Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"Każdy ma swój własny Mount Everest, dla którego zdobycia pojawił się na ziemi." Hugh Macleod Moim jest osiagniecie mojej wymarzonej wagi, zdrowe odzywianie, wysportowane cialo!! I na pewno dam rade to wszystko osiagnac!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25253
Komentarzy: 135
Założony: 22 stycznia 2012
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
chudykogucik

kobieta, 43 lat,

163 cm, 76.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Wczoraj:
S a raczej O bo wstalam po nocce dopiero o 13:
2 kromki chleba bialkowego ( tak, tak, mam chleb ktory nie zawiera wogole maki, jest dostosowany do diety dukana), omlet z 2 jajek z pomidorem i serem feta, ogorek zielony.
P: 500 ml maslanki z owocami lesnymi.
K: puszka tunczyka w sosie wlasnym, 2 kromki chleba bialkowego, ogorek zielony.
Alkohol: lepiej nie licze ile wypilam, masakra jakas...

Dzisiaj:
Bedzie prawie tak samo, nie czuje glodu zupelnie, tylko ochote na alk, mamy w Wiedniu "najwiekszy open air! festival" Donauinselfest tutaj 
tak wiec impreza idzie dalej...
Efekt jest taki, ze jestem napuchnieta jak cholera, pogryziona prze 1000 komarow i chyba nie bardzo trzezwa jeszcze...
Chyba nic nie bedzie dzisiaj z jakiegokolwiek treningu...
A poza tym jestem strasznie zdeprymowana, bo nic sie na wadze nie rusza. Nie wiem czy to te hormony (odstawilam tabletki anty, mam nadzieje, bo wtedy jest szansa, ze to sie wyrowna ;)) czy moze jem jeszcze za duzo i za malo cwicze, nic nie chudne, wogole, ciagle czuje sie opuchnieta, gruba, napeczniala. Chyba powinnam przestac pic... Nic dobrego z tego alkoholu nie wychodzi!! Tylko ze po tym okropnym tygodniu potrzebuje troche zabawy, odstresowania, po prostu milego czasu! 
Dlatego:
PROST I NA ZDROWIE!!!!



 

17 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Wyspalam sie wczoraj nareszcie, jednak dobrze mi zrobilo, ze poszlam troche wczesniej spac, dzisiaj w pracy nie bylo problemu, dlatego ide zaraz znowu sie polozyc ;)
Poza 12 godzinnym dyzurem, ktory wlasciwie meczy mnie bardziej psychicznie niz fizycznie (szpital i chorzy ludzie sa jednak deprymujacy...) pojechalam do pracy na rowerze, tak wiec cwiczenia na dzisiaj:
2 razy 2,3 km (bo do pracy i z pracy) na rowerze i 40 min biegu, ale super powoli, bo moj sie zdecydowal ze mna pobiec, dlatego bieglismy w tempie by moc spokojnie ze soba rozmawiac. 
Jedzenie: srednio, jesli ma byc szczera, bo lody i ciasto sie znalazly, a poza tym to na wieczor chleb zamiast bialka.
Jutro znowu na dzien do pracy, na pewno najem sie znowu glupot... Nie wiem czemu, ale w pracy wiecznie sie obzeram, w domu jakos lepiej mi diete trzymac. A w pracy to wiecznie cos na stole stoi i kazdy cos przerzuwa ;)
No to do jutra.

