Pamiętnik odchudzania użytkownika:
majeczka1166

kobieta, 44 lat, Opole

168 cm, 77.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 lutego 2014 , Komentarze (4)

Byłąm dziś na drugim zabiegu-tam jakies endorfiny sie wydzielają, bo wychodze radosna i psychicznie odchudzona. Dziś miałam mocniejsze elektrowstrząsy, lezałam słuchając i oglądając koncert Gorga Michela a brzuch postkakiwał i sobie ćwiczył-ach. Dodatkowo światełko grzało mnie i wypacało złogi. Teraz dużo pije by pomóc watrobie. Dziś bez chlebka, pzezyłam i nie rozpaczam -dam radę. Dalej jestem mocno zdopingowana-tym razem na pewno dam radę... Tymczasem idę dać radę , swojej zapuszczonej "willi". 

24 lutego 2014 , Komentarze (7)

Słonko sprawia że mam dużo siły do walki, pogoda mnie uskrzydla, bo chcę kupić sobie wiosenne ciuszki w mniejszych rozmiarach. Dziś zaliczyłam bieg 3km i 30min orbika. Dodatkowo byłam na zabiegu power slim plus elektrostymulacja-powiem wam że cos niesamowitego. Dostałam na urodzinki 3 zabiegi resztę mysle żeby sobie dokupić- minutka kosztuje 1zł plus 1zł elektrostymulacja. Najpierw pani wciera w tył ud i pośladków KREM ANTYCELULIT, leżych nago bądz w stringach i wjeżadzas do takiej tuby gdzie gra muzyczka i świecą lampy-jestto jakieś czarodziejskie światło podczerwone które wnika do głębokich wasrtw skóry, rozbijając celulit i wypacając tłuszcz. Po 20min , obróciłam się na plecy i na brzuch pani podpiełą mi elektrody które ćwiczyłąy za mnie najgłębsze mięsnie brzucha. plus światło na przód ciała. Byłobardzo gorąco, i relaksująco- niby w czasie tego seansu spala sie do 2000tys kalorii. Najważniejsze ze wypoce złogi, dotlenie ciało i psychicznie już czuje się szczuplejsz. Niestety  jest to drogie, bo potem powiino sie zwiekszyc czas do godz z podziałem na dwie strony więc koszt za 10 zabiegów robi się spory-ale babeczka mówiłą ze są efekty. Narazie ide jeszcze jutro i w srodę, potem nie moge bo jedziemy z małą na 3-4 dni na nartki. Może wykupie sobie jeszcze z 3 po powrocie. Chciałbym  tego celulitka się pozbyć do krótkich spodenek na lato.
    Postanowiłam od jutra odstawić na jakiś czas chlebek, a owsiankę z mlekiem zastąpić owsianką na wodzie- czas działąc ostrzej bo słonko coraz mocniej, świeci i kurtki zrzucić pora-ach pojechać na zakupy po mniejsze ciuchy-tak, tak, tak, to mój cel do świąt...A wy laseczki????/spada wam motywacja???pomyślcie o wiośnie która w tym roku chyba szybciej nas odwiedzi, nie ma czasu na marudzenie i lenistwo do boju.
   p.s. bieganie na podwórku dalej mnie urzeka-tez polecam

21 lutego 2014 , Komentarze (13)

Dziękuję Wam za tyle słów uznania  w strone mojego biegu wczoraj.
 Dzis zaczełam dzień od lekkich zakwasków, jednak trzeba zmieniać czynności by poczuć że ma się inne mięśnie. Dziękuje za cenne rady ,tak wiem o rozgrzewce i rozciąganiu po...spróbuje na razie co drugi dzien biegać zobaczymy. 
Dziś jest tak pięknie na dworze, że spacerowałyśmy z Majeczką ponad 2 godzinki ale było bosko. Finalnie wylądowałam w bibliotece i pożyczyłam dalsze tomy sagi 'płatki na wietrzxe' byłam urzeczona pierwszą częscią i pani i zostawiąła pozostałe,mam co robić do końca ferii.(łącznie 5 tomów). Zapomniałam wczoraj dodać że wymyłam 11 szt okien -cały dół na następny tydzień lecę z górą...
A teraz coś ku przestrodze:
AŻ SIĘ WIERZYĆ NIE CHCE

20 lutego 2014 , Komentarze (12)

