Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 888132
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 lutego 2012 , Komentarze (4)

wczoraj nie było wpisu bo miałam lekkiego doła,ale dziś już lepiej.Jakoś smutno mi było wczoraj,jak sie dowiedziałam,że siostrzenica co ma 26 lat się zaręczyła,kuzynowi sie urodziło dziecko.I tak sobie myślę a co ja mam,co w życiu osiągnełam?no nie pewnie,że się cieszę no ale.Jakoś czuję się tu samotna.Moja koleżanka wczoraj zadzwoniła pogadała i powiedziała,że to,że jesteśmy same to nie dlatego,ze coś z nami jest nie tak,my po prostu wiemy czego i kogo chcemy-,że wolimy być same niż z kimś by tylko być.Rzadko to robię ale sobie wczoraj zapaliłam papierosa a potem herbatka na uspokojenie i poszłam wcześnie spać.Dziś już lepiej nawet martin w pracy się spytał co ze mną jest,że taka smutna,ale potem jak pogadaliśmy sobie między rajkami to się trochę uśmiechnełam.To jedyna osoba z którą rozmawiam w pracy.Mój nowy lokator jak na razie jest ok,nawet już odpiął rower i mi go naprawia.Jedyne co mnie denerwuje to to,że razem wstajemy o tej samej godzinie do pracy i łazienka i kuchnia są zajęte a to mnie wkurza.  Właśnie była policja bo ktoś zadzwonił,ze kradniemy rower-ale wszystko już jest w porządku bo miałam rachunek.Wylegitymowali nas i zrobili foto-masakra.Teraz tylko wymienić koło i mogę jeździć.
Dietkowo się trzymam waga bez zmian.Pozdrawiam

20 lutego 2012 , Komentarze (7)

hej
miałyście rację.Moja waga po 3 tygodniach w końcu ruszyła w dół.Od soboty spadło mi 1 kilogram.Myślę,że to zasługa 2 dni białek z warzywami ni i oczywiście wasza bo mnie motywowałyście-super.Dzisiaj juz zaliczyłam siłownię bo pracę skończyłam o 12.Potem obiadek,poszłam na bazar kupić sobie buty do pracy a przy okazji kupiłam 2 opakowania winogron bo były za 1 euro.Cieszę się ,że waga spada i oby tak dalej.Na dzień dzisiejszy jest 79,9 kg.Wczorajszy wieczór spędziłam z koleżanką w barze ale tylko przy kawce i wodzie mineralnej.
A to ja ze wczoraj z wagą 80 kg

Miłego wieczorku.

19 lutego 2012 , Komentarze (6)

Witajcie w niedzielne popołudnie.
Jestem happy bo coś w końcu drgnęło na mojej wadze.Wczoraj zrobiłam sobie dzień na proteinach ale niestety wpadły 2 łyżki zapiekanki z makaronu i kurczaka bo poczęstowała mnie koleżanka i o dziwo zrozumiała,że nie mogę więcej.Dziś rano zważyłam się z ciekawości i tam troszeczkę mniej niż wczoraj ale ważne ,że coś się ruszyło.Dziś zrobiłam sobie tez dzień na proteinkach i warzywach.Na obiadek miałam tradycyjnie pierś z kurczaka z piekarnika z przyprawami i trochę-brokułu,pomidora,ogórka,papryczki i do tego sos jogurtowy.Pycha.Tak mi się marzy jutro zobaczyć wagę taką by móc przesunąć na pasku.Muszę dać radę.Bo to dzięki Wam mi się udaje przetrwać kryzysy z dietą.Z racji,że jutro nie będę miała czasu z rana by się pomierzyć zrobiłam to dziś a tam kilka cm razem tez ubyłoJutro uzupełnię tylko wagę.
U mnie dziś za oknem 4 pory roku w pogodzie.Jak zawsze byłam w pracy ale tylko do 10.30.Nie mam planów na dzisiaj.Wczoraj jeszcze przyszedł pogadać mój nowy lokator i tak przeleciał mi wieczór.Dzwoniłam do kumpla ale jakiś wirus go złapał i tez siedział w domu.Wkurza mnie ten internet bo laptop tylko łapie sieć w jednym miejscu pokoju-ale to tak  jest jak się nie ma stałego złącza.Jak ten czas szybko leci mi w tym roku,że nawet zapomniałam o urodzinach moich dwóch kolegów i nie wysłałam im życzeń a zawsze pamiętałam.
Tak więc dzisiaj niedzielnie sobie odpoczywam -zero ćwiczeń.Ale jutro znowu biegnę na siłownię.Jak widać mimo wagi cm pospadały i to mnie cieszy
Milutkiej niedzieli i trzymajcie kciuki by waga pokazała mniej jutro.Pozdrawiam.

