Witajcie
Dziś kolejny spadek na wadze jest już poniżej 85 kg....Jutro dzień ważenia .....jak na razie wychodzi to chudnę po kilogram na tydzień...Czyli prawidłowo...Najważniejsze się nie poddawać.....
Miłego dnia....
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 943698 |
Komentarzy: | 9055 |
Założony: | 14 grudnia 2008 |
Ostatni wpis: | 29 marca 2025 |
Postępy w odchudzaniu
Witajcie
Dziś kolejny spadek na wadze jest już poniżej 85 kg....Jutro dzień ważenia .....jak na razie wychodzi to chudnę po kilogram na tydzień...Czyli prawidłowo...Najważniejsze się nie poddawać.....
Miłego dnia....
Cześć Kochane na początku dziękuję jak zawsze za słowa otuchy i kopniaki.
Humor już lepszy.....
Kolejny spadek na wadze już jest 85 kg i do celu zostało jeszcze 10 kg...Dziś mnie coś brzuch pobolewa....Rano znowu taki skurcz miałam,ze masakra dobrze,ze to w domu a nie w pracy.....A moja dieta? Staram się jeść wszystko....w mniejszych ilościach i w regularnych odstępach czasu....
Ja już mam weekend o 9 dziś skończyłam pracę...Potem jeszcze miałam rozmowę z przełożonymi i z biurem TT....Ocena mojej pracy wypadła pozytywnie są ze mnie zadowoleni....ja z resztą z pracy też....No nawet się pytali czy mogłabym zostać szefową na inpaku jak Dik pójdzie na urlop...Na razie wiadomo uczę się...obsługiwania maszyn,wypisywania papierów oprócz pakowania...Jestem już po 1 wypłacie z TT i jestem zadowolona ze stawki 8.80 wychodzi mi na godzinę netto....Jeszcze takiej stawki nie miałam.....
Wczoraj pojechałam kupić szyny na firanki i znowu ponad 140 e wydane.... Teraz pozostaje mi jeszcze uszyć firanki bo w Pl kupiłam...materiał .....Kris miał wpaść dokończyć mi tu ale jak na razie się nie odzywa....a musi parę rzeczy poprawić...
A sprawy sercowe....To Karmelek....chyba mnie olał....bo nic nie pisze a ostatnio napisał,że ma młyn w pracy i napisze potem.....oczywiście nie napisał:(W weekend spotkałam się z kolegą którego nie widziałam kilka miesięcy....No i jeszcze jest taki Marcin -prawie pół roku gadam z nim na skaypie a jakoś nie ma jak się kolejny raz spotkać..Zawsze ma wymówkę ,że nie ma auta...Ale chce znowu się spotkać i mi truje głowę...ale on chce bym ja do niego przyjechała na weekend....a ja nie...on chce się spotkać np w Rotterdamie i tam zostać na noc ...albo do mnie przyjechać a ja nie.....Nie chce umawiać się by zostawać na noc wiadomo.Chociaż jest fajny...no ale...co proponujecie?.A do siebie też go nie chce zaprosić bo co sąsiedzi pomyślą....non stop inny facet u mnie....Ale to tak bo Kris mi remontuje,,,,ostatnio był Łukaszek a wczoraj Sławek przywiózł mi kilka rzeczy.....masakra...No ale tak jest jak kobieta samotna to musi prosić o pomoc facetów...
Dziś znowu na Hagę do księgowej i znowu kasa pójdzie:(....
Pozdrawiam i miłego dnia życzę.....
Dieta zachowana....Nawet nie chce mi się jeść...Wczoraj ubrałam spódniczkę w której dawno nie chodziłam i co pomimo tego,że waże teraz sporo więcej...ona była mi luźna jak to możliwe????
Karmelek od środowego smsa się nie odezwał....W sumie to było do przewidzenia,,,,przecież jest tyle fajniejszych lasek na miejscu....
Śniło mi się dziś,że byłam w ciąży,że rodziłam i ,że to było z S.....urodziłam syna....nie umiałam sie obudzić.....Mam nadzieję,ze nie zemdleje np w pracy bo kiedys jak miałam taki sen to zemdlałam....No i mój zmarły tata tez mi się śnił...............ale jak on mi się śni to będzie dobrze....bardzo mi go brakuje...a z S mimo wszystko byłam przez chwilę szczęśliwa.......Choć gdy się wszystko z nim skończyło wszystko mi się układa,nowe mieszkanie ,szybko pracę znalazłam...Do pełni szczęścia tylko kogoś brakuje.....
Wczoraj praktycznie cały dzień w łóżku...jedynie wieczorem wyszłam na kawe na miasto z kimś tam.....
Dziś pewnie będzie tak samo...mimo pogody ...jedynie to muszę wybrać się na zakupy by mieć na jutro do pracy...
