Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"Każdy ma swój własny Mount Everest, dla którego zdobycia pojawił się na ziemi." Hugh Macleod Moim jest osiagniecie mojej wymarzonej wagi, zdrowe odzywianie, wysportowane cialo!! I na pewno dam rade to wszystko osiagnac!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25295
Komentarzy: 135
Założony: 22 stycznia 2012
Ostatni wpis: 7 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
chudykogucik

kobieta, 43 lat,

163 cm, 76.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 maja 2013 , Komentarze (3)

na dzisiaj. Wlasnie wrocilam z pracy (jest 19:45), jestem wykonczona. Niekiedy chcialabym prcowac 8 godzin dziennie od poniedzialku do piatku, jakis rytm bym miala,moglaby byc bardziej systematyczna a tak...
Ale z drugiej strony kasa jest nie zla i tyyyyyle wolnego ;) Jakby nie bylo pracuje tylko 15 dni (lub nocy) w miesiacu. Jakos dam rade, jeszcze jutro i pojutrze, pocwicze znowu moze w poniedzialek, zobaczymy.
A teraz zamawiam cos u chinczyka, moze kaczke po seczuansku, to byl naprawde dlugi dzien.
Do jutra.

10 maja 2013 , Komentarze (1)

Cwiczenia:
Jillian shred level 1 
Skalpel 2

Jedzenie:
S: Musli z kiwi i jogurtem naturalnym
II S: 300 mg roznych owocow
O: wrap z kurczakiem i salata
P: 2 kromki chleba z pasta jajeczna i szynka
K: chyba nic juz nie bede jadla, glodu nie mam, tylko wielka ochote na zapiekanke z pieczarkami... dobrze ze nie mam nic w domu by ja zrobic i ze wszystko juz zamkniete (tak tak w Wiedniu o godzinie 20 juz nic sie nie kupi, no chyba ze na dworcu, ale tak zdesperowana to ja nie jestem ).

Dobrze jest, byle tak dalej!!
Jutro zaczynam maraton w pracy: sobota 6:45-18:45, niedziela 6:45-18:45, poniedzialek 6:45- 17:45. Mam tylko nadzieje, ze bedzie mi sie chcialo chociaz pol godzinki pocwiczyc jak wroce do domu. Cale weekend do d..., ma padac wiec przynajmniej to jakies pocieszenie ;)

Jutro pozwole sobie na ta zapiekanke z pieczarkami jak wroce do domu!! Postanowione!! Juz sie ciesze!!

Ide przygotowac sobie jedzenie na jutro, papapa.
Milego wieczoru!

PS: A jednak zjadlam kolacje, kromke chleba z serkiem topionym i 20g platkow z mlekiem. 
Glodna bylam jednak...

9 maja 2013 , Komentarze (1)

Zaniedbalam sie troche ostatnio, waga dalej stoi jak zakleta, cwicze tylko 3 razy w tygodniu i to z wielka niechecia, nie wiem, jestem troche zdemotywowana...

Wczoraj bylam biegac, 6,57 km w 50:21 min, dzisiaj pierwszy raz Jilliam shred level 1 i a6w. Mam nadzieje, ze uda mi sie wytrwac z Jillian teraz przez miesiac.

Jedzenie tak sobie, wczoraj to nawet mcdonalds plus 2 drinki sie znalazly... Ach, nie wiem skad wy wszyscy czerpiecie swoja sile i motywacje by trwac w swoich zamierzeniach, jestem chyba troche za niecierpliwa, chce by bylo widac efekty teraz, natychmiast, juz!!!

Dam sobie pobrac krew na tarczyce, bo jakos nie moge uwiezyc, ze nic nie chudne. Moze mam cos z tarczyca...(oczywiscie tak na prawde to szczerze w to watpie, mysle ze po prostu za malo cwicze, ale jak zobacze to czarno na bialym to moze wezme sie na 100% za siebie).

Znowu nocka, dobrze ze znowu jest spokojnie, bo to w sumie bardzo pracowity dzien mialam: wyprasowalam gore prania, umylam okna, poszlam na zakupy, zrobilam pranie, przebralam posciel, ugotowalam obiad, pocwiczylam Jillian i o 18 poszlam do pracy!! Teraz jeszcze tylko do 7 wytrzymac i mozna isc spac.

