Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem jak ogień i woda... Jak słońce i deszcz... Jak biel i czerń ? Czasem zakonnica .. a czasem demon ? Czasem się śmieję .. ale i często płaczę Potrafię walczyć o swoje ? A czasem się tulę w kącie Jak zbity pies ?. Zmieniam się jak pory roku Jak liście na drzewach ... Raz zielenieję , rozkwitam , Potem żółknę , a potem spadam w nicość ... Jestem krucha jak szkło Łatwo zbić moje uczucia... Łatwo zgnieść i zdeptać Ale czasem jestem jak stal , mocna i szlachetna , Dumna i piękna ? Tak naprawdę nie wiem jaka jestem Jak Joker o dwóch twarzach Czasem trudno ze mną wytrzymać , Ale gdy jestem w twoich myślach Jeszcze trudniej wygonić???

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 50765
Komentarzy: 1764
Założony: 9 stycznia 2009
Ostatni wpis: 4 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Irenka117

kobieta, 50 lat, Chorzów

162 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: zrzucić jeszcze ciut ale przede wszystkim praca nad sylwetką

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 sierpnia 2011 , Komentarze (8)

Uwaga news od 1.09 idę do pracy !!!!!!

Będę specjalistą d/s badania opinii na pół etatu za 400 zł plus taki , że od domu rzut beretem i Pani powiedziała , że z godzinami pójdzie mi na rękę . Przedszkole podrożało i dlatego wolałabym na rano , bo do 16:00 mnie nie stać , żeby za tyle godzin płacić  każda godzina ponad 13 będzie teraz dodatkowo płatna . Zobaczymy kto nie ryzykuje ... Trzymajcie kciuki !!!!!
Ps. Gosia już po operacji stresu i łez bez liku . 02.08 miała operację a 18.08 wyciągnęli jej szwy oko , rzeczywiście dużo gorzej wyglądało niż po ostatniej bo teraz wycieli jej kawałek mięśnia oka . Teraz 7 razy dziennie lekarstwa do oczka dostaje plus zaklejanie drugiego oczka . Nacierpi się ale to dla jej dobra .  







28 lipca 2011 , Komentarze (5)

Wczoraj spędziłam półtorej godziny w urzędzie pracy aby otrzymać zaświadczenie , że moja Gosia jest ubezpieczona , okazało się , że takich informacji nie mają w komputerze tylko trzeba podać datę lub miesiąc zgłoszenia i wysyłają jakiegoś stażystę który szuka to w zwale papierów .... Nerwy mi puściły bo jeszcze @ przyszła . Dziś następna porcja , po bilansie czterolatka Gosi pediatra kazała mi iść do ortopedy , bo Gosia ma krzywe duże palce u nóg . Lekarz na 15 pojechałam o 13 bo tam zawsze mnóstwo ludzi , chciałam się zarejestrować i pochodzić ... dochodzi w kolejce do rejestracji moja kolej Pani zakłada kartotekę i prosi o skierowanie , ja do torebki ... nie ma zostało na stole .... Z powrotem do domu 3 km w jedną stronę ... znów kolejka była już 14.30 to nie wychodziłam lekarz pojawił się pół godziny po czasie a ja weszłam dopiero o 16:30 potem na RTG z powrotem do lekarza W sumie nic nam nie kazał robić tylko kazał przyjść za 2 miesiące i obserwować no i żeby nosiła nie za małe buty  .W domu byłam o 18 !!!! Masakra jutro laryngolog ............................................ Deszcz doprowadza mnie już do szału , dziś taka piękna pogoda a potem znów deszcz brrr . W poniedziałek z Gosią do szpitala musimy jechać autobusem i tramwajem bo mąż do pracy , miał teraz 8 dni wolnego na wyjazd do Niemiec a ma płacone od dniówki więc wiadomo wypłaty mniej ... W wtorek jak będzie wszystko OK to będzie miała trzecią już z kolei operację .Boję się jej bardzo bo poprzednio miała naciągane mięśnie gałki ocznej a teraz muszą kawałek wyciąć .... Z kasą dalej krucho do szkoły dla Aleksa mam niewiele a już tylko miesiąc został . Coś tam Babcia obiecała , ale wole liczyć na siebie . trzymajcie kciuki  za powodzenie operacji