Mieszkam sama,mam pracę.....ale jestem jakoś zrezygnowana ....bez energii....czuję się samotna....ostatnio i to bardzo.....coraz bardziej zamykam się w sobie....Jedyny plus ,ze nie topię smutków w alkoholu.............Od roku sama ...po 2 spodkaniach zawsze się kończyło z Karmelkiem było trochę więcej............Ja się boję bycia z kimkolwiek....porażki czy dać komuś szanse.....nawet nie mam ochoty juz nawet się umawiać na jakieś randki...Chyba się starzeję:((((
witajcie w sobotę
Waga minimalnie spadła i jest już 85,5 kg....Czyli w ciągu 3 tygodni spadła o 3 kg od czasu jak wróciłam z Pl....Cm -3 w biodrach,-1 w pasie-2 biuście i -2 w udach....Więc nie ma sie co dziwić,że spodnie luźniejsze....Jedna z Was mi napisała,że powinnam więcej jeść przy pracy fizycznej.....szczerze to mi nawet sie za bardzo nie chce nawet gotować.....ale się postaram...bo chcę by waga spadała....
U mnie weekend nudny brak planów:(
Wczoraj jakiś virus mi zaatakował fb....wysyłał sam wiadomości z mojego czatu,.....wgrałam antyvirusa i tak wszystko poblokowałam gg,skayp,że masakra..No a INż nie wiem kiedy w końcu mnie odwiedzi by mi go zobaczyć.........Dobrze,ze mam drugiego laptopa......
To chyba na tyle u mnie dziś pochmurno zapowiada się na deszcz...Udanego weekendu Wam życzę...
Hej
Na początek o diecie....Jem dużo mniej niż jak był Mody...w pracy w ciągłym ruchu na szybkich obrotach,zero słodyczy a waga poszła znowu w górę....Dlaczego? Jedynie to chyba spodnie do pracy są luźniejsze... Nawet w pracy szef się pytał,czy coś jem bo co mnie widzi to tylko z kubkiem picia .
W pracy spokojnie ale jak chcę cos szybko zrobić i dobrze zaraz się denerwuję i to mi nie wychodzi....Pakuję ,kroję...biegam z jednej maszyny na drugą ledwo wyrabiam.Nigdy nie zdążę wszystkich paczek położyć....Dziś po pracy miałam rozmowę z moim szefem....z którym też pracuję ....cała wystraszona czekałam na niego....No więc przyszedł i mówi,że jest zadowolony z mojej pracy,szybko robię ale nie mam się po co stresować a ja mu na to,że nie wyrabiam z tą maszyną a on mi na to,ze się wyrobie z czasem bo pracuje już tydzień i super mi to idzie...Pytał się też jak mi się pracuje i czy kręgosłup mnie nie boli...bo wiadomo praca stojąca....czasami te bloki mają po 5 kg albo i więcej....Hehe no muszę uważać by mi z rąk nie wypadało bo takie śliskie i uważać na noże....znowu jestem operatorem maszyny krojącej.....A wiadomo po wypadku w Pl z palcami muszę uważać...Niestety ten uraz palca nie ułatwia mi pracy,,czasem ciężko mi coś idzie no i ręka nie ma już tyle siły....W pracy już weekend....norma godzin czyli 36 zaliczona....Pracuje przez holenderskie biuro i traktują mnie jak należy ....jak holendrów...a z racji,ze pracują tam muzułmanie piątki wolne bo u nich to jak u nas niedziela..czasem tylko będzie trzeba iść...Do tego biura przez które pracuję jest się bardzo ciężko dostać szczególnie Polakom.....Ale się udało....Chłopaki w pracy też są spoko:)ogólnie i Polacy i inni....To tyle na temat pracy.....Hehe ale się rozpisałam.....
Karmelek wczoraj mi wieczorem przysłał sms:) tak sam od siebie.....Mam teraz problem bo tylko jeden telefon i muszę kart przekładać....Ten co się zepsuł pojechał do PL i się okazało,że znowu działa......metoda nie za często pisać się sprawdza......
Jutro z rana wpadnie Kris popoprawiać to co źle zrobił w spr remontu....
Muszę coś wykombinować z wolnym czasem jakoś nudno mi tu samej.....jak na razie mam tylko Nl telewizję ale mało mam włączony tv...muszę sate powiesić ale tu mają wymagania w mojej dzielnicy....dostałam pozwolenie ....ale musi być,szara lub czarna a ja mam białą chyba ją pomaluje....
Pozdrawiam ciepło
Padam i z dedykacją dla samotnych
Hej
Kontrakt mam na 78 tygodni w tej agencji pracy.W pracy spokojnie dziś do 16 i jestem padnięta na impaku trzeba trochę zapierniczać....Więc nawet ćwiczyć nie muszę....Trochę się nadźwigam tych bloków mięsa ale daję radę tam raczej jest przetwórstwo typu pasztety,szynka w bloku,jęzorki i to wszystko już takie ugotowane.Chłopaki w pracy Ci Polacy w końcu wiedzą,że jestem Polka...bo jeden przytrzymał mi drzwi i powiedziałam dziękuję i ździwieni.Zaraz powiedzieli bym dosiadła się do ich stolika i tak sobie już z nimi rozmawiam.Stwierdzili,że z fajnymi ludźmi robię.Jeden Holender a drugi Murzyn...Fakt fajne tylko trochę się nadźwigam i nabiegam....Praca jest od pn-czwartku a inpak czasem na kilka godz w pt przychodzi a weekendy wolne....Stawka lepsza niż w innych biurach miałam...Tak byle dać radę i by się mój rufluks nie odezwał...
