Wielkie ups po weekendzie. Piątkowy mecz zajadałam orzeszkami i zapiłam lampką wina. Potem weekend i dziś 0,6 na plusie....
Kochane...to ostatni tydzień przed Świętami, dajmy z siebie wszystko!!!
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (20)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 19062 |
Komentarzy: | 169 |
Założony: | 28 stycznia 2009 |
Ostatni wpis: | 17 kwietnia 2014 |
Postępy w odchudzaniu
Wielkie ups po weekendzie. Piątkowy mecz zajadałam orzeszkami i zapiłam lampką wina. Potem weekend i dziś 0,6 na plusie....
Kochane...to ostatni tydzień przed Świętami, dajmy z siebie wszystko!!!
Miałyście rację z tą wczorajszą drożdżówką, choć popołudniu doszły jeszcze ciastka owsiane i zaczęłam się bać. Jednak dieta całodzienna byla prawidłowa (poza wyjątkami). Ufff
Dziś na śnaidanko salatka ze śledzia w wersji fitness, czyli jogurt, orzechy i ananas.
Miłego weekendu!
No i w prezencie na dzień Wiosny dostałam drożdżówkę, a że dawno nie jadłam to spałaszowałam ją i teraz pojawiają się wyrzuty sumienia, ehhh GŁUPOTA!!!! Za późno....Waga ślicznie zleciała, ale muszę wspomnieć, że o treningu nie zapominam. Oby jeden wyskok nie zatrzymał dobrej passy!
Pa
Jaka rodość mnie rozpiera -SZOK!!!
Nareszcie stało się to, na co tak długo czekałam....zmiana cyfry:). Przecież 56 z dużym hakiem i tak lepiej wygląda niż 57 z małym haha
Dietę trzymam, choć wieczorem padł kieliszek czerwonego wina na polepszenie humoru i chrupki. Trening zaliczony. Tylko brakuje mi chęci, aby usiąść do pracy wieczorem...Może dziś...choć troszkę
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WYTRWAŁOŚCI!!!
podsumowanie weekendu, aż dziwne:)
Byl sobie weekend. W pt i sb odpuściłam rowerek, ale wczoraj już nie:)
W pt impreza z butelką białego wina, w sb pyszny seniczek i kolacja u znajomych.
Od pt na obiad dorsz w warzywach. Dziś waga, jak na fakt, że jest po weekendzie -rewelacja:). Tylko tak trzymać....systematycznie w dół!
WSZYSTKIM TEGO ŻYCZĘ!!!
powiększony obwód łydek - help
Waga coraz ładniejsza. Dziś odkopałam marynarkę, w którą nie moglam wejść i o dziwo ładnie leży
Jazda na rowerku-20km-obowiązkowa, ale...obwód łydek mi się zwiększa. Widzę po wąskich spodniach i to mnie niepokoi. Jeżdżę na małym obciążeniu -poziom 2 lub 3, z naciskiem na palce stóp. Co robię źle????
Piątek...źle nie jest, ale tak bym chciała....mieć mniej
Trzeba czasu...
cóż...dziś nie wyszło...waga utrzymana z wczoraj, choć wc nie było. Troszkę mi przykro, ale nie ma się co załamywać. Rowerkiem przejechałam 20km
I co najważniejsze: mojemu Skarbusiowi udał się atak -najniższa waga odkąd zaczął walkę:). Jeszcze 1-2 dni i już nie będzie otyły, będzie miał nadwagę:):)
Miłego dnia