Pamiętnik odchudzania użytkownika:
majeczka1166

kobieta, 44 lat, Opole

168 cm, 77.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 lutego 2010 , Komentarze (6)

Kurka niech ten @@@2przyłazi i spada, bo szl;ag człowieka trafia, starm sie cwicze nie obzeram sie nie wiem co to słodkie a waga stoi w miejscu. Planowo ma byc 1 marzec to jeszcze troche a ja juz mam dosc. Wczoraj brzuchów 600szt i bieznia 35min 4km-mało bo Maja przymarudzała i musiałam sie nią zając...walcze dalej z ta pamiatka basenową-szlag by to... marudze wiem ale to ten nastrój przed @@@ taki wybaczcie.

Poczytalam wsze pamietniki i wszedzie podobnie, walczymy wszystkie o to samo, zmagamy sie co dzien z takimi samymi pokusami i tak kurka całe zycie....moze nasze dzieci albo ich dzieci beda miec juz lżej wymysla jakąs cudowną tabletkę i bedzie mozna jesc wszytko....

ALE SIE ROZMAŻYŁAM....wczoraj bez kolacji poszłam spac mega głodna-ale rarytasy mi sie sniły....najadłam sie snami to chyba nie tuczy???

Jeszcze tylko wspomne o cudownym słonku dzis za oknem-boskie tylko czemu swieci w moje zasyfione okna-kurde 22 szt, ile to kalori starce jak bede je myc??ktos mi szybko przeliczy???

24 lutego 2010 , Komentarze (5)

Na sniadanko-owsianeczka-uwielbiam ją, syci, smakuje i do kibelka zawołuje....

Wczoraj i w niedziele byłam z Maja na basenie-naprawde leczy jej to ten katar, nie wierzyam ale smam sie przekonałam, tylko ze ja chyba tam dostaje te grzybiczne prezenty, maje lecze a siebie zarazam- walcze do konca tyg nie pójde ale potem znów zamierzam MAJA ma frajde widze ze sobie fajnie radzi nie boi sie i chce to co jej bede bronic...

Zaraz jade na zakupy bo ponoc w cherokee wyprzedaz dziciecych rzeczy, przecena jakas a moje dziecko troche urosło i wszytko przymałe na wiosne...

PLAN NA DZIS : BIEZNA I BRZUCHY....POZDR

23 lutego 2010 , Komentarze (5)

Zaprowadziłam Maje do przedszkola-moim maminym zdaniem jest zdrowa-niech mi tylko cos powiedzą to w koncu sie odezwe-w szatni rano zasmarkane dzieci ,kaszaljące -Maja przy nich to okaz zdrowia.

Rano mój pan powiedział ze znacznie schudłam w pasie. Mimo ze zaspanym okiem ale zauwazył-ach jak uskrzydla taki tekst. to te 3 cm tak widac???

Złapała mnie kobieca obrzydliwa przypadłośc- grzybiczne zapalenie-tam gdzie nie trzeba. juz tak długo miałam z tym spokój i bach, w nocy miałam czopka, ale boli i doskwiera jak cholera, chciałam isc na bieznie ale obawiam sie ze nie dam rady..., zrobie jakies cwiczonaka przyziemne a moze wieczorkiem mnie troche pusci.

Piekne słonko za oknem,temperaturka tez ma byc dzis całkiem fajna, ach czuc wiosne laseczki-musimy sie ostro wziasc bo lada moment sciagniemy te kozuchy i moze pokazemy brzuchy??????

ZAPRASZAM DO WSPÓLNYCH BRZUCHÓW...

22 lutego 2010 , Komentarze (6)

PONIEDZIAŁEK 22 LUTY 2O10- kurcze jak ten czas leci....

waga rano 67kg, chyba przez zbliżajacy sie @@@@

ale za to pomiary rewelacja po 3 cm mniej i to jest wazniejsze niz waga...

Dzis jest 11 dzien dbania, uwazania na to co jem, i choc wczoraj zgrzeszyłam kawałkiem, no moze kawałem czekolady to po za tym jest naprawde grzecznie....

Nie mam na co narzekac po za rutyną i codziennoscią-wiem ze wiele z was mi zadrosci, ale ja naprawde mam juz dosyc siedzenia w domu, tak strasznie chciałbym pójsc do pracy...jak tylko Maja pójdzie do przedszkola ( moze w srode) to zaczynam znów rozwozic c.v do szkół i przedszkoli....

a tymczasem do garów i odkurzacza zmykam-buziole

 

POSTANOWIENIE NA TEN TYDZIEN:

ZERO SŁODYCZY I MNIEJ WYDAWANIA KASY....