Jutro z cwiczen to znowu tylko Jillian plus a6w, bo po nocce to jestm zupelnie nie w formie, ale za to w piatek planuje Biegi plus Jillian plus a6w.

Jeszcze zebym tylko umiala te 5 posilkow jakos w siebie wsadzic, bez obzerania sie to by bylo super i pelen sukces ;)

No to do jutra, ide troche poczytac jakie postepy robicie

1 maja 2013 , Komentarze (2)

W sumie dobrze, ze ten dzien sie zaraz skonczy i ze ide spac, bo obzeralam sie przez calutki dzien, zero cwiczen, chociaz mialam czas... Lezalam na kanapie, ogladalam 8 sezon himym i sie obzeralam. A to wszystko przez alkohol, popilam wczoraj troche, a dzisiaj zdychalam.
Ale jutro juz bede grzeczna, ide biegac i troche cwiczen tez zrobie.
Ahhhhh szkoda gadac... Ide lepiej spac...

30 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

I znowu siedze na nocce... Ale za to jak jutro rano pojde do domu to dopiero w sobote mam kolejny dyzur wiec lepiej przestane narzekac ;)

Dietetycznie nie najgorzej, staram sie jesc czesciej mniejsze porcje, ale nie wiem, jakos caly czas jestem glodna!!! Moze musze sie przyzwyczaic i przestawic...

Sportowo tez nie najgorzej, mam plan ktorywlasciwie mniej wiecej realizuje. Wczoraj mialam strasznego lenia wiec nie robilam nic, ale chyba tego mi bylo po prostu trzeba . Lezalam caly dzien na kanapie, ogladalam seriale na necie i staralam sie nie obzerac...

Za to dzisiaj wstalam juz o 7 rano i bylam 40 min biegac, niestety na skalpel juz nie mialam czasu, ale jutro na pewno go znajde.

Staram sie isc co drugi dzien biegac plus skalpel albo skalpel II zrobic a co drugi dzien jakies inne cwiczenia, np. killer albo mel b. Jak daje rade to powtarzam to znowu przez kolejne dni, a jak nie ( albo jak np. kiedy musze isc do pracy) to robie dzien przerwy. Jak narazie funkcjonuje to super.

Staram sie patrzec na to moje odchudzanie troche bardziej bez stresu, kiedys na pewno uda mi sie schudnac, tylko musze pozostac konsekwentna i dalej robic swoje. W niedziele zmierze sie, moze to bedzie jakas przyjemna niespodzianka, moze chociaz pare centymetrow zeszlo!!

Ide poczytac troche co u was, zebrac troche motywacji .

26 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Tak, tak... waga stoi w miejscu jak zakleta...Jakos nie potrafie przejsc przez ta granice 70 kilo, szlag mnie trafia!!!

Ide za wasza rada, moje drogie Vitalijki, i jem czesciej, tzn. dzisiaj zjadlam:

S: 40g Müsli z 80 g winogron i jogurtem

O: 150g ryby (troche podpieczonej, troche podgotowanej), 60g kaszy gryczanej, 200g pieczarek duszonych z lyzka smietany

P: 100g kaszy gryczanej, 150g pieczarek, 1 jajko sadzone, 2 ogorki kiszone

K: 2 kromki chleba pelnoziarnistego, serek wiejski, ogorek zielony

Pocwiczylam tez troche: 35 min jogging, Skalpel II

Teraz siedze na nocce, na szczescie jest spokojnie, tylko ze spac nie mozna... To tez wyprowadza moj organizm z rownowagi, te ciagle nocki, ale taka mam prace niestety.

No to przede mna jeszcze duuuuuzo czasu, na pewno jeszcze tu zajrze!!

 

24 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Kurcze, juz chyba zapomnialam jak to straaaaasznie dlugo jest pracowac 12 godzin na raz... ufffff jutro jeszcze raz! I w zwiazku z tym nie poszlam biegac, nie cwiczylam wogole i zjadlam jakies 1500 kcal (bo pojawily sie glosy, ze jem za malo, prosze bardzo...). Teraz jestem juz w lozku, przegladam wasze wpisy i czuje sie straszliwie; jakos jednak nie bardzo sluzy mi to wiecej jedzenia, brzuch mam jak balon, wygladam jakbym byla w ciazy!!!! Masakra...