18 lutego 2012 , Komentarze (6)

Witajcie Kochani
Kolejny dzień upłynął bardzo szybko.Już wieczór i znowu sama:( za oknem szaleje deszcz.Jestem w szoku nie przypuszczałam,że będzie taki odzew co do mojego ostatniego wpisu.Jesteście super i dzięki wam myślę,że dam radę.Wszystkie rady wezmę sobie do serca.Też sobie powtarzam,że organizm się broni ale kiedyś popuści.Tak więc z nadzieją czekam na poniedziałkowe ważenie.
Dietkę dalej trzymam i mam odpoczynek od siłowni.Za to biegałam na zakupach,przy sprzątaniu.Byłam u kosmetyczki więc tak dzień przeleciał.Znowu mam nowego lokatora ale tym razem kuzyn znajomych tamten poprzedni zniknął,zapłacił za pół miesiąca i bez słowa zapadł się pod ziemię.Może to nawet i lepiej.
Humor dalej bez zmian.Jak ja nie lubię samotnych weekendowych wieczorów,a jak mam gdzieś wyjść z koleżanką to wolę siedzieć w domu  i czekać na .......
Chyba się starzeję.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam

17 lutego 2012 , Komentarze (14)

cześć
Wiem,że mnie zawsze wspieracie i za to Wam dziękuję bardzo,ale dodajcie mi trochę wiary w siebie.
dzisiejszy dzień jakoś smutny,nie wiem czemu ale zaczynam wątpić w siebie,dietę i te ćwiczenia.Pomimo już 3 tygodni na siłowni,zachowanej diety waga wciąż pokazuje 81 kg.Tak już tra od 3 tygodni.I po co mi to wszystko? Zaczynam wątpić.Co prawda spodnie są już luźniejsze w udach,brzuch już miękki a waga stoi? Dziś zrobiłam sobie dzień białkowy więc mam nadzieję,że coś ruszy.Wracając z siłowni weszłam do kosmetyczki i jestem umówiona na jutro bo chcę sobie zrobić brwi i rzęsy.Tak dla upiększenia siebie.Postanowiłam sobie,że zacznę robić coś dla siebie.A nie ciągle oszczędzać kasę.Księżniczka chce mnie wyciągnąć na wieczór ale ja nie chcę nigdzie iść.Bolą mnie strasznie mięśnie -sama już nie wiem czy coś mnie łapie czy to przesadziłam z ćwiczeniami.
Miłego weekendu.

16 lutego 2012 , Komentarze (5)

Dzisiejszy dzień zaczął się dla mnie miło bo miałam fajny sen.
Waga powoli wraca do wagi paskowej.@@@ dalej trwa.
Wczoraj byłam na tych ćwiczeniach to nie było body balance tylko body shape.W sumie nie spodziewałam się takich ćwiczeń.Było to ćwiczenia z hantlami i sztangą.Ciężko ale dałam radę.Po tych ćwiczeniach była sesja ćwiczeń na brzuch dość fajne te ćwiczenia.Dałam radę i nawet całkiem nieźle mi wychodziły.Wczoraj mnie nic nie bolało za to dzisiaj trochę bolą mnie mięśnie ud i kość ogonowa-tak,że nawet schylić się nie umiałam.Z tą kością to mam problemy od czasu jak miałam 13 lat i przewróciłam się na łyżach.Dlatego czuję też straszny ból np,przy robieniu brzuszków.Ale mimo wszystko robię.Nie poddałam się i pobiegłam dziś znowu na siłownię i dałam radę jak zawsze wykonać swój plan. czuję,że trochę mi uda zeszczuplały już.
Moja znajoma wczoraj widziała moją fotkę jak miałam 10 lat gdzie już byłam gruba to stwierdziła,że ja nigdy nie będę chuda.No Ameryki nie odkryła ale przecież mogę być szczuplejsza.Może nie będę laską ale dam radę.Przecież muszę dać radę.
Dziś tłusty czwartek podobno ja nic nie zjadłam -dietkę trzymam.Mam cichą nadzieję,żeby w poniedziałek było już poniżej wagi z paska. 
Walentynki pierwszy raz od kilku lat pomimo tego,że byłam sama spędziłam bez łez i to mnie cieszy.Może nie będę z tym kogo kocham ale wiem,że jest blisko i to mi daje największego powera.
Miłego wieczoru

14 lutego 2012 , Komentarze (7)

Miałam dziś nie robić wpisu ale przeczytałam kilka pamiętników i zauważyłam,że ten dzień dla wielu z Nas jest jakimś smutnym dołującym dniem.Wiele z nas czuje się samotnie.Ja nie uznaję tych całych Walentynek bo jeśli się kogoś kocha to nie tylko w jeden dzień w roku.To bardziej święto marketingowe.Nie zamartwiajcie się ja też jestem sama ale ciągle wierzę,że kiedyś znajdę swoje szczęście a może znalazłam-szkoda tylko,że to nie jest takie proste.Bo czasem miłość przychodzi z byt późno by byc razem.Ale cieszmy się z małych rzeczy a wiara czyni cuda więc z okazji dzisiejszego święta życzę
DUŻO MIŁOŚCI I SAMYCH POGODNYCH DNI.
WIEM,że nie umiem pocieszać ale spróbowałam jak komuś to na chwilę poprawi humor to się cieszę.
A co u mnie?
Dzień jak co dzień.Praca,siłownia dziś już miałam powera nawet za wczoraj.Dieta jest a nie wiem ile na wadze bo @@@ trwa więc się nie dołuję.Humor jak na razie tez dobry.Wczoraj dzwonił więc jest ok.Miałyście rację po powrocie na siłownię od razu u mnie w życiu pogodniej,mniej stresu i więcej uśmiechu  jest.Planuję sobie kupic jak trochę jeszcze schudnę taką sukienkę w stylu lat 60-tych z dzianiny w asymetryczne wzory-ostatnio taką widziałam -jest super a do tego buty na koturnie.Czas szybko leci już połowa lutego,śniegu już tez nie ma i temperatura na plusie.Jutro w planach wieczorem body balance -jestem ciekawa jak będzie?
Walentynki też w samotności ale życzę spokojnego wieczoru.Pozdrawiam.