16 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Chociaz czy znowu tak wielki to nie wiem... Nie robilam nic przez prawie 4 tygodnie, poszlam dzisiaj biegac, 35 minut 5,43 km ale z przerwami. Mysle ze dalabym rade i bez przystankow, ale postanowilam ze zaczne powoli i tylko co drugi dzien. Poza tym z jedzeniem tak sobie, mysle ze nie przekraczam 1200 kcal. 
Jedzenie::
S: 2 cienkie kromki chleba zytniego z szynka, ogorek, rzodkiewki
O: curry z ryba i fasola 
P: ciasto z gruszka z maki zytniej
K: 3 pulpety z miesa indyka, sos pomidorowy, kawalek ciasta

Jestem wiecznie zmeczona, moglabym spac calymi dniami, odstawilam tabletki anty, nie wiem czy to przez to czy przez pogode?? Nareszcie zrobilo sie cieplo, nawet goraco, a ja bym tylko w domu siedziala i spala...
Jutro znowu do pracy, dyzur do 19, mam nadzieje, ze bede miala jeszcze sile i ochote by zrobic chociaz pol godziny cwiczen.
No to ide sie jeszcze pogapic w tv i za niedlugo ide spac... Dobranoc.

6 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Siedzę jeszcze na lotnisku w Paryżu, czekam na samolot, nie wazylam się dzisiaj ale sądząc po spodniach jest na 100% przynajmniej 3 kg wiecej na wadze. To te przepyszne bagietki i dużo alkoholu niestety. Wykupilam już dietę vitalii, spróbuje przez 3 miesiące, może to przeniesie efekty... I oczywiście powrót do ćwiczeń! Od jutra START! 
Pozdrawiam ze słonecznego i właściwie bardzo ciepłego Paryża! Ps. W Wiedniu podobno leje jak z cebra...

28 maja 2013 , Komentarze (1)

Cwiczenia:
godzina pilates
20 min cwiczen podlogowych
15 min rower

Jedzenie:
S: owsianka z orzechami, jogurt naturalny, winogrona
O: kotlet z kurczaka bez panierki, marchewka gotowana, ogorek kiszony, kawalek zapiekanki z ziemniakami i pieczarkami.
P: jogurt owocowy 0,1%
K: resztki z obiadu, maslanka.

Chyba nie jest zle, staralam sie nie jesc kolacji, nie bardzo mi to wyszlo, tzn. tylko jeden raz, wczoraj zjadlam wafle ryzowe z lososiem wedzonym.

Cwiczenia zaczelam znowu od dzisiaj, jestem jednak zaskakujaco fit, nawet po tygodniowej przerwie. Skupiam sie na pilates, zobaczymy czy to przyniesie rezultaty. Dzisiaj nocka, wiec jutro nie wiem czy pocwicze cokolwiek.
Ah... to odchudzanie... nie wiem jakos mi nie idzie zupelnie, jakie to niesprawiedliwe!!!!

22 maja 2013 , Komentarze (5)

Robie przerwe juz prawie od tygodnia, takze jutrzejsze wazenie bedzie marne. Nie cwicze, jem glupoty, tzn. staram sie nie przesadzac, nie obrzerac, wychodzi mi srednio. Zaczne cwiczyc moze znowu od poniedzialku, jestem zdemotywowana, ale coz... Nie bede sie stresowac!
Tak wiec do zobaczenia wkrotce .

18 maja 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj:
Cwiczenia: Jillian shred, 55 przysiadow, boczki

I zwazylam sie, zmierzylam i sfotografowalam... i TRAFIL MNIE SZLAG!!!!! Kompletnie zadnej zmiany, kompletnie nic nie widac, waga stoi w miejscu, centymetry dalej te same, zdjecia KATASTROFA!!!
Poryczalam sie z tego wszystkiego.
Totalna zalamka...
Wieczorem poszlam sie upic, w ramach walki ze stresem.
Dzisiaj juz mi lepiej, przelezalam pol dnia przed telewizorem, nie cwiczylam wogole, wieczorem bylismy na grillu. Nie zjadlam duzo, jakos bardzo szybko bylam syta, duzo salatek przeroznych bylo i moj ukochany bialy chleb od turka.
Jutro ide biegac, nie ma co sie lamac, dalej bede cwiczyc, moze kiedys to wkoncu przyniesie efekty ;)
Moja jedna chuda kolezanka powiedziala, ze przyjdzie do mnie w poniedzialek i zobaczy jakie te cwiczenia to ja robie, ona tez cwiczy, wyglada swietnie, moze poradzi mi cos by wreszcie jakies efekty byly.
A moja druga kolezanka stwierdzila, ze moze powinnam zrezygnowac z kolacji, tzn. nie calkiem, jakis jogurt + owoc, czy serek bialy, po prostu nie duzo i lekkostrawne, zadnych wegli w postaci chleba czy makaronu. No nie wiem, moze rzeczywiscie sprobuje...
Ide spac, jutro znowu zapelniony dzien.
Dobranoc.