BYŁAM POBIEGAĆ NA ŚWIEŻYM POWIETRZU-
Zawsze uważałam że mam bieżnię to po co mam się ludziom pokazywać jakoś mnie to wstydziło, a z drugiej strony zawsze z podziwem spoglądałam na tych co biegają. Mieszkam na obrzeżach miasta sa piękne ścieżki i mnóstwo ludzi biega, a ja zawsze tylko w domu i w domu. Dziś tak nagle wstałam przebrałam się i pobiegłam- myślałam że będę robić jakieś przystanki, ale jednak ciutkę kondycji mam. Przebiegłam 3km, i po powrocie dobiłam jeszcze 30min orbitreczka. Wszystko było by super gdyby nie grzechy w ciągu dnia- niestety ferie mi nie służą, ciągle podjadam i jestem głodna. Od jutra zapisuje co jem co 3 godziny, bo inaczej nie moge się połapać- jak chodze do pracy to nie mam czasu na pierdoły a tu gotowanie , wymyślanie-ach. Wracając do biegania-powiem po cichu -BYŁO BOSKO- to zupełnie co innego niż na bieżni- swieże powietrze to jest to może się tym zarażę, szkoda że nie mam z kim. 
Mam pytanie do wytrawnych biegaczy- jak sądzicie po ile powinnam minut biegać i czy co drugi dzień na zmainę z orbim. Może jakieś złote rady?
Bedę wdzięczna

18 lutego 2014 , Komentarze (7)

Fakt zasuwam na tym moim orbim, tak z częstotliwością co 3 dzień robię wtedy godz orbiego plus pół godz chodakowskiej. Jednak ostatnie pare dni (około 5) troszkę pofolgowałam z jedzeniem. ( cała ja lekki luz w spodniach to ja sobie nagrodę daję ale niestety rozłożoną w czasie). Wczoraj wróciłam już na dobre tory, mam ferię i troszkę siedzenie w domu mnie rozleniwia częsciej spoglądam w stronę lodówki. Ale będąc wczoraj na orbim robiąłm wizualizację siebie z koszulą w spodnich jeansowych, boże jak mi sie to podoba a niestety narazie nie fundnę sobie i innym tego widoku-wybaczcie...Tymczasem mam na feriach kuzynkę Majeczki pięknie się bawią ja mam więcej czasu dla siebie, zabieram je dzis na basen i choc mam zakwasy na dłoniach to postaram się popływać... Jutro ortodonta pojutrze zabieram się za okna i tydzień ferii poleci, a jak u was????/

a oto moja wizualizacja-ciągle mam ją przed oczami szczególnie w kuchni

12 lutego 2014 , Komentarze (4)

Wczoraj dałam czadu tak jak obiecałam.Godzina orbiego z mega wyginaniem i wczuwaniem potem 30 min CHodakowskiej, tak się wyżyłam, ze zdązyłam ogarnąć garderobę, tonę prasowania i nie miałąm siły zasnąć-serio. Dziś najwieksze zakwaski w boczkach, ale i zadek tez czuje. Dodano mi godzin do etatu-jupi więcej zarobię ale i więcej muszę znieść.
Dziś kastracja mojego kotka, mam dwa kilka dni temu robiłąm sterylizacje jednemu a dziś pora na drugiego. Ciachne i bedzie spokój. Maja już ok ,choć czasem mówi że ją jeszcze brzuszek pobolewa.....

ok spadam kochane wytrwałości życze -UWAGA WIOSNA TUŻ TUŻ.....

11 lutego 2014 , Komentarze (7)

Wczoraj nadmiar obowiązków i złe samopoczucie moje i dziecka(nadal niestety) spowodowało brak ćwiczeń.Dzisiejszy dzień w pracy jednym słowem MASAKRA- zastępstwo na 5 lekcji w klasie 3 spowodowało, że zwątpiłam w sens mojej ścieżki zawodowej- tego się nie da opisać, brakowało tylko smietnika na głowę dla nauczyciela. A mówili że moja klasa jest zła-toż to aniołki w porównaniu do 3. Jutro znów na 5 lekcji mam z nimi- RATUNKU. 
dzis wywalę złe emocjena orbim, ale dam czadu-narazie kładę ściereczkę na czoło i oddycham, oddycham, oddycham.

9 lutego 2014 , Komentarze (8)

Goscie wyszli o 3 rano i się zaczeło jelitówka Mai -wymioty i skręcanie z bólu brzucha, ja lekko wstawiona też mi było żle słabo i okrutnie, razem z mężem walczyliśmy do 8.00 to była MASAKRA. A przecież z 9 dni temu ona już miała jelitówkę, kurka ile razy?? Ledwo żyje, a zaraz idę do koscioła bo jestem przedstawicielem szkoły i jest jakas msza i ja z dziecmi wreczamy kwiaty-czaicie???to bedzie moja najdłuższa godzina tego tygodnia, ba nawet miesiąca. RATUNKU,,,,POMOCY....

Dobra wiadomość: waga rano 76,8kg i spadki po 3cm z ud i pasa. 

8 lutego 2014 , Komentarze (10)

Wlazłam na te zmorę rano i JEST W KOŃCU SPADEK- ach to szelma mnie przetrzymała.... WAGA RANO ; 77,3kg. Jupi jej.

Dzis pół dnia w kuchni -robię imprezkę urodzinową dla 20-tu osób, trzy stoły połączone, wir w salonie , m się śmieje że małe wesele. Co ja poradze ze mam tak dużo znajomych, i tak wszytskich nie zaprosiłam.. Będzie wesoło , głośno i mam nadzieję sympatycznie. Spadam do kuchni...może jutro dodam fotki,,,,