Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Konie, ptaki, zwierzaki, moje dzieci, fotografia, brydż, i parę innych śmiesznych zajęć. Moja waga znacznie uszkodziła moje kolana , a przy koniach nie da się chodzić o kulach ani poruszać na wózku. I mam marzenie .... najważniejsze - pojeździć jeszcze konno. A z paleniem - to póki co ... przestałam palić

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 82627
Komentarzy: 696
Założony: 1 lutego 2009
Ostatni wpis: 2 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Opcja

kobieta, 73 lat, Sosnowiec

165 cm, 138.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę normalnie żyć i być sprawna

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 lutego 2009 , Skomentuj
Nie jadam słodyczy od kilkunastu lat , nie lubie ich .
czasem tylko jak jestem przeziębiona uzywam miodu . Nie słodze kawy ani herbaty.
Kiedyś lubiłam lody. Ale jak przeczytałam z czego są zrobione to mnie zemdliło i koniec
jadam bardzo mało pieczywa, ale zastapiłam to ryżem , płatkami i wasą.
jak patrze na węglowodany w ciągu dnia to jem ich za dużo.
Stanowczo za dużo.
Lubie warzywa, ale wytrzymuję góra 3 dni i dostaje ataku wilczego głodu, chociaż nawet nie jestem tak naprawde głodna. No zwyczajny amok.
Najlepsza dla mnie jest dieta 1000 kcal. chociaz zawsze ją trochę przekraczam
 o 50 -100 kcal. Ale jak sie staram i pilnuje to nigdy więcej. jak 1100 nie wychodzi i chudnę.
No i muszę sie więcej ruszać.
a to jest problem bo robie to raczej wirtualnie hihihihihih
Miłęgo dnia wszystkim wieczorkiem znów zajrzę


2 lutego 2009 , Komentarze (2)
no i poszłam do kuchni ale wcale tak dużo nie zjadłam
 tylko 240 kcal
 i jak popatrzyłam do notatek , to minęło 4 ,5 godziny od śniadania.
ale za to potem...................................
Masakra.
Dopadła mnie chyba  grypa żołądkowa i trzyma. Może dlatego tak się nijako czułam.
Chociaż jak się temu bliżej przyjrzeć to może być niezły sposób na zrzucenie paru kilo.
Wiem , wiem .............część wróci , ale.................................
No zobaczymy. Narazie to ...........toaleta mój przyjaciel , a na jedzenie nie mogę patrzeć

2 lutego 2009 , Komentarze (1)
no wczoraj to był akt rozpaczy. totalna wpadka.
atak głodu i lodówka moja.
Dzisiaj też nie jest lepiej , Siedzę i mysle tylko o tym jaka jestem głodna.
Ale ktos kiedys powiedział ,że skurcz głodowy trwa 20 min
 a potem mija. Może jak zaczne pisać to zapomnę
. Kurde. nie
 cały czas mnie ssie.
więc siedze , pale, pisze i mysle że mnie zassa do środka.
Chyba pójdę do kuchni................................

1 lutego 2009 , Komentarze (4)
Przejrzałam sobie pamietniki.....niektóre , forum  i ..................co ja tu robię. Same Noemi Cambell........oczywiście w przyszłości.
Przytłaczjące.
No fakt , parę starszych pań się znalazło.
 Ale rzecz w tym, że ja wcale nie czuję się starszą panią.
O nie
Znajomi mówią ,że jestem niezdjagnozowanym , ale typowym przypadkiem adhd.
A do tego ta waga. Jak ja nabyłam, nie wiem. Urodziłam sie w rodzinie gdzie wszyscy łatwo tyli i trudno chudli ........geny?????
Moja córka jak przyjeżdża do domu to potrafi 2 - 3 kg przytyć przez tydzień. Mimo, że teoretycznie prawie nic nie je. inna sprawa ,że przy jej pracy to te kilogramy zrzuca w 3 dni.
JA też  myślałam że jem prawie nic , aż ktoś mi poradził ,żebym wszystko zapisywała.
No i wyszło szydło z worka.
Jak przeliczyłam to co czego jadłam tak mało   ( ale niestety za często) to mi wyszło , że 2 rodziny można tym nakarmic nakarmić.
No dobra , trochę przesadziłam.
w listopadzie zaczęłam uczęszczać na spotkania do kliniki. Masakra.
Pani doktor kazała wypelnic ankietę i  powiedziała ,że nic z tego  nie wie .i że po paru spotkaniach może coś wymyśli.
Nie wymyśliła. Jedyną wskazówke uzyskałam na spotkaniach z psychologiem. Powiedział , że jesli ktos od zawsze był otyły to bardzo trudno jest schudnąc bo mam zakodowane w podswiadomości taki stan organizmu ( nadwagę) od zawsze.A najtrudniej jest zmienic coś w podswiadomości bo działa na zasadzie zakodowanych od dawna odruchów. I dlatego moje świadome Ja bardzo chce schudnąć , a moja podświadomość ( cholernie leniawa na dodatek) mówi ......a figa z makiem.
Efekt jest taki ,że co mi sie uda schudnąc 1- 2 kg , to natychmiast dostaję ataku wilczego głodu i w jakimś oszalałym amoku opróżniam lodówkę.
Drugi problem z którym się zmagam to moje kolana, a własciwie ich brak.
Według lekarzy nie powinnam chodzić od 4 lat. a ja chcę jeszcze ćwiczyć. tylko jak . Na siedząco. no nie wiem.
No i tyle.
podsumowując .........mam 2 podstawowe problemy .
zapanować nad podświadomością - zmienić ja
no i co z tymi ćwiczeniami.