O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 25295 |
Komentarzy: | 135 |
Założony: | 22 stycznia 2012 |
Ostatni wpis: | 7 sierpnia 2014 |
Postępy w odchudzaniu
Powrot do cwiczen: zaczynam moja przygode z
Jillian ;) 1/30
Zaniedbalam sie troche ostatnio, waga dalej stoi jak zakleta, cwicze tylko 3 razy w tygodniu i to z wielka niechecia, nie wiem, jestem troche zdemotywowana...
Wczoraj bylam biegac, 6,57 km w 50:21 min, dzisiaj pierwszy raz Jilliam shred level 1 i a6w. Mam nadzieje, ze uda mi sie wytrwac z Jillian teraz przez miesiac.
Jedzenie tak sobie, wczoraj to nawet mcdonalds plus 2 drinki sie znalazly... Ach, nie wiem skad wy wszyscy czerpiecie swoja sile i motywacje by trwac w swoich zamierzeniach, jestem chyba troche za niecierpliwa, chce by bylo widac efekty teraz, natychmiast, juz!!!
Dam sobie pobrac krew na tarczyce, bo jakos nie moge uwiezyc, ze nic nie chudne. Moze mam cos z tarczyca...(oczywiscie tak na prawde to szczerze w to watpie, mysle ze po prostu za malo cwicze, ale jak zobacze to czarno na bialym to moze wezme sie na 100% za siebie).
Znowu nocka, dobrze ze znowu jest spokojnie, bo to w sumie bardzo pracowity dzien mialam: wyprasowalam gore prania, umylam okna, poszlam na zakupy, zrobilam pranie, przebralam posciel, ugotowalam obiad, pocwiczylam Jillian i o 18 poszlam do pracy!! Teraz jeszcze tylko do 7 wytrzymac i mozna isc spac.
Jutro z cwiczen to znowu tylko Jillian plus a6w, bo po nocce to jestm zupelnie nie w formie, ale za to w piatek planuje Biegi plus Jillian plus a6w.
Jeszcze zebym tylko umiala te 5 posilkow jakos w siebie wsadzic, bez obzerania sie to by bylo super i pelen sukces ;)
No to do jutra, ide troche poczytac jakie postepy robicie
I znowu siedze na nocce... Ale za to jak jutro rano pojde do domu to dopiero w sobote mam kolejny dyzur wiec lepiej przestane narzekac ;)
Dietetycznie nie najgorzej, staram sie jesc czesciej mniejsze porcje, ale nie wiem, jakos caly czas jestem glodna!!! Moze musze sie przyzwyczaic i przestawic...
Sportowo tez nie najgorzej, mam plan ktorywlasciwie mniej wiecej realizuje. Wczoraj mialam strasznego lenia wiec nie robilam nic, ale chyba tego mi bylo po prostu trzeba . Lezalam caly dzien na kanapie, ogladalam seriale na necie i staralam sie nie obzerac...
Za to dzisiaj wstalam juz o 7 rano i bylam 40 min biegac, niestety na skalpel juz nie mialam czasu, ale jutro na pewno go znajde.
Staram sie isc co drugi dzien biegac plus skalpel albo skalpel II zrobic a co drugi dzien jakies inne cwiczenia, np. killer albo mel b. Jak daje rade to powtarzam to znowu przez kolejne dni, a jak nie ( albo jak np. kiedy musze isc do pracy) to robie dzien przerwy. Jak narazie funkcjonuje to super.
Staram sie patrzec na to moje odchudzanie troche bardziej bez stresu, kiedys na pewno uda mi sie schudnac, tylko musze pozostac konsekwentna i dalej robic swoje. W niedziele zmierze sie, moze to bedzie jakas przyjemna niespodzianka, moze chociaz pare centymetrow zeszlo!!
Ide poczytac troche co u was, zebrac troche motywacji .
Tak, tak... waga stoi w miejscu jak zakleta...Jakos nie potrafie przejsc przez ta granice 70 kilo, szlag mnie trafia!!!
Ide za wasza rada, moje drogie Vitalijki, i jem czesciej, tzn. dzisiaj zjadlam:
S: 40g Müsli z 80 g winogron i jogurtem
O: 150g ryby (troche podpieczonej, troche podgotowanej), 60g kaszy gryczanej, 200g pieczarek duszonych z lyzka smietany
P: 100g kaszy gryczanej, 150g pieczarek, 1 jajko sadzone, 2 ogorki kiszone
K: 2 kromki chleba pelnoziarnistego, serek wiejski, ogorek zielony
Pocwiczylam tez troche: 35 min jogging, Skalpel II
Teraz siedze na nocce, na szczescie jest spokojnie, tylko ze spac nie mozna... To tez wyprowadza moj organizm z rownowagi, te ciagle nocki, ale taka mam prace niestety.
No to przede mna jeszcze duuuuuzo czasu, na pewno jeszcze tu zajrze!!