Dieta....trzymam się....znowu zastój na wadze ....
Karmelek napisał sms na pl karte ale ja dopiero wieczorem odczytałam i mi odpisał....fakt ma sporo pracy na nowym poważnym stanowisku...ale jeszcze go nie denerwuję hihi Podobało mi się jedno zdanie jakie napisał.....Dedykuję je wszystkim samotnym....
"Pewnie Cię tym nie pocieszę,ale musisz być twarda i nie łamać się samotnością...
Wiem,że Ci ciężko ale tak naprawdę każdy z nas jest sam i jakoś przez życie idzie do przodu. "Miłego wieczorku
pierwszy dzień w nowej pracy zaliczony
Pierwszy dzień za mną w nowej pracy....Bez stresów.Pracuję w zakładzie produkującym kiełbasę,pasztet...Taka mała firma.Tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna....sami faceci i 4 Polaków..hehe ale się na mnie patrzyli....Dziś tylko do 12 bo potem musiałam pojechać do biura.Normalnie 4 dni w tygodniu i czasem w piątek się przychodzi.....od 6 do 15-16....A co robiłam? wykładałam na wózek bloki takie jakby mielonka ale to była szynka..potem pakowałam w folię i do maszyny zgrzewającej....Czas pokarze jak będzie dalej...bo to był pierwszy dzień...
Dieta utrzymana ,4 km na rowerku zrobione-do pracy...
Młody wczoraj pojechał....smutno i pusto teraz mam w domu...Jakoś siedzę w sypialni tylko....
J czyli Karmelek od piątku rana się nie odzywa.....w sb mu napisałam o pracy ale do tej pory cisza....Smutno mi...ale nie chcę się mu narzucać///Tak bardzo brakuje mi faceta na co dzień do przytulenia i nie tylko..To co miałam z S nie wróci znowu o nim zaczynam myśleć a to zły objaw....Czasem mi na moment przyśni się Karmelek....szkoda,że to tylko sny...
Pozdrawiam i udanego tygodnia życzę.....
Waga taka sama jak wczoraj.
Od samego rana mam pecha.Najpierw nie wiem jak to się stało przypaliłam kabel z czajnika w tosterze.A co za tym idzie wybiły mi korki z prądu.W kuchni w zlewie nie chce mi spływać woda.....No i jeszcze te głupie łóżko z ikei też się rozpadło-musze je wykręcić i zanieść do piwnicy...
Młody już dziś wieczorem wyjeżdża smutno będzie samej.....I już mi smutno.....Całą noc nie spałam a jak na chwilę zasnęłam to śnił mi się brat od S...masakra..Znowu o nim dziś myślałam jaki on jest głup,że mnie zostawił i czemu akurat ją wybrał a nie chciał być ze mną...wiem co powiecie,że się powtarzam.Może dlatego mi smutno,że K od piątku nic nie napisał ,,,,,,,Ja mu wczoraj rano napisałam ale nie będę wypisywać jak chce to się odezwie.
Byłam dziś zobaczyć gdzie ta moja praca 10 min na rowerku.Trzymajcie za mnie kciuki jutro-pozdrawiam
Waga jest dla mnie ostatnio łaskawa dziś pokazała znowu -20 dkg....Chociaż , nie czuję tego,że mam diete bo jem wszystko....ale może w mniejszych ilościach.Tak więc dziś na wadze jest 85,8 kg......Oby tak dalej spadała.Młody już jutro wraca do Pl to moja lodówka chyba będzie pusta no i do pracy zacznę chodzić to też ,nie będzie się chciało jeść.
Co do pracy....zaczynam się stresować,najważniejsze przeżyć ten pierwszy dzień wśród obcych itd....Mam nadzieję,że dam radę....
Plany na dizś byliśmy już na Primarku....gdzie tanio można się ubrać.Kupiłam Modemu spodnie jansy za 5 ,koszulkę za 2,5 i czapkę za 3,5 euro.....Potem w Lidlu a teraz gotuję obiadek....Popołudniu jesteśmy zaproszeni na kawkę do Maria więc znowu wycieczka do Hagi.....
Pozdrawiam i miłego weekendu...
Od poniedziałku zaczynam pracę....jako asystent produkcji w zakładach mięsnych...Na początek tylko kilka dni w tygodniu na zastępstwie tych co na wakacjach.....Ale mam nadzieję,że z czasem uda mi się tam załapać na pełen etat.Do pracy mam 2 km więc nawet na nogach mogę chodzić ale będę jeździć na rowerku.W poniedziałek się okaże co i jak.Bo to przez holenderskie biuro Tempo -Team- praca.....Mam nadzieję,że jakoś sobie tam poradzę przede wszystkim z językiem.Bo tam raczej nie będzie za dużo polaków...Ale dam radę ....Trzymajcie za mnie kciuki