16 maja 2013 , Komentarze (2)






Cwiczenia:
Jillian shred
50 przysiadow
i te cwiczenia co wyzej na boczki - sa naprawde niezle ;)

Jedzenie:
S: müsli z truskawkami i jogurtem naturalnym 0,1% 
P: fasola szparagowa z puszki z maselkiem i bulka tarta
O: klopsiki z sosem i troche ziemniakow, jakas surowka
K: salata z kurczakiem, moze kromka chleba
Mam nadzieje, ze naprawde to zjem co sobie zaplanowalam, a nie 1000 innych rzeczy do tego...

Biegac nie poszlam, nie umaialam sie jakos zmotywowac, dostalam dzisiaj @, dlatego jestem troche slaba i glodna jakos caly czas...

Odezwe sie moze jeszcze pozniej, dzisiaj nocka, wiec na pewno bede miec czas na nadrobienie zaleglosci z czytaniem ;)

15 maja 2013 , Skomentuj

Cwiczenia:
Shred Jillian
I nic wiecej, no moze 12 godzinny dyzur moge zaliczyc...

Jedzenie:
S: bialy chleb z maslem, duzo tego chleba bo byl bardzo dobry ;)
O: ziemniaki z sosem i pulpetami z miesa mielonego, surowka z kiszonej kapusty
P: resztki z obiadu
K: jogurt truskawkowy 1%, garsc truskawek, platki czekoladowe 25g,
pol bulki z pasztetem, malutki kawalek camemberta

Jutro mam nocke, wreszcie zrobilo sie cieplo, wiec na pewno pojde pobiegac przed poludniem. A teraz ide pogapic sie w telewizor dla odprezenia .

14 maja 2013 , Komentarze (1)

Cwiczenia:
Shred Jillian
60 przysiadow
30 brzuszkow na kszesle

Jedzenie:
S: musli z bananem, jogurt owocowy 0,1% tluszczu, kromka chleba pelnoziarnistego z serem zoltym
O: talerz zurku z jajkiem i kielbasa, 2 golabki w sosie pomidorowym, troche ziemniakow
K: 2 kromki chleba pelnoziarnistego z maslem, kubeczek serka wiejskiego

Wiem, ze troche malo, tzn. w za duzych odstepach czasu, ale tak jakos wyszlo...

Po trzech dniach przerwy ciezko mi bylo dzisiaj z cwiczeniami, jutro musze KONIECZNIE pocwiczyc, przynajmniej Jillian, to wkoncu tylko pol godziny.
I jutro bede na pewno wiecej jadla, bo znowu mam dyzur... Pojechalabym na rowerze, ale jakos sie boje po ulicy jechac, kurde... Musze troche pojezdzic, pocwiczyc, znowu sie przyzwyczaic do roweru, sprobuje moze w czwartek na nocke pojechac.

Bylam dzisiaj w polskiej restauracji, dlatego ten zur i golabki, bardzo dobre bylo, co prawda nie takie jak w domu, ale i tak bardzo dobre. W przyszlym tygodniu ide spardzic inna restauracje, moze bedzie jeszcze lepsze .

Zbieram sie powoli do spania, jutro znowu do pracy na 12 godzin, powoli potrzebuje juz wolnego, urlopu, slonca, odpoczynku... Ahhh... moze jutro zrobi sie wkoncu cieplej.



Aha: i robie tez miesiac z przysiadami, juz jestem ciekawa jak moja pupa bedzie wygladac 

Dobranoc!