13 lutego 2012 , Komentarze (4)

Dziś się słabo czuję i brak humoru.
Cała noc nie spałam bo śniły mi się jakieś koszmary min.moi rodzice.Wczoraj wieczorem i dziś rano bolał mnie brzuch.No,i nie ma się czemu dziwić bo jest @@@.Na dodatek czuję,że chyba mnie coś łapie bo trochę boli gardło i głowa.Mimo braku sił poszłam na siłownię.Jak na razie ból przeszedł.Zaliczyłam swój plan w pełni.na wadze nie wstaję bo wczoraj zjadłam więcej i jest @@@ tak więc nie będzie w tym tygodniu podsumowania.
Dziś już dietetycznie wszystko jest dobrze.
Dzień ogólnie spokojny ale taki szary i bury no i to się odbiło na moim humorze.Ale dobrze,że już wieczór.Pozdrawiam

12 lutego 2012 , Komentarze (8)

Witam
Już wiem skąd ten wzrost wagi a więc dostałam rano @@@.Co mnie zdziwiło bo dziś wzięłam ostatnią pigułkę a zawsze dostawałam w środę-trochę dziwne.Zdarza się Wam coś takiego?Ogólnie z dieta trzymałam się wczoraj wzorowo ale skusiły mnie pistacje a dziś to trochę już za dużo zjadłam.No nic o jutra znowu ostra walka.
A co do wczorajszego wieczoru.Najpierw dzwonił,że nie przyjdzie  a potem,ze kumpel jedzie do swojej laski to go przywiezie.No i szok.Przyszedł z winem Martini czerwonym a my zawsze piliśmy białe.Miałam taką ochotę na czerwone i tak sobie o tym myślałam a tu niespodzianka.Ale to nic do tego dostałam bombonierę-wiśnie w czekoladzie z likierem.Normalnie jestem w szoku bo nigdy nic nie dostałam od niego.Posiedział u mnie 2 godzinki bo musiał wrócić do domu-szkoda.Ale znowu nie umieliśmy się nagadać jak zawsze.Ja nie jestem przy nikim taką gaduła jak przy nim.A i cos wspomniał,że ma z kim pogadać bo ma przyjaciółkę a ja mu na to,że ja tez mam coś do niego,żeby się nie czuł samotny i dałam mu misa:) bardzo mu się podobał -:)Wstępnie za 2 tyg chce wziąść wolną niedzielę i pójdziemy gdzieś potańczyć.Lubię z nim spędzać czas zachowujemy się jak jakieś małolaty-nigdy nie miałam tak.
W pracy dziś miałam dobry dzień do 10,30 bo wszyscy dziś byli-ale już powoli walentynkowy szał na róże mija.
To chyba na razie tyle.Miłej niedzieli

11 lutego 2012 , Komentarze (6)

Hej Laseczki i Chłopaki
Ale dziś mam zabiegany dzień.
W pracy myślałam,że skończymy o 11 a tu szef wymyślił,że pracujemy do 12.A ja 14 byłam umówiona z Księżniczką.Ale jakoś dałam radę się wyrobić,polecieć na zakupy,na pocztę wpłacić kasę i po białego misia.Potem szybko z koleżanką na zakupy do Lidla i do domu.
W domu szybki obiad i zrobiłam sernik na zimno.
Wczoraj miał wpaść przyjaciel ale było już zbyt późno tak więc przełożyliśmy spotkanie na dziś ma wpaść wcześniej.Tak więc czekam na niego z misiem.

To tak jako wlentynka od przyjaciółki,żeby się miał do kogo przytulić gdy mu będzie smutno.Kiedyś tak mu zażartowałam o tym misiu.Jestem ciekawa jego reakcji.Tak wić chyba szykuje się miły wieczór.Mam nadzieję,że nie samotny i tak jak mówił przyjdzie.
Dietka jest i co mnie cieszy.A ja wczoraj po marudziłam na wagę a dziś piękny spadeczek o kilosik.Ale jeszcze 0,5 kg ponad paskową.
Dziś już nie muszę wszystkiego sprzątać bo współlokator właśnie wyciera podłogi-a co skoro mieszka to niech sprząta też.
Tak więc miłego weekendu.