20 lipca 2011 , Komentarze (4)

Dzisiaj rano przyleciałam samolotem WIZZ air z Dortmundu , o dziwo nawet odpoczęłam przydałaby się jedynie lepsza pogoda . Napisze jak ochłonę a tu jedno zdjęcie z wielkiego światu :)) ślub siostry mojego męża . Ja i moje urwisy

4 lipca 2011 , Komentarze (5)

Tak jak w tytule pomału wracam , codzienność sprawia , że trzeba się wziąć w garść ... I żyć dalej.... Od 27 przez 2 tygodnie jeżdżę z Aleksem na ćwiczenia ortoptyczne do Kliniki do Katowic , Goskę bierzemy ze sobą bo najpierw była chora , a teraz przedszkole zamknięte . Od 13 do 20 będziemy w Niemczech , jak wrócimy muszę załatwić Gosi dentystę i laryngologa bo 1 sierpnia ma 3 operację zeza i tak w kółko coś poskładałam trochę CV , może wreszcie uda mi się iść do pracy . A co do zakończenia roku szkolnego to mój syn miał wzorowego ucznia , czyli wbrew alarmom jakie niektórzy rodzice nagłaśniają 6latek może sobie poradzić w 1 klasie .
A co do diety to waga pomału spada jeszcze do 13 może z kilogram spadnie oby ...

Data pomiary

06.06

04.07

11.07

Masa ciała

64,7

63

 

Szyja

36

36

 

Biceps

28

26,5

 

Piersi

90

90

 

Talia

78

71

 

Brzuch

85

81

 

Biodra

97

92

 

Udo

54

52

 

Łydka

38

36

 

Zawartość
tłuszczu

29%

23%

 

 


12 czerwca 2011 , Komentarze (10)

11 czerwca zmarł mój ukochany Tata ... serce pęka mi z bólu


7 czerwca 2011 , Komentarze (4)

Ostatnio wysiadam nerwowo , za dużo jak na moje barki ... Po nie przespanej nocy odebrałam telefon , o rozpoczęciu procedury odcięcia prądu ... szlag mnie już trafia , zaległy rachunek zapłaciłam 2.06 , mówią , że jeszcze nie zaksięgowana wpłata i że 5.06 minął termin następnego . więc jeżeli nie będe pisać to znaczy , że jednak mnie odcieli ....

6 czerwca 2011 , Komentarze (4)

Zmierzona , zważona ....załamana ....

Data pomiary

06.06.2011

Masa ciała

64,7

Szyja

36

Biceps

28

Piersi

90

Talia

78

Brzuch

85

Biodra

97

Udo

54

Łydka

38

Zawartość
tłuszczu

29%

 

 

5 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Moja waga i stan ducha pozostawia wiele do życzenia , zostało mi 5 tygodni , żeby zgubić ok. 4 kilo !!! widzę to w ciemnych kolorach , ale spróbować można , nawet mój mąż , który jest daleki od krytyki , powiedział , że szczególnie po nogach widać , że przytyłam …

Czyli jest źle , zwłaszcza , że menu nie mogę dopasowywać do diety tylko do zawartości lodówki ….

Od 23.03 do 31.05 uczęszczałam na kurs pracownik kancelaryjno biurowy zakończony 2 tygodniową praktyką w Urzędzie Miasta , zaliczyłam wszystko na bardzo dobry z praktyki super opinia , 1.06 poszłam do Urzędu Pracy w nadziei , że zasypią mnie intratnymi  propozycjami pracy , a na razie wyznaczono mi tylko termin na 21.06 L i nic po za tym .

