mogę pracować przy żywności z powodu częstego pojawiania się opryszczki...A ten zakład znam i nie panują tam dobre kontakty międzyludzkie,,,,,,Fakt miałabym 5 min do pracy,,,,ale poczekam na coś lepszego.Zasiłek mam do 25 grudnia więc będę chciała jak najdłużej zostać z małą w domu.

A to fotki Wiosna u nas na całego.....

Dzisiejsze menu.....baka ryżowa rafaello z sosem z owoców leśnych

16 marca 2019 , Komentarze (5)

Kochane na początku dziękujemy za ciepłe komentarze...Tak jestem dumną mamusią ślicznej córeczki.Ona jest największym moim marzeniem i szczęściem. Czuję się dobrze w roli mamy chociaż kiedyś sobie tego nie wyobrażałam ja dziecko-mama ....Dlatego chciałabym jak najdłużej z nią posiedzieć w domu.....W końcu wiem,że zasiłek przedłużyli mi do grudnia,,,,,musiałam kilka razy tam dzwonić bo do dnia dzisiejszego nie dostałam listu z decyzją...Co miesiąc muszę wysyłać 4 zapytania o pracę tzn gdzie składałam podanie...I zrobiłam to ----chyba za dobre mam cv bo zaraz na drugi dzień do mnie dzwonili z biur pracy...W pn mam rozmowę....Może na początek 3 dni w tygodniu ale może od maja.....W pn się dowiem czy wart to brać....Powiem szczerze,że chcę choc lepiej od południa.

Mieliśmy dziś iść na kinder party ale strasznie wieje i deszcz pada...a w czwartek było szczepienie...Wczoraj lekko podwyższoną temperaturę miała.Ogólnie zdrowo rośnie i przybiera na wadze....Jutro idę do przyjaciółki na baby schower ...Uszyłam jej komplet do wózka i do tego niebieskie róże (jak wyjdą ) bo były tylko białe i sama próbuję je zabarwić zobaczymy jutro czy to działa.

A teraz najważniejsze....Waga ruszyła w końcu w dół....po 1.5 miesiacu Dziś było 88,2 jeszcze 2 kg do wagi sprzed ciąży...Pilnuję się dalej z jedzeniem,więcej nabiału jem,,,,ale niestety przestałam ćwiczyć :( Chcialabym 1 kwietnia zobaczyc 87 kg....na spokojnie....kazdy nawet malu spadek cieszy....

To na tyle ..pozdrawiamy i udanego weekendu...

10 marca 2019 , Komentarze (16)

Miałam dzisiaj się zważyć ale baterie w wadze padają...Tak więc nic z tego może to i nawet lepiej .Wczoraj było kilka gram więcej niż waga paskowa.No nic dalej się pilnuję z tym co jem,ale nie ukrywam,że bardzo mnie to stresuje.....a mój mi wcale nie ułatwia tego.....

Jeszcze nie dostałam decyzji o zasiłku co mnie też stresuje...Jutro muszę zadzwonić do UP ....

Joellusia spokojna znowu więcej śpi.....Ona jest kochana w tym tygodniu kontrola i szczepienie.

Dziękuję Wam za motywację i za wpisy.Jesteście kochane.....

Ostatnio miewam bóle brzucha albo żołądka już sama nie wiem...muszę wybrać się do kontroli,,,,,oby nic poważnego z tego nie było......

Pozdrawiamy