20 lutego 2010 , Komentarze (4)

Dzis sie nie ważyłam, w poniedziałek razem z pomiarami, ale czuje się lżejsza to najwazniejsze. na zakupach spotkałam dawno niewidziana kolezanke co mi rzekła ze schudłam- fiu fiu alem uskrzydlona od tego spotkania...., wczoraj trzasnełam 600 brzuchów i bieznie 5km-45min. hula hopa i twistera po 5 min bo juz miałam dosc....jutro jestem sama z Mają bo moi domownicy jada na narty- ja nie chciałam mam dosc sniegu-nie wiem co mam zrobic z soba i mają...jakies propozycje?????

19 lutego 2010 , Komentarze (2)

Mam autko,mam mniejszy brzuch, mam 1kg mniej,i mam smarkającą i kaszlącą Maje- to tyle jesli chodzi o jej bycie zdrowym-całe 6 dni. kkkuuurrrkkkaaa

Dzis bieznia 5km, i 600 brzuchów, oraz obroty na twisterze-zakupiłam -taki se ale spróbuje pocwiczyc bo piszecie ze daje efekty

 

Jeszcze małe wspomnienie ferii i lece poczytac co u was

18 lutego 2010 , Komentarze (4)

7 DZIEN NAPRAWY SWOICH NAWYKÓW ZYWIENIOWYCH-w koncu cos sie ruszyło:

Rano zobaczyłam spadek na wadze-jupiii

Maja nie płakała w drodze do przedszkola

Za oknem piekne słonko

i na koniec zaraz jade po naprawione auto do serwisu- jak tu nie miec rogala od rana?????

 

Wczoraj była bieznia 1 godzina, dzis bedzie calanetiks i wieczorni goscie na ogladanie zdjec z egiptu, bede piekła sernik.... ale nie zjem ani krztyny bo ... dzis jes 7 dzien bez słodyczy a cos sobie obiecałam i musze wytrwac-ok, lece sie ogarnac i po autko

DLA WSZYSTKICH WAS:

17 lutego 2010 , Komentarze (4)

Hej laseczki, prosicie o zdjecia-kurcze cos mi sie schrzaniło i nie moge wkleic.... a co do opowiesci- to co tu dużo mówic było bosko. Hotel przewspaniały,jedzenie niestety tez, towarzystwo spoko i ogólnie wakacje czy tez ferie udane...sama energia ze słonca jest boska. teraz wszyscy dookoła marudza zze snieg i depresja, wkurza mnie to. mnie tez ten snieg wkurw...ale to marudzenie dookoła nie pomaga-nie dajmy sie temu -PROSZE ...

Ranek z kawka w biegu,zawiozłam Maje-prawie nie płakała, pije druga kawke i mysle co tu zrobic z tak miło rozpoczetym dniem...??

UDAŁO SIE JEDNAK COS WKLEIC

I KAWAŁEK HOTELU:

16 lutego 2010 , Komentarze (2)

Ten samochód kosztuje mnie mnóstwo nerwów...nadal w serwisie,ach..

co do diety i odchudzania, to jest bosko-zawziealm sie, notuje licze nie grzesze, cwicze-dzis 7km przez godzine. nie mam checi na słodycze itd jutro bedzie 6 dzien tego cudu, ale ....nie ma zadnych efektów....waga stoi, luzów w pasie brak a ja taka mało cierpliwa...no ale wytrwam

To chyba przez ksiezyc bo teraz nie jest sprzyjajacy czas na odchudzanie, był jak ja byłam w egipcie a tam to jadłam zamiast go wykorzystac...

Z frontu domowego: Maja chodzi do przedszkola  i płacze i zaczyna kaszlec-samo zycie..

Mój pan przecudny-odkad wróciłam przechodzi samego siebie-do rany przyłóż...moze docenił jak nas nie było....nie wiem ale jest miło, do szczescia brakuje mi tylko naprawionego auta i wiosny za oknem....

15 lutego 2010 , Komentarze (4)

Dzien upłynąl pod hasłem jazdy po warszatach-nowe auto tez sie psuje-starciłam 8 godzin i nadal mam zapsute-jutro serwis....nawet nie maiałm dzis czasu myslec o jedzeniu-jedyny plus tej awarii

z dieta-daje rade, a słodkie to nawet nie wiem ze istnieje,mało tylko czasu na cwiczenia ale walcze z brzuszkami....no i wkoncu był kibelek-ciekawe co mi tam waga jutro pokaze/..????????????