22 dzień??
To już 3 tygodnie diety? Czas pędzi :) A u mnie przez weekend nie było strasznie. Co prawda zjadłam więcej niż powinnam, ale mniej niż ostatnio :) Zobaczymy co będzie dziś..... Najgorsze są wieczory, gdy wracam z pracy. Na razie nie biegam. Boli mnie noga, choć już mniej, ale przy tych mrozach to już nawet nie chodzi o chęci ale gardło już mnie boli od tego zimnego powietrza a co by było jakbym biegła??
Lubię zimę, ale już tęsknię za wiosną i ciepełkiem :) Mam już dość zasp i tej zimnicy (wiecznie mi zimno). Jak już będzie cieplej to i dieta inaczej będzie przebiegać i ja będę więcej biegać :D
No ale cóż, trzeba przeczekać! Byle do wiosny :) Pozdrawiam gorąco :)
19 dzień
No i doigrałam się. Dziś waga pokazała kilo więcej. No cóż - nie jestem zaskoczona :) Dziś dostałam też @ - to może wyjaśniać napady głodu :) Jutro znów mam zjazd. Myślę, że będzie dobrze i przetrwam na diecie! Chociaż w niedzielę mam egzamin i trochę stres mnie łapie a jak się denerwuję to jem :( Postaram się wytrwać :) 6 lutego idę na imprezę w firmie męża - czy w końcu ubiorę tą czerwoną kieckę??? Zobaczymy!
Aha! Naciągnęłam mięśnie w lewej nodze, więc jogging zawieszony.
Życzę udanego i dietkowego weekendu :)
18 dzień - porażka :(
Moja obżarstwo dziś nie znało granic! Oczywiście wszystko było ok, dopóki nie wróciłam z pracy! Byłam wściekle głodna i miałam ochotę na wszystko :( Porażka, porażka i jeszcze raz porażka! Teraz czuję się fatalnie, cięzko i jestem zła strasznie na siebie. Jutro waga da mi popalić :( I słusznie! Ech!
Jutro zaczynam od nowa! Grunt się nie poddawać, prawda???
18 dzień
No i mam kryzys :( Wczoraj znów przegrałam z głodem :( Ale przynajmniej nie zjadłam tyle słodyczy co przedwczoraj :) Ech! No ale nie poddaje się! Dziś dietkuję, zobaczymy co będzie wieczorem. Ogólnie coś mnie łamie, znów przeziębienie?? Oby nie. Dziś nie biegłam, póki nie poczuję się lepiej nie biegam. Ale dietkować muszę :) A raczej chcę! Ile my musimy się nacierpieć. Jak sięgam po słodycze to nie myślę racjonalnie - to jest jak nałóg. No cóż, próbuję dalej! Jutro ważenie - jak waga mi pokaże wzrost kg to od razu postawię się na nogi :)
Trzymajmy się dietkowo! W grupie siła ;)
17 dzień
No i nie poskromiłam ataku głodu :( Wczoraj znów mnie dopadł i pochłonęłam kilka batoników Merci :( No co ja mam ostatnio?
Dziś rano biegłam, więc powiedzmy że odpokutowałam :) Ale mogłabym dziś spalać tłuszczyk a nie wczorajsze kalorie :( No trudno! Byle do wiosny!
16 dzień
Nie biegałam - telefon mi padł i zaspałam :( ale podobno moja trasa nadal jest zasypana - zobaczę jutro :) Wczoraj miałam napad wilczego głodu - ale w ramach "napadu" zjadłam tylko kilka "nadprogramowych" draży i 2 jabłka - nie ma więc tragedii. Mam sporo zajęć (ale tu zajrzeć zdążyłam). W pracy robię stronę internetową i nic nie wychodzi i muszę się uczyć, bo mam egzamin z marketingu...brrr Po co informatyczce marketing???? Dobra! Ponarzekałam i do roboty :)
Trzymajcie kciuki, by dziś znów mnie nie nękał głód - ja za was trzymam mocno ;)
15 dzień
Witam po weekendzie :) U mnie nie było dietkowo :( Na balu wytańczyłam się :) Wszystko mnie boli, mam straszliwe zakwasy. Niestety wczoraj trochę przesadziłam. Pochłonęłam frytki i czekoladę :( Jednak dziś czuje się dobrze i już się pilnuję. Z balu nie mam żadnych zdjęć, po prostu zapomniałam :) Może coś od znajomych będę miała :)
Bieganie na razie muszę zawiesić, bo znów nas zawiało i z resztą mróz przy wietrze to pestka - jest zimno i to tak przenikliwie zimno :)
Dziś znów przymierzyłam tą moją sukienkę do której próbowałam schudnąć i wiecie co? Wchodzę w nią (przedtem też wchodziłam ale mnie brzydko obciskała). Fajnie! Jest dobrze!
Pozdrawiam gorąco!!!!
12 dzień
Waga pokazała kilo mniej :) W sumie mało, ale cm w samej talii ubyło mi 5 :D Tak więc jest dobrze! Swoją trasę dziś odbyłam. Może właśnie przez biegi cm ubywa mi dużo a kg nie, przedtem też tak miałam.
Jutro i pojutrze nie biegam. Na jutro udzielam sobie dyspensy - idę na balik :) Czerwona kiecka nadal za mała :) Nie osiągnęłam celu. ale czy to było w ogóle możliwe (zgubić 6 kg w 2 tygodnie)? To było możliwe rok temu, gdy w 1 tydzień zrzuciłam 7,ale przy wadze 94 kg. Z resztą to nieistotne :) Kieckę mam, nawet nie byłam na zakupach :) Tak przejęłam się tą czerwoną, za małą, że zapomniałam że mam jeszcze taką, której nigdy nie ubrałam ( bo szybko zrobiła się za duża) a teraz jest akurat :) Tak więc wszyscy są szczęśliwi a szczególnie ja :D
Życzę Wam kochane dietetycznego i miłego weekendu :)
11 dzień :)
Dziś znów biegałam. Wydłużyłam sobie trasę o około 1 km :) Oj, ciężko było się zebrać przy 14 - stopniowym mrozie :) Jednak słoneczko wschodziło, widoki piękne i jaka radość jak przebiegłam :) Kiedyś porobię zdjęcia i wkleję :)
Dziś jadę po nową kieckę, więc już nie wściekam się na siebie. Wiem, że powoli zrzucę ten "zbędny balast" :) Zakupów akurat nie lubię robić, mam nadzieję jednak, że kupię coś fajnego :)
Chciałabym Wam podziękować za wsparcie! Do joggingu też i Wy mnie motywujecie :) Dziękuję, że jesteście ze mną!!!
10 dzień
No i dziesiąty dzień :) Wczoraj zbadałam moją trasę i dziś rano znów biegłam. Po czterodniowej przerwie biegło mi się rewelacyjnie! Szybciej, mimo śniegu i lżej. Musze chyba dystans wydłużyć :) Ach! Nie ma to jak ruch :)Od razu lepiej się czuję :) Oby tak dalej! Czego i Wam życzę :)
Aha! Chyba zacznę ćwiczyć brzuszki i na twisterze :)