W pracy jest mi i tak troche ciezej trzymac diete, jakos tak wszyscy wszystko jedza, ciagle dostajemy od pacjetow jakies smakolyki, trudno sie oprzec;) I mysle, ze ten niereguralny czas pracy tez nie robi mi dobrze: niekiedy mam w tygodniu tylko dwa dyzury, niekiedy dniowki i nocki razem a niekiedy pracuje co drugi dzien... Ciezko jest byc konsekwentnym przy takim czasie pracy, bo po 12 godzinnej dniowce juz mi sie kompletnie nic nie chce.

Postanowilam jechac jutro do pracy rowerem, mam tylko 2 kilometry, bede potrzebowac tylko pare minut, pospie sobie za to dluzej. Przynajmniej troche sportu zrobie.

Dobranoc, poczytam jeszcze co tam u was :)

23 kwietnia 2013 , Komentarze (6)

I kolejny miesiac minal... nic sie nie ruszylo na mojej wadze, nie wiem, cos chyba rzeczywiscie robie zle...
Albo jeszcze za duzo jem albo cwicze za malo...
Moj przykladowy dzien wyglada tak:
Jedzenie: 
S: 30 g musli z garscia winogron i jogurtem
O: 200 g fasolki szparagowej, 100 g makaronu z lyzka pesto
K: dwie kromki chleba pelnoziarnistego ze slonecznikiem, ser bialy ze szczypiorkiem i lyzka smietany, 2 kostki czekolady

Cwiczenia:
30 min jogging
Skalpel II

No i tak prawie ciagle... Mam oczywiscie dni gdzie jem wiecej, ale to tylko wtedy gdy jestem po imprezie, staram sie juz nie chodzic tak czesto, bo alkohol jakos mi nie sluzy, zdaza mi sie ale od czasu do czasu...
Poczytalam o tzw. cheat diet, jak sie 80% robi dobrze to mozna 20% sobie na szalenstwo pozwolic, wiec jak jeden dzien raz na jakis czas najem sie glupot to nie powinno zaszkodzic.
Sama nie wiem, wydaje mi sie, ze juz sie cos powinno ruszyc, wiem ze czlowiek nie chudnie z dnia na dzien, ale mimo wszystko moglyby byc juz jakies widoczne efekty!!

Jutro do pracy, zaczyna sie harowka po urlopie, 12 godzinny dyzur przede mna; jak wroce postaram sie przynajmniej jakies 30 minut pocwiczyc albo chociaz przebiec sie pare kilometrow, zobaczymy jak sie bede czula po pracy.

W czwartek znowu stane na wadze i moze spojrze na moje centymetry, moze pokaze sie jakas roznica tzn. sukces. Ah zobaczymy...

20 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Tydzien prawie minal, wrocilismy z urlopu i na cale szczescie bylam suuuuuper grzeczna!! Kilo w dol, niby nic a cieszy!!

Trenowalam prawie codziennie, dieta bardzo restrykcyjna, moze nawet za bardzo, ale trudno, jestem zmotywowana na maksa wiec trzeba to wykorzystac!

Mam jeszcze cale dwa dni nim pojde do prace, wykorzystam je tez bardzo sportowo. Szkoda tylko, ze pogoda sie zepsula, ta wiosna jakos nie umie sie u nas zadomowic w tym roku...

14 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj czuje sie juz lepiej, nie na tyle by wziasc sie za siebie i troche pocwiczyc, ale przynajmniej na tyle by zaczac jesc normalnie. I cos mi sie wydaje, ze jak chce schudnac to niestety bede musiala trzymac sie tych 1000-1200 kcal i duuuuzo cwiczyc. Wiem, wiem, jak sie cwiczy powinno sie jesc, ale u mnie nie dziala to zupelnie!! Najwidoczniej moj organizm nie potrzebuje tyle zarcia, tylko duuuuuzo ruchu i bardzo malo jedzenia. 

Jutro jedziemy do Tyrolu, mam nadzieje, ze spedze ten tydzien pozytecznie i nie bede sie obzerac i popijac alk. Koniec z tym wszystkim, czas zaczac nowe zycie!!!

Pozy tym spedzilam bardzo mila i w sumie dosyc pracowita niedziele. Wyprasowalam wielka gore prania a potem naladowalam akumulatory sloncem, pelny relaks z przyjaciolmi w parku!! Bylo naprawde milo, mysle ze po zimnej Polsce dobrze mi to zrobilo, zaraz jakos pozytywniej patrze na zycie, haha.

I z tym pozytywnym akcentem: Dobranoc!!