Szukam oczywiście też sama , ale od 13.07 do 20.07 nas nie będzie więc trudno cokolwiek załatwić . W czwartek byłam z dziećmi u lekarza , pieniądze przeznaczone na weekendowe zakupy , zostawiłam w aptece , Gośka miała ostatnio nie doleczoną anginę i podejrzenie o szkarlatynę  no i ma powikłania , a Aleks zapalenie gardła i krtani … Oboje kaszlą tak , że od 3 nocy nie śpię …

Kłopoty finansowe , mamy co raz większe , siostry męża już nie pomagają , czasem chce mi się wyć … Mieliśmy już 2 podjęte egzekucje windykacyjne , na razie wpłaciliśmy część , bo dostaliśmy zwrot z podatku . Teraz jak jestem w domu musze pisać pisma do wszystkich banków o restrukturyzację kredytu , żeby płacić dłużej  ale niższe raty . Mam nadzieję , że się zgodzą , bo jak nie to komornik i sprawa w sądzie ….

Doszło dodatkowe zmartwienie od 9.05 Tata w szpitalu , trafił w ciężkim stanie i jest nadal w tej chwili stan stabilny .

Kończę Kochane przepraszam , że długo nie piszę , a jak już w końcu się zbiorę to same smuty … Buziaki !!!

Ps a to z Gosią na Dniu Mamy w przedszkolu


14 marca 2011 , Komentarze (15)

Oj dłuugo nic nie pisałam . Bo jestem zdania , że jak mam smucić to lepiej trzymać pysk na kłódkę . Waga nie za dobra ciut mniej niż na pasku ale się waha , spaść nic nie chce a wiosna tuż tuż …. Nie jest dobrze mam od jakiegoś czasu chore zatoki , do lekarza oczywiście nie mam czasu iść bo ostatnio dzieci chorują i na matkę już czasu brak . W aptece mi poleciła jakieś lekarstwo ( Sinupret ) , w dzień niby ciut lepiej za to w nocy bez zmian zatyka mnie bardzo . Jeszcze na dodatek po tych tabletkach zwiększa się wydzielania śluzu i soków trawiennych i ssie mnie jak cholera . A nos dalej zatkany najgorzej w nocy i chodzę nie wyspana i zmierzła L

W lipcu mamy zaproszenie na wesele do siostry męża , bilety ma nam wysłać , czyli koszt podróży odpada , ale i tak jakoś specjalnie nie mam ochoty tam jechać . Od czasu jak nam pomogły finansowo robią straszną nagonkę na mnie , jakby to była moja wina , że mamy tyle kredytów . Szlag mnie trafia , i wymyślają na dodatek, że to ja się na nie gniewam , chora sytuacja …

Po za tym na tym weselu same „wyższe sfery” siostra męża jest wizażystką w Chanel a jej narzeczony lekarzem weterynarii , jej sukienka kosztowała 8 tyś euro , a koleżanki , zamówiły sobie kopie sukienek gwiazd z czerwonego dywanu …. Więc same rozumiecie , że jakoś specjalnie mnie ta wyprawa nie cieszy bo w czym tam pojadę w ciuchach z lumpexu i pożyczonej kiecce ?

Jedyny pozytyw ostatnio , że zapisałam się na kurs z urzędu pracy     ( kancelaryjno – biurowy) w czwartek mam podpisac ostatnie dokumenty i powinno być już wiadomo od kiedy rusza .

Buziaki


5 stycznia 2011 , Komentarze (13)

Moja dzisiejsza waga to największa porażka odkąd się odchudzam , @ się skończyła więc nie ma na co zwalac i spojrzec prawdzie w oczy ....66,1....wrrr a jeszcze nie tak dawno było 61 - 62 kg . Kolejny raz potwierdza się moja teza , że mój "delikatny" (hi hi ..) organizm nie przyjmuje w skomasowanej ilości ziemniaków , makaronów , chleba i potraw mącznych , a jak się ma taki budrzet jak ja to ciężko ugotowac coś innego , żeby nie chodzic głodna . Mięsko jak jest to zjem ociupinkę , żeby dzieci miały i tak to jest .... Przyznaję się bez bicia , że w święta się obżarłam , bo byliśmy u Ciotki męża i były góry , żarcia a jak się jest wyposzczonym i nie wiesz kiedy znowu na takie smakołyki trafisz to rozum razem z rozsądkiem śpią .

Nic trzeba się wziąśc w garśc i jakoś temu zaradzic , jeszcze nie mam pomysła , ale nie będę obrastała w tłuszcz ...